Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Takijeden1

Minęło pół roku

Polecane posty

Gość rosa na dnie
a co działo się przez te pół roku???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takijeden1
Uważaj w takim razie żeby się "nie zaciął" tak jak ja i nie odzywał się przez najbliższe pół roku i być może dłużej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie jestes d*pkiem...ale chba masz zanizone poczucie wartosci...i wiesz jak tak czytam to moze i moj ex jednak mysli...ale podobmie jak ty jest jemu wstyd i sie nboi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takijeden1
Rosa, mnie pytasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takijeden1
Gość Tego nie wiem, musisz się go zapytać, będzie wszystko jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknie
To co mam robic ? Wszystko jest w naszym domu niby to koniec ale znam go kiedys by przywiozl mi wszystko na drugi dzien....a teraz pusze caly czas dostalam nauczke.....chce by to sie skonczylo chce sie pogodzic :( on chyba potrzebuje czasu czy co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosa na dnie
tak, Ciebie pytam, tylko nie odpowiadaj, że powinnam wiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takijeden1
Być może. Musisz się sama dowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknie
Nie wiem.....nie wiem na prawde co robic.....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takijeden1
Nie odpowiem, że powinnaś wiedzieć. Skwituje to tak - co miało się dziać przez te pół roku? To co dzisiaj, milczałem, cierpiałem, zastanawiałem się, zbierałem się w sobie, czekałem...itd. Wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosa na dnie
czyli to, co zawsze, ale nie wiń się za to, wszystko będzie dobrze, pamiętaj o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takijeden1
"czyli to co zawsze..." A skąd wiesz, co robiłem zawsze? Jak to "nie wiń się za to"? I "wszystko będzie dobrze"? Hmm...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosa na dnie
jesteś pośrodku a między Tobą dwa światy, jeden masz a drugi chciałbyś mieć, żyjesz bo tak trzeba, a chciałbyś żyć i dzielić się prawdziwą miłością, masz swoje szczęścia ale dręczysz się bo chciałbyś mieć jeszcze jedno szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takijeden1
Błąd. Szczęście MIAŁEM. Dziś nie mam nic. "Żyje" bo żyje i wszystko. Ot taka egzystencja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosa na dnie
Masz szczęście. Ja powinnam dziękować jednej osobie, że dzięki niej poznałam jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takijeden1
Rosa Jak mogę mieć szczęście, skoro nie mam Jej? Co chcesz powiedzieć przez to, że dzięki jednej osobie poznałaś kogoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze zawsze tak bedzie,kazdy zwiazek zniszysz,pomimo nawet najlepszych chęci,jeśli nie pomozesz sam sobie.Wiec jedynym sposobem jest rozprawic sie z przeszloscia,przepracowac ja,a dzieki temu zmienic spojrzenie na swiat na ludzi,na to co cie spotkalo w dziecinstwie.A mozliwe to bedzie tylko przez terapie,powinienes isc do psychologa i potraktowac to powaznie,powinienes przede wszystkim chciec pomoc sobie samemu bo inaczej niestety nie bedziesz potrafil byc szczesliwy ani dac szczescia komus innemu. Pomysl nad tym..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rosa na dnie
ta osoba ściągnęła go do siebie i został na stałe i tak zwyczajnie, gdyby nie ona, to nie czułabym, że tęsknię i że jestem rozdarta między dobrem a złem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takijeden1
Walka z sobą to jak walka z cieniem. Myślałem, że w końcu sam dam sobie radę... Że się uporam z tym. Masz rację, że jeśli się nie zmienię, nie mam szans na jakikolwiek związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale wierz mi,ze sam sie nie zmienisz,chocbys bardzo chcial.Potrzebujesz pomocy psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i tu nie chodzi o to ,zeby walczyc ze soba ale zeby siebie zrozumiec,popracowac nad soba,wtedy mozna sie zmienic.Walka nic nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takijeden1
Psycholog... Będzie prawił swoje morały, wciskał coś co wciska każdemu innemu a na koniec zawoła za terapię więcej niż zarabiam... Nie wiem, nie byłem nigdy u kogoś takiego i jakoś wątpię, że coś takiego mi pomoże. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze czytam tak Was ..... i myślę ,że cholernie ciężkie to wszystko.... Mój związek po 8 latach się sypie ,a chyba raczej już posypał ....boje się samotności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takijeden1
Pisząc walka miałem na myśli właśnie ogólnie pojętą pracę na samym sobą itp. Nawet nie wiem czy jest sens latać gdzieś po jakiś doktorkach skoro nie mam pojęcia czy Skarb do mnie wróci... Dla Niej mógłbym się poddać każdej terapii. Eh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknie
Ja ide jutro do psychologa porozmawiac bo wiem ze sie wykoncze....opowiem jej wszystko prawde ..... i to ze emocje biora fore nade mna a co do samotnosci to jest straszne nie mam przy sobie nikogo jestem sama :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiepskie masz podejscie:) nie widze prawdziwej checi zmiany. A do psychologa mozna isc rowniez na NFZ,nic nie placac.. I psycholog nie gledzi tylko rozmawia z pacjentem,nie mowi ci co powinienes myslec i czuc,sam do tego dochodzisz. No ale jak chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknie
Takijeden1 wiem ze bol jest trudny ... ale musisz walczyc o siebie o dalsze lepsze zycie a moze trzeba walczyc o zwiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Takijeden1
Zależy, dla mnie samotność jest straszna. Ile trwa taki "zabieg" u psychologa? Jak długo trzeba chodzić na wykłady? Drogie coś takiego? Skąd pewność, że będzie to konkretny lekarz, który faktycznie coś wskóra w takim beznadziejnym przypadku jak ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tesknie
Trzeba sprobowac sesji bedzie tyle iile ty bedziesz poyrzebowal ja ide wizyta 50 zl godzina ide bo musze sobie pomoc inaczej bedzie tylko gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×