Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Julia 2684

plany 19latki

Polecane posty

Gość Julia 2684

Mam 19 lat. W tym roku idę na pierwszy rok studiów. Mam chłopaka. Za trzy lata chciałabym wziaśc ślub. Po kolejnych trzech latach mieć dziecko. Mieszkać w wraz z mężem w naszym nowo wybudowanych domu. W tym wieku również mieliście takie plany, wiedzieliście czego chcecie od życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wziąć a nie wziąść ty głąbowata studentko za dychę co nawet pisac nie umie a na studia się pcha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość julka19xx
a pracy nikt z was nie ma? Za co utrzymacie dziecko i zrobicie wesele?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia 2684
Ojejku co Ty nie powiesz. Każdemu się zdarzy błąd. Chyba, że każdy jest tak idealny jak Ty. A studentka nie za dyche, tylko za dobrze zdaną maturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 19 lat i mam takie plany. A swoją drogą ciekawe jakim cudem dostałaś się na studia, jeżeli nawet nie wiesz jak trzeba napisać ,,wziąć".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piokolop
A tu jak zwykle, kupa forumowych trolli, tylko jadem plują. Dziewczyno, nie snuj planów na przyszłość, bo na siłę nic się nie udaje. Pozwól sobie żyć zgodnie z rytmem, a wszystko przyjdzie o czasie. Nie warto się spieszyć, im szybszy ślub, większe pany tym szybszy rozwód i większe rozczarowanie. Ślub jak najbardziej, po trzydziestce, wtedy jesteśmy mądrzejsi, dojrzalsi i zaoszczędzamy sobie tym samym rozwodu przed trzydziestką, który jest w dzisiejszych czasach normą. Pozdrawiam. Ps. Trolle won! Wy niewyżyte wredne szczujące śmiecie! Zajmijcie się czymś pożyteczniejszym, niż plucie jadem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia 2684
Chłopak ma, bo jest kilka lat straszy. Oczywiście ja też, nie mówię że nie mam zamiaru pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha tonie sa plany ani tym bardziej nie swiadczy o tym, ze wiesz czego chcesz od zycia, to po prostu marzenia naiwnej nastolatki, ktora nawet nie zaczela jeszcze doroslego zycia. Zazwyczaj planami mozna o doope trzasnac, tak, ze powodzenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhbfieraaa
oczywiście. w wieku 19 lat byłam szaleńczo zakochana, ze wzajemnością. 2 lata później były zaręczyny, jego rodzice chcieli nam oddać swój nowo wybudowany dom a sami kupić sobie coś mniejszego. żyłam tą idyllą i wydawało mi się, że w końcu moje życie zaczyna się układać. niecałe pół roku przed ślubem coś zaczęło się między nami zmieniać, nagle przestał mieć dla mnie czas, nie odzywał się, nie odbierał telefonów aż w końcu wysłał mi smsa z informacją, że to koniec naszego związku. dziś mam 25 lat, co prawda kończę studia, pracuję ale do niczego nie doszłam, mam długi, masę imprez za sobą, na których zachowywałam się jak d****a, kilka nie udanych związków a obecnie romans z żonatym kolegą. czy jestem z siebie dumna? Nie. Czy tak wyobrażałam sobie swoje życie mając 19 lat? Oczywiście, że nie. Ale życie to nie bajka niestety. Jeśli mogę Ci coś doradzić: nie planuj, nie wybiegaj w przyszłość aż tak daleko. W razie czego będzie mniej bolało. Życzę Ci, żeby Ci się powiodło ale życie różnie się układa. Nie wiesz co Cię czeka za tydzień, za dwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia 2684
Pomyłka najzwyklejsza z tym "wziac". Naprawdę Wam nigdy nie zdarzają się błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhbfieraaa
Lepsze błędy ortograficzne niż życiowe ;) chociaż i jedne i drugie rażą w oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia 2684
Za studia nie płacą, bo dostałam się bez problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do dhbfieraaa
czy jesteś dziś szczęśliwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia 2684
Tak. Jak najbardziej. A skoro jestem szczęśliwa dziś, to za kilka lat już być nie mogę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm...z moich obserwacji wynika,ze laski ktore maja biede w domu rodzinnym staraja sie jak najszybciej wyrwac sie z domu...znalam taka jedna.od razu po szkolenwyszla za maz bo jak stwierdzila:beda mieli jedna pensje na 2 a nie 2pensje na 6jak to bylo u niej w domu(matka sekrretarka na pol etatu u notariusza,a ojciec pracownik fizyczny)jej siostra tez wziela sobie chlopaka z SM za meza bo mial rente+prace,mieszkanie i samochod.ze o rodzinie w usa nie wspomne...hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piokolop
dhbfieraaa musiał być "bardzo dojrzały" skoro miał na "tyle" odwagi, by zakończyć związek przez sms. Tak robią rasowe tchórze, nie wiem, czy było warto Tobie tak szaleć z rozpaczy. Nie był Cię wart i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhbfieraaa
Jako osoba bez kasy, bez normalnego związku i bez perspektyw nie czuję się usatysfakcjonowana ale... bywa, że jestem szczęśliwa bo np pory roku są piękne, jest na świecie tyle wspaniałych miejsc, że to pozwala zapomnieć o prozie życie ;) Julia, bo chyba tak masz na imię autorko. Nie chciałabyś w życiu osiągnąć czegoś dla siebie? Dlaczego nie myślisz o tym, żeby zwiedzić świat, poznać inne kultury, rozwinąć się intelektualnie, nauczyć kilku języków, być kimś więcej niż żoną z pieluchami? Na ślub i dzieci będziesz miała czas spokojnie do 30stki a teraz masz świetny czas na to, żeby robić coś dla siebie, spełniać prawdziwe marzenia, które zostają dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia 2684
Oj o wyrwanie z domu tu nie chodzi. Spokojnie "nie trzepie biedy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhbfieraaa
piokolop masz w pełni rację, ale to był mój pierwszy facet a ja niedoświadczona, nieznająca życia, zakochana... myślałam, że świat mi się wali. Dziś wiem, że trzeba było splunąć na dziada i tyle. Gdybym ja wtedy była taka mądra... :) nie szalałam z rozpaczy za nim, usilnie próbowałam się odnaleźć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia 2684
Oj tu nie chodzi o wyrwanie się z domu. I spokojnie "nie trzepie biedy" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No prosze.pani ktora opisala swoje historie potwierdza tylko moja teorie.byla biedna,kawaler bogaty.juz widziala siebie w nowym domu,ale cos poszlo nie tak i ksiaze kopnal ja w tylek(pewnie przejzal na oczy)i zostala sama.tzn.niezupelnie.z dlugami:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do dhbfieraaa
autorko to pytanie o bycie szczęśliwą nie było do Ciebie, jesteś tak infantylna, że udaję, że Cię tu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piokolop
Gdybyśmy mieli ten dzisiejszy rozum i tamte lata, to większość z nas nawet by nie chciała splunąć w stronę tych pierwszych, z którymi się związaliśmy albo planowaliśmy wspólne życie. Taka jest brutalna prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhbfieraaa
Gość z 16:03 nie, nie chodziło mi o złapanie bogatego chłoptasia. Czułam się jak w bajce, pomieszkiwaliśmy razem, dbałam o niego itp. Naprawdę byłam szczęśliwa i nie zależało mi na tym domu bo jeszcze wtedy myslałam, że skoro się kochamy to obojętnie gdzie... ale i tak będziemy szczęśliwi. Młodzieńcze bajeczki. Długi przyszyły później. Nawet jeśli uznał, że nie jestem kobietą, z którą chce spędzić życie to mógł mnie o tym poinformować inaczej niż smsem. To świadczy o jego gówniarstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhbfieraaa
piokolop gdybym w tamtym wieku miała dzisiejszy rozum nie pakowałabym się od razu w "zabawę w dorosłe życie". Splunęłabym metaforycznie, miałam na myśli to, że po prostu olałabym go przy pierwszej akcji jaką mi odwalił no ale ja wtedy myślałam, że on kocha mnie, ja jego więc wszystko przetrwamy... jakie to żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Julia 2684
Czyli uważacie, że planowanie życia w moim wieku nie ma żadnego sensu? Że żadne z moich marzeń nie ma szans na spełnienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość potepionainaczej
Wszystko ma szansę się spełnić, ale pośpiech to zły doradca w szczególnie trudnych dzisiejszych czasach. Więcej niezależności bardziej procentuje, niż obrączka na palcu, jako czyjaś własność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhbfieraaa
W życiu na wszystko przychodzi czas. Jest czas nauki, zabawy i stabilizacji. Żyj dalej, realizuj marzenia, rozwijaj się. Miej plany ale nie tak odległe. Ja myślę, że Twoje obecne się nie zrealizują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dhbfieraaa
I jeszcze jedno: teraz masz czas na robienie wszystkiego na co nie będziesz mogła sobie pozwolić będąc matką/żoną. Bo małżeństwo/macierzyństwo to pewne wyrzeczenia. Wejdź w ten etap w miarę spełniona życiowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piokolop
dhbfieraaa Racja. Pokładanie marzeń w drugiej osobie, to brak własnych pomysłów na siebie. Potem ta druga osoba odejdzie i zostaje się w poczuciu pustki, beznadziei i zrujnowanego świata. Inwestycja w siebie, to najlepsze z możliwych wyjść, wtedy zostaje się bez partnera, ale samym spełnionym sobą i życie staje się znośniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×