Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jgugugugug

samica czlowieka- zachowuje się jak prawdziwe zwierze

Polecane posty

Gość heloiza, jestes dziwna.
"Czy ojciec mnie molestował? Strasznie ciekawe pytanie, bo...nie. Nie dotykał mnie ani nic, ale zachowywał się dziwnie. Dlaczego to ciekawe? bo ludzie mają skłonność do myślenia skrajnościami. Molestowanie? ok, czyli g***t, dotykanie miejsc intymnych. Nie byłas molestowana? Nikt Cię nie bił, rodzice Cię kochali? Ok, czyli wszystko w porządku. nie, nie wszytko. Mnie nikt nie bił, nie dotykal, rodzice kochali. I guzik. Tata nie reagował kiedy autentycznie sie denerwowałam jak zaglądał przez okno do łazienki. Mieliśmy takie drzwi z taką mętną szyba u góry, tata przykładał do tego twarz i uważał, że to zabawne, robił głupie miny, a mnie to drażniło, że nie moge byc sama. Zasłaniałam to ręcznikiem. Ale ręcznik czasem opadał z tego okienka, bo nie było go jak zahaczyć porządnie. I wtedy nagle patrzę, a tak rozflaczona twarz taty. I on się smial, ja dojrzewałam i dla mnie głupie to było. Albo taka zabawa jak byłam mniejsza. tata sie na mnie kładł, rozkładał mi ręce, podwijał bluzke, bym miała goły brzuch i wydając zwierzęce odgłosy gryzł mnie i liza. Nie bolalo jak gryzł, ale przygniatał mnie ciałem i to mnie trochę nawet dusiło. Trzymał mnie mocno za ręce i mnie to bolało oraz w*******o, bo byłam ubezwłasnowolniona. Obrzydzało mnie, że tata mnie oblizuje. Mama kiedys raz tylko weszła do pokoju dać mu ochrzan. Nie, nie było to molestowanie. Ale wychowałam się w poczuciu, że moich uczuciom się zaprzecza. Jestem w****iona- nie szkodzi, nie przesadzaj, to zabawa. Nie chcę tej zabawy, nie chcę tych żartów, tego podglądania. Nie szkodzi, wymyslasz. Do tej pory mam tendencję, ze się tłumaczę ze wszystkiego. Bo od razu zakładam, że mi ktos będzie zaprzeczał. Dyskutował ze mną nad sensownością moich odczuć. Albo kiedyś miałam jakieś 7 lat i tata mi otworzył drzwi od łazienki jak był o niego kolega. Stałam na majtkach w rogu łazienki, taką mała mieliśmy, żeby obcy facet mnie nie widział na majtkach. A tata mi zdjecie zrobil. Mamy to zdjecie jeszcze. Nie chciałam, w*******o mnie to, że ktoś mi robi zdjęcie na majtkach. Zimno mi było, ale nie mogłam wybiec, bo facet obcy był w przedpokoju, a ja stałam w małej łazieneczce, każdy ruch można było widzieć. Nie szanowal tata mojej intymności, tak samo jak właził całe życie do pokoju popatrzeć jak śpię." ^ ^ ^ na marginesie, to jest molestowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może i jest to molestowanie do terapeuty pójdę jak będe miała kasę najpierw prace muszę znaleźć za mało doecniacie miłośc w relacji partnerskiej, za mało się nad nią rozkminiacie, myślicie tylko o tej macierzyńskiej skoro to cos aż tak innego, to nie chce mi się wierzyć, ze tak po prostu kocha się bardziej. niektórzy jakos umieją napisac, że nie bardziej, tylko inaczej. a wy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katamar83
heloiza, jestes dziwna. przeczytałam cytaty i zgadzam sie z Toba to jest molestowanie. Teraz się wcale nie dziwie czemu heloiza jest skrzywiona. Heloiza nie chce Ci dowalac ale Tobie potrzeba terapii. Bo to co przezyłas w dziecinstwie to niezly syf. A Twoj ojciec to zbok pedofil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza, jestes dziwna.
heloiza, no ta milosc jest inna, to oczywiste. ale jest tez wieksza. bo gdy sobie wyobrazam sytuacje wypadku samochodowego i wiem, ze moge uratowac jedno z 2: dziecko lub meza, ratuje dziecko. ono jest krwia z mojej krwi,jest czescia mnie. maz jest partnerem, towrzyszem, ale mimo wszystko odrebnym bytem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sytuacja, o której piszesz jest głupia i niczego nie dowodzi, dorosły czlwoiek ratuje nawet obce dziecko w takiej sytuacji rozumiem to, ale nie rozumiem dlaczego świadczy to , że ta miłośc jest większa. dziecko to też odrębny byt i nie powinnas przy nim byc az tak bardzo soba jak przy mężu, a z nim bliskość lata,i się buduje, mąż jest bardziej dla ciebie niż dziecko, jak tego nie pojmiesz to będziesz nieszczęśliwa, a dziekco z toba, rzadko kiedy ludziska to pojmują spytałam kiedyś, czy jakby wróżka dała wybór- całe życie znasz wspaniały związek, idealny, lecz bezdzietny lub całe życie masz fantastycznego dzieciaka, ale obietnice, że nigdy nikogo nei poznasz... może i w wypadku ratuje się dziecko, ale uwierz mi, że w drugiej sytuacji moi respondenci wybrali zycie w związku. bo to związek bardziej niż dziecko wpływa ostatecznie na nasze poczucie samotności lub nie i szczęście osobiste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza, jestes dziwna.
dorosły czlwoiek ratuje nawet obce dziecko w takiej sytuacji V V V w takim razie nie jestem dorosla, bo w takiej sytuacji (maz i obce dziecko) ratowalabym meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katamar83
heloiza, jestes dziwna.>. nie dyskutuj z nia. Heloiza męczy ten temat od dawna i nikt jej jeszcze nie przekonał, Ona jest ostro skrzywiona co w świetle przedstawionych przez Ciebie cytatów wcale nie dziwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem dlaczego ratuyje się dziecko, ale nie rozumiem, dlaczego to jedyne kryterium na podstawie którego stwierdza się, że dziecko kocha się bardziej. nawet jeśli ratuje sie dziecko. to co? dla mnie to i tak nie dowodzi bardziej kochani,a bo to i tak coś innego. nie chce mieć dzieci przez to, jakby mi ktoś zagwarantował, ż enie będe kochała bardzeij, lecz tylko inaczej, to może bym się skusiła, ale skoro ludzi emnie przekonują, że tak jest, to niestety ale mnie to przeraża i obrzydza. dziecko nie jest dla ciebie, rodzi się z miłosci do męż,a którego znasz dłużej niż dziecko i tworzysz z nim wspólnotę zycia...i jest on mniej wazny...i na rowni ważny z mamą i tata. sorry, dla mnei nonsens i instytucja. wcale nie chcę kochać meża bardziej od dziecka. tylko inaczej. po rpostu dla mnie to dziwne i tyle. wilekie, piekne sluby....a to i tak nie jest taka znowu wielka miłość.... jak o tym myślę, to dochodze jedynie do wniosku, że owszem jest to wileka miłosc, ale zupełnie inaczej niż do dziecka i to nei znaczy, że gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katamar83
heloiza masz swoje poglady, OK! Po co drążyć ten temat do znudzenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteście dla mnie neipotrzebnie okrutni guzik o mnie wiecie i wykorzystujecie przeciwko mnie to wszystko tak , masz rację, nikt mnie jeszcze nie przekonał, ale mam to pwopli w d***e, bo mam coraz bardziej ochotę zrobić kiedyś coś przeciwko całemu światy, np. wytrzeć jakiemuś gówniarzowi o ryj zasmarkaną chusteczkę;-// złodzieje miłości i uwagi malżonkow byście się podniosły po śmierci mężów, chwile byście popłakały i byłoby dobrze, k***a, takie z was kochane żony, zaraz nowego byście miały, tak jest jak są dzieci, znika pewne przywiązanie do partnera, bo nie jest aż tak wazny, a wręcz wydaje się ta miłosc trywialna TYLKO DLATEGO, że ratowałybyście dziecko w razie potrzeby, k***a, jakie to ma w ogóle znaczenie, kogoś trzeba;-/ to niech wam umierają ci mężowie, jak tak sobie dacie bez nich radę, j****e, utajone feministki nie ma gorzej radyklanej feministki niż matka polka kochająca dziekco ponad wszytsko facet od tego by zarobić i zginąć w razie potrzeby, a one przetrwają wszytsko dzięki miłosci dod zieci a facetów można mieć wielu k***a!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heloiza, jestes dziwna.
milosc do meza determinuje genetyczna potrzeba splodzenia potomstwa. zakoc***e sie w mezu bo nasze geny sie roznia, co sprawia, ze przyszle potomsto bedzie bardzo silne- jego szanse przetrwania zwiekszaja sie. milosc to otoczka, dzieki ktorej natura realizuje swoj najwiekszy obowiazek i prawo zarazem- przetrwanie gatunku.z biologicznego punktu widzenia, maz jest dostarczycielem genow i pomocnikiem w poczatkowym etapie zycia dziecka. u zwierzat samiec bardzo czesto tuz po zaplodnieniu odchodzi, bo jego rola sie skonczyla. takze jesli wychodzimy za maz z milosci, wybrala za nas natura i samolubny program genetyczny z nakazem rozmnozenia sie.wiec znow milosc do dziecka musi byc wieksza. geny partnera zostaly podswiadomie rozpoznane i zaakceptowane przez nasze geny- wszystko po to, by przekazac silne geny dalej. co innego, jesli wychodzimy za maz dla pieniedzy albo statusu :) milego wieczoru, uciekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katamar83
Heloiza a co Cie k***a obchodzi wielkość miłości innych kobiet do mężów? !!! Nie wpierdalaj swojego kulfona w cudze życia. Zajmij sie lepiej swoja chora głową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, źle z Tobą dziewczyno, źle. Są wakacje, pomyśl o jakiejś pracy aby zarobić na tego terapeutę bo to się robi z lekka niebezpieczne. Zrobisz jakieś głupstwo i zawiozą Cię w kaftaniku koloru białego, z za długimi rękawami, do pokoju niemającego klamek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekoladoholic
dobrze prawisz heloiza. Chciałbym poznać i związać się z podobnie myślącą dziewczyną, dla której mógłbym być całym światem i nie musiałbym być zazdrosny o dziecko. Poza tym nie lubię dzieci. Niestety - kobiet świadomie rezygnujących z macierzyństwa jest bardzo mało. Nawet jesli się zarzekają, że nigdy nie chca miec dzieci, to im się po pewnym czasie zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katamar83
czekoladoholic to zapros heloize na randke, może przestanie przynudzac na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekoladoholic
wolałbym dziewczyne bez takiego bagażu doświadczeń, pewnie ujemnie wpływającego na życie seksualne. Dzieci nie lubię, ale seks TAK ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
seks lubie masakra- gratuluję zimnego, wyrachowanego podejścia, ksiedzu trzeba było to powiedziec przed przysiegą wiedziałam zawsze, że kobiety kochające dzieci bardziej mają takie własnie myslenie, haha bagaż nie jest najgorszy- można było być DDA;-p a to i tak nie źle jak człwoiek jest mądry i chce nad sobą pracowac pzdr dla wszytskich, spadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieci TRZEBA bardziej kochac niż meża, co za pomysł, zeby to męża bardziej kochać w ogóle? :O Przeciez mąż to w gruncie rzeczy obca dla ciebie osoba, która dzisiaj mówi, ze kocha, a jutro mu się odwidzi, ta miłośc nigdy nie jest pewna, nie ejstesccie połączeni genami ani wiezami krwi. Bardziej należy juz kochać matkę i ojca niz męża, co ten mąż dla ciebie zrobił przez całe życie, ze masz go kochać najbardzij na świecie? Facet raz jest, a raz go nie ma, a dziecko będzie zawsze. Prawdziwą rodziną jest dla ciebie twoja matka, ojciec i twoje dzieci, mąż zawsze moze odejsc i go nie będzie. Zastanów się nad sobą heloiza :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przemolku, już spuściłeś ciśnienie ze swojego maluszka? :D chusteczki wyrzucone? wazelina schowana przez mamunią? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zostawcie heloizę w spokoju ..ja ją lubię...To taka Wkur...na romantyczka.Ona chce kochać całym sercem i być kochana bezgranicznie ...Każdy z nas jest inny ...Ja - matka 10 letniego syna ,którego kocham nad życie ,Ty ( co to czytasz - szczęśliwa,nieszczęśliwa,flustratka,zdradzająca ,poszukująca itd.) Ja jej życzę tego co sobie wymarzyła ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podrozniczkaaa
macierzyństwo to tylko instynkt jak u zwierzątek ,nic nadzwyczajnego,kobieta jest zahipnotyzowana rozmnożeniem i swiata nie widzi,kotka tez jest tak czula i opiekuncza gdy ma male,prawdziwa relacja rozpoczyna sie gdy kobieta poznaje osobowość dziecka jego własne pragnienia i wizje swiata i tu się okaze jakimi sa przyjaciolmi, to czy kobieta potrafi kochac widać po mężu to jest jedyny wlasciwy wyznacznik jakie ma serce ,tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieci należy kochać bezwarunkowo, akceptować je i wspierać, nigdy im nie zaszkodzić. można być ich przyjaciółmi, bo się je zrozumie, gdyż jest się bogatszym w doświadczenie. ale dzieci nie mają tego doświadczenia by w penłni zrozumieć swych rodziców- inne pokolenie. rodzice dobrze znają swoje dzieci, bo są z nimi od ich urodzenia, ale dzieci swoich rodziców nie znały od początku życia swoich rodziców. to jest różnica nie do przeskoczenia. dlatego przyjaźń jest z mężem, na dzieci w tym względzie nie powinno się liczyć, bo zarzucanie ich swoimi problemami jets karygodne. pozdrawiam poprzedniczki;-)) prawda- małe pachnące oliwką dziecko, lub nawet nie pachnące oliwką, lecz gówienkiem, ale własne, z dużymi nieiwnnymi oczkami stosunkowo łatwo kochać. kochaj dorosłego, który ci zaprzeczy, który się z tobą pokłóci,a na dodatek nie jest tą szamańska krwią z krwi. to jest szacun. pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zalezy od pzoiomu umyslowego. sa takie, ktore sa po prostu worami na mlode i nawet myszy je przerastaja rozumem i cywilizacja. nie poradzisz. takze to, co ktos wspominal o psychicznym zachowaniu matki wobec corki, ze tatus jej cyce powinien podziwiac.. to juz jeden rzyg. to nawet ponizej pierwotniaka zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i do przemola. daj sobie spokoj. zwierzeta stoja wyzej od lokalnych workow. ale, nie tylko czarnuchy i romy maja taki swiatopoglad. setki bialych go nie przekraczaja. r****c, wydmuchac i oglupiec jak tylko plod wyjdzie zatruwac powietrze. nic wyzej i nic wiecej. nie policze ilu niby facetow, to tylko penisy, nic wiecej.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kali imigrant z dużą fają
Białe buły Was to tylko dmuchać :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×