Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewka75797

Problem ze ślubem przyjaciół

Polecane posty

Gość ewka75797

Kolega się żeni i poprosiła na świadków mnie i naszego przyjaciela. Planują kameralną uroczystośc - tylko młodzi, rodzice, rodzeństwo i świadkowie. Znamy się bardzo długo, zarówno ja, jak i świadek znamy bardzo dobrze rodziców kolegi i jego narzeczoną. Problem w tym, że żona przyjaciela nie chce słyszec o tym ślubie. Nie pozwala mężowi jechać. Jest chyba zazdrosna, że jej mąż pójdzie ze mną na przyjęcie (oboje mamy być świadkami) i tylko dlatego razem idziemy. Nie wiemy co z tym fantem zrobić, ona psuje koncepcję uroczystości. Póki co na szczęście świadek zadeklarował przybycie, ale zrobił się niepotrzebny kwas pechowiec.gif

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę że to foux pax młodych - świadków powinni zaprosić z połówkami i nie ma tu tłumaczenia że ślub skromny... jedna czy dwie osoby więcej to chyba nie aż taki problem... ja bym tez nie była zadowolona gdyby mój mąż pojechał na ślub beze mnie i wcale nie chodzi o zazdrość tylko o zasady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kwas to robi ktoś kto na ślub zaprasza bez osoby towarzyszącej zwłaszcza męża/żony... niech sobie znajdą samotnych świadków którzy nie popsują im koncepcji uroczystości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
ej, ale to bardzo nieładnie zaprosić kogoś na wesele (nawet: przyjęcie skromne) bez żony :( kurczę, niefajnie zaczynać małżeńskie życie od tego, że małżeństwo kogoś innego "psuje koncepcję uroczystości" :( żonie się nie dziwię, mi też byłoby bardzo przykro w takiej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka75797
Ale my się znamy bardzo długo - ponad 10 lat. Żonę naszego przyjaciela znamy ledwo co, nie dziwię się młodym, że nie zapraszają praktycznie obcej osoby na bardzo kameralne przyjęcie. Teraz wyszła głupia sytuacja, bo jak by ja zaprosili to raz, że poniosa koszty, dwa, że ja nie będe miała z kim siedzieć, bo pary nie mam. Bez sensu zupełnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka75797
Noi i tez nie rozumiem tej bezsensownej zazdrości - spędziłam z tymi chłopakami kupę czasu (łączy nas wspólne hobby), nigdy nic między nami nie było i nie będzie. Nieraz wyjeżdżaliśmy razem i spaliśmy w jednym pokoju - o czym żona doskonale wie. A teraz robi wielki problem z tego, że jej mąż miałby pójśc świadkowac przyjacielowi. Żeby to jeszcze było całonocne weselicho, ale przyjęcie?? No bez jaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cóż nawet jeśli to kameralne przyjęcie to powinni zaprosić też zone świadka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
kurczę, ale to nie jest OBCA osoba, tylko ktoś, z kim ich przyjaciel zamierza spędzić resztę życia; nie jakaś ciocia wujka szwagra, itd;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka75797
Przyjaciel, a nie my, nie widzisz różnicy? On sam nie widzi nic przeciwko wyjściu bez żony, więc my też nie widzimy problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mozna zaprosic swiadkow bez osob towarzyszacych ? normalnie tak to robia SKNERY lub osoby nie znajace zasad dobrego wychowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ koszmarne faux-pax, aż mi się nie chce wierzyć, że są tacy ludzie. Uważam, że to prowokacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aaa i wyszlo, bo jestes samotna to swiadek tez ma byc bez polwoki ;/ co za egoistyczne podejscie ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
kurczę, no, ale jeśli moi przyjaciele mają mężów/żony no to też jakoś się z nimi znam, spotykam, itd; na jakichś przynajmniej poprawnych kontaktach z nimi też mi zależy; wam - najwyraźniej nie zależy na dobrych kontaktach z tą żoną; i wcale nie musi jej chodzić o zazdrość - to po prostu taki brak szacunku ze strony urządzających wesele; no i, jak widzisz z postów, nie tylko ona miałaby problem z taką sytuacją; po prostu, według takich ogólnie przyjętych standardów - tak się nie robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka75797
Kurcze, ale ile razy mam pisać, że to KAMERALNE przyjęcie - nie wesele. Ślub w USC, potem obiad w restauracji. Państwo młodzi, rodzice, świadkowie, rodzeństwo - żadnych dodatkowych osób. Rodzice panny młodej są po rozwodzie, ale nie biorą ze sobą osób towarzyszących, choć jej ojciec jest ponownie żonaty. Jakoś się da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz wyszła głupia sytuacja, bo jak by ja zaprosili to raz, że poniosa koszty, dwa, że ja nie będe miała z kim siedzieć, bo pary nie mam. Bez sensu zupełnie. xxxxxxx A co wy w lawkach bedziedzie siedziec ? I jakie koszty za jedna osobe .Pozatym prezent bedzie od malzonkow ,ale juz przyjecie dla jednego z nich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka75797
Siedzieć przy stole, w samochodzie, itp. Poza tym może będa jakies tańce czy coś, a ja nie chcę sama, bo jak to będzie wyglądało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
aha; czyli - "nie wesele", ale "może tańce będą", itd, itp; niby: "tylko obiad, skromne przyjęcie", ale jedno dodatkowe nakrycie nie wiadomo jak podwyższy koszty :( no sorry, ale ja też bym nie chciała, żeby mój facet był gdzieś zapraszany do obsługi jakiejś panienki :( to, że ojciec przychodzi bez nowej żony - to zupełnie inna para kaloszy i nie ma co w to wnikać bardzo niefajnie ci Twoi znajomi zaczynają swoje małżeńskie życie - od tego, że pokazują brak szacunku dla małżeństwa kogoś innego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko nikomu tu nie przetlumaczysz swoich racji, BO ZAWSZE ZAPRASZA SIE GOSCI Z OSOBAMI TOWARZYSZACYMI! Niewazne czy to kameralne przyjecie czy wielka feta. Bylam na wielu kameralnych spotkaniach i nigdy nie zapraszano mnie samej. Twoi znajomi to BURAKI i tyle w temacie i nie ma co ich bronic. A zone kumpla rozumiem. Przypuszczam, ze ona nie jest ZAZDROSNA tylko najzwyczajniej swiecie ZŁA, ze ktos okazal jej tak malo szacunku, zapraszajac tylko jej meza ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka75797
Nie jakiejś panienki, tylko NAJLEPSZEJ PRZYJACIÓŁKI, a to rónica i to spora. Zawsze możemy na siebie liczyć i kupę czasu razem spędziliśmy. Jak ktoś nie akceptuje przyjaciół partnera to po co w ogole za mąz wychodzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka jest pustą głupią cizią. i do tego chce wziąć w obroty tego biednego chłopa. egoistka! bo wielce dama nie ma z kim siedzieć i tańczyć! phiiii!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anicetta
A rodzeństwo młodych tez bez drugich połówek sie pojawi? To strasznie niekulturalne zaprosić męża bez żony - wierzyc mi sie nie chce, że jedna dodatkowa osoba przyszporzy jakichs ogromnych kosztów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba bym dostała szału gdyby mój mąż miał iść w parze (bo inaczej tego nie można nazwać po tym jak to opisujesz - nie bede miala z kim siedziec, tanczyc itd) z inna kobieta, a ja mialabym zostac w domu. Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
sorry, co to za NAJLEPSZA PRZYJACIÓŁKA co to ma w d***e samopoczucie żony swojego przyjaciela? gdybyś była rzeczywiście tak dobrą przyjaciółką, to byś wzięła pod uwagę to, jak taka sytuacja wpływa na małżeństwo Twojego przyjaciela i starała się nie robić mu kwasów :( sorry, winnetou, ale Ty jesteś ok, zaprzyjaźnioną, ale panienką, i tyle; to żona, jak dobrze pójdzie, będzie mu rodzić dzieci, opiekować się w chorobie, wspólnie spłacać kredyty, itd; to jednak dużo wyższy level niż nawet największa przyjaźń :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka75797
Ale ja jestem przyjaciółką jego, a nie jej - ją ledwo co znam. Zresztą sama sobie winna, bo niespecjalnie chciała przychodzić na spotkania, to teraz nie ma się co dziwić, że jej nikt nie zaprasza. Rodzeństwo idzie z małżonkami, bo to przeciez rodzina i oni się znają wszyscy. Trudno, zeby czyjaś szwagierka była obcą osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
postaw się na miejscu tej biednej żony. też byś była wściekła a męża byś nie puściła. tyle w temacie aaaa sorry, Ty jesteś sama i lecisz na zajętych więc na jej miejscu nigdy nie będziesz egoistko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przyjaciółeczka się znalazła.... jak już ktoś napisał gdybyś była prawdziwą przyjaciółką zależałoby ci na tym żeby twój przyjaciel był szczęśliwy i nie miał kwasów w małżeństwie a nie żebyś ty egoistko miała z kim potańczyć.... na miejscu żony twojego niby przyjaciela już dawno wykopałabym cię z ekipy i na pewno nie pozwoliła jeździć na wspólne wyprawy kończące się noclegiem w jednym pokoju.... coś mi tu śmierdzi że masz chętkę na swojego przyjaciela bo do tańca na wesele zawsze można sobie kogoś skołować a tobie taaaaak baaardzo zależy na nim że aż ratunku tutaj szukasz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi szkoda
no, czyli jesteś zaprzyjaźnioną panienką, koleżanką, czy jakoś tak;) jak się z kimś naprawdę przyjaźnimy - to nam na tym człowieku, jego szczęściu, zależy, a nie tylko - miło spędzamy razem czas i fajnie nam się gada :( a jak nam na kimś tak po przyjacielsku zależy, no to się trochę interesujemy jego życiem; jak mama czy tata chorzy, to pytamy, co u nich, podsyłamy namiary na znajomych lekarzy; jak wchodzi w związek, to trzymamy kciuki, żeby fajnie się układało, staramy się w tym nie przeszkadzać :( i np. w sytuacji takiej, jak ta nie myślimy egoistycznie o sobie (jeeeny, jak to będzie wyglądało, jak nie będę miała z kim tańczyć....) , tylko w trosce o szczęście małżeńskie swojego przyjaciela zagadujemy do młodej pary: słuchajcie, to jednak trochę głupio nie zaprosić tej jego żony, przykro jej będzie, po co komu taki kwas, weźcie może ją zaproście, to wreszcie może ją lepiej poznamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewka75797
Tak, tak, strasznie mi zalezy, weźcie się opanujcie. Przez 10 lat miałam milion okazji, zeby się bardziej do któregoś zbliżyć i nigdy tego nie zrobiłam, bo oni sa dla mnie jak BRACIA. Zupełnie aseksualna relacja. Cięzko zrozumieć? A wy zaraz sobie dopowiadacie historie o jakimś niby romansie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój narzeczony to nawet nie chciałby słyszeć, że ma iść na przyjęcie z kimś innym niż ja. A ze stron młody straszna wtopa, jak już ludzie zauważyli, powinni byli zaprosić małżeństwo, a nie samego męża, jak to w ogóle wygląda? No i strasznie dziwna ta Wasza przyjaźń...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anicetta
skoro to przyjaźń aż tak bliska, że jestescie jak rodzeństwo to nie rozumiem, dlaczego wszyscy dostali zaproszenia z osobami towarzyszącymi a on jeden nie - teraz to już na prawdę duże faux pas. Ale z tego,c o tu piszesz, to widać, że nie masz pojęcia o przyjaźni - bo myslisz tylko o sobie (będę sama w samochodzie/przy stole/nie bedę miała z kim tańczyć). I powiedz tak szczerze - co szkodzi zaprosic tę żonę na przyjęcie weselne? Jaki to znowu koszt wygeneruje? Cały koszt to cena talerzyka - czyli max. 200 zł - naprawde warto dla takiej kasy wprowadzać kłotnie w związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×