Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie rozumiem kobiet nie pracujących kiedy ta praca by im sie przydała

Polecane posty

Gość gość
JA bym chciala prace nawet za 1000 zl .Dla mnie ten 1000 zł to jest opłacony czynsz i Lpg do auta na miesiac.. Mam nadzieje ze w końcu uda mi sie znaleźć jakaś prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tam wspolczuje ze te biedne chlopy musza tyrac na takie pasozyty jak te co tu sie wypowiadaja. Pracuje z facetemi-firma budowlana i jak sobie wypija to sie zala jakie to babska wzieli za na nie musza tyrac. Woleliby miec zaradne zony a nie pasoztyty w domu, ktore nawet jak dzieciak podorosnie to sie do pracy nie rusza bo do niczego sie nie nadaja. Nie raz nie dwa zostawiaja je i pozniej placz bo taka baba nic nie umie nigdy nie pracowala a jej byly maz na nia nie placi alimentow-pracuje na czarno. Zreszta nawet jak placi to na nic nie starcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz pomijajac wszystko inne, pracujac odkladacie na swoja przyszlosc. Na emerytury. Nie pracujac, emerytury nie dostaniecie. Chcecie kiedys dzieci wlasne obciazyc matka leniem? A jak ziec czy synowa nie bedzie miala ochoty utrzymywac leniwej tesciowej? Jest czesc osob dla ktorych ich praca to ich pasja. Za te pasje dostaja jeszcze kase :D Ale wiekszosc pracuje bo chce polepszyc byt swojej rodziny, byc niezalezna (chocby w minimalnym stopniu), miec kiedys emeryture. Gdybym ja zrezygnowala z pracy, wiecej musialby zarobic maz. ABy wiecej zarobic mniej by go bylo w domu. Czyli okradlabym wlasne dzieci z czasu jaki spedzaja z tata :-( Dzieki temu, ze oboje pracujemy, nie mamy dlugow, mamy cos tam odlozone na "czarna godzine", jezdzimy na wakacje, dzieci maja na swoje potrzeby, mamy oboje czas, aby byc z dziecmi. Kazdy sam wybiera swoj los. Dlatego ja nie moge zrozumiec takich apeli kobiet"nie pracowalam, maz mnie zostawil, moze ktos mi pomoze" :O A jak maz umrze? Nie mowimy tu o bogaczach tylko o przecietnych Polakach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja bym baaaardzo chętnie poszła do pracy ale nie za 1100zl, to nie jest kwestia lenistwa ale godnosci ludzkiej, ten kraj jets chory i dlatego wole zyc biedneij ale nie dac soba pomiatac przez byle zlodziejaszka co chce kase na mnie zbic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a za ile bys poszla do pracy i jakie masz umiejetnosci? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie rozumiem takich kobiet . Dzieciaki duże ,kasy na wakacje nie ma alee za 1200 zl do pracy nie pójdzie. ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chcialabym widziec te kobiety ktore siedza w domu i gowno robia oprocz ogladania esmeraldy , bo dzieci w szkolach hahaha ... i w dodatku narzekajace na brak kasy :D oby wasze mezowie w pore sie obudzily by mieli do was obrzydzenie bo czesto z pewnoscia jestescie niezadbane :O nic soba nie reprezentujecie :O i was zostawili to byscie nawet za prace za 600 zl zamordowaly sie :D:D:D hahaha niech was w doopy kopna bo taka nawet sprzataczka ma swoj zarobek :O:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasożyty leniwe
szkoda waszych mężów,wykończycie ich bo muszą tyrać aby dać wam żryć! Suki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do pracy za 1200 nie pojda ale nawet za te 1200 mozna oplacic rachunki lub czynsz, glupim jest tlumaczenie ze jak sie zarobi tylko na nianke i malo juz zostanie to sie nie oplaca, po pierwsze zawsze pare grosza zostanie, a po drugie dziecko wkrotce pojdzie do przedszkola i koszta spadna bo odpadnie niania a praca bedzie i skladki na emeryture a przede wszystkim doswiadczenie. Kto zechce pozniej zatrudnic 35-letnia babe ktora nigdzie wczesniej nie pracowala a szkoly skonczyla na tyle dawno ze zapewne nic juz z nauk nie pamieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez nie rozumiem tych ktore wola siedziec w domu. Ot taki typ zony domowej, co tylko czeka by miec meza i siedziec w domu. Ja lubie pracowac i chociaz moje zarobki starcza na przedszkole i kilka rachunkow, to i tak wole miec ten czas dla siebie i jakas kase w kieszeni. Nie lubie siedziec w domu, gotowac, sprzatac - dla mnie to nudne niesamowicie i robie to bo musze. Poza tym w przypadku, gdyby mi sie malzenstwo rozpadlo to zawsze jst jakies zaplecze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak dzieci male to rozumiem ze któreś z rodziców zajmuj się domem i dziećmi. Jednak jak dzieci już większe i chodzą do szkoły a kasy w domu brakuje to nawet ten 1000 zł to już jest sporo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bawarska
Moim zdaniem dobra jest praca i za 1000 zł, ja kiedyś tak zaczynałam i nabierałam doświadczenia, tak się składa że jak się pracuje to w środowisku którym się przebywa często mówi się o naborach do konkurencyjnych firm czasem za lepsze pieniądze. Naprawdę wtedy łatwiej zmienić pracę na lepiej płatną a czasem na lepsze stanowisko. Gdy siedzi się latami w domu, to po paru latach o pracach za 1000 można sobie pomarzyć. Moja znajoma siedziała w domu 9 lat, wiadomo kryzys, mąż zarabia tez trochę słabiej, brakuje na życie. Ona chętnie poszłaby do pracy ale.... sory... nawet na kasę do marketu nie chcą jej przyjąć. Oprócz tego, naprawdę kobiety niepracujące nie słyszałyście o zdradach? rozwodach? wypadkach? . Mało słyszy się, że mąż odszedł do innej? co wtedy robi taka kobieta domowa gdy mąż ją zostawi dajmy na to po 15 latach małżeństwa? już nawet nie wspominam o rozpadach po stażach . Przecież bez męża ona jest nikim, nie radzi sobie finansowo, jak kobiety arabskie. Bez pieniędzy na rachunki, na jedzenie ???? W każdej pracy poznajemy nowych ludzi, w jakiś tam sposób można się realizować (nawet w pracy za 1000 zł) , jednak wychodzi się do ludzi, ma się swój grosz i jesteś czymś więcej niż kurą domową. Pozdrawiam wszystkie niepracujące mamy i życzę im powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wlasnie - w razie czego ma sie jakies zaplecze... ale im to nie grozi.. ich mezowie je tak kochaja .. im nie grozi rozpad malzenstwa przeciez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dobrze wam z tym
? Że wasi mężowie muszą dużo pracować,że wasze dzieci nie wyjdą nawet do zoo bo mamusia nie chce iść do pracy z lenistwa. Nie martwicie się o nic,wolicie w długi popaść. Myślicie czasem o dzieciach egoistyczne świnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z pocalowanien w reke bym poszla do pracy nawet za 1000 zl byleby doswiadczenie zdobyc zawodowe. Ale po studiach nie chca zatrudniac bo brak statusu ucznia studenta a.ze mezatka to zaraz o ciaze sie boja i tez nie chca i tak 2 lata siedze juz w domu bo nawet na kase nie chca do marketu bo za wysokie kwalifikacje niby mam. A mam 26 lat i prawie 4 lata pracy a teraz od 2 nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o czym wy za pzreproszeniem peirdolicie do ajkeigo zoo dziekco nie pójdzie, myslicie ze za 1000zł to k***a kokosy ? pomyslcie troche 12 mcy po 1000zł to zaledwie 12 tys zl czyli 2 razy kolonie dla dziecka i jeden skromny wyjazd na wakacje tygodniowe i tyle zero zoo kina rozrywek itd..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak na prawde 1000zl prawie nic nie zmienia w bycie i ajkosci zycia rodziny 4 osobowej to zaledwie 250zl na mc wiecej na osobe czyli co? jedno wyjscie na obiad w knajpie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miec te 250 zl na osobe wiecej a nei miec to tez roznica. Zanim przeczytalam ten watek to jeszcze mialam obraz matki, ktora siedzi z dziecmi bo sa male a maz daje rade, ale chce cos ze swoim zyciem robic, chce zyc dla siebie, a nie byc tylko kucharka i jak dzieci podrosna to poszuka pracy. Teraz widze ze bylam naiwna - to jednak w wiekszosci sa leniwe baby, ktore mysla ze maz zawsze bedzie na nie zapierdzielal i ze nie wiadomo co robia bo gotuja obiady. Dla mnie malzenstwo to prtnerstwo. Moj maz dobrze zarabia, a ja i tak mam prace. Mam duzo wieksza satysfakcje jak sobie kupie cos za 'swoja' kase a nie gdy uzywamy pieniedzy meza. Czulabym sie jak pasozyt gdybym nic od siebie nie dawala. Pracuje trzy dni w tygodniu, wiec dziecko tez na tym nie cierpi. Wiekszosc tygodnia jest z mama i tata, bo tata nie musi robic nadgodzin i pracowac w weekendy, a te trzy dni spedza w przedszkolu, ktore bardzo lubi. Moja mama nie pracowala, bo najpierw bylismy chorowici, a potem pracy zwyczajnie nie bylo i powiedziala mi 'nigdy nie rezygnuj z pracy' Praca daje poczucie niezaleznosci i wartosci. Nawet jezeli zaczynasz od nizszych stawek to z czasem pniesz sie w gore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama mam pracę, zarabiam 4 tys i powiem szczerze, że nie widzę sensu posiadania męża, który nie jest w stanie zarobić na rodzinę i musi gonić żonę do roboty za jakieś uwłaczające godności grosze. co to za facet? niedojda jakaś. lepiej w ogóle nie wychodzić za mąż, nie bawić się w dzieci tylko radzić sobie samej bez męża nieudacznika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tu nie chodzi o meza nieudacznika, tu chodzi o kobiety ktore zatrzymaly sie w sreniowieczu. Ktos tu juz powiedzial ze emerytury taka miec nie bedzie a jak maz odejdzie, kopnie w kalendarz, straci prace to zostanie z gola d**a. Ty zarabiasz 4 tys, ale inteligencja nie grzeszysz. Myslisz ze jak znajdziesz nadzianego meza i bedziesz zgrywac ksiezniczke przez 10 lat to jak cos sie przytrafi to wrocisz od razu do pracy za 4 tys????? Naiwniara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak mąż zarabiający mało to nieudacznik a kobieta ktore nic nie zarabia to jest ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ze kobieta chodzi do pracy nie oznacza ze jest do tego zmuszana. Wiele kobiet chodzi bo lubi, ale prostaczkom cos takiego sie w glowie nie miesci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak niby te 1000 zł zmienia sytuację finansową rodziny? nie bądźcie śmieszne. ile z tego zostanie po opłaceniu dojazdów, opiekunek/przedszkola itd? 200 zł? rzeczywiście zasadnicza różnica. babka tu pisała, że jej zostaje 250 z 1400. przecież to smieszne. ale ona jeszcze lubi swoją pracę, więc jest jakiś sens w tym obłędzie, ale jak ktoś idzie do jakiejś fizycznej roboty, to gdzie jest sens. jedyny "zysk", to ze baba się natyra, a domem nie ma się kto zająć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja lubię swoją pracę, ale nie tyram na produkcji, a w temacie jest mowa o chwyceniu pierwszej lepszej roboty. satysfakcję z pracy, to można mieć będąc panią doktor, a nie siedząc na kasie. pewnych prac człowiek podejmuje się wyłącznie dla pieniędzy i nie pierniczcie, że każda praca daje satysfakcję niezależnie czy jest to bycie cieciem czy dyrektorem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze znajdzie sie argument, zeby siedziec na d***e i nic nie robic :) Do zobaczenia za 40 lat kiedy ja bede miala emeryture i oszczednisci, a ty bedziesz zebrac pod kosciolem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo trzeba odróżnić pracę dla satysfakcji a pracę dla pieniędzy, zwykle praca za 1000zł nie jest pracą wynikającą z pasji i dającą satysfakcję :/ mówienie o składkach i emeryturze też jest śmieszne bo pracując do 67 roku życia fizycznie marne szanse by dożyć emerytury po drugie jakiej emerytury? pomijam to, że może państwo być niewypłacalne żałosne jest pisanie o tym jak to żona tym 1000zł podreperuje budżet, żeby jeszcze to był czysty zysk ale przedszkola i opiekunki kosztują, dojazdy również i zostaje tyle co nic za ciężką robotę, zupełnie czym innym jest praca choćby na pół etatu ale w pracy dającej rozwój nawet za marne grosze ale nie na kasie, czy przy taśmie itd.. tak samo zupełnie inną sprawą jest poniżenie się sprzątając ale za kilka tyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie powala wizja ciebie z tymi oszczędnościami bo nawet gdybyś cały 1000zł odkładała co mc przez lat 40 to uzbierasz wielkie gówno, raptem pół miliona a emerytury dostaniesz 600zł powodzenia :D żyć nie umierać ale przez ile pół roku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego wy sie tu tak wyśmiewacie z pan pracujących na produkcji ? ja pracuje na produkcji i zarabiam 2200 netto . Do tego mam pieniążki na święta ,wczasy pod grusza (900 zł ) .Umowę mam na czas nieokreślony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej nie miec zadnej emerytury, zadnych perspektyw. Jak ty uwazasz ze jak sie zacznie pracowac w fabryce to cale zycie sie w fabryce spedzi za 1000 zl to gratuluje ambicji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej mieć emeryturę 600 zł niż nie mieć wcale .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×