Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lola88

Partner nie zgadza się na wegańskie dziecko

Polecane posty

Gość Ona28288
Lola, nie przejmuj sie obraźliwymi wpisami. Weganizm wśród dzieci już od dawna jest normalny, wielu bardziej świadomych rodziców wybiera dla swoich pociech tą drogę. Dzisiejsze produkty zwierzęce są niezdrowe, faszerowane chemią, pochodzą z farm przemysłowych i nikt ich w diecie nie potrzebuje. Brawo dla Ciebie że zapewniasz swojemu dziecku zdrowy start w życie. Ile ja bym dała, żeby za czasów moich rodziców była taka świadomość i dostęp do informacji. Polecam obejrzeć: Gary Youfursky - wykład oraz film mieszkańcy ziemi (za free na youtube, wpiszcie po prostu w wyszukiwarkę youtubową "Gary Yofursky" oraz "Ziemianie" albo "Mieszkańcy Ziemi")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszesz, że mięso to antybiotyki i hormony. A najgorsze dziadostwo to właśnie soja - modyfikacje genetyczne tej rośliny to już standard. Mięso kupisz od gospodarzy zdrowe. Soji raczej nie. Warzywa nie są pryskane? Jesteś hipokrytką!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ostatnio moja koleżanka z pracy przyniosła wegańskie ciasto biszkopt z jakaś tam masa i kokosem ...bleeeeeeeeeeeeeee biszkopt bez jajek to jakies nieporozumienie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pół biedy z dietą, z tym, że dziecko od małego nie będzie mieć odp***ości i że będzie chorować. Gorzej, że jeśli nie będziesz mu w ogóle dawać mięsa, nie będzie zdolne do trawienia tłuszczów zwierzęcych i znienawidzi Cię za to. Nie wspomnę o przedszkolu - "mamo, a czemu wszystkie dzieci jedzą co innego niż ja? Jasiu też ma coś innego, ale mówi, że to dlatego, że jest chory, czy ja też jestem chory?". I będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
<3 Półrocznemu dziecku alergizujace orzechy i soję, wzdymajace strączkowe, a żelazo z brokuła, po którym będzie płacząc pierdzieć całą noc. Do popicia zapewne w planie soczek z cytrusów, jakże bogatych w witaminę C, by roślinne żelazo lepiej się przyswoiło. XD XD XD Dzięki, ubawilam się :D A bez żartów, autorko, poczytaj o zywieniu niemowląt. Zgadzam się, że nabiał służy głównie cielakom, wyobrażam sobie dziecko na diecie bezmięsnej, ale bez kitu, rozważ podawanie jajka częściej niż "raz na ruski rok". Choćby po to, żeby twoje dziecko umiało strawić zwierzęce białko, jeśli kiedyś zdecyduje, że będzie jadło mięso. Giecie pały w żadną stronę nie służy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jajka od wiejskiej kurki z podworka, kupione na tym podworku bylyby dobre na kompromis tutaj. Ale poki co dziecko w brzuchu, a do rozszerzenia diety niemowlaka jeszcze kupa czasu. Cos uradzicie do tego czasu, ja bym sie bardziej martwila nastawieniem tesciowej, bo jak sie wnusio urodzi to dopiero jebca dostanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ooo w innych tematach piszą: odpieprzcie się od tego co jedzą inni i róbcie swoje - ale tutaj w tym temacie, wpieprzać się w życie innych jak najbardziej tak ! zajmijcie się lepiej swoimi dziećmi i patrzcie co one jedzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemoot
miałam się nie wypowiadac, bo mało obchodzi mnie twój sposób życia, ale jednak nie mogę się powstrzymać. ja osobiście kieruje się w życiu postawa liberalną pt. żyj i daj żyć innym. jedz sobie co chcesz, rób sobie co chcesz, tak długo, jak nie wpływa to na zycie innych osób. i właśnie o to się roznosi. tu juz nawet nie chodzi o to, ze dziecko nie dostanie jakis składników, albo ze da sie je zastąpic, ze mięso jest zupełnie zbedne czy zupełnie niezbedne. taka prawda,że nie ma jednoznaczej odpowiedzi i mozemy się tak zasypywac argumentami do usranej smierci. tutaj chodzi o cos innego, a mianowizie o to, ze zwyczajnie pozbawiasz swoje dziecko wolności wyboru - tyle. jeśli dziecko nie bedzie dostawac miecha, jego organizm nie nauczy sie jak je trawic i w pozniejszym okresie, nawet jesli bedzie chciało sprónbowac, jego ukła pokarmowy nie poradzi sobie z tym, dziecko będzie się czuło zwyczajnie źle, a ty oczywiscie nie wytłumaczysz mu, że to dlatego, że jego organizm nie jest przyzwyczajony, ale z radością przyklaśniesz, na zasadzie "a nie mówiłam, ze mięsko to zło". jest bardzo mała szansa, ze takie dziecko w przyszłosci zacznie jesc produkty odzwierzęce, a ty jestes osóbką zwyczajnie cwaną i inteligentną i doskonale zdajesz sobie z tego sprawę i próbujesz nam mydlić oczy, że 'w przyszłosci , dziecko bedzię mogło oczywiscie wybrac, ale jeszcze nie teraz". Błagam cię, żyj sobie jak chcesz, jeśli chcesz mozesz nawet opowiadac dziecku od malenkosci krwae historie, o tym jak to krówki i świnki cierpią, blablabla, ale jednocześnie, daj mu spróbować wszystkiego, nie ograniczaj, nie pozbawiaj go wyboru, kiedy będzie trochę starszy i będzie potrafił sam analizowac fakty, wtedy stanie zapewne przed wyborem, ale pozwól mu najpierw zasmakować wszystkich opcji. na boja, rozkoszowanie się jedzeniem to taka przyjemność, od wieków związana z tradycją i celebrowaniem waznych wydarzeń, proszę, nie ograniczaj swojego dziecka i pozwól mu cieszyć się jedzeniem, życiem i innymi rzeczami w pełnym aspekcie. pozdrawiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Behemot - piszesz, że nie dając dziecku mięsa pozbawia się je wolności wyboru - a czy podając dziecku mięso nie narzuca mu się schematu żywienia i też pozbawia wolności wyboru ? Rodzicielstwo właśnie na tym polega, im mniejsze dziecko tym bardziej - na narzucaniu swojej woli, pokazywaniu dziecku swojego stylu życia, wpajaniu mu swoich zasad, poglądów, wartości. Tak było jest i będzie - gdy dziecko dorośnie samo zdecyduje co zrobi z tym co "otrzymało" od rodziców. Dawanie mu mięsa jak i nie dawanie - to tak samo narzucanie pewnego poglądu, schematu postępowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dzieci były i są wege, nie jadają mięsa zwierzęcego, zamiennikiem są ryby . Nigdy nikogo nie przekonywaliśmy do własnych poglądów żywieniowych, a także nie byliśmy podatni na niczyje nalegania, przekonywania To jest tylko i wyłącznie nasza decyzja, ze nie wdrążamy w naszą dietę produktów mięsnych ( jedynie ryby i to na tyle) Na pewno bycie wege , czy tam jaroszem, nie było spowodowane modą, czy szpanem bo takie to trendy, otóż nie Jak widzę jakie dzieci mają znakomite wyniki, w ogóle nie chorowite, nie opuszczają ani szkoły, ani przedszkola ,bo nie łapią ich żadne wirusy, ani zarazy, to utwierdza mnie o słuszności żywieniowej jaka w naszym domu panuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemoot
nie zgadzam się z tobą, dawanie mięsa, nie wyklucza zycia bez miesa w przyszłości, za to niedawanie mięsa w duzej mierze wyklucza (tak jak napisałam, większosc organizmów nieprzyzwyczajonych, bedzie reagowała na mieso bardzo zle) postac autorki i wielu innych wegetarian i wegan jakich znam jest tutaj najlepszym przykładem, zaryzykuje stwierdzeniem, że większość wegan/wegetarian od małego jadła wszystko (mieso nabiał itd) i dopiero w pewnym wieku, kiedy człowiek staje sie odpowiedzialny sam za siebie, zdecydowała, ze nie je mięsa. da się? da. a teraz powiedz mi ile znasz osób z weganskich rodzin, które zaczeły jeśc mieso? dlatego tez nie zgadzam się zupełnie z twoim kontrargumentem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to się nie zgadzaj ale nigdy nie nazywaj siebie osobą tolerancyjną - bo nią nie jesteś, żyjesz ale nie chcesz pozwolić żyć innym - tym którzy żyją inaczej niż Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozbawianie dziecka wolności wyboru hehhee ,dobre sobie :D Jeśli miałabym byc uszczypliwa to tez można to przekierować na aspekty religijne. Wrzucając dziecko do przynależności wyznaniowej (np. katolickiej) także pozbawiamy dziecka wyboru, bo za niego wybór został podjęty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
toksyczna a ryby to co ? tez mięso . I weź już przestań podniecać się jakie to twoje dzieci zdrowe ble ble ble To czy one takie zdrowe wyjdzie za kilkanaście lat . Swoja droga tak niby dbasz o ich dieta a każdemu z nich od urodzenia z lenistwa wpakowałaś sztuczna pasze (czyt mm )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w miarę dojrzała osoba same zdecyduje czy chce jadać mięso czy tez nie To jej będzie decyzja, wybór ma zawsze , ja osobiście nie byłabym wstanie moje dorosłe dziecko zmusić do kontynuowania tego z czym w dzieciństwie się zetknął. Jeśli zechce być mięsożercą to co ja mogę na to poradzić? jego wybór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemoot
i znowu się nie zgadzam. jestem osobą tolerancyjną, między innymi dlatego, ze nie wyzywam autorki, nie próbuje jej nawracać i przekonywać co do niezbędności miecha i nie wparowywuje jej z butami do domu podrzucając to mięso jak jej rodzinka. ale przykro mi, mamy wolność słowa, to forum jest ogólnodostepne i mogę wyrazic swoją opinie, a ta opinia moze kłócic się z twoją. tak długo, jak nikogo nie obrazam i nie grożę, mam tego gwarancje w konstutucji. ale cóż, widzę ze teraz wszystko podpina się pod "nietolerancje", hehe, żeby was to kiedys nie zgubiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale moje najstarsze dzieci mają kilkanaście lat :D niebawem lada moment już DZIESCIA strzeli :) Są sportowcami , aktywny wysiłek fizyczny mają na porządku dziennym, ich organizm nie potrzebuje miesa zwierzęcego, a ryby jak dla mnie to nie ejst to samo co swinka, czy krowa, czy dzicz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemoot
ToksycznaKobita, w pełni się z tobą zgadzam, chrzest dziecka, kiedy jest tego zupełnie nie swiadome, mówienie ze nalezy chodzic do koscioła 'bo tak', tłumaczenie mu wszystkiego na zasadzie 'bo bozia tak chce' i komunia w relatywnie wczesnym wieku, kiedy liczą się tylko prezenty to oczywiste manipulowanie i pozbawianie dziecka wyboru ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
toksyczna a co to jest według ciebie ryba ??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak jak tu ktoś wyżej napisał - rodzicielstwo to wpajanie, narzucanie swoich poglądów, zachowań etc. - w pełni się z tym zgadzam. Jestem wege i mojemu dziecku nie zamierzam podawać mięsa, jestem wierząca i zamierzam moje dziecko prowadzić do kościoła, jak moje dziecko dorośnie czy będzie wege i czy będzie chodzić do kościoła ? Nie wiem, w każdym bądź razie jeśli obydwie odpowiedzi będą negatywne nie będzie to absolutnie oznaczać, że będę je mniej kochać. Wg mnie wiecie która matka nie narzuca swojej woli dziecku i daje mu absolutną wolność ? ta która nie angażuje się w ogóle w jego wychowanie i zostawia je np na śmietniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemoot
ale zrozumcie, ze jak dziecko przestanie chodzic do kościoła, czy tez zacznie, jego organizm ni zareaguje nagle gorączką, czy tez wymiotami, a jesli będzie chciało spróbować mieso, ktorego nigdy nie jadło, takie konsekwencje w większości przypadków pojawią się automatycznie. i masz racje matka, zawsze bedzie chciała kierowac dzieckiem wedle swoich poglądów i starac się je do nich przekonać, ale moim zdaniem zła matka to nie matka co zostawia wybór, zła matka to matka, która ten wybór bezpowrotnie zabiera. tak samo mogę przytoczyc głupi argument, czy według ciebie dopuszczalne jest kastrowanie małych dziewczynek (w niektórych społecznosciach) tylko dlatego, ze mamusia tez była kastrowana i w takiej kulturze się wychowała? kastrując dziecko bezpowrotnie zabierasz mu przyjemność płynącą z seksu, nie dając mięska, dziecko bezpowrotnie traci przyjemność smaku np soczystego steka. argument analogiczy, dziecko traci coś bezpowrotnie, dlatego, ze jest to wedle światopoglądu rodziców słuszne. ;) doskonale zdaje sobię sprawe, ze ten argument jest skrajny, ale jak juz tak abstrahujemy od tematu, to proszę wyjasnij mi swoją logike na tym przykładzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka napisala na poczatku, ze obrzydzaja ja wydzieliny ze zwieerzat, czyli mleko :D wiec dlaczego taka oblesna wydzieline chcesz dawac swojemu dziecku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
behemoot bzdurny podajesz argument, ze ktoś kto nie jadł mięsa nie może go nigdy jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najgorsze co moze sie traffic dziecku to nawiedzeni rodzice...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"najgorsze co moze sie traffic dziecku to nawiedzeni rodzice..." no właśnie no tacy co sadzają dziecko jak ma miesiąc, albo uczą je chodzić jak ma 3 miesiące

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość behemoot
przeciez w tym temacie padło duzo przykładow, ze jak ktos nie je miesa to podrzucenie go cichaczem do jedzenia moze spowodowac zatrucie itepe, itede. znam równiez taki przykład z autopsji. nawet jezeli nie dzieje się tak w przypadku większości (nie bede się kłócic, nie mam zadnych statystyk) to na pewno dzieje się tak w przypadku dość znaczącego procenta takich osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
behemoot ja tobie mogę zapewnić ,ze dziecko które w domu nie jada miesa, nie raz, nie dwa je zje, choćby poza domem będąc u kogoś, na jakiejś uroczystości, w czyimś domu posmakuje .To nie jest tak, ze nigdy ,przenigdy nie skonsumuje mies,a to jest nierealne. Moje dzieci bardzo często przebywały i przebywają poza domem, w przeróżnych miejscach ,czy to na wyjazdach ,czy to podczas jakiś okazji gdziekolwiek, tak jak pozostałe dzieci, wiedz o tym ze smak mięsa znają , to nie jest nic dla nic obcego Co do ryb, ja już się wypowiedziałam. Ryby to cos zupełne innego niż drob, wolowina, czy dziczyzna, zupełnie.Nie można tego do jednego wora pakować. Ryby są zamiennikiem produktów pochodzenia krwistego,miesnego zwierzęcego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
behemoot jeśli to jest prawda to co piszesz, że jak ktoś nie je mięsa od urodzenia i potem bardzo źle na nie reaguje to oznaczałoby tylko jedno - mięso to trucizna i nikt nie powinien tego jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Behemot dlaczego uważasz ,ze nie dając dziecku miesa ,dziecko TRACI PRZYJEMNOSC smaku z soczystego steka? a może to dla niego żadna przyjemność, tylko koszmar? obrzydlistwo? horror aby to przekląć? Ty od razu przejelas/les takie stanowisko ,ze odbiera się przyjemność, zajadania się soczystym stekiem. Dla wielu ,wielu ludzi soczysty stek nie jest żadnych rarytasem, tym bardziej dla moich dzieci, dla mnie tez nie Jakbym zmuszała je to wpieprzania takiego jedzenia, ktorego nienawidzą to bylaby dla nich mordęga ,nie przyjemność ,pojmujesz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×