Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój 20 letni syn wpadł z dziewczyną

Polecane posty

Gość gość
trzeba wybrac mniejsze zlo. slub i tylko jedna osoba nieazczesliwa Adrian, czy brak slubu i dwie osoby nieszczesliwe ona i dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywai tak
Kobieto zwariowalas???namawiać do slubu?unieszczęśliwisz 3 osoby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Adriana
Powiem szczerze, sama mam ogromny dylemat czy my możemy w to ingerować. Syn mieszka u nas jeszcze nie dokońca jest samodzielny. Pieniedzy nie wystarczy na opłacanie wynajmowanego mieszkania i życie codzienne. Sandra jest po szkole nie pracuje nie zarabia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro zalozyl rodzine to niech sprawia zeby ta rodzina byla szczesliwa a nie chowa glowy w piasek!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywai tak
Niech placi na dziecko,i pomaga!ale nawet nie powinni razem mieszkać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Adriana
Mnie ona sie nawet podoba. Sprawia wrażenie osoby skromnej i cichej ma delikatną urodę i ogólnie jest małomówna choć konkretna.Rodziców też ma sympatycznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Adriana
Syn chce Jej może i dzisiaj zakomunikować o tym, że zrywa z Nią i będzie płacił alimenty, ale boję się reakcji tej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia44
Nie namawiaj syna do ślubu zwłaszcza że nie kocha dziewczyny.Nie uszczęśliwiaj go na siłę.Trudno, stało się.Będzie płacil alimenty.Już nie te czasy ze dziewczyna z dzieckiem jest potępiana:D Po co mają się z sobą męczyć.Dla pewności można sprawdzić czy syn faktycznie będzie ojcem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywai tak
Glupi byl to fakt!!!!ale cale życie ma za to placic???szczęśliwa rodzina,bez milosci?mam wokól siebie takie!wypominanie,klotnie,brak czulosci!wieeelkie szczęście!lale razem są ,to ,ze sie nienawidzą i dzieci cierpią....to nic. Jest rodzina!!;;żenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Adriana
Adi mówi, że na pewno jest ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Adriana
Boję się, że ta rodzina Jej i Ona skutecznie się od nas odseparują po tym jak syn zerwie. I ponieważ wydają się być honorowi poczuja się urażeni i po prostu nie pozwolą nam widywać dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To może wy wychowujcie to dziecko ?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Adriana
Czy jest to prawdą, że teraz prawie każdej dziewczynie proponują badania prenatalne i z góry zakładaja prawdopodobieństwo zagrożenia chorobą ??? Ona podobno ma 1/ na 35 No chyba, ze sprawdza tylko syna jak zareaguje ?....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie w rodzinie zmuszono młodą dziewczynę i jej chłopaka do małżeństwa - teraz sami teściowie przyznają, ze to był bład. a młodym wydawało sie, że się kochają, więc niby mniejszy problem. obecnie dziecko chodzi do szkoły, rodzice od wielu lat po rozwodzie i nie rozmawiają ze sobą, kazde w nowym związku. nie zmuszajcie ich do niczego - poza odpowiedzialnością za dziecko, za jego utrzymanie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Adriana
hymmmm....i tak nie potrafiłabym go szczególnie namaiać, bo jest strasznym indywidualistą, skryty i rzadko kiedy mówi o emocjach , dopiero wczoraj otworzył się trochę.Prawdopodobnie podłamała go wiadomość, że może urodzić się chore dziecko, nas również. !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Adriana
.................... kobietki wychodzę z pracy, ale piszcie, odbiorę wszystkie wpisy w domu. Boże, normalnie historia się powtarza, ja również przeżywałam podobny dylemat ze swoim starszym synem, ale moje małżeństwo dopiero po latach zaczęło procentować, było mi bardzo cieżko, a dzisiaj nie żałuję niczego ten trud opłacał mi się. Walczyłam o mojego mężą i dopiero po latach powiedział mi, że jest ze mną szczęsliwy. Co mam mysleć o Sandrze, Ona jest w podobnej sytuacji do mojej z przed 23 lat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale to nie jest argument, żeby uciekać od odpowiedzialności, nie ma nic złego w tym, ze nie chce być z matką dziecka - jeśli natomiast chce uciec bo boi się odpowiedzialności za dziecko chore, to już jest lipa i, niestety, typowo męskie zagranie. tym bardziej powinniście go wspierać w tym, żeby wziął się w garść i zajął dzieckiem, nie tylko finansowo ale i fizycznie, wychowywał je, nikoniecznie będąc z jego matką. w ogóle to nie znoszę określenia: pomagać matce - to tak, jakby to była jej odpowiedzialność, ze pojawiło się dziecko, a on jest tylko tym wpierającym. dziecko to tak samo jego jak i jej odpowiedzialność i powinni się nim ZAJMOWAĆ a nie pomagać przy nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIE ZMUSZAJ DO ŚLUBU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość poranny
Ale ja nie rozumiem gdzie problem. Przecież nie żyjemy w latach 30 ub. wieku czy w średniowieczu. Nie chce brać ślubu to niech nie bierze, młodzi mogą mieszkać razem i bez ślubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie w rodzinie zmuszono młodą dziewczynę i jej chłopaka do małżeństwa - teraz sami teściowie przyznają, ze to był bład. a młodym wydawało sie, że się kochają, więc niby mniejszy problem. obecnie dziecko chodzi do szkoły, rodzice od wielu lat po rozwodzie i nie rozmawiają ze sobą, kazde w nowym związku. x x niby rozumiem, ale spójrz z perspektywy dziecka, jak matka od poczatku sama wychowuje to jest na społecnzym dnie, jako matka bekarta którego ojciec w ogóle nie chciał... Ja gdybym wpadla z kims co by sie odmyslił, to nie zdecydowalabym sie na wychowywanie dziecka sama , dałabym je do adopcji... a przeciez rozwód mozna wziac w 20 minut, jaki problem? Al;imenty i tak by wchodzily w gre, a ludzie bija sie głównie o to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niby rozumiem, ale spójrz z perspektywy dziecka, jak matka od poczatku sama wychowuje to jest na społecnzym dnie, jako matka bekarta którego ojciec w ogóle nie chciał... Ja gdybym wpadla z kims co by sie odmyslił, to nie zdecydowalabym sie na wychowywanie dziecka sama , dałabym je do adopcji... a przeciez rozwód mozna wziac w 20 minut, jaki problem? Al;imenty i tak by wchodzily w gre, a ludzie bija sie głównie o to ----- znam masę ludzi, ktorzy wychowywali się w niepełnych rodzinach i nikt nigdy nie dał im do zrozumienia, że są ze społecznego dna. w mojej rodzinie tez są dzieci z rodzicami bez ślubu i nikt na nikogo tak nie patrzy - a słowo bękart jest trochę już przeterminowane. nie pytam złośliwie - czy pochodzisz z małego miasta? albo ze wsi? serio, nie bierz tego jako obrazę ale po prostu mam wrażenie, ze takie przeświadczenie pokutuje własnie w małych miejscowościach. mieszkam w duzym miescie i tutaj raczej nie spotka się takich zachowań i ocen. a i jeszcze jedno - ta dziewczyna z mojej rodziny pochodziła własnie z małego miasta i poszło o "co ludzie powiedzą", stąd ten ślub. moi rodzice przekonywali jej rodziców, zeby nie przymuszali tak młodych ludzi do ślubu, ale mleko się rozlało. teraz dziewczyna mieszka w dużym mieście i chyba nikogo tam nie obchodzi, ze jej dziecko nie jest potomkiem jej obecnego faceta itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a, i jeszcze jedno - sugerujesz, że dziecko miałoby być bękartem, którego własny ojciec nie chciał - a ja mówię o czymś zupełnie innym. uważam, ze nie mozna zmuszac chłopaka do wzięcia ślubu z dziewczyną ale do wzięcia odpowiedzialności za dziecko jak najbardziej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość poranny
Niestety, ale ślub nie jest wyznacznikiem odpowiedzialności za dziecko. Jest cała masa rodziców (matek i ojców), którzy totalnie są nieodpowiedzialni ze ślubem czy bez. Można żyć razem bez ślubu i brać pełną odpowiedzialność za dziecko i być dobrym rodzicem. Mnie kiedyś również chciano przymusić do ślubu :D prawie bym się udało, ale mnie jako jedynej udało się przejrzeć na oczy i tak się uparłam, że ślubu nie będzie, że dwa tygodnie przed ślubem, było wszystko odwoływane... to była sensacja :D a było to na początku lat 90-tych i choć już wtedy z życiem "na kocią łapę" nie było tak strasznie, ale jak widać naciski zdarzają się do dziś i niepotrzebnie wcale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
możecie z dzieckiem wyjechać zagranicę i tam sprzedać dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama Adriana
myślałam o tym by odebrać im to dziecko , usynowić Adrianek miałby młodszego braciszka, o którym zawsze marzył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"niby rozumiem, ale spójrz z perspektywy dziecka, jak matka od poczatku sama wychowuje to jest na społecnzym dnie, jako matka bekarta którego ojciec w ogóle nie chciał...Ja gdybym wpadla z kims co by sie odmyslił, to nie zdecydowalabym sie na wychowywanie dziecka sama , dałabym je do adopcji..." -------- Jeśli to nie jest prowo, to mam tylko małą prośbę: proszę nie obrażać osób urodzonych w niepełnych rodzinach i wychowywanych bez ojców, nazywając ich bękartami albo ich matki - dnem społecznym. Jestem jedną z takich osób, zapewne na forum znalazłoby się też więcej innych osób wychowanych przez samotną matkę lub też samotnych matek i to naprawdę nie jest miłe, czytać takie słowa, które są nie tylko obraźliwe dla mnie, ale także dla mojej Mamy. Wybacz, ale społecznym dnem to są co najwyżej ojcowie, którzy unikają odpowiedzialności za własne dzieci, albo matki, które je porzucają, a nie te matki, które samotnie w pocie czoła wychowują i kochają swoje dzieci. Więc trochę pomyśl następnym razem, zanim chlapniesz coś tak kretyńskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nasturcja 123
"znam masę ludzi, ktorzy wychowywali się w niepełnych rodzinach i nikt nigdy nie dał im do zrozumienia, że są ze społecznego dna. w mojej rodzinie tez są dzieci z rodzicami bez ślubu i nikt na nikogo tak nie patrzy - a słowo bękart jest trochę już przeterminowane. nie pytam złośliwie - czy pochodzisz z małego miasta? albo ze wsi? serio, nie bierz tego jako obrazę ale po prostu mam wrażenie, ze takie przeświadczenie pokutuje własnie w małych miejscowościach." x x Jestem z miasta 500 tys, tylko nie urodziłąm sie wczoraj, nie pisze o sobie w ogóle, bo ja mam kompletnie niepolska mentalnosc, ale biore pod uwage durnych ludzi- których jest w tym przypadku w POlsce- znaczna wiekszosc. Tyle ze nei pisze o ludziach mieszkajacych razem bez slubu- wg mnie w tym wypadku ich brak slubu nie ma znaczenia, chodzi o to, czy sa razem czy nie. Dla mnie takie dziecko czułoby sie jak porzucony pies, powód do wstydu matki, kazda nowa osoba jaka sie poznaje pyta, cos trzeba powiedziec... I trzeba mówic cale zycie, zaliczylam wpadke i mnie zostawił z brzuchem bo mnie tak nei cierpiał, ze nawet dla dzicka nie chciał ze mna siedziec... a ludzie - złosliwi, jeszcze sobie beda wyobrazac impreze, i szeptac, że pewnie taka byla impreza, że dobrze ze dziecko nie szczeka... sory za brutalnosc, ale ludzie to skończone chooje w tym kraju... Nawet ci bez slubu nieraz maja powazne kłopoty- mam kolezanke co ma faceta bez slubu, sa super para, w Poznaniu szukali mieszkania do wynajecia i masa osob im odmówiła - były to osoby starsze, ale takie głównie maja mieszkania- w końcu musieli wynajac za drozsza cene

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość poranny
>anyzowka, nie denerwuj się. Takie wyzywanie od bękartów zwłaszcza dzieci niczemu niewinnych świadczy tylko o poziomie (a raczej braku jakiegokolwiek poziomu) osób piszących w ten sposób. Jak widać "bękarty" potrafią być bardziej inteligentne od "niebękartów" :D Wyluzuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nasturcja 123
Ja wam sie przyznam że tez zaliczyłam podobna hisotrie, ale to było inaczej, bo znałam sie z gosciem 3 lata przedtem, wpadlismy, nie przez alkohol czy impreze... :p, ale w czasie kiedys zaczeło sie miedzy nami psuc... Wzielismy slub ze względu na dziecko... i mimo ze to sie zakończyło rozwodem po 10 latach, chyba nie załuje. Bylam wtedy w tej pierwszej ciazy dosc młoda, i nei zapomne tych złosliwych bab, jak mnie pielegniara pytała u lekarza, czy mam meza? Masakra ta mentalnosc w POlsce, wprawdzie sie to zmienia, ale jak potem byłam w szpitalu to jedna kobieta nie miała slubu, nieraz przyszła pielegniara i pytała i jakies dane, a ta czerwona jak burak- było mi jej zal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze trzeba bylo poswiecac
wiecej uwagi na wychowanie! nie wypuszczac z domu z kim podpadnie itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×