Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość W Trudnej Sytuacji

Nie wiem co zrobić odejść czy zostać

Polecane posty

Gość W Trudnej Sytuacji

Cześć, Piszę tutaj, bo już kompletnie nie wiem, co zrobić ze swoją zaistniałą sytuacją życiową. Mam 29 lat. Posiadam własną firmę, dobrze zarabiam. Jestem żonaty od przeszło 8 lat. Żona jest w takim samym wieku, co ja. Kocham ją bardzo. Ona ciągle powtarza, że jestem miłością jej życia. Nie mamy dzieci, na razie o Nich nie myślę. Pochodzę z niezbyt dobrej rodziny. Wychowywałem się bez ojca, który zmarł, jak miałem 4 lata. Mam czworo rodzeństwa, wszyscy starsi, wszyscy mają po co najmniej dwoje dzieci. Matka mnie przez 20 lat próbowała wychować na maminsynka, jednak nigdy się nie dałem i do dzisiaj mnie szantażuje emocjonalnie. Nie mam z nikim ze swojej rodziny za dobrych kontaktów, wszyscy są raczej po stronie matki i zazwyczaj na mnie najeżdżają. Przejdę jednak do rzeczy. Gdy miałem 20 lat poznałem moją żonę. Miałem tamtego roku ogromne huśtawki nastrojów, wcześniej wykorzystała mnie dziewczyna, w której byłem zakochany przez 5 lat, jednak nigdy z Nią nie byłem. Popadłem wtedy w długi, lecz w miarę szybko z Nich wyszedłem. W sierpniu ją poznałem. We wrześniu zaczęliśmy się spotykać prywatnie, w październiku zostaliśmy parą. Sytuacja w moim domu nie wyglądała wtedy dobrze, ciągłe awantury w domu o kasę i o moją żonę (wtedy jeszcze dziewczynę) sprawiły, że ona sama zaproponowała mi zamieszkanie z Nią w domu jej rodziców. Byłem tym zaszokowany. Jej rodzice powiedzieli mi, że nie mają nic przeciwko. Było to w grudniu 2004 roku/ Mimo ich próśb, abym tego nie robił, dokładałem się do ich domu, bo uważałem, że nie mogę być na utrzymaniu obcych osób. Moja matka wtedy robiła niespotykane rzeczy wręcz. Sceny zazdrości, telefony, groźby. W końcu nie wytrzymałem i ją zbluzgałem przy wszystkich, tuż przed świętami. Ona się w końcu odczepiła. Wzięliśmy ślub w maju następnego roku, bo czuliśmy oboje, że to jest to, było dobrze przez trzy i pół roku. Do momentu, w którym jej ojciec zginął w wypadku samochodowym. Jej matka mocno to przeżyła i trzykrotnie dostała wylewu i dzisiaj jest bardzo niedołężna fizycznie. Na dodatek jej brat od urodzenia jest upośledzony umysłowo i wymaga ciągłej opieki. Po śmierci ojca, wszystkie obowiązki spadły na Nas oboje, co sprawiło, że zaczęły się kłótnie. Jej matka od dłuższego czasu wciąż czegoś chce od Niej, nie mamy własnego życia. Były o to naprawdę ogromne awantury. Kilka miesięcy temu zaproponowałem swojej żonie, żeby umieścić jej matkę oraz brata w specjalnym zakładzie, sprzedali ten dom (jest na Nią) i kupili inny po drugiej stronie miasta, gdyż musimy ratować nasz związek. Ona zareagowała w taki sposób, jakbym chciał uciec od problemów. Może i jest w tym ziarno prawdy, lecz 4 lata stale powiększających się kłopotów potrafią zniszczyć bardzo wiele, szczególnie, jeśli nie są zależne ode mnie. Chciałbym wreszcie w spokoju usiąść i porozmawiać ze swoją żoną, wyjechać gdzieś z Nią, odpocząć... Kocham ją, bardzo ją kocham. Nie wiem jednak, czy ten związek ma szansę przetrwać. Trzymam się mocno, lecz nie mam pojęcia, jak długo jeszcze. Nie szukam pretekstu, żeby odejść, wspieramy się nawzajem. Odrzuciłem w tym czasie pięć kobiet. Pytałem się już kilku osób, co w tym przypadku zrobić. Oni mówią, żebym odszedł, bo mogę tego nie wytrzymać. Ja jednak nie chcę. Uważam, że miłość jest w stanie przetrwać wszystko. Co według was powinienem zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"I przyzekam Ci milosc wiernosc i uczciwosc malzenska oraz, ze Cie nie opuszcze az do smierci"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gówno prawda, bądz szczśliiwy , nie patrz na innych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W Trudnej Sytuacji
Braliśmy tylko ślub cywilny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niewazne jaki slub. wazne, abys byl szczersliwy, bo nikt ci medalu za poswiecenie nie da. masz tylko jedno zycie, pamietaj o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość gówno prawda, bądz szczśliiwy , nie patrz na innych Szczerze watpie, ze zostawieni kobiety ktora kocha i ucieczka od problemow da mu szczescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Jestem w bardzo podobnej sytuacji, moja tesciowa nie moze zrozumiec, ze jej dorosly syn ma prawo do swojego zycia. To co wyprawia przechodzi ludzkie pojęcie, nie wiem do czego ona dąży. Wtrąca się we wszystko, mąci miesza, próbuje skompromitować mnie w oczach męża. Ostatnio nawet wydzwania do moich rodziców i opowiada bzdury na mój temat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w_b_z
Życie to nie bajka, że użyję takiego oklepanego frazesu. Uciekniesz od jednych problemów, znajdą się inne, kto wie czy nie poważniejsze. Jeśli się kochacie to odejście byłoby totalnie bez sensu. Pomyśl, że Twojej żonie jest równie ciężko jak Tobie, zapewne też marzy o spokoju i chwili wytchnienia od problemów. Wspierajcie się nawzajem, zamiast szukać kolejnych powodów do zmartwień. Życzę dużo siły i mądrych decyzji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Musisz jej pomóc przejść ten trudny okres, nie warto zostawiać ją samą. Zwłaszcza, że tak bardzo ją kochasz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Związek już umarł, więc byłeś wierny do śmierci, teraz możesz zadbać o siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W Trudnej Sytuacji
Ja wcale tak nie uważam. Jest nam ze sobą dobrze, ale czasami tych problemów nie można wytrzymać. I to mnie skłania czasami do takich myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspieraj swoją żonę pomagaj jej ona dużo przeżyła nie namawiaj jej do takiej decyzji jeżeli tak dobrze zarabiasz to znajdź jakąś opiekunkę lub pielęgniarkę przecież na to cie stać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie macie dla siebie czasu, ona nie rozumie że wszystko się posypało i jeśli nie odciążycie się od problemów to straci także faceta. Matkę, brata albo i oboje można oddać do domu opieki i ich odwiedzać, czasem zabrać na kilka dni. To nie jest pozbycie się problemu, tylko odciążenie siebie. Gdybyś stał się rośliną chciałbyś żeby żona do końca życia przy Tobie czuwała, wycierała Ci tyłek i hodowała Cię jak kwiatka czy wolałbyś żeby sobie pożyła ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewka_nie_stąd
oni Ci kiedyś pomogli - jej matka i ojciec - teraz Ty zrób coś dla nich. Podejmij mądrą decyzję, ale nie opuszczaj żony - jak silną musi być kobieta? z taką twardą babą cokolwiek sie nie stanie w życiu - we dwoje dacie radę. a problem z mamą i bratem da się rozwiązać, wystarczy że macie pieniądze - opłaćcie im pielęgniarki, dobry zakład, a wy żyjcie dalej. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
' gość "I przyzekam Ci milosc wiernosc i uczciwosc malzenska oraz, ze Cie nie opuszcze az do smierci" ' tak, TOBIE nie Tobie z Twoja matka, bratem, sasiadem, kotem, psem i mleczarzem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj ,czytałam i zastanawiałam się dlaczego chcesz odejść i gdzie ,dlaczego chcesz zniszczyć piękne uczucie bo jest ciężko a może trzeba pomyśleć aby jakoś to zmienić ,wygospodarować czas dla siebie ,dla Was..Ocknij się i pomyśl o tym co napisałeś bo może tego nie wytrzymam ale tak naprawdę to nie wiesz.jak będzie .Zgoda każdy ma lepszy i gorszy dzień ale to rodzina jest najważniejsza ,to dobrze świadczy o Twojej żonie ,że pomaga najbliższym ,pomyśl a jeśli to Ty byś wymagał pomocy i żona pozbyła by się Ciebie jak zbędny mebel ,oddanie matki i brata to bardzo ciężka decyzja a może załatwicie pomoc z Ośrodka Pomocy Społecznej która będzie przychodziła na 2 godz za niewielką opłatą ,kolego jak są problemy to należy je rozwiązywać a nie uciekać od nich ,sory ale tak to wygląda.Masz rację ,że w natłoku problemów możecie się pogubić i zrób wszystko aby uchronić Wasz związek.Ta rodzina nie pytała Cię o nic a przyjeła do rodziny a teraz Ty powinieneś udowodnić ,że jesteś odpowiedzialnym człowiekiem i kolego nie awntury tylko wspólne działanie ,rozmowa i zrozumienie sytuacji.Nie słuchaj tych co to tak nad Twoim losem ubolewają bo takie jest życie a najważniejsza jest miłość nie zniszcz jej ,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W Trudnej Sytuacji
Chodzi w tym o to, że moja żona nie jest w stanie sobie wyobrazić opłacenie swojej rodzinie zakładu, bo twierdzi, że tam będą mieli gorzej. Kilka kłótni o to było. Problem w tym, że ja czuję się w tym związku obecnie, jak bankomat, mam dawać pieniądze i siedzieć cicho. Ja na to nie pozwolę. W złości jakiś czas temu powiedziałem jej w złości, że chyba pora się rozstać, skoro tak mnie traktuje, to mnie przepraszała, obiecywała, że coś się zmieni... Więc wiem, że mnie nadal kocha. Po jakimś czasie było tak samo. Cóż, z moich obserwacji wynika, że jej matka bardzo Nią manipuluje... To okropne. Wiem, jak moja matka próbowała mną manipulować, sytuacja wygląda wręcz identycznie. Dosłownie CIERPIĘ przez to, bo ukochana osoba się ode mnie oddala emocjonalnie. Nie wiem, może powinienem jej dać do myślenia i pomieszkać jakiś czas samemu, żeby sobie przypomniała o tych pozytywnych rzeczach łączących nas. Może wtedy się ocknie z tego, bo ja jej nie potrafię tego przetłumaczyć, a szantażu emocjonalnego typu "powinniśmy się rozstać" nie chcę stosować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To bardzo ciezka sytuacja. Ty nie masz takiej wiezi z rodzicami jak Twoja zona, wiec nie jestes w stanie jej zrozumiec. dla ciebie decyzja jest prosta - dla niej to pozbycie sie matki i brata ktorych kocha i ktorzy ja wspierali (szczegolnie matka). Dla Twojej zony to na swoj sposob zdrada, niewdziecznosc i sumienie jej nie pozwoli tak zrobic. Jezeli ty nie jestes w stanie jej pomoc i niestsety przemeczyc sie (w koncu tobie tez jej rodzice pomogli) to ona sie od ciebie oddali, bo bedzie widziala w tobie egoistycznego niewdziecznika, ktory nie potrafi zmierzyc sie wspolnie z nia z sytuacja, bo zamiast jej pomoc to mysli tylko o sobie. Ja w jej sytuacji pozwolilabym ci odejsc, nawet gdybym kochala nad zycie. Gdybym odstawila swoja mame do zakladu to nigdy bym sobie tego nie wybaczyla, wiec nie moglabym byc z mezem szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak sie wyprowadzisz to ona sie nie ocknie nagle, ze cie tak bardzo kocha raczej uzna, ze jestes skonczonym d*pkiem ktory zostawil ja w ciezkiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo trudno sytuacje, a jej mama jest w stanie w miare samodzielnie funkcjonowac? jakie ma problemy codzienne? moze sprobujcie chociaz wyskoczyc gdzies na weekend?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś podłym draniem,który wyszedł z biedy i w biedzie umysłowej zostanie,bez względu ile zarabiasz i jakie masz wykształcenie,w moich oczach jesteś DNEM, żona bardzo cię kocha,współczuję jej z całego serca ,powinna Cię kopnąć w d**ę i nie martw się jak to mówią każda zmora znajdzie swojego amatora,a jeśli do tego jest ładna,mądra i kochana,to szybciej niż myślisz ktoś się obok niej zakręci,więc zostaw ją lepiej egoisty cholerny ,bo jak trzeba bylo cię przyjąć pod ich dach ,to jej rodzice nie robili ŻADNEGO problemu,nawet nie chcieli od ciebie grosza łajdaku ! a ty sie słuchasz jakiś ZNAJOMYCH ,którzy albo nieszczerzy są wobec ciebie i ci zwyczajnie żony i ustatkowania zazdroszczą,albo mają ją za nic bo nie ma zbytnio pieniędzy (taka elita) ...jak można własnych rodziców tak potraktować,moja mama opiekowała się dziadkiem przez 8lat ,który miał odleżyny ,bardzo cierpiał,był niedołężny ,ale czuł naszą obecność,czasem się uśmiechał i mocniej złapał za rękę ,jak musiał być kilka dni w szpitalu,musieli go wiązać bo tak się rzucał ,nie chciał być wśród obcych ,zmarł w spokoju ,a ja jestem szczęśliwa ,że mogłam w jakikolwiek sposób pomóc ,a ten kto pisze ,ze życie jest jedno to jest zwykłym niedowiarkiem i ateistą ,wsółczuję,marne to wasze życie i takie smutne ,puste,nieszczerze..interesowne ,zostaw ją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W Trudnej Sytuacji
Pomagam jej 4 lata! 4 lata nie byliśmy na wakacjach, bo tamto, bo sramto! Jak jej powiedziałem, że możemy ich zostawić pod opieką, to się rzucała, jakbym chciał ją zabić! A to miał być wyjazd na 4 dni! Jestem im wdzięczny za to, że mnie przyjęli do rodziny, ale są jakieś granice. Nie można wiecznie żyć dla matki, która manipuluje swoją córką w tak bezczelny sposób. Bo psychicznie jest w pełni siły i dobrze wie, co robi. Przerabiałem to wielokrotnie ze swoją matką. Mówię jej, żeby podjęła jakieś kroki, żeby choć trochę nas odciążyć, żebyśmy mieli czas dla siebie, nie mamy go wcale. Ciągle zapieprz, zapieprz, zapieprz. Jestem ciekaw, czy ty byś to wytrzymała. Nie jestem egoistą, mogę dawać pieniądze, ale sam też oczekuję czegoś w zamian. To normalna transakcja. Nie pamiętam, kiedy ostatnio się kochaliśmy. Bo ona ciągle jest zmęczona, mówię jej, żeby trochę odpoczęła, ale to jej matka Nią manipuluje, nie ja! Pomagam im non-stop. Z tej sytuacji widzę tylko dwa wyjścia. A znajomych nie słucham, mam swój rozum. Nie bez powodu jeżdżę czym jeżdżę i zarabiam ile zarabiam (około 650 tysięcy netto zarobiłem w zeszłym roku). Chciałbym z Nią gdzieś czasem wyjść, porozmawiać o głupotach, kochać się z Nią spontanicznie. Ale tego od dawna nie ma. I o to mi chodzi. ODRZUCIŁEM W CIĄGU OSTATNICH 5 LAT PIĘĆ KOBIET. To też o czymś świadczy. A były to kobiety piękne, inteligentne. Nazywanie mnie skończonym draniem jest bzdurą, bo pomagam cały czas, a nic z tego nie mam, nie czuję tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam tak samo :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz jeśli Kochasz walcz do końca o wasz związek. Bez sensu rozstawać się jeśli się oboje kochacie, będziecie tylko cierpieć, smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odpuść
Stary, to nie ma sensu. Miałem podobnie, z tym, że wytrzymałem aż 6 lat. Matka mojej byłej żony przeszła ciężki zawał i faktycznie fizycznie było z Nią źle, ale umysłowo w pełni funkcjonowała. Manipulowała Nią bez przerwy, nie mieliśmy czasu dla siebie. Gdy odszedłem to po czterech miesiącach zorientowała się, że mnie nie ma dopiero. Mówiła, że się zmieni, że będzie jak kiedyś... Wróciłem. Po miesiącu odszedłem na zawsze, bo nic się nie zmieniło. Nie obchodziło mnie już, że błagała, płakała, prosiła... ALE TYLKO MÓWIŁA. Słowa a czyny to dwie rzeczy. Dwanaście lat temu się z Nią rozwiodłem. Mam już dzisiaj 45 lat (ona 43) i jestem dzisiaj szczęśliwy, że podjąłem taką decyzję. Ułożyłem sobie życie na nowo, ożeniłem się z inną kobietą, która jest bardzo czuła, inteligentna i dba o związek. Nikt się w nasze życie nie wtrąca, mamy dwóch synów (6 i 4 lata), a ona nadal dba o wszystko, żeby to się nie posypało. Moja była żona próbowała się związać z trzema innymi mężczyznami, ale każdy z Nich ją zostawiał, bo nie mógł znieść, że zawsze matka jest najważniejsza. Do dzisiaj siedzi przy matce i marnuje swoje życie, a jest naprawdę superlaską, nawet jak na te 43 lata. Wątpię, żeby z kimś się jeszcze kiedykolwiek związała. Widziałem ją ostatnio. Ciągle z matką. Chciała podejść i porozmawiać, ale matka jej zakazała. To jest naprawdę żenujące, ma 43 lata, a nie potrafi się matce postawić. Odpuść sobie, bo nie warto, a zawsze możesz ułożyć sobie życie lepiej. Stworzyć związek składający się z dwóch osób, a nie trzech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a po cholere piszesz ile zarobiłeś ? nie wiesz kim jestem i twoja kasa specjalnego wrażenia na mnie nie robi.. i przepraszam bardzo ty 8lat jestes po ślubie ,a w trakcie mówisz ,ze odrzuciłeś 5kobiet? ty bezczelny chamie ! kobiety są łatwe ,na kase pewnie leciały,z tego co tu piszesz ,nie sądzę ,zebys byl inteligentną osobą ,inteligentny człowiek nie mowi zaraz kim jest i ile zarabia,a mowisz,ze sie kierujesz własnym rozumiem? to co ty na tym forum robisz dzieciaku..wez wypieprzaj,twojej mamie udało się zrobić z ciebie maminsynka i to jakiego ! ukrytego .. dla mnie jesteś dnem,a twojej mam nadzieję już niedługo nie twojej kobiecie życzę powodzenia na nowej i szczęśliwej drodze życia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaab
powyżej mądrze pisze, byłam w chorej sytuacji gdzie to synuś z mamusią zawsze razem :S Nie ma miejsca dla 3 osob to chory układ :S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a według mnie jesteś zwykłym egoistą. ona cie zaakceptowała takiego jaki jesteś ze wszystkimi twoimi problemami i dopoki nie bylo jej problemow to ok a jak tylko pojawiły się problemy z jej rodziną to teraz tych pomocnych ludzi do pierwszego lepszego zakładu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widac, ze faceta ciagnie do wygodnego zycia... wydaje mu sie, ze jak zarabia wiecej, to juz mu sie gwiazdka z nieba nalezy i woda sodowa mu uderzyla - straszne, odrzuciles az 5 amantek, pewnie lecacych na kase:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze mozecie wspolnie poszukac pielegniarki do pomocy, wtedy bedziecie tez miec chwile dla siebie - jak sie chce, to wiele mozna:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×