Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

żywienie dziecka rodzina męża się ze mną nei liczy

Polecane posty

Gość gość

Witam, jestem mamą 7-miesięcznej córki. Mam pewien problem, wiąże on się najbardziej z rodziną męża. Są całkiem inni niż ja, całkiem inaczej patrzą na wychowanie dzieci niż ja. Brat męża ma dwójke dzieci - 4 lata , a drugie ponad rok. Marcie dali słodycze już odkąd jeszcze nie skończyłą nawet roku. Czego jestem totalnym przeciwnikiem. Uważam że nie ma potrzeby aby przyzwyczajać tak szybko dzieci do słodyczy. Nie daje córce nawet kaszek z cukrem itd. Bo po co? Porblem jest taki że nawet mąż uważa że dziecko powinno spróbować słodyczy, ale ja się pytam po co? Po to aby potem znając już smak ciągle wolać że chce czekolade? Przeciez jeżeli nie będzie znało smaku nie będzie ubolewałą nad tym że nie może cukierka i będzie wolała owoce. Niestety... rodzina męża nie zrozumie tego nigdy, może przesadzam ale nei wyobrażam sobie że zostawie im pod opieke moją córke. Bo boję się ze dają jej od razu czekolade, bo to dziecko i ono musi jeść słodycze. A ja jestem złą matką bo nie chcę jej dać cukru i daję jej do picia samą wodę. Ostatnio teściowa prawie wyszła z siebie bo jej powiedziałam co sądze o białej czekoladzie którą zaproponowała że da mojej córce. Powiedziałam jej że absolutnie a napewno nie białej bo biała jest gorsza od zwykłej - ma więcej cukru i generalnie biała czekolada to nie czekolada. Bo od kiedy kakao jest białe. Zaczeła swój wykład że jeżeli na to bym miała patrzeć to bym musiała siedzieć w zdrowej żywności i mieć mnóstwo pieniędzy - a ja tak nie uważam. Jestem zdania że zawsze wybieram mniejsze zło. patrze na skład i wybieram to w czym jest mniej konserwantów i tyle. Bo takie rzeczy istnieją. Ale teściowa oczywiście tego nie zrozumie Jak mam im to przetłumaczyć żeby zrozumieli że ja jako matka będę decydować za swoje dziecko, oni już mieli swoje dzieci, brat męża też ma swoje i niech zajmie się nimi. Moja rodzina też by jej dała słodycze itd, ale oni jeszcze liczą sie z moim zdaniem także nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfsfs
twoje dziecko i ty decydujesz o tym jak będziesz je żywić nie słuchaj nikogo a teściowej powiedz ostro jak następnym razem wyciągnie do dziecka słodyczy i się nie przejmuj reakcją - chociaż to i tak pewnie nic nie da. Ja miałam to samo ale jeszcze z tymi chorymi ludźmi mieszkałam, każde z nich po 20kg nadwagi, córkę paśli by tylko słodkim, smażonym w głębokim tłuszczu i wręcz zwęglonymi kluskami śląskimi. Moja gadanie nic nie dało wytrzymałam 3 lata i się wyprowadziliśmy bo nie szło wytrzymać, wystarczy że się obróciłam a teściowa już swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscnnn
niestety tyle się mówi o szacunku do starszych a właśni rodzice nie mają szacunku do swoich dorosłych już dzieci - bolesne ale prawdziwe. Jakie to typowe zwykle sami nie byli idealni popełnili wiele błędów ale teraz to chodzące encyklopedie dietetycy psychologowie dziecięcy w jednym. I niech ktoś mi tu nie piszę, że sama będę kiedyś teściową a co ma piernik do wiatrak. POZDRAWIAM i życzę dużo siły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz ze to twoje dziecko i ty karmisz je tak jak ty chcesz, ale tak na marginesie to czy ty nigdy nie jadlas slodyczy i zadnego cukru? Po co dziecku tego odmawiac. Jasne ze masz racje by nie przyzwyczajac. Dziecko jednak bylo by lepiej aby znalo smak np czekolady bo pozniej bedziesz miala klopot jak np na podworku kolezanka poczestuje ja kawalkiem czegos slodkiego. Zobaczysz jak dzieciak podrosnie to bedzie za twoimi plecami wpierdzielac czekolade az uszy sie beda jej trzesly. Twoja mama napewno ci dawala slodkosci i co zyjesz? zyjesz. Dziewczyno nie popadaj w skrajnosc. Wszystko jest dla ludzi byle by z umiarem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz Teściowej, że od tego chemicznego cukru właśnie pojawiły się choroby min. atopowe zapalenie skóry, cukrzyca, i inne. Dzieci powinny najpierw poznać smak słodyczy naturalny, tzn, np marchewka jest slodka i własnie owoce, niebawem miód. Chemiczny cukier to biała śmierć. To trucizna. Jak otworzy torebke z cukrem to niech powącha - cukier smierdzi. Współczuje Ci. Moi też by chętnie dawali, ale licza się ze mną i to ja jestem mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jadłam i lubię słodycze, ale jestem teraz osobą dorosła i potrafię to kontrolować.Teraz jestem matką i chciałabym aby moje dziecko jadło więcej owoców niż słodyczy. Zdaję sobie sprawę że jak już bedzie większe to będzi epokryjomu pewnie zajadać się batonikami. Ale teraz nie ma nawet roku, i uważam że nei ma potrzeby już jej dawać cukier. Bo to w ogóle nie jest jej potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goscc
do wpisu wyżej - dajesz autorce radę by powiedziała, żeby się teściowa nie wtrącała a sama ja pouczasz i się wtrącasz GRATULACJE!! xxx nie ma sensu dawać dziecku 7miesięcznemu czekolady po co jeszcze się na je ludzi opamiętajcie się za naszych czasów czekolada była od święta a nie tak jak teraz na co dzień i ludzie nie mają umiaru krzywdzą swoje dzieci wystarczy się rozejrzeć dookoła 70% grubasów a nawet jak chuda to przuchy jak u starego piwosza koszmar o stanie zębów nie wspomnę, czekolada nie jest do niczego potrzeba małemu dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ze mna nie bylo by nawet tematu,nie i koniec to moje dziecko i ja onie dbam.dla mnie to wogole dziwne ze ludzie dorosli w tych czasach gdzie otylosc to ogromny problem daja roczniakom slodycze.zapytaj tesciowej czy jej rodzice tez ja tak pasli cukrem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie sluchaj tych wypowiedzi czy ty nie jadlas slodyczy,pewnie jadlas ale nie jak mialas rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze że mąż jest za rodziną swoją. I tak jak braciszek też by karmił dziecko słodyczami. Bo jakby był za mną to już byłoby łatwiej a tak.. A teściowa to potrafi się o to obrazić bo ja jej nie słucham i nie proszę o radę, np kiedyś jej się sprzeciwstawiłam bo chciała rozłożyć córce poduszki i żeby siedziała, a ja byłam zdania że będzie siedziała jak już bedzie sama umiała. To się prawie obraziła i oburzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosccc
powiedz mężowi czy masz go prosić żeby Cie szanował? nie daj się tak traktować jak mu się nie podoba to niech się spakuje i idzie do mamusi, moja znajoma tak zrobiła i dopiero zaczął ją traktować poważnie bo myślał że to takie babskie fochy, współczuje takiej sytuacji nie ma nic gorszego jak maż mamisynek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam 2 corki,mieszkamy w niemczech gdzie slodycze sa slodsze niz miod ale moje dziewczyny co najbardziej lubia 75% czekolade z lindt i jakos nie maja parcia na te wszystkie zelki ktore tu mozna kupic w 100 roznych formach.A czekolade dalam im pierwszy raz jak mialy 2lata.Obie corki sa szczuple i zdrowe a do szkoly biora wode do picia bo to najbardziej lubia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój Mąż też próbowała, aż w końcu powiedziałam: - Od dziś Ty się zajmujesz żywieniem naszego dziecka (śniadania,zupy,podwieczorki,kolacje) skoro mojego zdania i mojej pracy nie szanujesz... Od tego momentu się ze mną liczy. Szanuje czas który spedzam w kuchni dla zdrowia naszego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram z tym niejedzeniem słodyczy ja od małego dostawałam dużo słodyczy, byłam najgrubsza w klasie, jako panienka ważyłam 100 kilo schudłam jak poszłam na swoje, zaczęłam dobrze gotować, czekolada owszem ale gorzka, reszta słodyczy to ewentualnie upieczone przez siebie ciasto, w którym wiem, co jest i takie rzeczy kiedyś będziesz mogła dziecku dawać (z umiarem) ja przez złe nawyki z dzieciństwa mam problemy z trzustką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja tesciowa rowniez sie wpieprza w nie swoje i rowniez nie popiera mojego sposobu zywienia. nie rozmawialysmy na temat slodyczy jak moja corka miala 7 miesiecy bo dla mnie to bylo nie do pomyslenia aby w tym wieku dawac slodycze dziecku, zreszta tesciowa ich nawet nie proponowala. Nie przejmuj sie komentarzami tesciowej powiedz jej ze teraz jest twoja kolej wychowywania dziecka a ona juz swoja miala. poznala juz Twoje zdanie na temat slodyczy i uwazasz ze nie ma powodu aby kolejny raz rozdrapywac ten temat. a jesli sie komus cos nie podoba to prosisz aby nie przychodzili odwiedzac wnuczki. badz grzeczna i stanowcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
generalnie zgadzam sie z twoimi teoriami ale trochę przesadzasz... jak od czasu do czasu zje ciastko czy kawałek czekolady nic się nie stanie (oczywiście jeszcze nie na tym etapie... ale za kilka m-cy) ja np nie kupuję ciastek w sklepie, często piekę różne ciasta drożdżowe, babki, muffinki. Robię kaszki manne z owocami, budynie, i dzieci jak mają do wyboru np jakieś wafelki ze sklepu a "moją babeczkę" wybierają to drugie. To jest dla nich bardziej znane. ale nie robię tragedii jak babcia od czasu do czasu poczęstuje ich kawałkiem czekolady nawet białej czy lizakiem. Dzieci znają słodycze i lubią ale do mnie nalezy aby podsuwać im raczej te "zdrowsze".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kaszki bez cukru... chyba przeginasz trochę w druga stronę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biala czekolada to
Tez czekolada bo liczy sie maslo kakaowe w skladzie ktore jest biale:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki - rozumiem Cię doskonale, ponieważ moi teściowie i mąż są tacy sami. Uważają, że nei ma nic złego w podawaniu niemowlakowi czekolady... Ja jestem zdania Twojego, że dziecko będzie miało czas jeszcze na spróbowanie tego smaku. Rodzę za 2 miesiące, a już się boję o takie sytuacje, tyle, że ja jestem strasznie wybuchowa i będą głośne kłótnie :P A mąż niestety nie widzi nic złego w tym, żeby dać półrocznemu dziecku czekoladę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×