wiem że tu same bogaczki ale mam pytanie :)

jeśli po opłaceniu wszystkich rachunków zostaje nam 1500zł to damy radę utrzymać się wraz z dzieckiem? Dodam ze we 2 starcza nam pieniędzy. Proszę o odp bo pragniemy powiekszyć rodzinę.

1500 to kasy od huja! Starczy!

oczywiście, że wystarczy

pytam poważnie, więc nie wiem skąd te wulgaryzmy :O

Oczywiście , że starczy :) Wystarczy kupować z rozumem i bez nie potrzebnych rzeczy dla maluszka :)

mam nadzieję że wystarczy... jak czytam kafe to czuje się jak jakiś biedak mimo że w realu mam dach nad głową, mam na swoje wydatki, mam co jeść i dobrze wygladam... Wiem że gdy bedzie dziecko wydatki na siebie się uszczuplą

Starczy wam

no pewnie

"dobrze wygladam' tzn nie że jestem gruba a chodziło mi o to ze jestem zadbana, ładnie ubrana ;)

Jak chcesz zyc w nedzy i zasilkow z mopsu to wystarczy.

dzięki za odpowiedzi bo myslałam że mnie zjedziecie ;)

Wiele rodzin tak żyje ...takie czasy

w nędzy ? myslisz że aż tak zle bedzie ? masz dziecko? :(

mam tyle samo i planuje właśnie dziecko :)- wg. mnie starczy. Zrobiłam kaluklacje na piluszki dada, mleko modyfikowane i max 10 nowych ubranek misiecznie do zakupu przed narodinami,a pozniej systematycznie ubranka na promocjach na zapas i lumpek:)

starczy. Mieliśmy z mężem na siebie ok 4,500 tys. żyło się fajnie. W czasie ciąży pokomplikowało się wszystko strasznie i zostało nam 1000 zł (jedzenie, rachunki itp odliczyłam) na 3 i daje rade już tak 3 mc. Mały ma dużo od dziadków to tez strasznie pomocne. Nie ma wychodzenia, imprez i innych d*pereli

"mam tyle samo i planuje właśnie dziecko" ja ciuszków dostanę sporo od siostry, praktycznie nie zniszczone bo oni mieli nowe. Wyprawkę skompletuje w czasie ciąży żeby po przyjściu dziecka na świat już nie było dużych wydatków typu wózek, łóżeczko itp

"Nie ma wychodzenia, imprez i innych d*pereli" ja to raczej imprezowa jestem ale po urodzeniu dziecka się skończy :P

miałam 1650 zł i blizniaki i przeżyliśmy. Zakupy w marketach, tanich osiedlówkach ciuchy dla dzieci od rodziny i znajomych ( kupiłam tylko do chrztu nowe, z tych ciuszków co dostalismy to i czwórkę bym ubrała), w wieku 1,5 roku chłopcy do żłobka potem przedszkole a ja do pracy i się przeżyło.

ja akurat jestem oszczedna i nie wydaje pieniedzy na prawo i lewo :) moj facet mi mowi że gdyby nie ja to po tygodniu nie mielibyśmy kasy :D

podnieśliście mnie na duchu bo wiadomo kwestia finansowa jest ważna jeśli chodzi o przyjście na świat dziecka. Nie chcialabym żeby brakowało pieniedzy...

trzeba od początku "polować" na promocje w lidlu i biedronce i innych marketach bo ciuszki są tanie i fajne. No i nie patrz na babcie i ciocie co mówią że przed urodzeniem dziecka się nie kupuje, bo promocje nie są wieczne.

ja zastanawiam się nad tym czy niektóre osoby z mojego otoczenia to nie przesadzaja, moja szwagierka ma bardzo mało kasy bo ma rente, jej dziecko ma skończony rok a ona nie daje mu jedzenia jakie je ona, moja mama mówiła,że już przed roczkiem dla dziecka mozna dawać to co samemu się je tylko zmielone, np. ziemniaki. a ona tylko te gerbery i sztuczne mleko plus kaszki... także pieniędzy starczy tylko trzeba myśleć co dla dziecka na prawdę jest zdrowe i czy taki gerber napewno jest lepszy niż gdy sama zmielisz ugotowanego ziemniaka z marchewką i jakims owocem

ja własnie chce kupować przed urodzeniem... Uważam ze jest to bardzo rozsądne :)

1500 juz na samo zarcie czy z tego jeszcze musicie odlozyc pieniadze, kupic ciuchy, paliwo do samochodow itd? :O

1500 na życie po opłaceniu rachunków wszystkich. Nie mamy samochodu, sprzedaliśmy bo byl to dla nas zbedny wydatek...

zaraz powiecie że bieda bo auta nie mamy ehhh

z tego 1500 na paliwo jeszcze. I powiem Ci że nie czuję sie gorsza niż inni moja siostra ma ok 6 tyś dochodu z mężem i rozpierdalają wszystko na lewo i prawo a nawet auta nie mają!! Moja szwagierka ma tylko na siebie 3 tys a gówno by z pod siebie zjadła a i tak nic nie ma. To jest kwestia organizacji. Moze mi jest lzej bo mieszkam z rodzicami ( ale dom duży 200m i trzeba go utrzymać)ale nie jaram się gaciami za 60 zł bo firmówki i nie jem w knajpach gdzie za 3 ziemniaki i polędwice płaci sie 100zł

my auto mamy i też strasznie ciągnie bo drogie w utrzymaniu ( kiedys było nas na to stać) ale potrzebne. Robie wiecej imprez w domu, nie wychodzimy zbyt czesto. Zreszta jak chce sie rozerwac jedziemy do brata, przyjaciółki albo zapraszamy ich do siebie. Mieszkam na wsi duzo rzeczy do jedzenia mam swoich np mięso, jajka, owoce, warzywa.

uważam że auto nie jest nam potrzebne, do pracy 15 min drogi pieszo, można rowerem podjechać. Mieszkam w kamienicy na deptaku. Do lekarza mam 5 min drogi wolnym krokiem. 2 biedronki bardzo blisko, praktycznie jedna mała pod domem. W nagłych przypadkach (zdarzyło się że musiałam jechac na pogotowie) mamy pod domem z drugiej strony postój taksówek. Jeśli chodzi o posiadanie dziecka auto nie bedzie również nam potrzebne zeby gdzieś podjechac bo wszystko mamy pod nosem :)

a wiem jak auto ciagnie peniędzy bo mieszkaliśmy kiedyś na obrzeżach miasta i ciągle trzeba było gdzieś jechać i to był duży wydatek. Po przeprowadzce zrezygnowaliśmy i samochodu nam nie brakuje.