Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość golasss

zona ze wsi czy z miasta

Polecane posty

Gość gość
prawda jest taka, że po prostu pracowanie i posiadanie własnych pieniędzy jest fajniejsze niż pracowanie w domu i bycie na czyjejś łasce. Dlatego kobiety starają się pracować, a panowie jakoś wcale nie wykłócają się o to, żeby np iść na zwolnienie kiedy dziecko jest chore. I panowie mogą gadać, jaka to praca w domu jest ważna etc, ale jakoś sami nie marzą o tym, żeby zdać się na łaskę żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej, przecież nie zakazuje kobietom pracy, napisałem jak ja bym chciał. Nie pisałem, że kobiety pracujące są złe, pisałem, że nabierają bardzo złych męskich cech, jest to również potwierdzone przez psychologów. Pytanie było co byś wybrał, ja bym wybrał ze wsi, bo doceniają to co mają i nie są aroganckie. Głównie dlatego młode kobiety są same, bo zawieszają poprzeczkę zbyt wysoko, a to przez to, zaczynają wymagać nie tylko od siebie ale również od partnera. Takim trzeba imponować, a jak znajdzie się lepszy towar, to Cię zostawią, bo przecież są wyzwolone. Ja bym chciał kobietę skromną, pokorną, nie służkę, po prostu kogoś kto nie będzie się wywyższał. Chciałbym żeby praca dla niej była po to byśmy razem budowali przyszłość dla nas i dzieci, a nie po to by wyrabiała sobie niezależność. Bo ja nie chcę w związku niezależności, chcę podlegać jej, tak samo jak ona mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewika99
No i dlatego oboje powinni podejmowac decyzje- pracujemy we dwoje czy tylko jedno z nas. W razie czego moga miec pretensje do samych siebie. Ja nie widze problemu, gdy zona siedzi w domu, ale i nie widze go rowniez wtedy, gdy pracuje. Wazne, by bylo to zgodne malzenstwo. Powiem Wam, jak jest u nas. Moj maz wyraznie powiedzial, ze on zarobi na rodzine, ale w domu siedziec i grzac tylka to ja nie bede. Chodze i pomagam mu w pracy na polu. Teraz troche mniej, bo mamy 5-miesiecznego synka. Ale dzieki takiemu rozwiazaniu moj maz jest zadowolony, bo mu pomagam (on mi w domu rowniez, chociaz gotowanie to tylko i wylacznie moja bajka) i ja, bo jednak nie jestem na jego calkowitym utrzymaniu i jakies tam swoje pieniadza zarabiam, ktore musielibysmy wydac na pracownika... Poza tym jestem nauczona samodzielnosci. Przed slubem pracowalam, sama zarobilam na swoje wesele (mam 23 lata) i nie wyobrazam prosic sie meza o pieniadze. Sejfik mamy zamontowany w szafie i razem rozporzadzamy. Maz mowi mi o wydatkach, jakie musi poniesc na gospodarke, przy wiekszym wydatku oboje podejmujemy decyzje. Ale jedno drugiego nie prosi. To, ze kobieta ze wsi to nie znaczy, ze zahukana. Malo tego, powiedzialabym, ze na wsi to kobiety sa glownymi mozgami, bo czesto jest tak, ze maz pije (na szczescie ja na takiegoz nie trafilam) i to one rozporzadzaja finansami w domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Nikt nie jest przez 20 lat taki sam. Mój teść np. podobno przed ślubem był równym facetem, przez początkowe lata po ślubie też ale potem zaczął się zmieniać. Zmieniło go towarzystwo w pracy, z którym przebywał czasem i po 9- 10 miesięcy non stop (zaczął pływać na statkach, bo potrzebowali z żoną kasy). Rozpił się, bo koledzy dużo pili, zrobił się wulgarny, przestał szanować małżeństwo (swoje też), bo się napatrzył na kolegów, którzy zdradzali żony w każdym porcie, zaczął nasyłać swoich rodziców na żonę, żeby ją sprawdzali jak go nie ma, bo nasłuchał się, że żony jak jednego z drugimi co chwilę w domu nie było to odchodziły do innych. Teściowa sama powiedziała, że gdyby wiedziała, że go statki tak zmienią, to by mu nie pozwoliła pływać, bo teraz jest zupełnie innym człowiekiem i ciężko się z nim żyje. I że wkurza ją to, że jest od niego zależna finansowo (mieli tradycyjny układ, on zarabia, ona w domu), bo jakby miała swoje pieniądze to jakby się czepiał, że wydaje na jego zdaniem pierdoły, to by mu powiedziała, że to jej pieniądze i koniec. Do tego jeszcze on był zazwyczaj zatrudniany za granicą, przez co nie miał opłacanych składek na ZUS i emeryturę będzie miał lichą. Nigdy nie wiemy, co nas w życiu spotka, dlatego moim zdaniem lepiej, jak obie strony pracują. Bo w tej chwili sytuacje na rynku pracy są różne i co? Jak mąż, jedyny żywiciel rodziny nagle wyląduje na bruku to żona, która do tej pory stała przy garach i zajmowała się domem od razu, bez żadnego doświadczenia znajdzie pracę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość Bo ten nieszczęsny niemiec jej za pracę ZAPŁACI, a za siedzenie w domu będzie g***o miała. Własne pieniądze dają kobiecie niezależność kiedy facet okaże się dupkiem, zdradzi, zacznie pić czy cokolwiek. Tak ciężko zrozumieć, że kobiety już nie chcą być na łasce mężusiów, tylko chcą mieć zabezpieczenie w razie czego? święta prawda. tobie autorze nawet nie chodzi o to, zeby zona ci gotowała, sprzątała itd. Dobie zalezy na tym zeby była całkowicie od ciebie zalezna. Mówisz, ze zalezy ci zeby zona miała własna opinie itd, ale to nieprawda, bo dobrze wiesz ze kto ma kase, ten ma władze. Najlepiej na wstepnie udupic zonke w domu, z dziecmi, a potem to juz mozna ją do konca zycia wykorzystywac i traktowac jak służaca, bo przeciez ona i tak od ciebie nie odejdzie z dzieckiem, bo za co i dokąd? bez pieniędzy, bez ambicji, bez własnego zycia, w zyciu nie chciałabym tak skonczyc, zwariowałabym w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
obawiam sie Piotrze ,ze żyjesz wyimaginowanym obrazem wsi i jej mieszkańców :) i choć zgadzam się z tobą co co idei małżeństwa to jednak twoje generalizowania jest ..........nieprawdziwe ?:) Ludzie są tacy a nie inni nie dlatego , ze mieszkają tu czy tam ale min .z powodu rodziców :) Chcesz wiedzieć jaka będzie twoja przyszła żona ? patrz na jej matkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To mi trochę zaczyna sie zle kojarzyc:) w dzisiejszych czasach to trąci uzaleznianiem sie od siebie... a to raczej zle jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
,Nie pisałem, że kobiety pracujące są złe, pisałem, że nabierają bardzo złych męskich cech, jest to również potwierdzone przez psychologów' bo mężczyźni są z natury źli ? ,Pytanie było co byś wybrał, ja bym wybrał ze wsi, bo doceniają to co mają i nie są aroganckie' bzdura, to zależy do charakteru a nie miejsca zamieszkania ,Głównie dlatego młode kobiety są same, bo zawieszają poprzeczkę zbyt wysoko, a to przez to, zaczynają wymagać nie tylko od siebie ale również od partnera' a mężczyźni nie mają wymagań ? ,Ja bym chciał kobietę skromną, pokorną, nie służkę, po prostu kogoś kto nie będzie się wywyższał' Ha hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Głównie dlatego młode kobiety są same, bo zawieszają poprzeczkę zbyt wysoko, a to przez to, zaczynają wymagać nie tylko od siebie ale również od partnera. Takim trzeba imponować, a jak znajdzie się lepszy towar, to Cię zostawią, bo przecież są wyzwolone. Ja bym chciał kobietę skromną, pokorną, nie służkę, po prostu kogoś kto nie będzie się wywyższał." Chyba lepiej, żeby miała jakieś wymagania, niż brała pierwszego lepszego, który się nawinie. To właśnie takie pokorne, ciche i skromne z reguły kończą z tymi, co to piją i biją, bo biorą męża nie patrząc na to, kogo biorą. Ważne, żeby był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Allium - przeprosiłem za generalizowanie i zaznaczyłem, że to moje własne doświadczenie skłoniło mnie do takich przemyśleń. Rodzina - to jest uzależnienie się od siebie, niczym złym tu mi nie pachnie, co więcej wyczuwam piękny aromat, że związałeś się z kimś tak mocno, że jesteście od siebie uzależnieni :) Kto ma kasę ten ma władzę, dziwnym trafem kobiety same biegną do tych bogatych. Masz dziwną wizję miłości gość, że mi potrzeba pieniędzy, żeby kobieta przy mnie została. Jak odejdzie, to tak jak mówiłem z połową majątku i alimentami. No i przecież nie zabraniam nikomu pracować, to ze preferowałbym, żeby skupiła się tylko na domu, to już inna bajka. Zresztą, są przedszkola, są żłobki, nikt nie mówi Ci, że masz się zajmować dzieckiem 24h, przecież ja też byłbym rodzicem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piotr B wyczuwam w tobie jakieś rozgoryczenie. Pewnie jakaś miastowa kopła cię w zad :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli kobieta siedziala do 30 stki z rodzicami to moze sie zajmie domem,zreszta co taka moze wiedziec o zyciu,dopoki czlowiek nie pojdzie na swoje to NIC nie wie o zyciu.jesli natomist odeszla w wieku 18 lat z domu i wie co to znaczy zarobic na rachunki,podejmowac samodzielnie trudne decyzje,to w domu raczej nie usiedzi.ciezko tak nagle rzucic prace i zostac na czyjesc lasce,byc zdanym na czyjes humorki.ja sobie tego nie wyobrazam.moja matka tez w domu nie siedziala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sory ,nie doczytałam twoich przeprosin :) Ale ogólnie jak najbardziej sie z tobą zgadzam . Ludzie żyją w przekonaniu ,ze tylko niezależność - cokolwiek to znaczy - może sprawić ,ze będziemy szczęśliwi . Ale tak pojmowana niezależność sprawia że zaczynamy być też samotni . Samotni w małżeństwie , samotni w rodzinie , samotni pośród znajomych . Bo zależność ma dwa końce - ja jestem zależna od ciebie ale i ty ode mnie. . :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem kogo wy na męzów bierzecie skoro czujecie sie takie dyskryminowane ,zę żeby usprawiedliwić swoja pozycję w małżeństwie musie zachowywać sie jak mężczyzna i kobieta jednocześnie ?:D bycie na łasce ? humorki ? ,bycie służącą ? :D poślubiałyście kota w worku ?:D a przecież takaa wolność teraz mamy .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest szczupła, to fakt :) [zgłoś do usunięcia] Piotr B Co do Twojej kobiety, gratuluję serdecznie, że znalazłeś dziewczynę którą kochasz i która łączy obowiązki wobec rodziny jak i kształci się zawodowo. Moje szczere gratulacje, jak najbardziej nadaje się na żonę i życzę udanego związku. X Dzięki, ale napisałem to, żebyś się nad jednym jeszcze zastanowił i to sobie zweryfikował. Moja dziewczyna jest feministką. Nie żadną skrajną, ale po prostu uważa, że kobiety powinny żyć na równych prawach z mężczyznami. Jest też moim najlepszym przyjacielem, a kumple ją uwielbiają. Przemyśl to sobie... ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, piękne słowa Allium ;) To prawda, jestem trochę rozgoryczony, dostałem mocno w tyłek, dlatego wyciągam doświadczenie z tego. Chyba trochę hipokryzją by było, gdybym rzucał tylko puste słowa, których nijak nie znam z autopsji? No spoko i gdzie tu jej feminizm? Bo ja widzę zwykłą kobietę, która lubi swoją pracę, uczy się i poświęca rodzinie. Wiesz jak wygląda feminizm? Tak, że to Ty masz zajmować się domem, pracą, dziećmi, a kobiety mają dostać parytety w radach nadzorczych bo mają pochwę. Przemyśl to sobie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo zależność ma dwa końce - ja jestem zależna od ciebie ale i ty ode mnie. . usmiech.gif Akurat w tym przypadku to tylko żona jest zależna! bo kasa zawsze daje niezależność !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
feminizm jest PRAWEM wyboru . nie koniecznością , nie decyzją podejmowaną pod presją - musze pracować , bo nie chcę być na u trzymaniu męża , nie chcę być służką .....- nie chcę ale muszę . Feminizm to wybór a w tym wyborze równe prawa ale i konsekwencje . Jakoś wojujące feministki ani zagorzali anty feminiści nie chcą o tym pamiętać . A to jest sedno tego zjawiska .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piotrze ja jestem troszke jakby po tej drugiej stronie.. Piszesz ze kobieta ktora odejdzie odejdzie dostanie alimenty na siebie plus na dzieci(jesli w czasie malzenstwwa nie bedzie pracowac). Po pierwsze o alimenty na kobiete jest trudno(wg sadu nawet po wielu latach siedzeniach w domu zawsze moze wrocic do pracy- o tyle wiemy jak szanse takiej osoby na prace wygladaja). Po drugie ciekawa jestem czy sam z siebie z taka checia wplacalbys alimenty gdybys po raz drugi chcial sobie zycie ulozyc i stalbys przed wyborem: dobrowlna wlata na byla zone alimentow a zycie na jakotakim poziomie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Akurat w tym przypadku to tylko żona jest zależna! bo kasa zawsze daje niezależność ! xxxxxx podejrzewam ,ze masz niewiele lat i dlatego każde zjawisko , każdą zależność sprowadzasz tylko do finansów . A szkoda . Bo małżeństwo zawarte świadomie to potężna moc i siła . Jeśli jednak sprowadzić ja tylko to zagadnień - kasa - władza - czy nie lepiej zamiast sie żenić zawrzeć spółkę z oo. ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a o feminizmie Piotrze wiesz tyle tylko jak to sie pisze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium nikt nie wiarze sie z zalozeniem rozwodu.... ale trzeba miec troche pomyslonku i zabezpieczac sie... i raczej to ja ciebie podejrzewam dosc licha liczbe wiosenek;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasa daje niezależność takie są fakty i tego nie zmienisz. Miałam kilka rozwodów w rodzinie i wiem jak to wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może gdyby ci teraźniejsi rozwodnicy mieli inny pogląd na kasę w małżeństwie , na zależności pomiędzy sobą - nadal byliby małżonkami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi gościu, to czy ja chcę czy nie chcę płacić na żonę nie ma znaczenia, jeżeli sąd zadecyduje tak a nie inaczej. Jeżeli nie stać by nas było, na życie we dwóch z jednej pensji, to pewnie żona by pracowała, więc takiego kłopotu by nie było. A gdybym ja ją utrzymywał, to znaczy że miałbym takie zarobki, by móc również opłacić jej alimenty. Powiedz mi czemu ona dzieci dostanie? Skoro jest równouprawnienie to czemu jakieś 90% kobiet zabiera ojcu dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie by było głupio prosić męża o kasę na podpaski :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W tych przypadkach dzieci już były dorosłe. To zawsze na początku jest tak słodko a potem różnie może być. Dlatego uważam, że kobieta powinna być niezależna finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
allium ty chyba masz na myśli też jakieś inne zależności. Mi chodzi o zależność finansową. Kobieta powinna być niezależna finansowo. Nawet jakieś zakupy ubrań czy kosmetyków za swoje pieniądze powinna robić, żeby potem jej facet nie wypomniał że za dużo kupuje. Nie chciałabym wydawać pieniędzy mojego męża na swoje zachcianki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Powiedz mi czemu ona dzieci dostanie? Skoro jest równouprawnienie to czemu jakieś 90% kobiet zabiera ojcu dzieci?" Może dlatego,że to ona dzieci wychowywała podczas gdy tatuś tylko zarabiał pieniądze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×