Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

moj maz zmienia wyglad i przestaje mi sie podobac

Polecane posty

Gość gość

kiedy go poznalam byl szczuply i mial dlugie wlosy, teraz po 11 latach cos mu sie odwidzialo i od 2 lat pakuje na silowni, scina sie na krotko i zapuscil brodke (czego najbardziej nie znosze) :O przestaje mi sie podobac bo zamienia sie w typ czlowieka, ktory zwyczajnie nie jest w moim guscie :O mowilam juz mu to, ale jemu bardzo zalezy na takim wygladzie i czuje sie rozdarta bo kocham go, i wiem, ze powinnam wspierac ale z drugiej strony jak mam patrzec na faceta, ktory nie jest w moim typie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdy kogoś kochamy liczy się to jaką jest osobą, a nie jak wygląda....rozumiem gdyby zaniedbał swoje ciało co mogłoby mieć także skutki zdrowotne, ale w momencie gdy ćwiczy? Gdyby ucierpiał w wypadku także przestałby być w Twoim typie? A co będzie gdy zacznie łysieć, co większość jednak spotyka? Czy wolałabyś usłyszeć "Kochanie, odkąd zmieniłaś kolor włosów i przytyłaś 3kg nie jesteś w moim typie i nie mogę na Ciebie patrzeć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kochanie, odkąd zmieniłaś kolor włosów i przytyłaś 3kg nie jesteś w moim typie i nie mogę na Ciebie patrzeć". - ja to słyszałam dzień w dzień, a on ideałem wcale nie był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rozumiem, ze mozna nie miec wplywu na zmiany w swoim wygladzie (patrz: lysienie), i wypadek tez nie mialby wplywu na oja milosc, ale on zmienia sie SWIADOMIE!! on ma doskonaly wplyw na to co robi :O mnie sie nie nigdy nie podobali napakowane lyse osilki :O nigdy na takim nawet oka nie zawiesilam. moj maz lubi dlugowlose brunetki, czy patrzalby sie na mnie tak samo jakbym nagle sciela sie na krotko i zazela farbowac na blond?? moze na poczatku bylaby to ciekawostka, cos 'innego', ale miesiac w miesiac, rok w rok, za 3-4 lata by ledwo pamietal tamten wyglad tylko patrzal codzien na blond wlosa 'chlopczyce' - nei mowicie, ze to nie mialoby na nic wplywu :O on sie doslownie zmienia w typ faceta, ktory nie jest w moim typie, i robi to swiadomie, to nie jest wynik wypadku, choroby czy genow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najwidoczniej malo go interesuje co ty o tym sadzisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czy efekty finalny genów czy choroby nie jest taki sam? Że on zwyczajnie Ci się już nie podoba, co ciężko mi zrozumieć wobec tego, że go kochasz. Ma swój gust i swoje upodobania, nie rozumiem czemu chcesz by Twoje upodobania były na wierzchu? Skąd wiesz jakby zareagował na Twoje zmiany? może miałby to głęboko, bo w środku wciąż byłabyś jego żoną tylko ze zmienionymi detalami. ­ "ja to słyszałam dzień w dzień, a on ideałem wcale nie był." Palant i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sluchaj krwawa ja nie wiem, moze ty typow swoich nie masz, moze ci sie podobaja po prostu wszyscy faceci jak leci, mnie nie. moj typ to szczuply, niebieskooki brunet. moge 'docenic' urode blondynow (np Brad Pitt czy Alexander Skarsgard - cholernie przystojni faceci) ale serce szybciej mi bilo na widok 'mojego' typu i tyle. a moj facet zmienia sie swiadomie w calkowite swoje przeciwienstwo i choc charakter ma ten sam i kocham go za to kim jest, to codziennie przebywam z czlowiekiem, patrze sie na niego i nie widze tego, ktory mi sie tak podobal, bo na swoje zyczenie zmienia sie w kogos innego. i wyglad jest wazny, bo patrze na niego kazdego dnia, a nie ze widzimy sie ra na miesiac, czy unikamy patrzenia na siebie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pulchny ja go kocham za to kim jest, juz napisalam przeciez! on mi sie po prostu przestaje podobac z wygladu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na każdego patrzę indywidualnie bo każdy bez względu na kolor i długość włosów czy posturę może mieć w sobie coś pięknego. Skoro tym samym uważasz, że lecę na wszystko co się rusza to gratuluję pustoty. Mi serce bije szybciej przy człowieku a nie przy jego opakowaniu. I wspólczuję facetowi, bo kobieta która wybrała go za wygląd a w porządku charakter był chyba jedynie dodatkiem. Skoro zmiany w wyglądzie doprowadzają do żalenia się na forum na to, że mąż nie chce się dostosować by cały czas wyglądać tak jakie widzimisię ma jego żona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty się ciesz że robi to co robi a nie tylko browar i żarcie jak wielu z nas . Facet chce być atrakcyjny i widocznie taką metodę znalazł . Ewentualnie wywalcz kompromis względem brody . Ja ożeniłem się z naturalnym złotym rudzielcem który teraz jest blondynką i co za drzwi wystawić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty krwawa nie rozumiesz dalej... masz grupke facetow, powiedz mi, ze na pierwszy wyglad od razu wiesz kim sa, jacy sa... ja nie lubilam poznawac facetow, nie lubilam ani ich 'zarywac' ani byc zarywana przez nich. nie chodzilam do barow, klubow czy dyskotek by sobie wybierac tego, ktory mi sie spodoba :O moj maz byl moim przyjacielem na dlugo zanim w ogole do glowy mi przyszla mysl, ze dobrze by nam bylo razem. ale czynnikiem wplywajacym na samym poczatku na to, ze w ogole serce bilo mi szybciej byl jego wygla, do jego charakteru byl czlowiekiem z wygladu w moim typie. byc moze gruby blondasek pozostalby tylko przyjacielem? jezeli tego nie rozumiecie to juz nie moj problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet chce być atrakcyjny i widocznie taką metodę znalazł ] ale on byl atrakcyjny!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cóż ,albo zaakceptujesz ( przecież nie zmienił się w pakera z amorka z dnia na dzień ...) albo będziesz się od niego oddalać .To jego ciało on chce taki image i chcesz tego czy nie musisz polubić.Lub znaleść sobie szczuplutką anielicę z długimi włosami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A Ty? Nie zmienilas sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"na dlugo zanim w ogole do glowy mi przyszla mysl, ze dobrze by nam bylo razem. ' "czynnikiem wplywajacym na samym poczatku na to, ze w ogole serce bilo mi szybciej byl jego wyglad, " Czyli leciałaś na niego od początku, ale nie myślałaś, że moglibyście być razem. Sensowne. Cóż, więc ustalmy, że nie jestem w stanie tego zrozumieć i tyle. Dla mnie to czy mój facet zmieni ten czy inny detal nie ma znaczenia, nawet jeśli ta zmiana nie jest po mojej myśli. Ważne jest by on był szczęśliwy i on uważa podobnie jeśli idzie o mnie. U Ciebie jest inaczej, cóż ludzie się różnią. I też się z moim przyjaźniłam wcześniej, ale to w nim jako osobie się zakochałam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ja nie rozumiem po co się unosisz? ja jak byłam nostoletnia gówniarą do dziś pamietam jak opowiadałam mojemu tacie jaki jest tym mojego faceta blondyn, niebieskie oczy dobrze zbudowany długie włosy:) Kilka miesięcy później poznałam faceta chudy, krótko ścięte włosy i o zgrozo! bródka! :) I co usiadłam z nim na kanapie i w ciągu jednego wieczoru nie mogłam przestać o nim mysleć:) Zakochałam sie bez pamięci i dziś mam 27 lat od 12lat jesteśmy razem:) Dalej bardzo go kocham i wszystko mi się w nim podoba choć zawsze wolałam bardziej umięśnionych facetów kocham w nim wszystko łącznie z wyglądem i jestem bardzo dumna z niego. Facet błyskotliwy, inteligentny z dużym poczuciem humoru ma pasje nie tak dawno zaczął trenować bieganie (przez to jeszcze wyszczuplał) w tym miesiącu przebiegł półmaraton:) Ale co najważniejsze to wspaniały mąż i ojciec a wygląd? Ma małe znaczenie przeszliśmy już przez jego chorobę podczas której z powodu przyjmowanych leków strasznie przytył w krótkim czasie porobiły mu się bardzo duże i szerokie rozstępy na całym ciele ale dla mnie to nie miało znaczenia bo nawet taki grubasek był dla mnie czarujący bo to nadal był facet którego kochałam:) Choc dziś wygląda jak przecinek i nie ma śladu po skutkach ubocznych leków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja Cie rozumiem. jestem z facetem który ma długie włosy i w krótkich by było mu zwyczajnie brzydko, nie wyobrażam sobie żeby miał je ściąć. z atrakcyjnego faceta zamieniłby się w brzydala i ciężko myślę było by mi się pogodzić z kochaniem się z kimś kto by wyglądał brzydko mimo iż charakter pozostałby ten sam. kochało by się tak samo, ale żal by pozostał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty też zmieniasz wygląd i coraz mniej mu się podobasz, więc nie marudź bo pierwsza możesz pójść w odstawkę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję, że gość będzie pierwszy do rzucenia ciebie. Bo jak przypakuje będzie mógł sobie wziąć ładniejszą, a co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Drodzy ludzie, przepraszam za dosyć ostre ujęcie tematu. Zwyczajnie piętnujące u innych brak zainteresowania mężem, który przestał o siebie dbać. Pragnę, żebyście choć raz przespali się z zapoconym, śmierdzącym, utrzymującym wzwód przez 2 zamachy (jeden na włożenie i drugi na wyjęcie), jeśli w ogóle utrzymującym wzwód człowiekiem. Tylko dlatego, że z miłości robi się woda z mózgu. Żebyście patrzyli bezkrytycznie, tak jak chcecie wierzyć w ślepą i nie pustą miłość, że brak higieny, zaangażowania i determinacji waszego partnera jest zdrowy dla związku i bardzo męski. Żeby choroby od drożdzycy pochwy po HPV i inne opryszczki były wam znane, z łóżka. W końcu kto nie sypia z zaniedbanym mężem jest złą żoną, która wpędza go w jeszcze gorsze zaniedbanie, ba może nawet cała farsa jest winą żony bo w końcu dopuściła do tej sytuacji. A na koniec zaobserwowały, że mąż was i tak zostawi bo marudzicie i chodzicie nabuzowane. Bo przecież, ciągle coś od niego chcecie, od niego? Chodzącego ideału? Paragonu cebulactwa. Sandałów do skarpet, siatki z biedry do koszuli popapranej sosem i piwska w drugiej łapie? Wzoru do naśladowania dla milionów mężów w tym kraju? Są kobiety, które radzą sobie i potrafią trząchnąć swoim gachem do pionu. Są takie które nie potrafią i potrzebują olśnienia. Tego olśnienia szukają na forach. Trzeba dbać o siebie. Wzajemnie. A nie oceniać i psioczyć, czemu to ma służyć? Waszemu dowartościowaniu kosztem już mniej dowartościowanych żon niedbalców? Wygarnąć komuś jest łatwiej niż doradzić co sensownie ma w danej sytuacji zrobić. Zwłaszcza w społeczeństwie, jakie stworzyliśmy - gdzie kobiety są na straconej pozycji - bo tyjącą kobietę rzuca się dla zgrabnej bez chwili namysłu, nie ważne czy ma kilogramy bo brak jej czasu na siebie między entym dzieckiem, a pracą na utrzymanie rodziny męża chlejusa. Nie ma w tym nic złego, że facet poszedł do innej, ale jak kobieta takiego wyboru dokona ? Dziwka, tania, płytka.. wybierzcie określenia padły już wcześniej. Osobiście uważam, że godna podziwu- wyszła za faceta który miał dbać o ognisko domowe - a nie je gasić. Skoro skutecznie zgasił, to go zostawiła dla takiego, który potrafił ją poskładać do kupy i być dla niej oazą. Przystanią. Po co sobie wzajemnie czas marnować. Życie jest piękne i każdy ma szansę się rozwinąć, nawet porzucony partner przy kimś innym, kimś kto nim trząchnie stosownie. Jak nie ktoś, to życie nim trząchnie, do skutku, aż się obudzi i stanie na nogi. Po co czekać na taki np zawał, śmierć, siedzieć martwić się i siwieć jak można korzystać z życia w pełni? Nie lepiej zrobić co się da, żeby mieć czyste sumienie, nie podziałało - trudno, widać nie pisane razem iść przez życie i rozstać się po ludzku. Kiszenie się we własnych frustracjach nigdy nikomu na zdrowie nie wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam nadzieję, że Twój mąż wrócił do normalnego wizerunku. Też bym nie chciała sypiać z łysym koksem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×