Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a tak sobie czytam...

Czemu mniej zamoznym osobom przeszkadza, ze ktos na wakacjach nie chce gotowac?

Polecane posty

Gość a tak sobie czytam...

Czytalam ten temat o gotowaniu na wakacjach i o ile mnie nie interesuje co kto i gdzie jada to najwiecej osob sie czepia, ze ktos nie chce na kwaterach gotowac, bo jak nie gotuje to: -len -nie ma hobby -wiesniak, bo sie restauracja podnieca - szpaner - zre syf w knajpach i mozna tak wymieniac i wymieniac. I tam czytalam ktos napisal, ze byl na wczasach ze znajomymi , ktorzy mieli pretensje, ze ci drudzy nie gotuja. Mialam identyczna sytuacje. W czerwcu w tym roku pojechalismy ze znajomymi i byla wielka obraza majestatu, ze mielonych z nia robic nie chce, ze zupy gotowac, ze nie wracamy do budynku (mielismy apartamenty wynajete obok siebie) gotowac obiad. Ciagle docinki, ze bogacze itd. Jak razem gdzies wyskoczylismy to foch,bo my idziemy do restauracji a oni nie, my dziecku loda kupimy to tez foch, bo ich chce, a oni niby kasy nie maja. To po co jechali i usilnie pchali sie by z nami jechac? Na koniec ona powiedziala, ze myslala, ze taniej wyjdzie, bo bedziemy razem jadac. Potem obgadala mnie, ze ja stolowalam sie w restauracjach a oni i ich dziecko musieli sie smakiem obejsc, bo mialam gdzies ich potrzeby:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektórzy tak juz mają i tego nie zmienisz. Teraz juz wiesz na przyszłość aby nigdzie z nimi nie jechać. Zreszta jeżeli chciała zaoszczędzić to mogła wcześniej ustalic takie rzeczy jak wspólne gotowanie itp. Zreszta co to za dogadywanie "bogacze" itp bo dziekcu loda kupiliście? nbo sorki ale co to za wyjazd na wakacje skoro nawet loda dziekcu zq 2 zł kupić ni mogą. Dla mnie jakaś paranoja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak sobie czytam...
no parnoja, bo ona potrafila budzic mnie o 7 rano i mowic o po bulki:O Lody kupowala w sklepie i dziecko jadlo takie jak kupila, na miescie ani gofra ani loda. I dziecko obrazone, bo chce loda jak moje, ona zla, bo my zamiast kupowac na patyku w sklepie jak ona to z budki z automatu:O Wypominanie na kazdym kroku. Na wycieczke pojechalismy to wszyscy zglodnieli oni wyjeli kanapki, my chcielismy isc cos na cieplo zjesc, to byl foch, bo musieli przed restauracja na nas czekac:O jak jakies dzikusy normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego nie jeżdżę ze znajomymi na wakacje. Raz była na dłuższym weekendzie z dalszymi znajomymi i to w sumie przez przypadek i jak usłyszałam po raz kolejny "nie szkoda ci kasy na jedzenie po knajpach" to powiedziałam ze to ostatni raz. Na "wakacjach" gotowałam raz. Nie wnikam co kto robi na wakacjach czy gotuje, pierze sprząta czy co tam jeszcze i tego samego życzę sobie od innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak sobie czytam...
ja bym z nimi nie jechala, ale czepili sie strasznie nas juz ponad pol roku temu i ciagle marudzili by razem jechac. Uleglismy w koncu bo to moja dawna sasiadka, kiedys mialysmy dobry kontakt no i tak sobie myslelismy, ze piwko bedzie z kim wypic, grilla zrobic. A tu takie rozczarowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mnie wali co ktoś myśli o tym , że na wakacjach nie gotujemy .Gary to mamy w domu a na wczasach to chcemy odpocząć .Poza tym parówki z marketu są bardziej szkodliwe niż obiad w barze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak sobie czytam...
oczywiscie o piwku moglismy zapomiec, bo oni w knajpie nie kupia, jak grilla robilismy to nakupowala najtanszej kielbasy, wegiel, musztarde, sosy, inne miesa i przyprawy my kupilismy, bo oni pieniedzy nie maja:O Najedli sie w ciagu1,5h i poszli i jeszcze na talerze napakowali miesa by miec na sniadanie:O Ja rozumiem brak kasy, ale takich dziadow juz z siebie robic to przegiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie każdego stac aby codziennie jeśc w knajpach itp ale wtedy niech znajda takie same osoby albo niech jada sami, a nie komus wypominaja, że go stac... a może myślała, że będziecie im tez stawiać? albo ich dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No niestety, tak czasem wychodzi ze znajomymi. Ja uwazam, ze jesli caly rok stoje przy garach i gotuje to niestety, ale na wczasy jade zeby odpoczac i nie gotowac. Czas, ktory mialabym spedzic na gotowaniu wole poswiecic na odpoczynek czynny czy bierny, zwiedzanie lub innych 100 rzeczy. Nigdy nie gotowalam na urlopie, zawsze stolowalismy sie w knajpach. Ale znam takich co na wczasy ciagna cale walizki z jedzeniem i gotuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tatus lezy bykiem na tarasie ,dzieci mocza sie w dmuchanym basenie a kobieta przy garach;)RODZINNE WAKACJE ;) ja niedawno wrocilam z wakacji.w domku mielismy kuchnie z ktorej skorzystalam raz. odpoczywaja wszyscy a nie ten kto nie umie gotowac ;)Jak sie chce oszczedzac to mozna konserw nabrac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi się wydaje że prze wyjazdem dobrze jest ustalić ze znajomymi jak będzie wyglądał taki wspólny pobyt ja tam lubię gotować ale na urlop po to się tez jedzie żeby poszaleć a nie dudki liczyć współczuję autorce kichy ze znajomymi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem takich ludzi, ja po to jadę na wakacje żeby odpocząć łącznie z odpoczynkiem od gotowania. Co to za wakacje skoro na każdym kroku trzeba oszczędzać. Ludzie są beznadziejni nie stać ich na wakacje ale jadą i zaciskają pasa żeby później pochwalić się że byli na wakacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak sobie czytam...
moze i chcieli bysmy dziecku loda kupili czy ich na obiad zaprosili ale kurde z jakiej racji? jak ja ich poprosilam o cos na pocztaku to zrobili po swojemu no to sorry:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak sobie czytam...
wlasnie chodzi o to, ze tak jakby ustalilismy, bo gdy oni nas zapytali czy mamy lodowke turystyczna to powiedzialam, ze nic nie biore, bo gotowac nie mam zamiaru na miejscu. Potem ona mi powiedziala, ze liczyla, ze jak zobacze ceny to zmienie zdanie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mia ta cara
kazdy spedza wakacje jak chce.Ja np nie wyobrazam sobie gotowac na wczasach i wcale sie nie uwazam za bogaczke.Poprostu uwazam,ze jak mamy jechac na wakacje to bez szczypania sie o kazdy grosz a jak mnie niestac to siedze w domu.Ale to tylko moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
obiadów nigdy nie gotuję, ale jeżeli w cenie doby hotelowej nie ma sniadania to staram sie szukac takiego pensjonatu gdzie jest aneks kuchenny ponieważ sniadanie lubie jeśc jeszcze w pizamie, lubie wypic kawe taka jaką mąż mi robi itp itd. No i zazwyczaj od razu po obudzeniu sie jestem głodna a nie chce mi sie szybko zrywać i biec gdzies na śniadanie gdzie za jajecznicę + kromki chleba+ herbata zapłace 20 zł wolę więc zrobic sobie sama kwę, jakies kanapki i śniadanie gotowe. Ale nie chciałoby mi sie stać przy garach i gotowac obiadu. Co innego zrobienie grilla - to sama przyjemność. A co do obiadów to w zesżłym roku znaleźliśmy przypadkiem super knajpkę gdzie ceny były naprawde niskie a jedzenie lepsze niż w tych drogich restauracjach czy gdzieś tam. Zawsze była świerza zupa dnia, danie dnia, potrawy sezonowe np. pierogi z jagodami. Jak zobacyzłam w menu te pierogi to slina mi tak ciekła i takie pyszne były że jeszcze na wynos wzięłam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak sobie czytam...
ja sniadan tez nie lubie jesc gdzies, ale to dlatego, ze ja dopoki nie wypije kawy to sie nie obudze, wiec tez sniadania robilismy w apartamencie, ale nie mialam zamiaru z tego powodu o 7 rano biegac do sklepu. Raz z nia poszlam pierwszego dnia po te bulki, obok piekarnia i zaraz kilka metrow dalej Lidl, poszlysmy do tego lidla, a ona mielone, ziemniaki kupuje i jeszcze nie jak dla swojej rodziny ale dla nas wszytskich. Ja powiedzialam, ze my nie bedziemy jesc i polowy nie zaplace za zakupy ale ta zjecie, zjecie i potem foch, ze oni z plazy szli gotowac a my cos zjesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi to ptryka jak kto je, gdzie, kiedy i za ile. Ale dziwie sie czemu ludzie nie potrafia spedzic wakacji sami, we dwoje czy z dzieckiem tylko musza z soba kogos innego ciagnac. Po co wam te komplikacje? Nie mozna kogos milego na wczasach poznac? Jezeli o mnie chodzi to cenie sobie na wakacjach swiety spokoj! W zyciu by mi do glowy nie przyszlo zeby z kims jechac. W hotelach jest za glosno, ludzie wstaja o roznych porach, malo miejsca itd. wiec zawsze wynajmuje na wakacje dom. A jedzenie w zaleznosci od tego na co mam ochote: albo knajpa albo grill. I jest pieknie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzczeraGocha
Zwykła zazdrość. Nie mówię, że ugotowanie obiadu to strasznie dużo roboty i czasu ale na wczasach nie każdy chce gotować i co w tym złego? Niech każdy spędza wczasy jak lubi/może i nie patrzy na innych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość co nie ma nigdy dość
Nie wiem, ja jestem raczej "mniej zamożna" a też na wakacjach nie gotuję, po prostu odkładamy trochę więcej kasy na wyjazd i stołujemy się w dobrych barach, niekoniecznie musi to być restauracja pięciogwiazdkowa, wystarczy dobra jadłodajnia z babciną kuchnią :) Od garów też trzeba odpocząć, na cholerę mi wyjazd jak mam się urobić po pachy w kuchni, i to w dodatku nie w mojej kuchni, gdzie mam kupę udogodnień, dobre sprzęty itd., a tu miałabym się gimnastykować w jakichś polowych warunkach? W życiu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
az taka przyjemnosc sprawia ci obsmarowywanie innych? naprawde nie mozna tych komentarzy zachowac dla siebie, tylko wywlekac na forum? niesmaczne i prostackie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak sobie czytam...
niesmaczne i prostackie to jest jechac z kims na wakacje, lamac ustalone zasady, narzucac swoje, strzelac fochami a na koniec obrabiac tylek:O Skoro tak im nie podobal sie styl naszego spedzania czasu to nie mogli sie odgrodzic? musieli z nami, za nami i wypominac i miec pretensje, ze nasze dziecko je loda z automatu? No bez przesady:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja autorce wytłumaczę dlaczego tak a nie inaczej się stało, sama doświadczyłam takiej sytuacji ale z tej drugiej strony, pojechalismy na weekend w góry z moim bratem i jego rodziną, jako, że wiem jaką mają sytuację, nieustanne kredyty i pozyczki, ciąganie kasy od taty itp. sądziłam, że żyjemy na podobnym poziomie, gdyż nam tez nie wiedzie się najlepiej, staramy się na wszystkim oszczędzać i jakie było moje zdziwko kiedy mój brat oznajmił, że idziemy na obiad do knajpy, powiedziałam że ja nie idę, oczywiście foch, ale ok spotkamy się na deptaku za godzinę ok, potem podobna sytuacja kiedy mój brat idzie na lody do lodziarni ... pytam go o kolację czy coś robimy w domku czy jakiś grill razem czy osobno bo chcę sie przygotować i kupić produkty, oczywiście wyśmiał mnie że on w domku jadać nie będzie tylko pójdzie do knajpy wieczorem przy okazji jakieś piwko i wobec mnie wyrzuty że ja jestem nienormalna, żeby gotować w domu, żeby jadać kebaba na ulicy itp.. jak tak można oszczędzac, ze to bez sensu taki wyjazd itd... ta sama sytuacja idziemy na Czantorię, nie oni jadą kolejką, i foch bo my oszczędzamy, tyle że my nie z braku kasy nie jechaliśmy kolejką ale dlatego, że chcieliśmy iść w góry po to tam pojechaliśmy okazało się, że mój brat woli się zadłużyć po uszy ale jeść w knajpie, nie spodziewałam sie tego ale teraz już wiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dalej bijesz piane? nic nie zrozumialas, prawda?nie znam twoich znajomych, ale widze jaka ty jestes... nie umiesz zwyczajnie , asertywnie zalatwic najprostszych spraw. za to umiesz komus niezle tylek obrobic... i co z tego ze gotowali? moze im to odpowiadalo, jesli tobie nie pasowalo, po co z nimi jechalas? przeciez nie jechalas z obcymi, wiedzialas z kim bedziesz czas spedzac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To raczej Ty nie zrozumiałaś nic z wpisów autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehfoeirhfoierjfieorjfieor
dajcie spokój gotowanie na wakacjach to obciach! po co takie wakacje jak gary trzeba myć i gotować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie musisz oceniac moich zdolnosci percpcji. sa ok. tylko dyskusja jałowa, jak i jałowa glowka samej autorki. dlatego ja juz koncze bo nie ma o czym pogadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kazdy widzi tylko własny punkt widzenia, autorka wymienia jak to się biedniejsi śmieją z bogatszych a ja na tamtym temacie zauważyłam zupełnie odwrotną tendencję, niemal lincz osób które napisały że gotują na wakacjach że to na 100% z uwagi na kasę i jacy to wieśniacy, ze skoro ich nie stać to nie powinni jeździć itd.. ja osobiście gotuję bo tak mi wygodnie, ale i taniej, nie mam na tyle by rozpierdalać na lewo i prawo ale rozumiem i takich którzy lubią gotować i nie jedzą w knajpach bo nie lubią, nie rozumiem tych co kasy nie mają ale oszczędności swego życia wydają na tydzień wakacji zamiast ugotować coś taniej samemu, jednak to mi ogólnie zwisa co kto jak i gdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak sobie czytam...
spoko, rozumiem, ze ktos zachowal sie w odwrotna strone, ale ja tak sie nie zachowalam. I teraz do tej co sama bije piane: czy ja ich namawialam na jedzenie na miescie? czy ja ich wymiewalam, obrazalam sie na nich? Nie. Ok, my mielismy taki styl spedzania czasu oni inni, wiec dlatego my za nimi nie chodzilismy i nie obrazalismy sie na nich, ze nie chca jadac na miescie. Tak ciezko to zrozumiec? To oni chodzili za nami i fochy, bo my z plazy nie idziemy do apartamentu gotowac, bo my na wycieczce nie chcemy jesc kanapek i oni musza czekac az zjemy w restauracji, bo my przy nich naszemu dziecku kupilismy loda z automatu. No ludzie! Jak im tak to wadzilo to po cholere ciagle lazili z nami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie lubie gotowac, mamy domek letni w nadmorskiej miejscowosci, gdze co ktok sa "obiady domowe", rybki, nalesniki itp.Zawsze z mezem postanawiamy,ze nie bedzimy gotowac, ale jak probuje tych knajpianych dan ... Ryby ( nad morzem!) mrozone, pierogi z mrozonki, mieso w tlustej panierce, nalesniki z jakims slodkim gownem typu kleisty dzem ( nazywa sie to z owocami). Dookola smrod frytek, wrzeszcace dzieci. W sezonie jest takie mnostwo tanich i zdrowych jarzyn i owocow, ze naprawde szkoda mi zdrowia i pieniedzy ,zeby sie truć po knajpach ( w dodatku wiem, ze w sezonie zatrudniaja byle kogo, z higiena jest jak jest. Gototuje naprostsze, szybkie dania, dopycham owocami, jogurtem itp - i ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×