Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zero1234

Mam ciężką depresję anhedonia i myśli dziwne nie umiem sobie poradzić

Polecane posty

Gość zero1234
własnie często myślę, że niszczę siebie zaniedługo poważnie zachoruję ale nie umiem się kontrolować, ale chcę spróbować, wiem, że wszystko ode mnie zależy, tylko chciałabym znaleźć w sobie siłę i żyć normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero1234
Postaram się to zmienić, spróbuję chociaż ten ostatni raz i będę jakoś odganiać właśnie te myśli. Muszę sama dać sobie radę i nie użalać się nad sobą, oby się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, warto sie czasem przyjrzec wlasnym myslom, z dystansem ;) polecam! Jak bedziesz miala jakies czarne mysli-nie bierz ich za swoje wlasne, przyjrzyj im sie zastanow skad sie biora, nie bierz ich na emocje ale na rozum, a potem postaraj sie je zaszufladkowac tam, gdzie naleza :) pamietaj ze te czarne sa nieprawdziwe a na gadanine twojich rodzicow powiedz ze nie zyczysz im zeby kiedykolwiek przechodzili przez to co Ty ja mysle ze jestes bardzo silna skoro potrafisz o tym wszystkim pisac, ze masz w sobie duzo woli zycia I walki w sobie nie poddawaj sie, samobojstwo to nie jest rozwiazanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też miałem silną depre myślałem że umrę ,i przezyłem już jest dobrze tobie też przejdzie to mija ,tylko staraj się myśleć pozytywnie a naj ważniejsza jest nadzieja :) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam książkę Potęga Terazniejszości autor ,Eckart Toole czy jakoś tak już dokładnie nie pamiętam ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
idz do kosciola tam gdzie nikt nie bedzie Ciebie znal, gdzie bedziesz czula sie komfortowo I bedziesz mogla sie skupic na spotkaniu z Bogiem, ktory nota bene jest kolo Ciebie ja to wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ksiazka..ok ale ja znam kogos kto moze tez pomoc I mysle ze warto do niego pojechac na rekolekcje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero1234
Wzięłam sobie wszystkie porady do serca, postaram się wcielić to w życie, naprawdę lepiej mi się zrobiło, dziękuję Wam bardzo. Muszę z tym walczyć i odnaleźć w sobie siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nazywa sie Ojciec John Bashobora, jest charyzmatykiem z Ugandy, ludzie jezdza do niego z najrozniejszymi chrobami, po jego rekolekcjach wielu zostaje uzdrowionych z najrozniejszych chorob. Daje rekolekcje w roznych miejscach w Polsce, wiele razy w roku. Mysle ze powinnas pojechac, sprobowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybym miala mozliwosc sama bym sie do niego wybrala, ale mam zobowiazania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak Cie wyleczy z bulimii to bedziesz miala wszystko z glowy :) !!!!!! walcz o siebie, rowniez z otoczeniem, nawet z bliskimi jak trzeba, podziekuj im sarkastycznie za zrozumienie I wsparcie w tym jakze trudnym dla ciebie czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bóg nie karze ,człowiek ma sam bat na siebie ,jesteśmy tacy jakie są nasze myśli ,mamy wygląd taki jak wygląda nasza dusza ,nasze myśli są niczym dłuta i ołówek rysujący nasz wygląd ,wszystko zaczyna się od myśli ,to fakt że świat jest ponury i większość ludzi jest zła ,bo to fakt tak jest ,ale po co myśleć o sprawach negatywnych ,przecież w niczym to nie pomoże > W leczeniu depresji ,wielką role odgrywają kolory ,tak większość z nas nie zdaje sobie sprawy z energii koloru i dzwięku ,jakiej słuchasz muzyki? , jak się ubierasz ,czarny jest nie dobry , polecam film na You Tube Pamięc wody .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I koniecznie sobie wygogluj John Bashobora, poczytaj o nim. a decyzja nalezy do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'',to fakt że świat jest ponury i większość ludzi jest zła ,bo to fakt tak jest '' sorry ale z tym sie absolutnie nie zgodze, ludzie sa dobrzy ale kazdemu sie zdarzaja w zyciu potkniecia I trzeba im to wybaczac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wpadne pozniej, z Bogiem ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero1234
tak, słyszałam o nim, był chyba niedawno w Polsce, narazie sie modlę, ale postaram się przemóc i pójść do kościoła, bo kiedyś mi to pomagało, zresztą źle się czuję, że odwróciłam się w ten sposób od Boga. A jeśli chodzi o muzykę, to tak słucham dołującej, wolnej, o smutku, o nieszczęściu, ubieram się na czarno i szaro, aby nie było mnie widać, przez 2 miesiące siedziałam w pokoju i miałam 24 na dobę zasłonięte okna, siedziałam w ciemnościach, spałam i nie widziałam sensu w życiu, teraz biorę lek i trochę mi pomógł jak pisałam, ale dalej jest ciężko. Gdyby właśnie tą bulimię ktoś wyleczył, wziął ten problem ze mnie, ale sama muszę z tym walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero1234
Ja też na początku nie wierzyłam w leki, tzn. głównie w antydepresanty, bo próbowałam różnych trzech (fluoksetyna, parogen, asertin i po każdym miałam stany psychotyczne, myśli samobójcze), ale neuroleptyk mnie wyciszył i pomógł zapanować nad tym wszystkim, bo miałam natłok myśli i wydawało mi się, że świat nie istnieje i muszę uciec, aby dowiedzieć się prawdy. Jednak diagnoza wpisana w kartę mnie dołuje, bo czuję się naznaczona jako wariat, a jestem młoda i powinnam być normalną dziewczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SpleenQueen
Hej, doskonale Cię rozumiem, bo także walczę z anhedonią, mam też dystymię i epizody depresyjne. Co prawda nigdy nie doświadczyłam psychotycznej wersji, ale wiem co znaczy siedzieć 24h w domu. I powiem Ci, że to jest właśnie najgorsze! Siedzenie w chacie wzmaga 300 razy bardziej depresyjne myśli. Pomyśl, czy jest coś, cokolwiek, co lubisz robić? Pracujesz gdzieś? Jeśli tak to musisz sobie znaleźć jakieś zajęcie poza pracą, takie które pozwoli Ci poczuć się potrzebną. Jeśli nie pracujesz to tym bardziej. Ja bardzo lubię zajmować się dziećmi i pracuję z nimi, ich wdzięczność jest niesamowita, a intensywność zabaw wykańcza psychicznie, pada się potem jak kłoda. Mogłabyś też zgłosić się na wolontariat do jakiegoś ośrodka dla ludzi niepełnosprawnych - szczególnie dzieci z Zespołem Downa bo nie ma bardziej radosnych i wspaniałych osób jak one! Jeśli tylko czujesz w sobie choć odrobinę empatii wobec takich ludzi, idź i spożytkuj ją, a perspektywa Ci się od razu zmieni. Wiem, że będziesz się zmuszać na początku, będą Ci towarzyszyć złe myśli o bezsensowności działań, o tym, że wszystko to jest głupie, ale to minie, a potem będziesz coraz chętniej to robić. Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SpleenQueen
Oczywiście *wykańcza fizycznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero1234
Właśnie zastanawiałam się, aby zapisać się na jakiś kurs lub właśnie na wolontariat, chociaż unikam ludzi i trochę ich się boję, ale chyba trzeba robić pewne rzeczy wbrew sobie, bo rzeczywiście to siedzenie w domu jest najgorsze, jeszcze dogadywania rodziców, naprawdę dołują. A najgorsza z tego wszystkiego jest anhedonia, nie umiem odczuwać przyjemności, nic mnie nie cieszy już, tylko płaczę, czuję lęk, niepokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem spowrotem,moje pociechy nareszcie padly dziewczyny,nie trzeba miec depresji zeby byc chorym, to,co piszecie to 100proc prawdy-dom naprawde potrafi przytlaczac psychicznie Ja sie tez lubie wykonczyc fizycznie, zmeczyc. Szukam pracy, probuje pogodzic to z opieka nad dziecmi choc najmlodsza jest za mala jeszcze zebym pozwolila jej byc 8godzin poza domem, z dala ode mnie, chocbym miala byc tym domem przytloczona jak nie wiem co, ona mnie jeszcz epotrzebuje bo ma dopiero 3.5roku. Wiec staram sie pogodzic prace z opieka nad dziecmi I moge sobie ponarzekac ze czasem nie mam z kim ich zostawic I robota mi kolo nosa przechodzi... takie zycie, ale ja sie jednak ciesze ze wybieram je I stawiam na 1 miejscu, a szczegolnie mlodsza, bo nikt sie nia tak nie zajmie jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
acha I zapomnialam jeszcze napisac ze taki wolontariat to naprawde wspaniala sprawa ze goraco namawiam, poniewaz jak czlowiek pracuje z dziecmi czy pomaga innym to zmienia mu sie perspektywa na zycie, doswiadcza czegos nowego, uczy sie, poznaje itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ile masz lat? Ja mam 20lat i podobna sytuacja tzn.nerwica i pierwszy atak lęku, kolatania serca przez narkotyk dokladnie extasy jedna tabletka..ktora bede przeklinac do konca zycia..moj pierwszy i ostatni narkotyk.. Teraz sama niepamietam jak bylo zanim dosTalam ataku.. Mialam ogromna derealizacje i depersonalizacje tj.uczucie gdy z kims rozmawiasz jakbys byla a cie nie bylo, i gdy patrzysz w lustro czujesz sie obca,wszystko nierealne..tak mialam ale jest lepiej duzo lepiej po Nexpram -lek antydepresyjny ktory bralam.ale ja nie mialam glosow ani urojen tylko te ataki leku, mocne uderzenia serca,uczucie odlatywania,ze zaraz sie zwariuje, ze trzeba uciekac niewiadomo gdzie itp.masakra byla..wyjsc z domu nie moglam bo mialam agorafobie, nie gadalam z znajomymi balam sie ich fobia spoleczna, uczucie bujania,kolysania masakra to byla. Teraz mam jeszcze troche ten stan jakos tak 65%normalnosci a 35 tego stanu ale powoli czuje ze to mnie puszcza..znow wychodze z domu,gadam z ludzmi,odzyskalam dawną siebie, i jestem duzo spokojniejsza niz kiedys..jedyne co mi pozostalo okropny lęk przed napiciem alkoholu..boje sie,przed atakiem sie nie balam. Bnje sie byc pijana ze wtedy mi cos odbije i sobie cos zrobie ,nawet po jednym łxku dostalabym paniki strasznej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero1234
Mam 25 lat. No właśnie u mnie sie podobnie zaczęło, palenie jedno na imprezie, napad lęku, wydawało mi się, że umieram, chciałam jechać na pogotowie. Uaktywniło mi to nerwicę/depresję. Na moje napady lęku, paniki pomaga mi ten neuroleptyk, ale chciałabym jakiś antydepresant, zwłaszcza na tą bulimię i na większą motywację, nic mnie nie cieszy, ciągle płaczę, widzę wszystko z ciemnych barwach, staram się walczyć z tymi myślami, ale jest cholernie ciężko, wstaję rano, budze się i znów powracam do koszmaru rzeczywistości:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zero1234
a i z alko też mam podobnie, nie piję, bo oprócz tego, że przy tych lekach nie mogę, to przed lekami, dostawałam napadów lęku po alkoholu, znów wydawało mi się, że umieram, pisałam listy pożegnalne, płakałam i miałam nasilone głosy, zwidy:( beznadziejnie jest, w tak młodym wieku mieć z****ną tak psychikę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SpleenQueen
Ja po narkotykach nie miałam takich jazd, było mi przyjemnie, choć jak kiedyś zeszła ze mnie kokaina to czułam się okropnie, wypompowana, jakby juz nic mnie nie miało cieszyć bez tego dragu - i tak się właśnie zaczynają uzależnienia. Ja to przetrzymałam bez problemu, ale niektórzy znajomi są już mega uzależnieni i też mają problemy z psychą przez to. Anhedonia jest najgorsza bo to po prostu siedzi w człowieku jak drzazga i nie chce wyleźć - ja mam zawsze takie myślenie, że po co się cieszyć, skoro za chwilę się wszystko rozwali... I tym sobie można skutecznie z****ć życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie unikaj ludzi-ja też miałam depresje,chciałam popełnić samobójstwo,zwaliło mi się w życiu tyle kłopotów naraz że myślałam ze z tym wszystkim sobie nie poradzę,nauczyłam się rozmawiać-głosno mówić o tym czego sie boje i z czym mam problem,po kolei rozwiązałam każdy z nich-finansowy,i ten w zyciu osobistym myślałam tak jak ty że nic dobrego mnie nie spotka ale się myliłam,gdybym wtedy zrobiła to o czym myślałąm nie doswiadczyłabym takiego szczęśia jakie mam dziś-mam kochanego faceta śliczną córeczkę,mieszkanie o którym marzyłam.cieszę się ze wszystkiego-z miłości przyjaźni dobrej kuchni piękna przyrody.masz jedno zycie i od ciebie zalezy jak je przeżyjesz-rozwiodłam się z mężem tyranem,spłaciłam jego kolosalne jak dla mnie długi,wyszłam z raka i innej ciężkiej choroby.dziś jestem dumna z tego ze z tyloma rzeczami sobie poradziłam-jezeli przezwyciężysz swoje demony będziesz nie do pokonania,dasz radę ze wszystkim.wolontariat do dobra sprawa-jeśli zobaczysz ile inni maja kłopotów i nieszczęść twoje wydadzą się małe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guest11
http://www.youtube.com/watch?v=COyArWV8JB8 Nie badz dla siebie zbyt ostra I surowa. Powoli. Krok po kroku. Sluchaj intuicji. Bardzo wazne jest pozytywne myslenie- kontrolowanie mysli, nie poddawanie sie negatywnym mysle. Jesli mozesz, przestan sluchac smutnych dolujacych piosenek, zastap je pozytywna muza z dobrym przeslaniem. Duzo daje pokochanie I akceptacja siebie, taka jaka teraz jestes, I powoli posuwanie sie do przodu. I rozmowy z przyjaciolmi Najciemniej jest przed switem- dasz rade. Ja tam bylam I wyszlam z tego, tez wydawalo sie to niemozliwe. Sluchaj wewnetrzego glosu. Pozrdrawiam. P.S polecam ksiazki Louise Hay.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×