Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dołektotalny

Dlaczego po 30stce nie da sie juz nikogo poznac

Polecane posty

Gość gość
Autorka cały czas smęci, jęczy, narzeka, a nic sama nie robi. Bezsensowne jest takie gadania i taka postawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"obrze. Zazwyczaj rok to wystarczająco dużo czasu, żeby poznać się i wyłapać, co trzeba. Trzeba wiedzieć, co jest ważne i na to zwracać uwagę, a nie żyć z kimś po ileś tam lat bez ślubu, a potem się budzić z ręką w nocniku, bez planu na życie." x nie dla wszystkich szybki slub, dzidzius i gary sa sensem zycia 🖐️ x x branie slubu kiedy jeszcze hormony szaleja po pierwszym roku zwiazku i decydowanie sie w tym czasie na powazne zyciowe decyzje jest mocno infantylne moim zdaniem x tak minimum ze 3 lata trzeba sie poznawac moim zdaniem, ja bym w kazdym razie nigdy nie wyszla za faceta po roku, tyle czasu to kazdy moze udawac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzklanyKlosz
'nie dla wszystkich szybki slub, dzidzius i gary sa sensem zycia' Pewnie, że nie dla wszystkich. Każdy ma swoje priorytety i sam decyduje o tym, co w życiu jest dla niego ważne bardziej, a co mniej. Chodzi o to, że poznawać się po 5 lat to można jak się ma lat 20. Jak się ma 30, to powinno się wiedzieć, czego się oczekuje od życia i stawiać sobie jasne wymagania, a nie mydlić oczy latami. Jak po roku lękasz się z kimś związać i temu komuś zaufać, to wątpliwe, że taka wiedza przyjdzie w latach następnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hilfeeeee co za bzdury piszecie.moja mama ma 58 lat i w listopadzie wychodzi za maz:)p.s.jej narzeczony ma 53 lata,wiec zaden emeryt ani kaleka a wy macie po 30 pare i sie schizujecie.nastawienie do zycia i nas samych czyni nas atrakcyjnych:)buziaki posylam,glowki do gory:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zrobmy impreze 30+ gdzies na miescie kazdybbedzie sie swobodniej czul;). cos sie delikatnie wypije potanczy porozmawia i nir bedzie trzeba dobijac do zadnego towarzystwa tylko bedziemy mieli swoje wlasne. a nie siedziec w domu i sie uzalac nad soba bo mnir zostawil, bo jestem nie atrakcyjna(y). impreza w celach towarzysko zapoznawczych bez zadnego spinania.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniuś
No dobry pomysł, popieram, znaleźć towarzystwo do szlajania się po mieście ;) A "podłączanie się pod imprezy" jest dzisiaj banalne - kiedyś trafiłem na zaproszenie na wystawę jakiś malowideł, szukali publiki więc namówiłem kolegę (zaproszenie było podwójne) i wystrojeni w zryte bereciki oraz lanserskie bryle uderzyliśmy - oczywiście każdy obraz fachowy komentarz z miną znawcy sztuki - zero ściemy :) A pod koniec wernisażu kolega się nachlał darmowym winkiem i zamiast jak ustaliliśmy "jestem impresjonistą" bełkotał "jestem imprezowiczem" :) Ale miłośniczki sztuki były nami ogólnie zachwycone, haha :) "Masz jakies zainteresowania, pasje, miejsca gdzie mozna cie spotkac?" - praca, szkolenia, konferencje, kolacje biznesowe, samorozwój itp. Poza tym sport - bieganie, chodzenie, pływanie, siłka, rower/rolki - ale staram się tylko rekreacyjnie, co za dużo to nie zdrowo i czasu często brakuje na to. Jak mam czas to imprezy i spotkania ze znajomymi, przyjaciółmi itp. Wycieczki po okolicy bliższej i dalszej, włóczenie się po sklepach - typowe życie wolnego człowieka z miasta :) Ogólnie nie lubię siedzieć w domu - wracam najczęściej 22-1 w środku tygodnia a nad ranem w weekendy :) Zainteresowania pozostałe zależnie od nastroju i co mi w ręce wpadnie - np. wtedy żywo interesowałem się sztuką :) Trolowanie na cafe przy wszamaniu kolacji dopóki mi się nie znudzi :) " I jeszcze ciekawi mnie dlaczego zaden ze zwiazkow nie wypalil.." - z różnych powodów, od zdrad i totalnej olewki, podmianki "bo on traktował mnie jak królewnę" poprzez leniwe, niezaradne fleje i różne wredne feministki z parciem na ślub aż do księżniczek które dużo oczekiwały a dawały tylko fochy - długo by wymieniać :) Najczęściej rozbijało się o to, że każda chciała niby partnerstwa ale po czasie okazywało się, że jednak mam być sponsorem albo pantoflarzem albo najchętniej tym i tym :) Nie wiem czy to mój pech, czy to dzisiejszym kobietom tak trudno jest stworzyć partnerski związek. Kucharko-sprzątaczek albo księżniczek mógłbym mieć na pęczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W takim razie, Henius, zwiazek bylby dodatkiem do zycia. Nic dziwnego, ze zaden nie przetrwal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość ta od pieska
miałam 28 lat, niebawem skończę 29...może mój entuzjazm jest na wyrost, bo nawet nie minął rok odkąd się poznaliśmy ale z każdym dniem bardziej umacniam się, że to ma sens a na początku nie wierzyłam, że dotrwamy chocby 3 miesiecy, ba! nawet na drugą randkę nie liczyłam ;) moje koleżanki też poznały nieoczekiwanie swoich mężów: jedna została zaczepiona na przystanku, tak im się miło gadało, że wsiadł z Nią, mimo że nie na ten autobus czekał, inna znała swojego z widzenia i ten zaprosił ją na wesele kolegi... także kluby i "wspólne zainteresowania" nie są złotym standardem a internet jest passe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniuś
"zwiazek bylby dodatkiem do zycia. Nic dziwnego, ze zaden nie przetrwal." - no tak, zabolało coś? Moja wina - a czy ja kiedykolwiek ukrywałem swoje intencje? Nie! Baby miały wszystko jak krowie na rowie. Ale jeśli mi wyda kasę którą zostawiłem na czynsz na laser a potem jeszcze muszę ją przepraszać, że się zdenerwowałem jak zobaczyłem pismo ze spółdzielni no to sorry! A takich przypadków miałem kilkaset jak nie więcej. I jakoś żadna nigdy nie miała do mnie o nic pretensji, z wyjątkiem babskich pierdół w rodzaju "zapomniałeś mi powiedzieć, że ciocia ciebie widziała" :) To ja rzuciłem wszystkie te dziewczyny, bo nie spełniały moich oczekiwań a zamiast rozmawiać ze mną wolały kombinować, manipulować itp. Niektóre decyzje były bardzo trudne (ciężko, gdy się tyle uczuć, pasji i czasu zainwestowało), ale nie mam zamiaru być w związku za wszelką cenę - mam swoją godność i zasady. I nie żałuję swoich decyzji bo jak coś robię to nie po to, żeby potem to odkręcać. Mam na tyle doświadczenia żeby wiedzieć, że o niebo lepiej singlem niż holować przez życie jakąś durną babę, która i tak tego nie doceni bo traktuje to jako oczywistą oczywistość i że jej się należy jak prezydentowi samolot. Dla mnie partnerstwo to nie jest (tak jak dla bab) puste słowo. Jeśli ja mogę być normalny i reprezentować jakiś poziom to druga strona chyba także? Chcesz brać? To także dawaj - proste! Gdyby baby nie uważały, że mam na czole napisane "frajer" albo nie ukrywały swoich intencji byłoby dużo prościej i łatwiej znaleźć kogoś o zbliżonym poziomie. I to chyba normalne, że każdy chce mieć czas też dla siebie? Na swoje pasje, dla swoich przyjaciół itp? I nigdy żadna nie narzekała, że poświęcam jej za mało czasu - potrafiłem nawet pracę ograniczyć (choć ciężko się rezygnuje z kasy) i swoje hobby. A baby co dla mnie poświęciły? Parę spotkań z psiapsiółami na zakupach i imprezach co najwyżej. Jeśli która aspiruje do kucharko-niańko-sprzątaczki albo roli księżniczki której facet usługuje - to nie ze mną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem w szkole policyjnej tam sa sami faceci:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie, ze piszecie o tych swoich spotkaniach :) Ja dzis zagadalam do facetow na silowni (slownie: dwoch), ale to nie mial byc podryw, tylko informacyjnie. Jednego zapytalam czy jego bluza lezy na maszynie, bo chcialam z niej skorzystac, ale byla ta bluza i on stal najblizej. Odpowiedz: nie, mozesz cwiczyc. I koniec rozmowy :D Drugiego zapytalam gdzie sa gryfy (naprawde nie wiedzialam). Odpowiedz: tam. :D Nie byli zajeci cwiczeniami. Ja bylam w trakcie obwodu, ale poczulam sie naprawde beznadziejnie po takich odpowiedziach :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia ææ
Dolek - masz maila ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawny cream
dołek...moze im sie wizualnie nie spodobałas, ale mimo wszystko mogli sie zachowac inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, rozumiem to, ze moglam im sie nie spodobac :) to juz nie liceum, zeby sie o to obrazac. Tylko wlasnie potwierdza sie, ze Polacy to malo otwarci sa na przypadkowych ludzi... Chociaz z dziewczynami na aerobiku daje sie fajnie porozmawiac. Szkoda, ze nie chcieli pogadac, zawsze to fajnie zamienic kilka slow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dawny cream
masz racje z pannami jest tak samo , moze poprostu sa nastawieni na szukanie kogos przez portale randkowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mam objawy przelukrowania po weekendzie z przyjacielem :o przegiął z komplementami. | i w ogóle jakoś wszyscy się do mnie kleją wtedy, kiedy mam facetów powyżej uszu. dołek, mogę ci odstąpić jakiegoś wielbiciela. reflektujesz? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dołek, dlatego ja ograniczyłem siłkę do maks raz w tygodniu a latem to prawie wcale nie chodzę (chyba, że ktoś mnie namawia) - po prostu ze względu na ludzi, jacy tam bywają. Mało jest osób które ćwiczą dla towarzystwa i relaksu, najczęściej tylko rekordy, masa, często koksują jakieś g..o od którego mózg się lasuje. W dodatku tacy "pakerzy" ile razy mnie chamsko zaczepiali, bo nie pasuję do ich wzorca łysego nadmuchanego :) A ja nie lubię wyglądać i zachowywać się jak wszyscy, wtapiać w tłum itp. W tych lepszych siłowniach jest lepiej, ale nie chce się jechać pół miasta a i płacić trzeba więcej. "Polacy to malo otwarci sa na przypadkowych ludzi..." - no to jest pewien problem, to się czuje niemal wszędzie, nikt nikomu nie ufa, nikt nikomu nie wierzy i prawie każdy ściemnia. Ale tak to działa - zepsuty świat to i ludzie podli. Dołek, niedługo będziesz pisać, "że nie da się poznać nikogo sensownego" :) Ale zawsze jakiś postęp :) Grunt, to nie poddawać się depresji i korzystać z życia, dopóki się może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Heniuś
To ja pisałem, tylko zapomniałem nicka wpisać ;) Też zaraz spać idę, jutro piątek więc trzeba się wyspać przed imprezą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, zapytała o coś na siłowni biedactwo i nikt nie zagadał. Faceci są prości - pytasz ich o konkretną rzecz, oni konkretnie odpowiadają. Chcesz ich poznać, musisz sama się wysilić. Wystarczyło zapytać: od dawna tutaj przychodzisz? I już byś nawiązała rozmowę. Ale nie, księżniczki czekają na gotowe, faceci mają paść do ich stóp i zabawiać rozmową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia ææ
23.08.13 [zgłoś do usunięcia] Alicja Donnikova a ja mam objawy przelukrowania po weekendzie z przyjacielem pechowiec.gif przegiął z komplementami. | i w ogóle jakoś wszyscy się do mnie kleją wtedy, kiedy mam facetów powyżej uszu. dołek, mogę ci odstąpić jakiegoś wielbiciela. reflektujesz? X X A moze mi jakiegos odstapisz? Nie masz tam u siebie na skladzie jakiegos amatora pasztetow ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" gość No tak, zapytała o coś na siłowni biedactwo i nikt nie zagadał. Faceci są prości - pytasz ich o konkretną rzecz, oni konkretnie odpowiadają. Chcesz ich poznać, musisz sama się wysilić. Wystarczyło zapytać: od dawna tutaj przychodzisz? I już byś nawiązała rozmowę. Ale nie, księżniczki czekają na gotowe, faceci mają paść do ich stóp i zabawiać rozmową. " Widze, ze jakis facet pokrzywdzony przez los sie odezwal. Te przytyki bardzo oryginalne... . . Alicja, takich przelukrowanych to ja nie potrzebuje, mam takich wokol siebie. Tylko ze ja bym nie wytrzymala z nimi weekendu ;) Eh te problemy rozrywanej na wszystkie strony kobiety ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugidołek
Też mi się wydaje, że już nikogo nie poznam i zawsze będę sama, a do 30 dopiero się zbliżam, ale raczej tak będzie... i pytania innych czemu kogoś nie mam już mnie dobijają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FACECI Manipuluja kobiety
Czesto widze na ulicach i nie tylko..,slysze Jak takie IMITACJE MESKIE,niedojrzali,dziecinni-ktorzy sa tak naprawde BARDZO ZAKOMPLEKSIENI ,a udaje macho kozaka .. krytykuja, ,smieja sie z kobiety czy to na ulicy ,czy w klubie ,a sami nie sa PIEKNI IDEALNI...a te kobietki z ktorych wiesmiewaja sie ,krytykuja..sa w wiekszosci FAJNIEJSZE OD NICH ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drugidołek
Ja za to ostatnio na ulicach widzę tylko pary, albo osoby z dziećmi no i mam wrażenie, że już tylko ja ostatnia wolna i pechowa zostałam ;/ Porażka! Hm...a co do tych krytykujących to faktycznie sama znam takich kilku, akurat znajomi, no i oni krytykują czasami bardzo fajne dziewczyny, ale u nich to od zawsze ta krytyka i chyba niby nie chcieli mieć i nie szukali nikogo, tylko takie krytykowanie i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna Amelia ææ
To sie nazywa krytykanctwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×