Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wróżka25

życie ze starszym facetem z dzieckiem z poprzedniego małżeństwa

Polecane posty

Gość cruella33
Każdy miał jakieś partnerów przed ALE DZIECKO JEST CHODZĄCYM ŚWIADECTWEM SEKSU Z INNĄ KOBIETĄ, to zawsze Ci się nasuwa jak na nie patrzysz, ty tez jasne miałaś kogoś przed, ale nie masz wypisanego tego na czole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 100euro
NIE POLECAM TAKIEGO ZWIAZKU. no chyba ze dziecko tego faceta ma juz powyzej 18lat i nie jest obowiazkiem tego faceta placenie alimentow, zabieranie dziecka na weekend itp itd. mialam pewiem epizod z takim facetem- co prawda nie zaniedbywal mnie a jego dziecko lubilam ale razilo mnie to, ze moj byly juz facet po odliczeniu alimentow i innych oplat zwiazanych z dzieckiem mial mniej pieniedzy niz ja podczas gdy moi bracia zarabiaja minimum 2 razy tyle co ja. razilo mnie rowniez to ze byly odpisal dom swojemu dziecku w ktorym mieszkala jego byla zona z jego dzieckiem podczas gdy jego nie bylo stac nawet na wynajem malego mieszkania. gdy wycofalam sie z tego zwiazku poczulam ulge i juz nigdy na taki zwiazek sie nie zdecyduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cruella33
fiku mikuuu to temat dla tych, którzy sa w takiej sytuacji, autorka chyba wyraźnie napisała??? Czy nie? A może jesteś samotna matką z dzieckiem i jestes jedną z tych co uprzykrzaja zycie nowym partnerkom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cruella33
Czyli jednak :) Coś jest na rzeczy. Porzucił Cię i dziecko :) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, że tutaj same macochy kopciuszka? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wlasnie co z tym
Fiku-Miku , spadaj z TOPIKU :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem czemu ludzie kłócą się, że zazdrość o dziecko jest niemożliwa, skoro wyraźnie mnóstwo ludzi czuje tą zazdrość. to naturalne, skoro one były przed kobietą i skoro one potrezbują wiedzieć, ze ona nie jest wazniejsza dla tatusia, skoro on na te dzieci patrzy z głębszą miłością i jest na ich zawołanie bez wzglkędu na to ile kobieta czekała na swoją kolejkę o spotkanie....i ona musi tolerować to, ze on ja nagle zostawia i jedzie do dziecka, ale jeśli ona jego by np. z powodu pracy opuściła w środku wieczora, to nie....ona musi być wyrozumiała wszystko ona jeżeli on nie powie i nie pokaże dzieciom jak ważna jest ona, to o0ne noigdy jej nie uszanują, na tym polega ten problem zazdrość o czas, o uwagę, o priosytetowość, o miłość, o to, że zawsze w każdej głupiej małej sytuacji stanie po stronie dziecka uważam, że jest milion powodów do zazdrości- nie wiemczemu się tak dziwicie autorko- jeśli cie to boli- nie krępuj sie. zostaw go, ja wiem, że nigdy nie mogłabym być z kimś takim. nie uwierzę, że kocha mnie ktos, kto nie chce bym była jego częścią, jego partnerką, pierwszą osobą, z jaką się liczy, nie intereusje mnie drugoplanowośc można mieć własne dziecko z nim, ale wtedy to jest wspólne dziekco i to coś innego, bo to ukoronowanie wspólnej miłości i wtedy cała rodzina jest ważna po prostu. a z takim dzieckiem, to nie rodzina, lecz dziecko, potem ochłapy energii i czasu dla Ciebie, bo przecież nie może dojść do sytuacji, gdzie mamy podejrzenie o żłą macochę jak w baśni;-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ARAMBANA
oczywiscie sobie nie pozwalam , pozwolilam na samym poczatku bo chcialam byc mila i staralam sie mala polubic ale sie zwyczajnie nieda , Dziewczynka ma juz brata od mamusi wiec niewiem czy jest zazdrosna wkurza mnie tylko jak mowi ze to nasze dziecko - Nie dziecko jest moje i jej taty a nie JEJ , akurat moja ciaza byla planowana ja bardzo chcialam rozmwialam tysiace razy z tatusiem i w koncu doszedl do wniosku ze to juz czas :) i sie udalo teraz czekamy na rozwoazanie mam nadzieje ze jak sie urodzi to wiadomo bedzie coraz mniej czasu dla tamtej dziewczynki plus ona jest non stop chora a ja nie bede malenstwa narazac na choroby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ARAMBANA
oczywiscie sobie nie pozwalam , pozwolilam na samym poczatku bo chcialam byc mila i staralam sie mala polubic ale sie zwyczajnie nieda , Dziewczynka ma juz brata od mamusi wiec niewiem czy jest zazdrosna wkurza mnie tylko jak mowi ze to nasze dziecko - Nie dziecko jest moje i jej taty a nie JEJ , akurat moja ciaza byla planowana ja bardzo chcialam rozmwialam tysiace razy z tatusiem i w koncu doszedl do wniosku ze to juz czas :) i sie udalo teraz czekamy na rozwoazanie mam nadzieje ze jak sie urodzi to wiadomo bedzie coraz mniej czasu dla tamtej dziewczynki plus ona jest non stop chora a ja nie bede malenstwa narazac na choroby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cruella Devil
Wiesz co najlepiej utop ta dziewczynkę Arabana :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cruella Devil
Arambana , Arabana, Srana .... :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
100euro, dziwna jestes, dla kasy z nim bylas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam to i nie wierzę. Współczuję tym dzieciom ojców idiotów, bo właśnie idiotą trzeba być, żeby nie widzieć, iż związało się tępą i wredną babą! Moja przyjaciółka związała się z mężczyzną z dwiema córkami i przepadają ze sobą! Młode jak mają problem to często wolą przyjść do niej i pogadać, niż do matki czy ojca. To ona bardzo często aranżuje wypady do kina, na basen, na wspólne zakupy. Nie widzi w nich pękniętych prezerwatyw, lubi je i szanuje, a one rewanżują się tym samym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale i tak on je kocha bardziej a najgorzej to być samotnym rodzicem i wtedy się okazuje, że wybranek i tak w końcu kocha bardziej dzieic i tylko egzekwuje co należy robić, a samemu ma g******e pojecie o opiece i wychowywaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam, że miłość do dziecka i miłość do partnera to zupełnie różne rodzaje miłości i nie powinno się ich porównywać. A tym bardziej nie powinno się obrażać i rozmyślać po nocach, że gdyby był pożar, to mój facet najpierw by ratował swoje córki, a później mnie ;) Bo zaczynam tak myśleć. Zamiast cieszyć się, że trafiły na ODPOWIEDZIALNYCH facetów, którzy poświęcają uwagę dzieciakowi, to one chyba wolałyby niedzielnych tatusiów zapominając, że między nimi też może być różnie, a one i ich dziecko mogą zostać kiedyś dla innej ,,tamtą kobietą i tamtym dzieckiem". Pomyślcie, że dzieciak i tak ma przesrane, bo rozwaliła mu się rodzina (albo nigdy nie miał w 100% normalnej), to ojciec stara się to jakoś zrekompensować. Czego wy oczekujecie? Że facet uczestniczył X lat w życiu swojego dziecka, a po poznaniu was zacznie udawać, że nigdy go nie miał? Krótka piłka, albo dorośniecie, albo szukajcie gości bez "balastu". Ja póki co widzę, że robicie z g***a problem. Macie aż takie kompleksy, że ciągle musicie być najważniejsze, najcudowniejsze, najwspanialsze i najbardziej kochane? Żeby rywalizować z dzieckiem...masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak- naj naj i naj- jako kobiety adziecko naj naj i naj jako dziecko (oczywiście rozumiemy, że odpowiedizialność za dziecko jest szczególna i tu nie ma co deliberowac) natomiast to, że to to inna miłość objawia się własnie w tym, że się nie porównuje w stylu- dziecko bardziej niż Ciebie po w sumie ch*j wiadomo co to będzie oznaczało w praktyce, a jakos to potem widac, zakrawa to o zaniedbanie o wieczny głód uwagi, niekończącą sie kolejkę po czas i cierpliwość się konczy tym sposobem poza tm serce jest pojemne albo nie a człowiek potrzebuje miłości, każdy i na każdym etapie życia i miłość i pewność jej i pewność specjalnego miejsca w zyciu to fundament poczucia emocjonalnej stabilności bezpieczeństwa jeżeli ktoś czuje się nr 2, to jest to problem, nie wiem czemu ludzie to bagatelizują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ratowanie dziecka z pożaru świadczy o odpowiedzialnosci, o tym, że skoro czas i emocje człwoiek włozył w zrodzenie i wychowanie dziecka, to je ratuje, to instynktowne nie oznacza to, że narzeczoną kocha się mniej- po prostu inaczej, co nie oznacza , że mniej intensywnie, tyle, że w inny sposób poza tym ten kto bardziej panikuje i/lub ma mniejsze szanse na samodzielne wyjście potrzebuje pomocy, więc naturalnie najpierw idziemy pomóc dzieciom panna nie ma leżeć jak księżniczka na wiezy, lecz może np. zaoferować pomoc i wtedy z budynku wyjda razem, jak na związek partnerski przystało zgadzam się- nie należy porównywać. ale stwierdzenie, ze dziecko się kocha BARDZIEJ jest już aktem porównania. mozna porównać czy się woli jabłko czy gruszkę- ta sama kategoria- owoc, ale z ludxmi jest delikatniej , każdy jest niepowtarzalny i różne funkcje w życiu spełnią różne osoby właściwości poszczególnych rodzajów miłości są tak różne, że nie ma tu pola ku porównaniu, ale wrażliwość na dziecko jest na pewno szczególna, ale na narzeczoną też, tylko inna, bo jak ktos krzywdzi lub maca Twoją ukochaną, to tez się gotuje, to różne emocje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Macie aż takie kompleksy, że ciągle musicie być najważniejsze, najcudowniejsze, najwspanialsze i najbardziej kochane? xxx to nie są kompleksy, tylko ludzkie potrzeby podziwu, akceptacji, miłości, bycia pieknym w cudzych oczach nie wiem jak tego mozna nie rozumieć a dziecko dlaczego tego chce? dziecko świadczy o ludzkiej naturze, skoro dzieci pragna byc naj, to znaczy , że każdy człwoiek pragnie być naj w głebi serca Korczak powiedział- nie ma dzieci, są ludzie dla mnie jak ktoś nie umie docenić różnorodnych relacji w rodzinie i każdego kochać z całych sił, jak ktos wśród najbliższych ustanawia hierarchię, to znaczy, że za wiele ma i przestaje doceniać to nie jest rywalizacja z dzieckiem. dziecko kocha się jak dziekco, kobietę jak kobiete, ale jesli pojawia się dysproporcja w zachwycie, uwadze itd. to pojawia się ta zazdrość, bo lASKA MYŚLI- ON MNIE NIE WIDZI, NIE DOCENIA, NIE PODZIWIA, NIE KOCHA......i stąd nienawisć do pasierbicy- nie pomyslałyście nigdy z czego to wynika??? z niczego takie coś si nie bierze albo koles umie być partnerem albo nie związek to też odpowiedzialność, inna niż za dziecko ale TEŻ, jak ktoś jej nie chce ponosić, to niech się nie zabiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cruella DeMon
Brawo 100 Euro , jedna mądra która nie kweka i nieplacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martuchna malutka
jestem 'macocha' 17 latki. meza poznalam 10 lat temu, nie byl z matka dziecka, rozstali sie dosc burzliwie kilka lat wczesniej. bylo ciezko na poczatku, choc corka meza jest bardzo dobrze wychowana. nie matkowalam jej, chcialam sie z nia zaprzyjaznic. to zadzialalo, ale bywalo trudno z emocjami, bo nie zawsze jestes w stanie przyjac na klate, ze dziecko potrzebuje ojca bardziej niz kobieta meza. jednak bylo warto. nie bylo zadnych problemow ze strony bylej, bo ich sprawy zostaly zalatwione wczesniej. wiele bylej zawdzieczam, to ona corce duzo tlumaczyla, ze tata ma prawo sie ozenic (nie byl zonaty wczesniej), ze ma prawo miec jeszcze dzieci. i mamy dwoch maluchow, a przyrodnia siostra ich kocha. zawsze maz byl wsparciem finansowym dla corki, alimenty sa dogadane, ja jestem tez proszona przez byla o pomoc czasem w nauce lub sprawach organizacyjnych. jestem zadowolona i jestem tez dowodem, ze mozna. uwzam, ze tworzymy dobra rodzine. mam 35 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i czy miałas też ten problem z poczuciem, że jesteś mniej kochana? natura faceta i babę stworzyła dla siebie wzajem więc myslę, że kobieta męża potrzebuje nie mniej niz ojca tyle, ze dziecko ma młoda psychikę i nie chodzi o to, że bardziej ona go potrzebuje niz ty, co raczej, że dziecku trzeba ustąpić w tej sytuacji i z tym zapewne ciężko się pogodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Argumenty typu "pomyśl jakbyś się czuła na miejscu dziecka" nie działają, bo każdy walczy o swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ona ma uwzględniać to, że dziecko potrzebuje ojca ale jakby miała postawić się na miejscu dziecka, to wtyd musiałaby go zostawić, bo ono raczej wolałoby by tata byl z mamą więc niech się nie stawia na miejscu dziecka, bo bez sensu- rodzice się rozstali teraz ojciec chce nowej babki znalazł ją i teraz ona ma być dobrą partnerką, co uwzględnia wyrobienie poprawnych relacji z jego dzieckiem ALE jeżeli on chce mieć kogoś nowego, to musi się nastawić, ze jest już nie tylko ojcem ale i partnerem, rozumiem, że wiele będzie sytuacji,w której dziecko trzeba uspokoic, pojechac don itd. ALE jest dorosły i ma się zxastanowc czego chce jeśli chce być z kobietą, to to jest też forma odpowiedzialności chce albo nie che i wtedy czuje współodpowiedzialność za związek albo nie jest partnerem jak i ona jest partnerką albo nie i star sie o nią i zabiega tak jak ona, a ona ma duzo do zrobienia jak widac i on ma jje udowadniać, że warto, żeby nie zniechęciła się, że mu zalezy jeśli jego starania polegaja na spychaniu jej na drugi plan i na srogim wskazywaniu jej miejsca w jego sercu i życiu, to niech zostanie ze swoją wielką miłością- córką czy tam kimś, oczywiście ona potem będzie w szkole i ogólnie nie są to relacje parterskie, lecz takie oparte na poczuciu dumy, odpowiedzialności i troski o dobro ale children and parents are not meant to be together women and men ARE dzieci odejdą i to nie po 18 latach- już w wieku 10 lat dziecko ma wiele do roboty, więcej ciekawych rzeczy niż gadki z ojcem więc kolo buduje swoją przyszłosć, jeżeli tylko ty sie starasz i jeszcze emocjonalnie jestes niezaspokojona, bo ci w kółko brakuje jego zapewnień, bla bla ba, to sobie odpuść z jakichś powodów samotnym rodzicom każdy współczuje, właśnie z takich- ciężko im z kimś byc, ale każdy zasługuje na szczęście, tyle, że trzeba się o nie starać, on też. a Ty nie jesteś instytuacją charytatywną, też pragnieszcz szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawy wątek. Nie mam dzieci, nie mam partnera z dzieckiem, ale potrafię w pełni zrozumieć emocje które targają taką osobą. Pokutuje tu jakiś syndrom matki polki : dziecko trzeba kochać, nie mozna być o nie zazdrosne i tak dalej ale jak widać i to nie pierwszy raz takie coś czytam na forach - MOŻNA. A jak takie osoby się skarżą gdzies po cichu, chcą się wygadać to "nie dorosły do związku" "o matko jak mozna być zazdrosną o dziecko" Puknijcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja tez sie wypowiem bo mam taka sytuacje i mnie wkurzaja teksty ludzi w stylu widzaly galy co braly. nieprawda bo zazwyczaj jest tak ze facet z dzieckiem jak cie w sobie rozkoch**e to troche kreci np mowiąc "spotykam s dzieckiem 2 razy w tygodniu" itp i ty sobie myslisz "a to ok, przezyje" potem jak juz wpadasz po uszy nagle okazuje sie ze z 2 dni robi sie 5. Tak jest i wdze to nie tylko na moim przykladzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja znalazłam na to sposób, jestem obojętna dla jego dziecka, odpowiadam tylko jak ono coś do mnie powie żeby nie wyjść na źle nastawioną w oczach mojego faceta, przesiaduje coraz mniej u nas, wcześniej jak byłam bardzo miła to chciała mała siedzieć do nocy. Jest jeszcze jeden sposób. Gonić ja do nauki ;D;D Facet zadowolony, że uczysz jego dziecko, zyskujesz w jego oczach, a dziecko po godzinie nauki z tobą spieprza spowrotem do domu, bo myślało że u tatusia bedzie tv oglądać a tu nauka nauka nauka ;D;D Zawsze działa!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macocha86
hahahah dobre muszę wypróbować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja miałam wątpliwą przyjemność być w takim związku i było mniej więcej tak jak opisał "gość" wyżej, że przez pierwsze dwa miesiące związku to mój były już mąż jeździł do tego bachora góra 2, 3 razy w tygodniu, mało o niej mówił i w ogole mialam wrazenie ze tego dziecka nie ma co oczywiscie mi odpowiadalo bo to zupelnie naturalne a jak sie zakochalam na zaboj to nagle mialam wrazenie ze facet ma nie jedno dziecko a 5 i to tez jest wazny wlasnie aspekt w tej calej gownianej sytuacji ze najpierw tatusiowie mydla oczy, zwyczajnie stwarzaja jakies pozory a potem sie dziwia ze partenrka zaczyna miec pretensje a ona pzreciez sie na takie cos nie pisala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×