Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdziwiona mama

Przedszkole problem z 5 latka

Polecane posty

Gość zdziwiona mama

Drogie Mamy poradźcie coś, proszę. Córka poszła do przedszkola jako 5 latek, weszła jako jedyna do grypy chodzącej ze sobą 3-ci rok. Dziecko doskonale odnalazło się w nowej sytuacji, zostało zaakceptowane przez dzieci, radzi sobie ze wszystkim. umiejętnościami nie odbiega od grupy , w niektórych dziedzinach nawet jest dokładniejsza. Córce podoba się w przedszkolu i chętnie tam chodzi. wg słow Pani, jest grzeczna i nie sprawia żadnych kłopotów. Wszystko pięknie, gdyby nie fakt, że córka lgnie do dziewczynki, która świadomie robi jej krzywde. Już kilka razy została przez nia popchnięta i przewrócona a mimo to nadal się z nią bawi. Tamta dziewczynka też chodzi za moją córką i niby chce sie bawić, ale zawsze jej dokuczy. Rozmawiałam już z córką, prosiłam, zakazałam nawet siedziec razem i chodzić w parze. Te polecenia wykonała, ale i tak bawią się razem. Nie wiem jak dotrzec do córki a boję się, że to źle skończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam ten sam problem z corka. ma 1 kolezanke jest okropna- bije gryzie, popycha. a i tak corka sie z nia bawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mama
mi już po prostu ręce opadają. Tłumaczyłam, prosiłam, groziłam karą i nic. a najbardziej mnie wkurza, ze inne dzieci bawią się z córką i to nie wynika z braku towarzystwa, tylko Bóg wie czego. A Ty próbowałaś jakoś ingerować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FOBija
mam 3 latka 3 i pol siegam glowa ponad stol sadzisz ze mozna mowic o swiadomej krzywdzie wsrod pieciolatkow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mama
nie, nie sądzę - ja to wiem. Na własne oczy widziałam, jak tamta dziewczyna podeszła do córki i niby przytulając ją, przewróciła na ziemie, tak, że córka się uderzyłą. A poza tym, jeśli ktoś kogoś popycha to nazwiesz to przypadkiem? albo rzuca się ciężarem ciała, aby przewrócić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie ze tak. juz 2 lata temu byl problem z ta dziewczynka." Ania" alw wtedy zaczepilaa inna. wyglad atak ze moja corka ma 3 kolezanki- 2 fajne grzeczne dziewczynki i 3 ta nie grzeczna. a ta meczy raz moja, raz maje raz ize. bylam na rozmowie u wychowawczyni ze czasami zdrarzy sie ze Ania aczepi moja to dostanie kare. pytam sie corki codzennie czy ja bije zaczepia- mowi ze narzie nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie możesz tego dziecka ustawić do pionu, powiedzieć , ze ma tak nie traktować Twojej córki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FOBija
dziewcze, rozmawiamy o pieciolatkach czy gimnazjalistkach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a przypomniala mi sie. ta ania nie zla agentka z niej. cos przekrobala ale pani to nie widziala i do mojej corki " nic nie mow pani- to przyniose ci cukierki".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mama
jeśli to dzieczę było do mnie, to już odpowiadam. Otóż wyobraź sobie, ze taki 5 latek świetnie już odróznia dobro od zła a jednocześnie posiada już swoje doświadczenia, dzięki którym wie, ze np przewrócenie boli, uderzenie tez. Poza tym, jesli jest to średnio rozgarnięte dziecko to powinno juz dawno kumac, co wolno a co nie. i opanować chociaż podstawy współżycia w grupie, zwłaszcza jeśli chodzi do niej 3 rok I na przyszłosć polecam odrobine kultury i zastanowienia nad tym, co się pisze, w celu uniknięcia totalnego ośmieszenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mama
do gość Ale Twoja córka sama idzie się bawić do temtej dziewczynki czy tylko tamta ją zaczepia? Bo moja niestety sama idzie się z tamta bawić i dopiero jak dopytam to się okazuje, że np znowu coś jej zrobiła. Ja już zaczęłam się zastanawiać czy moze moje dziecko nie ogarnia, że jak dziewczynka się z bawi , to jak moze jej specjalnie robić krzzywdę czy jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zdziwiona mamo dziewczynki, autorko. Nie słuchaj głupot, że dzieci nie wiedzą co czynią. Wiedzą doskonale i robią to z premedytacją. potrafią dokuczać innym i to je cieszy, takie jest życie. Przypomnij sobie co robiłaś w wieku córki - byłaś typem ofiary czy 'okrutnika'? Czy nie wychowywałaś dziecka z dala od zła? czy ją chroniłaś przesadnie przed przemocą? Jeżeli mi odpiszesz szczerze to napisze co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja sama do niej idzie. np. sytaucja obie chca bawic sie ta sama zabawka i juz zaczyna sie. ta ja odepchnie, podrapie. nawet potrafila corke ugryzsc i to dosc mocno bo corkas miala slad na nodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mama
nie wychowywałam córki na pacyfistkę. Zawsze jej tłumaczyłam, ze nie wolno nikomu robić krzywdy, ale jak ktoś jej coś zrobi, to musi się bronić i oddac, bo dzieci będą jej dokuczać. Córka jest naprawde bardzo rozgarniętym dzieckiem i poświęcałam jej masę czasu. Czy chowałam ją z dala od zła? nie raczej nie. Mówiłam, ze są dobrzy i źli ludzie i dzieci, że nie wolno z nikim się oddalać itp. Jakim typem ja byłam? raczej neutralnym, na pewno nie okrutnikiem, ale tez nie pamiętam abym była ofiarą. Ale ja raczej byłam typem który nie szukał towarzystwa za wszelką cenę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mama
no, właśnie moja tez sama idzie. Np sytuacja z czwartku - bawiły się w piaskownicy i tamta miała łopatkę, którą odłożya, córka ją wzięła a tamta jak to zobaczya to rzuciła się na córkę cięzarem ciała i przewróciła ją na piasek na wznak. Na szczęscie z pozycji siedzącej. A moje dziecko już po obiedzie jak gdyby nigdy nic się z nią bawiło. Nie mam juz słow i zaczynam się dopatrywac w córce jakiegos syndromu ofiary, bo dla mnie to niepojęte jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona musi jej imponowac. cos ta dziwczynka ma w sobie ze corke do niej ciagnie. a co corka o niej mowi? bo moja ze ani ja nie lubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mama
no moja, chyba bardzo tamtą lubi. Momentami to jakby była nią zauroczona. Chociaż jak pytam czy to fajnie jak Kasia ją popycha, to mówi ze nie i że kasia jest niemiła. Na moje tłumaczenia, ze tamta jest niegrzeczna i brzydko się bawi, ze ma się z nią nie bawić, odpowiada mi, że ona nie umie się z nia nie bawić. A jak pytam co takiego ma ta Kasia w sobie, to słyszę, że jest ładna. koszmar. Nie chcę jej wprost zabraniać zabawy z ta kasią, bo czuje że to moze tylko pogorszyc sprawe na zasadzie owocu zakazanego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie ten twój bachorek ma krzywa mordkę, więc nie dziwie się że to prześladują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mama
a moze ktoś ma pomysł jak dotrzeć do córki i skutecznie zniechęcić ją do zabawy z tamtym dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupie jesteście, moja przyjaciółka ma synka w wieku mojego, znają sie od maleńkiego, razem chodzą do przedszkola ( 3 latki ), pani mówi, że to najlepsi kumple, ale jak jeden drugiemu coś zabierze albo zadziała na nerwy to się i popchną i pobiją i czasem nawet pogryzą, to są tylko dzieci, nie potrafią używać argumentów słownych, więc sprawy załatwiają po swojemu. i za 3 minuty już znów są najlepszymi kolegami. zawsze tłumaczymy, że tak nie wolno bo boli itp ale TO TYLKO MAŁE DZIECI. w życiu by mi do głowy nie przyszło zabraniać się bawić bo się poszturchają. na szczęście obaj są sprytni i potrafią się bronić. może macie w domu małe ciamajdy i czas nauczyć je asertywności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryssssia
Ale roznica jest taka,ze tutaj dwoje dzieci sie tlucze,a u autorki dziecko pozwala sie zle traktowac. Autorko,nie zabraniaj corce kontaktu,lepiej jej podpowiedz,jak dosadnie wyrazic sprzeciw. Np niech jej glosno powie przestan,nie zycze sobie,niech jej raz spusci porzadne lanie itp. Nie wiadomo,o co chodzi w tej relacji. Ja np mialam taka suke kolezanke,ktora sie na mnie wyzywala,dokuczala mi,a ja jak ta c**a sie jej trzymalam,bo bylam przekonana,ze jak zaczne fikac,to ustawi cala klase przeciwko mnie. To bylo jak najbardziej realne,bo to byla intrygantka jakich malo. Naprawde okropny bachor. Okazalo sie jednak,ze jak sie w kincu postawilam,to klasa odwrocila sie od niej,nie ode mnie. Duzo rozmawiaj z corka,nie plosz jej,sprobuj wybadac,o co tu chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mama
Rozmawiałam, pytałam i nic konstruktywnego się nie dowiedziałam. Martwię się, poniewaz ta dziewczyna może zrobić jej w koncu krzywde. A poza tym niepokoi mnie postawa córki, która nie potrafi sie od niej trzymac z daleka i zaczynam ją podejrzewać, że ma mentalność ofiary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mama
może jeszcze ktoś ma jakieś sugestie? Będę wdzięczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jak tam. cos sie zmienilo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mama
teraz nie było córki ilka dni w przedszkolu, bo wyjechaliśmy. Niestety zbliża się termin powrotu i podejrzewam, że problem będzie nadal. Sądzac z jej wypowiedzi najchętniej nadal bawiłaby się z tamtą dziewczynką. Córka jest bardzo uparta a momentami wręcz zawzięta i zaczynam już podejrzewać czy nie robi mi po prostu na przekór.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Córka jak widać chce być za wszelką cenę lubiana. Jest już na tyle duża by uświadomić jej jak zachowują się osoby które mają przyjazne nastawienie i kiedy można mówić o sympatii a kiedy nie. Jak widać mała nie widzi granicy, nie miała jeszcze może podobnych doświadczeń, jest delikatniejsza, wrazliwa i wydaje jej się że i inne dzieci takie są i łapie się na pułapki wystawiane przez pseudoprzyjaciółkę. Musicie nauczyć ją jak nie zgadzać się na popychanki, przewracanie i uświadomić że to nie jest wyraz sympatii a bardziej złośliwe, niemiłe zachowanie wynikające z niedobrego charakteru innego dziecka. Ona nie ma żadnej wiedzy na ten temat więc nic prostszego jak jej wytłumaczyć i nauczyć asertywności .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona mama
Możesz mi wierzyć, że już mnie gardło boli od tłumaczenia. Pokazywałam jej na przykładach z bajek, książek, ze niektórzy potrafią udawać i że to nie jest zabawa tylko robienie krzywdy itp. Córka jakby była zaślepiona tamtym dzieckiem i nic do niej nie dociera. Powaznie rozważam opcję udania się z nią do psychologa, bo jej postawa naprawdę mnie niepokoi. Zwłaszcze, że jak pisałam inne dzieci bawią się z nią i nie wynika to z braku towarzystwa. Ponad to wszelkie incydenty zawsze mają miejsce, jak one się razem bawią, bo jeszcze się nie zdarzyło, żeby tamta dziewczynka podeszła i ot po prostu zrobiła córce krzywdę. Przynajmniej na razie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×