Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie rozumiem kobiet nie pracujących kiedy ta praca by im sie przydała

Polecane posty

Gość gość

Na prawdę,nie wiem czym one się kierują. Widać-słychać,że ciężko,że pensja tylko męża,ale one nie ruszą tyłka do pracy. W ogóle ich nie rozumiem. Nie piszę tu o kobietach,które mogą sobie pozwolić na siedzenie w domu,ale o tych drugich. Które nie mogą a siedzą z lenistwa i narzekają,a mąż z********a :O A uwierzcie znam taką laskę. Wiecznie wymówki,nie pomijając bardzo znaną gadkę,,przecież zajmowanie się dzieckiem,to też ciężka praca,on myśli że ja nic nie robię'' a dziecko lat 11 i połowę czasu spędza w szkole a potem na podwórku. Sama pracuję w sklepie za śmieszne 1250 zł. Tak 1250 zł. Ale gdyby nie te grosze,to mąż musiałby noc/dzień tyrać i dziecka i żony nie oglądać aby opłacić rachunki,jedzenie i inne ważne wydatki. Ja znam realia, Polski,wiem że strasznie nie szanują,a nawet i obrażają,ale jednak gdybym nie pracowała to wiem,że nawet o wakacjach nad morzem,czy weekend w górach byśmy mogli pomarzyć. A laska siedzi,jeszcze narzeka zamiast ruszyć d**ę do pracy :O Czym takie się kierują..... i jeszcze myślą,że jest ok,a Tobie powiedzą,że co to za praca,to żadna praca,kiedy Ty musisz przez 8 godzin ciężko pracować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćc
to ja założyłam temat,dodałam c na koniec żeby było wiadomo kiedy piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samo życie, też znam takie przypadki. Najlepsze są odpowiedzi, że za 1000 zł do pracy nie pójdzie :D. Lepiej siedzieć w domu i nie mieć nic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćc
No właśnie,bo ja za tyle nie pójdę bo się nie opłaca :P To śmieszne wynagrodzenia,i tak nie opłaca się. Ale nawet za takie śmieszne wynagrodzenie opłacisz czynsz,czy przeznaczysz na jedzenie. To prawda,że to nie są dobre pieniądze,że pracę masz taką w zależności na jaką trafisz....ale ludzie,za coś żyć trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grtg
Najlepsze jak one jeszcze uważają,że faceta to obowiązek je utrzymywać,oddawać całą im pensje.l Bo facet ma pracować! A że mało spędza czasu z dzieckiem to nie szkodzi,przecież jest mama która chowa dziecko na maminsynka. Znam kobietę co nawet kąpię dziecko,które ma 10 lat. Zabiera mężowi całą wypłatę,a on ciężko pracuję na wulkanizacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo sa leniwe, tępe, głupie i pewnie do żadnej pracy tak naprawdę się nie nadają bo nic nie umieją. I zapewne boją się kompromitacji. Zreszta po co pracować? lepiej narzekać, ze ciężko, że finanse nie takie, że pracy znaleźć nie moga . Ale jak mają znaleźć jak nie szukaja...ale inni niech współczują, bo przecież im tak ciężko. Posprzątać musza i obiad ugotować i jeszcze tv obejrzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam że, tak jak w każdej innej kwestii, to ich sprawa czy pójdą do pracy czy nie. Po co te durne topiki zakładacie i obgadujecie znajomych, rodzinę i robicie im publiczną analizę, a może na tym polega Wasza ''praca''?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupie pytanie po co? Mam siostrę tez siedzi na d***e,jej sprawa ok,ale jak mi gada jak ona ciężko pracuje w domu gotując makaron,że ja to dopiero bym zobaczyła co to znaczy praca,nie zważa na to,że ja pracuję na sprzątaniu i mam gorszy zapieprz niż ona :O idiotka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diwa24
Uwierz mi, wiem o czym mówisz. Coś jak siostra mojego męża, wieczne narzekanie, że nie mają pieniędzy. Najpierw wymówka, że musi dziecko odchować i tak odchowywała aż do 4 klasy podstawówki i zaszła znowu w ciąże i było jeszcze większe narzekanie jak 4-os rodzinę utrzymać. Jak drugie miało 3 lata to też się nawet za przedszkolem nie rozglądała, bo się nie opłaca a prawda jest taka, że u nas w okolicy przedszkola są bardzo tanie i nawet jakby zarobiła najniższą to sporo by jej zostało ale lepiej narzekać. A jej zazdrość nie ma granic, jak my sobie coś kupimy lub wyjedziemy na wczasy to już są fochy i obgadywanie bo my wszystko mamy jakby nam z nieba spadało a nie liczy się to, że oboje z mężem pracujemy i zarabiamy na to, żeby na wszystko było nas stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to leniwy kury domowe,nie stac je a siedzą a na forum piszą ile to razy na fitness chodzą i na wakacje jeżdżą za granicę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja napiszę z tej 2 str, dorabiam sobie w domu, żeby nie było że lenię się, ale pracuję ot dla hobby ze 300zł na mc wpada, ale do rzeczy.. za 1200 mi zwyczajnie nie warto ruszać się do pracy bo po 1 muszę na 99% do pracy dojechać, biorąc pod uwagę najtańszy transport czyli bilet to koszt 140zł, do tego trzeba wziąć pod uwagę, ze koszt wyżywienia rodziny wówczas podwyższy się bo nie ugotuję obiadów codziennie tak jak teraz, do pracy muszę coś zabrać do jedzenia, komuś musiałabym zapłacić za odbieranie dziecka ze szkoły, więc też koszt, dodatkowo kupuję prawie wszystko a zwłaszcza obuwie, odzież, nawet wycieczki na promocjach a to pochłania sporo mojego czasu, pracując nigdy bym nie dała rady wyhaczyć koszulek po 5zł czy butów za 50 a nie za 250zł itd.. licząc sobie razem koszty wychodzi że te 1200 to byłyby właśnie koszty a szarpaniny mnóstwo, tak to mi zwisa czy mam chore dziecko bo nie muszę brać l4 i martwić się, do lekarza mogę umówić się na każdą godzinę, nie muszę brać urlopu na czas wyjścia do urzędu, dodatkowo biorę prawie 400zł rodzinnego które by mi odebrano gdybym podjęła pracę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do gościa wyżej
Nie opłaca Ci się,i to główny pretekst. Ja też znam kobietę. Ma 38 lat i jej mąż tylko pracuję i mają córkę w wieku 12 lat. Jej mąż nie wiele wyciąga ale ona siedzi w domu i narzeka,że chyba znowu w długi popadną z czynszem :O Rozumiesz już?!!!! Popadną w dług tylko dlatego,że ona nie pójdzie ani za 1200 zł ani za 1600 zł ! Woli narzekać. Ty widocznie może źle nie masz,jak stajesz w tej 2 obronie. Albo masz źle a jesteś tak tępa jak te kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozpierdala mnie to,,nie opłaca się za 1200 '. Normalnie mnie rozpierdala :D Gdyby nie moje 1200 zł to z czego bym miała na czynsz,rachunki? Co mąż sam by wyłożył? Jakby miał wyższe stanowisko w pracy to pewnie i tak. K***a,żal mi was i waszych rodzin! Głupia kobieta nie ruszy d**y do pracy,aby jej rodzinie było lżej,aby wyjechali do Gdańska nad morze,czy do Zakopanego w góry,czy wyszli do kina bo jej się nie opłaca :O I cierpią na tym wszyscy,a ona narzeka po to aby każdy nad nimi się litował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bardzo rozumiem co was, to obchodzi.. nie każdy jest pracusiem, nie każdy ma etos pracy rodem z Nad Niemnem. znajoma woli siedzieć na tyłku i mieć mniej kasy niż zaiwaniać i mieć trochę więcej. jest leniwa- jej wybór jej sprawa- ty jej rachunków opłacać nie będziesz, więc co tu roztrząsać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no i co za altruistka- nie mogę!- ona się martwi, że znajoma do Gdańska nie pojedzie:D strasznie musisz mieć smutne życie skoro dźwigasz na barkach troski wszystkich znajomych- pewnie spać nie możesz również z powodu, że Krycha z parteru przesala zupy, a Jolka nie ściera regularnie kurzy i ma brudne okna. proponuję zmienić znajomych, bo popadniesz w depresję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale nie rozumiesz,że skoro nie nasza sprawa,to czemu taka znajoma leniwa się sama wpierdala? Ja np tak miałam wiecznie mi narzekala,pytała co ma robić,a jak jej mówiłam pracy poszukać to be. Jak usłyszała,że znalazłam pracę to się zaczęła śmiać. Skoro ja mam się kimś nie interesować,a ktos mną może? I się śmiać ze mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Diwa24
Tylko, że ta moja szwagierka sama to roztrząsa. Co się nie spotkamy to mówi jak to im ciężko, że ledwo starcza na podstawowe potrzeby, nic nigdy nie mogą odłożyć, nigdy nie byli na wakacjach ale do pracy nie pójdzie bo dzieci... Ja też mam dziecko a pracuje ale ona zawsze ma jakąś wymówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi siostra cioteczna zazdrościła. Ja pracuję w sklepie i mnie wyśmiewa non stop. A jak usłyszy,że w wakacje jedziemy na 12 dni nad morze,to nagle,że jestem Dama Wielka Pani bo na wakacje jadę z rodziną. Jak jej odpowiadam,też możesz jechać jak zazdrościsz,jak ruszysz się do roboty to ją zatkało!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość angii
ja też mam taki przykład w rodzinie. Moja szwagierka np: ma 25 lat, 3 letnie dziecko które śmiało mogłaby dawno iść do przedszkola ale nie bo jej sie poprostu d**y nie chce ruszyć. ostatnio powiedziała że chcą mieć drugie ( spoko niech sobie robią) ale wyobrazcie sobie ze ona w życiu nie przepracowała nawet 10 minut i nawet o tym nie myśli. Nie mówiąc o tym ze jej mąż tyra za 3 żeby mieli za co kredyt na mieszkanie opłacić i ogólnie za co żyć a ona nic, d*pna księżniczka leży i w nosie dłubie. Z resztą jej matka a moja tesciowa tez taka jest wyobrazcie sobie ze teść dostaje 1500 zł emerytury a ona nawet palcem nie kiwnie żeby cos dorobic. Dla mnie to nie jest normalne żeby nie miec sumienia i żerowac na cudzej kasie ...ale jaka matka taka córka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez pracuje za najnizsza krajowa, tez nie utrzymalibysmy sie z wyplaty meza. Ale mam inny problem, by nie tracic prawie calej kasy na nianie (wtedy faktycznie nie oplacaloby mi sie pracowac, bo zostaloby mi moze 200 zl a to nas nie ratuje), w pracy poszli mi na reke i mam tak grafik ustalony, by miec na inna zmiane niz maz. No i potrzebuje opiekunki na 2-4 godziny dziennie. Oferuje 6 zl (sama mam 6, 30 na reke), co niani daje ponad 200 zl na miesiac. Moje dziecko ma 5 lat, jest samodzielne i grzeczne, samo robi sobie kanapki, samo sie kapie, ubiera, wiec opiekunka ma tylko byc, by dziecko nie bylo samo. Moze wyjsc na spacer, moze isc z moim dzieckiem sobie zakupy zrobic, obiad, czy nawet bezczynnie posiedziec u mnie. ALE... nie mam chetnych, bo panie chcialyby siedziec po 8 godzin za 5-6 zl na godz., jedna nawet chciala 10 zl. Ponoc takie bezrobocie jest u nas, a zadnej, nawet starszej nie chce sie ruszyc tylka na te 2, czasem 4 godziny i zarobic chociaz ta 5 na godzine.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak ktos ci ciagle narzeka
to jak nie Twoja sprawa? jak ta osoba Cię obarcza swoim marudzeniem? Znam to. Też w kółko p********ie jak to źle,albo proszenie o 50 zł,potem drugie,trzecie bo jej mąż za mało zarabia bo jest głupi,nie nadaje się do niczego. A znam jej męża i ciężko pracuje,stara się aby mieli coś. A ona? Pół dnia przesypia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wam cos lepszego powiem
Mieszkam z mężem a z nami mieszka jego brat z żoną i dzieckiem ma 10 lat (na razie,oczekują na mieszkanie). Też mamy córkę 4,5 letnią. Mamy 2 duże pokoje nie przechodnie,kuchnię,łazienkę-więc sporo miejsca. Ale najlepsze jest,jak dowiedziała się że oddaję dziecko do przedszkola,bo chcę iść do pracy,to powiedziała,,że już nie będę miała czas na dziecko i że będzie mało mnie widziało i będzie cierpieć :D. Jak jej powiedziałam,że zarabiam 1250 zł na rękę(bez doświadczenia,to tyle dostałam). To zaczęła mówić,że za to nic nie kupię,że opłaca mi się i takie tam. Tylko najlepsze jak narzeka,jak muszę pilnować aby zapłaciły swój rachunek(mieszkamy razem). Jak przychodzi po cukier,herbatę,trochę mąki i inne do mnie jak do spożywczego. A jak chodzimy na spacery zdarza się,i kupię coś córce to im dziecku fundnę bo widzę,że oni nie mają za co. My w te wakacje 7 dni w Łebie,a ona na mnie obrażona i nie rozmawia ze mną,tylko urywkami jak coś chce. Nie raz jej mówiłam,że ja ich utrzymywać nie zamierzam i niech idzie do pracy to ona,że ma pracować jak jeleń jak ja? A jak się kłócą czasami bo ona ma pretensje,że mąż jej za mało kasy przyniósł. A jak on źle się czuje to ma iść do pracy i koniec,bo inaczej mniej zarobi(na zleceniu robi). Cyrk,ja czasami wysiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skad ja to znam. mam kolezanke,marudzila ze nie ma pracy,ze ciezko z jednej pensji.ze a wakacje dzieci nie moze wysłac(dzieci 10 i 6 lat)jak byla komunia jej dziecka,to ubrania ode mnie pozyczala bo nie mialaby za co kupic...akurat u mnie w pracy szukali osoby do pracy.szef zapytał czy nie mamy kogos znajomego.tak wiec zapytałam czy nie chciałaby pracowac w tej firmie co ja.ona zadowolona ze pewnie.dalam jej numer szefowi,on zadzwonil i umowili sie na spotkanie.kasa jej pasowala,bo wiedziala ile ja zarabiam.szef ludzki,sam ma dzieci wiec w razie choroby szedłby jej na reke(tak jak innym)do pracy mialaby 5-7min rowere(z 15-20 spacerkiem)a ona przemyslala i stwierdzila,ze nie mialaby co z dziecmi zrobic....no masakra.dzieci:jedno w szkole,drugie do przedszkola od 4r.z chodzi.mieszka z tesciami,wiec mailby kto jej dzieci odebrac i posiedziec do jej powrotu do domu(praca do 17).ale jakie ma wymagania.ona do sklepu np.z miesem nie pojdzie.z ubraniami tak,ale mieso nie.nie ma wyksztalcenia,od ponad 7 lat nie ma pracy a chcialaby byc chyba dyrektorem.ja zalatwilam jej prace biurowa(administracyjna).no i dalej narzeka,ale ja juz nic jej nie oferuje i nie podpowiadam nawet jak wiem ze gdziesz szukaja.mieszkamy w warszawie,wiec jakby chiala to znalazlaby prace.ale woli narzekac i zyc jak dziad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dodam,ze ja tez mam dziecko.mlodsze niz jej(2 lata)i mieszkam z mezem.rodzice pracuja,wiec dziecko jest z niania.i mi jakos oplaca sie pracowac.na nianie wystarcza i nie tylko.a kokosów nie zarabiam.ale praca w milej atmosferze,pensja na czas,spokojna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie przejechalam
narzekała,tak przedstawiała rodzinie jak to ciężko,nie może znaleźć pracy i w ogóle,każdy jej współczuł. To mojego brata żona :) Ona nawet ogłoszeń nie patrzyła nic. Brat mówił,że im ciężko a ją to nie rusza,udaje w rodzinie :) też kiedyś jej załatwiłam pracę to się przejechałam. Nie poszła :O bo stwierdziła,że autobus jeździ naokoło :D a miała 9 przystanków.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy wy jesteście ociężałe umysłowo? tak- nie wasza sprawa, a jak znajoma zrzędzi, irytuje i wnerwia, to się takie znajomości zrywa czy ogranicza kontakty, jeżeli to rodzina.. macie problem z głową jak przyjaźnicie się z kobietami, których nie lubicie i którymi gardzicie. to jest żałosne, że zamiast się odciąć, to jedyne na co was stać, to obrobić doopę za plecami, a potem i tak zadrzeć kiecę i polecieć grzecznie na kawkę i słuchać dalej narzekań. jesteście siebie warte i tyle..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wyrażamy opinie tutaj
czy jak ktos narzeka na dziecko,męża to też go obrazisz? Po to jest forum aby wyrażać opinie,popisać. A ja bym chciała aby taka Pani napisała DLACZEGO NIE RUSZY D**Y DO ROBOTY,CZYM SIE KIERUJE IDIOTKA. Mi to mojego kuzyna szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja jestem taką idiotką :D pracowałam jak wariatka do końca ciąży i potem jak wróciłam do pracy wywalono mnie na zbity pysk jak tylko dziecko zaczęło chorować i nie mogłam już oszukiwać samej siebie, ze dam radę zając się dzieckiem i pracować, za bardzo ucierpiała moja rodzina na tym jak pracowałam za najniższa krajową byleby pracować bo to ważne.. wolę głodem przymierać ale żeby moje dziecko nie tułało się po opiekunkach żłobkach itd.. wolę zjeść mielonkę ale zjeść obiad a nie kolejny dzień odgrzewaną pizzę, wole widzieć dziecko i męża a nie mijać się z nimi idąc spać, te kilkaset zł nie jest tego warte!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wolisz głodem przymierać? A dziecko też zagłodzisz? Wolałabyś w długi popaść za czynsz? Bo wolisz spędzić czas z dzieckiem? Każda z nas woli,ale nie ma takiej możliwości. Ja co zarabiam najniższą to opłacam rachunki, druga pensja męża idzie na jedzenie,kino.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no idiotka,zagłodzi siebie i dziecko :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×