Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pokrzywka 29

Moj facet jest powaznie chory odtraca oddala sie a ja wspieram i czasami sil mi

Polecane posty

Gość pokrzywka 29
Byc pewna siebie i napawac go swoim optymizmem, radoscia-niech czuje ze jestem blisko ale i mam swoje zycie...spokojnie i z pokora znosic jego chustawki emocjonalne...???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokrzywka 29
No i mam...a ja taka wrazliwa oddana...napisal ze chce byc sam ze jego to przerasta i chce tylko przyjaznic sie ... On wiele przeszedl wiele i panikuje ale do jego glowy trudno cos przemowic...ile Go prosilam setki razy by do lekarza poszedl...poszedl...ale teraz nie wiem czy mam sile walczyc...a bardzo pragne i wiem ze On tez pragnie byc kochany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarodziejkaaaa
kruszysz się skalo,kieruj się intuicja z wyczuciem ,daj mu czas na tą samotność , bądź najlepszym przyjacielem ..radość zycia i niech czuje ze go uwielbiasz..nie histeryzuj gdy on histeryzuje ,bez sily w sobie nie dasz rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj25
Pokrzywko, po prostu ani nigdy sama nie byłas chora na poważną chorobę i nie wiesz, jak podle się wtedy człowiek czuje, ani też niezbyt dobrze znasz psychikę mężczyzny. Po 1 - taki stan psychiczny osoby ciężko chorej jest normalny i albo przestań się na niego za to złościć, a zamiast tego spróbuj zrozumieć i zaakceptować, że sobie z tym wszystkim nie radzi i wspieraj, albo się z nim pożegnaj, bo swoimi pretensjami (nawet niewypowiedzianymi), że jest dla Ciebie niemiły i nawet Ci za coś nie podziękował, nie tylko mu nie pomożesz, ale jeszcze pogorszysz jego stan. Po 2 - na wielki stres zawsze najbardziej pomaga zajęcie się czymś innym, by odgonić przykre myśli, a pasja jest do tego najlepsza (mi już nieraz uratowała życie, bo też zmagam się z poważną chorobą). Po 3 - mężczyźni dodatkowo mają jeszcze tak, że w sytuacji stresu odcinają się zupełnie od wszystkich, to im pomaga, dlatego może Ciebie nie widzieć i nie słyszeć. Po 4 - kiedy człowiek choruje na coś poważniejszego, zazwyczaj nie chce być dla innych ciężarem i czuje się mało wart przez tą chorobę, co potwierdzają inni (potencjalni partnerzy czy partnerki), uciekając od takiej osoby. Twój mężczyzna też ma poczucie, że będzie dla Ciebie ciężarem, ale przede wszystkim, że może Cię zranić swoim odejściem, jeśli nie uda mu się wygrać z chorobą (życzę, aby się udało). Doceń to i jeśli rzeczywiście Ci na nim zależy tak bardzo, by być gotową nawet na najgorsze, to po prostu dyskretnie bądź przy nim, nie rób mu o nic pretensji, nie czuj się źle, że zapomniał np. podziękować za coś (nie robi tego celowo), staraj się rozmawiać o wszystkim innym poza chorobą, ale wcześniej uprzedź, że jeśli sam będzie chciał o niej porozmawiać czy się wyżalić, to zawsze go wysłuchasz. Staraj się skupiać jego uwagę na tym, co lubi, wyciągaj go jak najczęściej z domu, zorganizuj ciekawie dzień. Ale też wytłumacz, że musi iść do lekarza po leki antydepresyjne i do psychologa raz na tydzień. Ma szczęście, że jest przy nim ktoś, kto go tak bardzo kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj25
I nie proś go i nie naciskaj, żeby poszedł do lekarza, bo w ten sposób powodujesz jego opór. Wyjaśnij mu po prostu, że wiesz, na czym polega ta choroba i że pójście do lekarza oraz do psychologa są konieczne, by z nią walczyć. Bo stres spowoduje, że choroba szybciej będzie się rozwijać, dlatego od zajęcia się nim trzeba rozpocząć leczenie. A potem już zdecyduje onkolog, czy zastosować radioterapię, czy chemioterapię. Pokazuj mu, jak bardzo ci na nim zależy, a przede wszystkim dawaj do zrozumienia, że przez chorobę nie stał się dla Ciebie gorszy, że wciąż jest tym samym, wspaniałym człowiekiem, którego pokochałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokrzywka 29
Witajcie,co mnie nie zabije to wzmocni a ja panikuje a serce i rozum podpowiadaja walcz walcz! I bede. Byle blachostka sie przejmuje a jakby to mnie dopadlo mialabym wtedy przejmowanie wiec ok rozumiem nieswiadomie sie zachowuje itp. Jest pograzony...bede walczyc nie skruszy sie skala,spokojnie byc przy Nim bede. No ale jezeli milczy nie odzywa sie a mnie korci jak sie czuje itp.nie wyjde na nachalna pytajac Go...jejku jakie to jest trudne czasami ale warto walczyc to wiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj25
To inne okoliczności niż gdybyście się rozstali. Nawet gdybyś go codziennie pytała o to, jak się czuje, to nawet jeśli on nie chce lub nie potrafi opowiadac o chorobie i o tym, co przeżywa, to nie wyjdziesz na nachalną. Bo człowiek chory bardzo potrzebuje zainteresowania bliskiej osoby i jej troski, nawet jeśli mówi coś innego (bo broni się). Nie ma wtedy nic gorszego niż poczucie, że zostało się z poważnym problemem samemu. A zazwyczaj tak jest, kiedy zaczyna się poważna choroba - przyjaciele zwiewają, potencjalni partnerzy unikają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokrzywka 29
Kto wie czy On sie zerwal,tak czuje- traktuje chlodno niemile ja staram sie o np.wczoraj milczalam to napisal z wieczora ze co taka zlosnica jestem i wgl to ja spokojnie i pewnie ze mam zapracowany i milutki weekend i dobrej nocy Mu pozyczylam- On chce tylko przyjaznic sie a ja czegos wiecej odtraca mnie chlodny obojetny sam nie wie czego chce a tak bylo pieknie...zachowuje stoicki spokoj zlosc i nerwy dusze w sobie nie pokazuje ze zla jestem bo to sensu nie da-w Jego oczach jestem spokojna i opanowana ale i nie na kazde zawolanie-kobiety poradzcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jezu, laska, czego tych chcesz od tego faceta? On UMIERA, konfrontuje się ze śmiercią, a ty pieprzysz o wspólnym życiu. Wszystko, co mu możesz teraz zaoferować, to przyjaźń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I może skup się na swoim dziecku, bo masz się kim zajmować, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie tu piszą tak, jakby rak to było coś w rodzaju łuszczycy - brzydko wygląda, więc facet podłamany, bo się nie czuje pełnowartościowy. Facet mierzy się z walką o życie i to jest oczywiste, że nie związku mu w tej chwili w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ty się zachowujesz egoistycznie. Nie rozumiesz ani trochę jego sytuacji. Próbujesz śmiertelne chorego faceta wpisać w jakaś swoją bajkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pokrzywka 29 on już choruje na raka kości czy dopiero dowiedział się że ma dziedziczne predyspozycje do tej choroby. A jeżeli mu już wykryli że choruje to we wczesnym stadium? bo jak tak to mu przetłumacz że wcześnie znaczy większa szansa na walkę z chorobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokrzywka 29
Jego mama 15 lat temu miala raka piersi wyleczyla ale w tamtym roku wykryto raka biodra u niej,On bierze leki chodzi do lekarza jest czasami szczesliwy a teraz poddolowany wiem ze pragnie ciepla stabilizacji milosci ale broni sie przed tym oprucz tej choroby ma inne schorzenie ktore uniemozliwia normalna prace w sumie dziwic sie nie mozna Jemu ze tak postepuje ze chce mnie uchronic ale ja na to nie pozwole chce dac Mu szczescie bo wiem ze pragnie tego tylko sie broni twierdzac ze nie zasluguje i wcale egoistka nie jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezeli bierze leki to juz jest chory ? w jakim stadium? może sa duze szanse na wygrana chorobe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokrzywka 29
Wczesne stadium.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to weź go do jakiegoś dobrego onkologa niech mu przetłumaczy że ma duże szanse na wyzdrowienie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokrzywka 29
Tlumacze mowie prosze ale On zawziety- nie chce niczego chce byc sam mam problemy ze zdrowiem bedzie coraz gorzej itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokrzywka 29
Do lekarza chodzi po usilnych moich staraniach i namowach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie ma depresje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokrzywka 29
Tak mi sie wydaje albo ma bordeline.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niewiem co moge ci doradzic jak on nie chce sie leczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
powiedz mu że życie jest krótkie i każdy z was może się już pewnego poranka nie obudzić więc lepiej korzystać z życia póki jest i kochać i być kochanym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj25
Przemądrzały i krytykujący Gościu - byłeś kiedyś bardzo poważnie chory? Nie? To nie jedź po mnie, skoro nie masz pojęcia, o czym piszesz. Bo ja jestem i wiem, co wtedy czuje taki człowiek. Tak, traci poczucie własnej wartości i poza tym, że bardzo głęboko przeżywa stres związany z chorobą, to wydaje mu się (i nie tylko mu się wydaje, bo chłopak czy dziewczyna zwykle zostawiają taką osobę, mi też się to przydarzyło), że przestał być atrakcyjny dla płci przeciwnej i nikt go/jej już nie pokocha, chociaż się tego bardzo pragnie. Pokrzywko, wielokrotnie pisałam, że powinien udać się na leczenie depresji. Jeśli tego nie zrobi, to nie tylko będzie coraz gorzej, ale chorobę będzie coraz trudniej wyleczyć przez istnienie tej pierwszej. Twój chłopak ma wielkie szczęście, że jest przy nim ktoś, kto go kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj25
Zapomniałam jeszcze dodać, że w pewnym momencie taka osoba sama odtrąca kogoś, kto jest jej bliski lub nią zainteresowany, bo albo boi się, że będzie dla niej ciężarem, albo też boi się w przypadku tej nowej zranienia, kiedy powie, na co choruje. A moje, i nie tylko moje, doświadczenie pokazało, że nikt nie chce się wiązać z poważnie chorą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokrzywka 29
Witaj 25 ja wiem...sama jestem chora ale nie powaznie choc to widac zaakceptowal mnie jak i jego matka i rodzina no ale teraz gdy ja tak walcze a sile mam przykro mi jest ze on nie zdaje sobie z tego sprawy czy on wogole mysli czy czuje.......ja swoje on swoje opowiada jak mija dzien co robi to dobrze mimo ze nie pyta co u mnie nie jest czuly a zimny ale juz jest cos ze opowiada co robi by nie myslec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj25
Z tego, co mówisz, to wygląda mi na to, że jest w ciężkiej depresji, stąd jest taki "zimny". Dlatego bez leków antydepresyjnych się nie obędzie. Bo przy lekkiej ludzie potrafią dać sobie radę sami albo z pomocą psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokrzywka 29
Tylko ze nie chce slyszec o tym ze ma depresje zaburzenia emocjonalne i nie chce psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witaj25
Daj mu czas. Bo go do tego nie zmusisz. Sam musi chcieć sobie pomóc. Jeśli pójdzie do psychologa, a nie będzie tego chciał, to i tak na tym nie skorzysta. Jak się poczuje dostetecznie źle, to powinien sam zacząć szukać pomocy. No chyba że sama zobaczysz, że jest tak źle, że on nie daje rady wstać z łóżka. Wtedy możesz poprosić psychologa, żeby przyszedł do domu i z nim porozmawiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×