dlaczego mi to zrobil

Nie wytrzymalam i po pol rocznej znajomosci napomknelam o zwiazku, oznajmil, ze nie chce ze mna byc bo nie chce zadnego zwiazku gdyz nie ma czasu - duuuuzo pracuje, robi kariere. Wystarczylo powiedziec"nie jestes kobieta dla mnie" Po co takie gadki:( Teraz sie glowie czy nie chce mnie bo: a) faktycznie nie chce nikogo b) czuje, ze nie jestem kobieta dla niego c) kocha inna, ale nie moze z nia byc d)...? Dalej do mnie wypisuje nawet intensywniej i czasem chce sie spotkac - nigdy nie bylo seksu, jestesmy pod trzydziestke. Mam metlik w glowie.

moze jakis emski punkt widzenia?

Po co się głowisz? Szkoda czasu na takiego smętnego k***sika.

bo sie bardzo zakochalam i bardzo go lubie:(

ten typ tak ma.. odznacz w notatniku jako zaliczony :p, :P, :P

Ale nie wiem o co chodzi. Ciezko odpuscic.

Nie dosc ze jesteście trudne to wiecznie zajęte, a jak przyjdzie wam okres to jesteście potworami spławiajace facetów szmaty. nara zdychajcie.

poka mu cipe

eh :(

faceci co myslicie?

up

Skad mamy wiedziec dlaczego? Idz do wrozki. Malo wazne dlaczego Cie nie chce, wazne że NIE CHCE i już.

googgg no wiem, ale tak bym sobie chetnie posluchala podobnych historii;) marudze troche, wiem, ale kazdy na tym forum marudzi

ten tekst oznacza, że nie jesteś kobietą dla niego. Wystarczy, że znajdzie odpowiednią i po paru miesiącach się oświadczy.

dzieki, a inne opinie

No ale to jest chyba oczywiste: nie jest tobą zainteresowany. Traktuje cię na innej płaszczyźnie niż romantyczna.

Jeżeli nie było seksu to zwyczajnie cię lubi, albo gorsza możliwość że to pedał :-)

Ale myslicie, ze jest mozliwosc, ze nie jest zainteresowany aktualnie zwiazkiem? I nawet jakby aniol chcial z nim byc to by nie chcial?

Nie pedal, byl ostatnio w dlugim zwiazku, wyszedl z niego i poswiecil sie pracy, mowi, ze planuje rodzine, ale za jakies 5 lat.

no. kwestia poszukiwan najprostszych rozwiazan. zwiazki nie sa najprostsze samotnosc tez. sfera jest w przyjazni. i nie to ze wystarczy nie zawiesc, wystarczy sie nie zawiesc. jeszcze prostsze jest bycie anonimowym. a ty moglas byc ostatnim ogniwem laczacym go z przerosnietymi ambicjami bycia na swieczniku dla drugiej osoby.

nie rozumiem

uslyszalam prawie to samo ostatnio,mam uraz straszny

odpowiedzialnosc za siebie. musi zaczac czynic swiadomie a nie czynic w zwiazku przyczynowo skutkowym. przyklad: przyznanie sie do zdrady, zrozumienie swoich potrzeb seksualnych, realizacja ich jako nie dominujacych bodzcow, substytucja ich np stabilnym zyciem, skromne zycie. w takiej sytuacji zwiazek buduje sie od podstaw a nie bedac ukierunkowanym przez system bodzcow. czyli odpowiedzialnosc za siebie, potem za partnera, dzieci itd az dochodzisz do normalnosci czyli swiadomej osobowosci

ze co? Ja sie pytam czy mozliwe jest, ze on naprawde nie chce zwiazku

Raczej nie chcę zwizku z toba. Jak pozna jakas, w jego mniemaniu, wyjatkowa to znajdzie dla niej czas. Nie wiem po co drazysz.

moze jak wszystcy chce jakiegokolwiek z sekseniem sie a tak naprawde nie chce w glebi w ogole. to sie nazywa zrozumiec siebie pokochac siebie stac sie soba. powiedz mi skad sie bierze u kobiet taka sila w zwiazkowych sprawach. z tego samego podejscia.

Nie wiem, duzo czasu mi poswieca i dlatego draze. Dziwne to wszystko. Gdybym to ja sie narzucala to bym to zrozumiala.

system bodzcow to podstawa

pokochal siebie bo chce tylko seksu?bez sensu

soyer = chory z nienawiści pedal