Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aravella

Czekamy na oświadczyny

Polecane posty

Gość gość
Smiac mi sie chce jak tu niektore robia z facetow biedne sierotki Marysie ktore nie wiedza czego dziewczyna by chciala po kilku latach zwiazku. Wiedza, wiedza! I to dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie się chce śmiać z kobiet, które twierdzą, ze do ślubu dojrzały, a jednoczesnie rozmowa z partnerem to dla nich poniżenie. Jak ma wyglądac taki związek, małżeństwo później, gdzie rozmowa o własnych potrzebach to poniżanie się? Słusznie to ten facet napisał do Kryski- nie dorosłaś dozwiązku, co byś tu nie pisała o własnej godności. Mnie, jako kobiecie, historia tego mężczyzny sie podoba- ma partnerkę, która z najbliższą osobą nie boi sie rozmawiac o swoich potrzebach. Efekt taki, ze jego, już żona, jest szczęśliwa. A Kryska szczęśliwa nie jest- i nie będzie, bo za chwilę będzie zaczynała życie od nowa. A niby tak kocha tego swojego mężczyznę, niby tak jest im dobrze. Osobiscie widze tu mega sprzeczność. Niemniej życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawagancja
Gościu z 10.15. Ty czytałaś w ogóle wątek, czy tak sobie wzrokiem przeleciałaś po to by napisać cokolwiek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ekstrawagancja- oczywiście, ze przeczytałam, nie miewam sie wypowiadac bez uprzedniego zgłebienia tematu. A, że sama rozmawiałam z moim (już mężem) o naszej przyszłosci, to sie buntuję przeciwko nazywaniu zwykłej rozmowy żebraniem o pierścionek. I co zauważylam? Pytanie Kryski do chłopaka "czy widzisz coś na tym palcu??" :) Żenada, to jest dopiero zenujące. Akurat moje poglądy są na innym biegunie niż większości tutaj "czekających". Zawsze jestem za konstruktywną rozmową- bo na tym polega dobry związek. To tak samo jak z dzieckiem- zauważylam, ze na kafeteri dziewczyny piszą, ze facet SAM poiwinien wiedzieć, ze ma sie dzieckiem zająć. A ja też z moim mężem rozmawiałam o tym, ze sama nie daję rady, ze mi cięzko. Wiele razy otwierałam mu oczy na pewne sprawy. Jesteśmy małżeństwem 5lat, mamy dwuletnie dziecko. I nie czuję się poniżona dlatego, ze rozmawiam o rzeczach, ktore są dla mnie ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cukrowa Królewna
Gościu gdzieś tam w cichości serca się z Tobą zgadzam. Jak dla mnie nie ma związku bez dobrej komunikacji, ale dziewczyny mają prawo do własnych decyzji, nawet jeśli będą przez to cierpieć. A ja znalazłam u mojego faceta na kompie zdjęcie ślicznego pierścionka :) przypadek? nie sądzę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W zyciu wiekszej bzdury nie slyszalam! Moze jeszcze dziewczyna ma sie facetowi oswiadczyc?! Nigdy bym sie tak nie ponizyla zeby skomlec o pierscionek! Takie dopytywanie sie faceta co z tymi oswiadczynami jest kompletnie bez sensu. Co za glupi pomysl! Nie oswiadcza sie bo nie chce! O czym tu rozmawiac?! Kobieta ma go namawiac zeby zmienil zdanie? No prosze was. Zenada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawagancja
Na chybił trafił... dnia 10 listopada Kryska pisze: "moj facet przy kolacji opowiedzial mi allegoryczna historyjke kolegii ktory nie wierzy ani w zareczyny ani w slub oraz podobno jego dziewczyna tego tez nie potrzebuje pechowiec.gif Powiedzialam mojemu facetowi ze ludzie sa rozni! I ja akurat tego potrzebuje" Niejednokrotnie podkreślała w swoich wypowiedziach, że rozmawiała, wspominała, dawała aluzje... Co jeszcze ma zrobić Twoim zdaniem? Sama ma się oświadczyć? Rozmowy były przeprowadzone i chłop wie jakie Kryska ma zdanie na ten temat. Ma żebrać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No prosze cie. Ty podajesz rozmowe o dzieciach jako przyklad wspanialej komunikacji? To jest przeciez zupelnie co innego niz rozmowy o oswiadczynach. Mozna rozmawiac na rozne tematy ale dopytywanie sie o oswiadczyny to przeciez kompletna zenada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kryski
żenada to jest ściągnąć majty w miejscu publicznym! Czy facet Kryski powiedział jej "nie chcę się z tobą żenić"? Ale nie, wy baby wiecie lepiej, co on chce, a czego nie chce. Głupie jesteście, skoro dla was rozmowa o przyszłosci to skamlanie. Duma dumą ale może nie przesadzajcie. Tą dumą będziecie sobie mogły noski pocierać, jak będziecie płakały, ze jesteście same. Moja kobieta o nic nie żebrała- zaprosiła mnie na kolację i zapytała co dalej z nami? Czy sie pobieramy? Kiedy dzieci? Na prosto zadane pyatnie nie mogłęm odpowiedzieć inaczej, jak tylko, ze sie pobieramy. Żaden problem kupić pieszczonek i iść pod ołtarz- ale zrobiłem to dla niej. Dla mnie żaden problem do później starości żyć w wolnym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trotttto
"Moja kobieta o nic nie żebrała- zaprosiła mnie na kolację i zapytała co dalej z nami? Czy sie pobieramy? Kiedy dzieci? Na prosto zadane pyatnie nie mogłęm odpowiedzieć inaczej, jak tylko, ze sie pobieramy. Żaden problem kupić pieszczonek i iść pod ołtarz- ale zrobiłem to dla niej. Dla mnie żaden problem do później starości żyć w wolnym związku" Dla mnie zyć w wolnym zwiazku do późnej starości, nie przejdzie, byłam w wolnym związku i nigdy więcej, brrr. Pierscionek i ślub niczego nie gwarantuje- jest tylko jedna różnica, gdy np facet się oświadcza, jest pewien tego. Gdy zaś nie chce ślubu-znaczy to nie chce ślubu z tobą. oczywiście po X latach i tak mogą sie rozejśc bo to, bo tamto, ale nie o tym piszmy. No i widzisz, Ty zgodziłes się na ślub.A ja kiedyś byłam w takiej samej sytuacji, zapytałam "i co dalej z nami", a spotkała mnie ucieczka wzrokiem, wybąkanie:sam jeszcze nie wiem, jeszcze nie dorosłem, chcę iść na kursy, uczyć się, jeszcze ne jestm gotów... No i dupa blada. Po trzech latach. ech no i zostałam sama.Głupia a naiwna.Ale wam moze się poszczesci. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KryskaNaMatyska2013
Cukrowa Krolewno, Widocznie cos jest na rzeczy! :) Wstaw zdjecie pierscionka! Co prawda, nigdy nie przegladam komputera mojego chlopaka ale wiem tez, ze zadnych zdjec pierscionkow bym tam nie znalazla :O . Ekstrawagacjo, co u Ciebie? Melduje sie u Ciebie jeszcze zasem Twoj "eks"? . U mnie sprawa z nowa praca posuwa sie malymi kroczkami do przodu. Bylby to dla mnie niezly skok do przodu. Wczoraj bylam na winku ze znajoma, ktora w zeszlym roku rozstala sie z facetem po 10 latach! W zasadzie to on sie z nia rozstal bo spotkal inna kobiete w pracy i sie zakochal. Ona ma teraz 37 lat, dzieci oczywiscie nie ma i musi zaczynac wszystko od nowa. Dla kobiet czas jest nieublagany :( Natomiast on, po roku zwiazku z ta nowa sie zareczyl, planuja slub i podobno mowia juz nawet o dzieciach. Poglady mu sie cos strasznie zmienily :O bo sama pamietam jak do mnie mowil, ze slub nie jest do niczego potrzebny, ze nic nie zmienia itd. Ona byla cierpliwa i czekala. Noi doczekala sie :( Nie zamierzam wyladowac w tym samym miejscu co ona za kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawagancja
Do pana o nicku "do kryski" - Prosiłabym grzeczniej. Jakim prawem używasz sformułowania "głupie baby"? To tak jak ja bym Cię nazwała "cienkim frajerzyną" bo Twoja kobieta musiała Cie zapraszać na kolację by zapytać co dalej z waszym związkiem... Ty może jesteś bardziej nowoczesny, może Twoja kobieta też jest bardziej otwarta... albo była już zdesperowana. Nie oznacza to, że wszyscy muszą podzielać Twoje poglądy. A Ty ze swojej strony nie uważaj ich za jedyne słuszne, bo z tego co piszesz nie wynika absolutnie, iż jesteś znawcą kobiecej psychiki. Poza tym jak już się wypowiadasz to nie obrażaj nikogo, bo ktoś może również pociągnąć Ci ostro po rajtach. A tego tutaj przecież nie chcemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1256
"facet się oświadcza, jest pewien tego. Gdy zaś nie chce ślubu-znaczy to nie chce ślubu z tobą." __________________ Są też ludzie, dla których ślub ogólnie nie ma znaczenia, jak dla Do Kryski i dla mnie. I to nie jest tak, że ja nie chcę ślubu z moim facetem, ja go nie chcę w ogóle, chociaż jestem w nim zakochana jak wariatka. Ludzie miewają różne podejście do tego tematu. Dlatego trzeba rozmawiać. Dla jednej osoby pierścionek powinien być po roku, a trzy lata to już przechodzony związek, inna osoba po trzech latach dopiero zaczyna myśleć o ślubie, a jeszcze inna go w ogóle nie potrzebuje do szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cukrowa Królewna
ale kaszana z tą koleżanką...współczuję szczerze. Kryska - nie, jakoś mam opór przed wstawieniem zdjęcia, jeszcze zapeszę? :D Ale mi się podoba bardzo, jest złoty, z kwarcem, mały kamień, nie rzuca się w oczy, takie lubię i lubię kwarc (brązowy kamień). A co do grzebania - w domu używamy tego samego kompa i no i nie mamy żadnych tajnych folderów, a akurat szukałam zdjęcia, które sama ściągnęłam "z internetów" i natrafiłam. :) no ale mam nadzieję, że to jednak będzie przyszły rok, bo nie podoba mi się pomysł oświadczyn w święta albo sylwestra, a urodziny już miałam... Tylko nie pękaj, jak nie ten, będzie lepszy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawagancja
Krysko, mój ex się melduje :). Właściwie to nie wiem czego on jeszcze oczekuje i nawet nie mam ochoty w to wnikać. Zajęłam się pracą, spotkaniami i czas jakoś leci. Oczywiście jest mi ciężko i to nawet bardzo. Szczególnie wieczorem jak mam nieco czasu na filozofowanie ;). Ale wiem, że czas zabija wszystko: i radość i cierpienie. Toteż czekam aż ten błogosławiony czas przysypie popiołem moją rozpaloną ranę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuuula
do kryski, czyli twoja kobieta po prostu ci sie oswiadczyla :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawagancja
..... z tą raną to pojechałam... melodramatycznie :D. Krycha, współczuję z całego serca tej Twojej znajomej. Brrrr musi się czuć parszywie! No właśnie ale... dlatego jeśli oczekujemy, rozmawiamy i nic z tego dalej nie wynika to znaczy, że czas uciekać bo jak wspomniałaś czas jest nieubłagany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kryski
trottto- ale przynajmniej wiedziałaś na czym stoisz. A baby tutaj nie wiedzą, dają sobie jakieś chore terminy dalej tkwiąc w dziwnych związkach, ogląda Typowe dla bab, nie kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawagancja
uuuuuuuuuuula, dokładnie :D :D :D !!! Podobny miałam odbiór :D Tylko chciałam byc delikatna i nie wyrypać tego wprost.:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawagancja
No i dalej pan zakuty łeb o nicku "do kryski" nie pojął o co chodzi. I dalej inwektywki... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1256
Do Kryski jako jedna z niewielu tutaj osób mówi z sensem. Nawet jeżeli rozmowa zakończy się fiaskiem, to przynajmniej wie się na czym się stoi. Tak to można miesiącami, latami czekać w świecie swoich urojeń i iluzji, podniecając się na myśl o każdym świecie czy kolacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anakonda123456
Panie "do kryski", życie jak w Madrycie nie? nie dość, że kobieta fajna i o ciebie dba, to jeszcze sama się oświadcza! super! a pierścionek też sama sobie może kupić? <ściana> ręce mi opadają na takich kolesi... współczuję twojej kobiecie. dziewczyny, ja też jestem zdania że rozmowa w związku to podstawa. Ale rozmawiać można o ogólnych priorytetach i życiowych oczekiwaniach. Ale nie o tym że "kiedy mi się oświadczysz bo ja bym już chciała". Facet albo to czuje, albo nie- i wtedy choćbyście na rękach stały i klaskały nic nie poradzicie... Trzeba zawalczyć o siebie i iść swoją drogą wtedy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ekstrawagancja
Rozumiem, że ta rozmowa ma wyglądać podobnie jak u pana "do kryski"? Kolacja, przygwożdżenie do ściany pytaniem wprost (bo przecież inne rozliczne rozmowy na ten temat, jak i aluzje się nie liczą) i patrzymy co pacjent zrobi? Równie dobrze Kryska lub inna, ze mną włącznie może przelecieć się do jubilera i zakupić partnerowi uroczy pierścioneczek, paść na kolano i oficjalnie się oświadczyć.... Tylko gdzie tu miejsce na jakiś podział facet-kobieta. Ja rozumiem równouprawnienie, sama przejawiam tendencje feministyczne w niektórych sytuacjach ale nie każda kobieta jest na tyle wyzwolona aby przełknąć fakt, że jeśli pragnie ślubu to musi sama się oświadczyć, pomimo przeprowadzonych rozmów wcześniej. Nie rozumiem dlaczego właściwie kolesie nie mają miesiączek....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anakonda123456
Ekstrawagancja, też się nad tym zastanawiam od lat :D już Cię lubię :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leda atomica
Tylko na cholere rozmawiac po raz n-ty kiedy facet juz dostal milion komunikatow o oczekiwaniach kobiety? Ja uwazam, ze czyny mowia wiecej niz slowa, brak oswiadczyn jest dla mnie bardzo jasnym przeslaniem, nie musze uslyszec juz niczego prosto w twarz, bo sytuacja jest bardziej niz klarowna. Niektorzy to tutaj chyba specjalnie chca dziewczyny namawiac do plaszczenia sie przed facetem i blagania o pierscionek. Podreperuje wam to ego? Lepiej sie po tym poczujecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kryski
no czytając wasze lamenty chyba żaden z nas nie podjąłby się bycia znawcą kobiecej psychiki- a raczej babskiej. Rozmawiając ze swoją kobietą o naszej przyszłości nie czułem się przygwożdżony- nie jestem typem romantyka, który łazi za pieszczonkiem i przy blasku świec wyszeptuje "wyjdziesz za mnie?". Czy to oznacza, ze mniej kocham? Bynajmniej. Moja żona jest kobietą top one, idealną dla mnie. Nie, nie oświadczyła mi się- po prostu porozmawiała ze mną o tym jak dalej z nami bedzie -bez owijania w bawełnę, otwartym tekstem. I dobrze zrobiła, bo ja o ślubie nie myślałem, po co? A wy róbcie po swojemu, czyli po babsku. Przecież wy lepiej wiecie co facet myśli, czuje. Tak, oboje z żoną mamy życie jak w madrycie- ba, za chwilę będzie nas już trójeczka. Jak widać to poniżenie sie mojej żony miało tylko swoje wymierne efekty. No, ale co tam mój męski zakuty łeb moze wiedzieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1256
Może faktycznie jestem za bardzo wyzwolona, ale dla mnie to jest takie księżniczkowanie. Czytałam tu kiedyś temat o dziewczynach, które same nigdy nie inicjują kontaktu ze swoimi chłopakami. To facet ma zawsze pierwszy dzwonić i pisać smsy. Wyjście z inicjatywą byłoby dla nich uwłaczające. Dla mnie to podobne klimaty. Może mam zbyt męski charakter, dlatego nie rozumiem księżniczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leda atomica
To nie jest ksiezniczkowanie tylko po prostu posiadanie wymagan i oczekiwanie od faceta minimum inteligencji oraz autonomii. Dla mnie z kolei niezrozumiale sa kobiety, ktore boja sie czegokolwiek oczekiwac, a swoich mezczyzn traktuja jak nierozgarnietych misiaczkow, ktorym wszystko trzeba wprost oznajmiac i zadawac proste pytania z odpowiedzia jedynie tak/nie, bo inacze biedny nie zrozumie. Tylki tez im podcieracie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anakonda123456
do kryski- dlaczego, do diabła, my mamy się zastanawiać, analizować i rozkminiać co facet czuje, a faceci są zwolnieni z odpowiedzialności za myślenie? ich nie interesuje, jak się czuje ich kobieta będąc "etatową dziewczyną" w wieku prawie 30 lat po latach związku? ich wygoda i poczucie swobody bez dawania nic w zamian są najważniejsze tak? raz jeszcze powtórzę- szkoda mi Twojej żony. Wiedziała widać, że nie ma co liczyć na inicjatywę z Twojej strony. A książę łaskawie się zgodził śmiejąc się jeszcze w duchu że dla niej to takie ważne... żenada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kryski
w przeciwieństwie do was moja żona jest szczęśliwa. A wy biedne, z każdym zaproszeniem na kolacje myślicie - może to już? Może się oświadczy? I tak się męczycie, za chwilę będziecie stare, zgorzkniałe, z tykajacym zegarem. A moja żona? Mówi wprost, czego chce. Uwielbiam ją za to. I czytając te wasze żale, bogu dziękuję za to, co mam. Fajny związek, bez niedomówień, aluzji- a co z tego wynika? praktycznie bez kłótni. Spadam. a wy oglądajcie pieszczonki, i drżyjcie odliczając czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×