Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

merci31

zaczynam przygodę z CLO

Polecane posty

Gość Uniś28
Dominika napewno będziesz za niedługo robiła to co siostra :) nawet może coś Ci odda bo nie będzie jej potrzebne? Jak mogę się zapytać to Twoja siostra miała problem zajść w ciąże? U mnie w rodzinie nikt nie miał problemu z zajściem albo nie wiem o czymś... Ale szybko większość miała (czesto przed ślubem). Nawet ja jestem przed ślubem poczęta :) i chyba jestem pierwsza :( Dorcia napisz jak znajdziesz czas co ona Ci zrobila :( Napewno dam wam znać jak tam mój pęcherzyk po wizycie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja siostra nie miała w ogóle problemów.Zaplanowali - zaszła w ciążę. U mnie w rodzinie właśnie też nikt nie miał problemów, żeby długo czekać na dzidziusia :( chyba jestem tą pierwszą 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Unis28
Złych wiadomości dzisiaj nie przyjmuje :) więc musi być dobrze ;) Jeszcze dzisiaj pojawił się śluz płodny co zwiększyło moją nadzieję :) z mężem przytulany się codziennie od 7 dc :) więc jak by coś bylo/będzie to nie przegapimy okazji :) W tamtym cyklu mogliśmy się spóźnić więc w tym zaczęliśmy wcześniej :) Co rzecz jasna bardzo cieszy mojego męża :) zawsze powtarzał, że to jedyna dobra rzecz w całej tej sytuacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczynki :) Domi - nie wiem gdzie na wakacje jeszcze, ale musze cos zaplanować, żeby myslec o czymś pozytywnym :) musze odpocząć psychicznie od tego wszystkiego, zregenerować sily :) jeszcze niedawno myslalam ze w wakacje będę z brzuszkiem :) u mnie dzien zaczal sie plamieniem z krwia, potem ustalo, parę plamek, pewnie sie rozkręca, dzis 7 dzien bez luteiny, od jutra mam juz wolne, wiec będę spokojniejsza jak zaczne robić bedac w domu a nie w pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uniś28
Jak jest mi bardzo przykro :( Mam endo 7 cm, ale moje pęcherzyki jak na 10dc są małe przy takiej dawce CLO tj. 10mm i 9mm. Powiedział, że moje jajniki są bardzo leniwe. Płakać mi się chciało, ale się opanowałam, dopiero jak weszłam do domu to na przedpokoju puściłam fontannę łez. Jakie to wszystko jest niesprawiedliwe!!! Myślałam, że przy CLO to tylko kwestia czasu a tu proszę zero rezultatu. I co teraz ze mną będzie to nie wiem (muszę czekać do piątku bo mam wizytę u swojego lekarza prowadzącego).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mantar
Cześć dziewczyny, Unis nie martw się na zapas, to jest dopiero 10dc i mogą jeszcze urosnąć :), po świętach może się okazać, że masz piękny dominujący pecherzyk, który pęknie :) A jak nie, to w najgorszym przypadku dolaczysz do Dorci. Może one się dopiero rozkręca :), głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uniś28
Ten lekarz u którego byłam dzisiaj zasugerował mi, że na te moje leniwe jajniki skierował by mnie na laparoskopie. Powiedział także, że przy takiej dawce CLO w 10 dc powinnam mieć pęcherzyki min 14mm. Napisał kartkę z opisem dla mojego gina i zobaczymy w piątek czy coś urosły jeszcze czy już nie :( Ale nie ukrywam, że ten u którego byłam dzisiaj trochę mnie nastraszył, że za słabo reaguje na CLO i mam bardzo leniwe jajniki... Jestem ciekawa czy będzie jakikolwiek przyrost pęcherzyków w piątek. Mantar ceny np. gonalu są bardzo wysokie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mantar
Ja na Twoim miejscu skontaktowałabym się w sprawie gonalu z Dorcią, może da się wysokie ceny przeskoczyć :) nie zaszkodzi zapytać :d, ale nie wyprzedzajmy faktów, może nie będzie potrzebny. Na razie nie stresuj się i spokojnie czekaj ze mną do piątku (bo i ja czekam) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Unis - moze Cie pociesze, ja po clo duze pecherzyki mialam kolo 16-17 dc, na poczatku cyklu tez mialam male, owu mialam zawsze pozniej, mi lekarz mowil ze kazdy organizm reaguje inaczej na clo, jednym cykle sie skracaja innym wydluzaja, jajniki moga byc leniwe, najwyzej pecherzyki dojrzeja Ci pozniej, wazne zeby dojrzaly :) ja w tym cyklu co zaszlam w ciaze owulacje mialam 18-19dc, a pecherzyk 22mm mialam w 16dc i wtedy dostalam zastrzyk, wczesniej mialam duzo mniejszy pecherzyk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uniś28
Merci dziękuje :) Mantar nawet mnie nie strasz bo już to jeden człowiek dzisiaj zrobił (który 5 razy powtórzył, że mam leniwe jajniki!) :( Mój mąż też mnie pociesza, że mam poczekać do piątku co mój gin powie i czy pęcherzyki coś podrosły, że wtedy będziemy cokolwiek mogli wnioskować, ale myślę, że o tej laparoskopii mógł już nie mówić bo to leży w kwestii mojego gina a nie jego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uniś bardzo mi przykro ze nie reagujesz na clo tak jak powinnas. Ale masz gonadotropiny do wyboru,. Sa skuteczniejsze ale tez drozsze ja mam na 3 miesiace juz czekaja na mnie w lodowce zastrzyki i ovitrelle. Jak cos zostanie a zajde to oddam za darmo. Jesli chodzi o przyjaciolke to odwróciła się ode mnie słuchając jakiej osoby która mnie obgaduje do niej i ta jej wierzy ze niby ja jakieś rzeczy na nią mowie. A ta przykrość to zamiast mi powiedzieć cos wprost to przekazuje przez osoby trzecie. Eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Unis28
Dziękuję Dorcia za chęci z tymi lekami :) Zawsze jak jest za dobrze to znajdzie się jakas "dobra" koleżanka która namiesza... Nie przejmuj się Dorcia bo ona się jeszcze " przejedzie" na tamtej dziewczynie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mantar
Cześć dziewczyny, Uniś jeśli uważasz, że Cię straszę, to bardzo mi przykro :(. w każdej wypowiedzi odniesionej do danej sytuacji staram się pisać najbardziej obiektywnie jak to tylko możliwe. Nie staram się upiększać sytuacji, czy dawać złudnych nadziei, uważam, że pokazanie sytuacji takiej jak ją widzę jest leprze i pozwoli osobie, której ona dotyczy spojrzeć inaczej i lepiej przez to przejść. Myślę, że pobyt w szpitalu z podejrzeniem ciąży pozamacicznej i słuchanie, że jak się potwierdzi diagnoza, to położą na stół i będą wycinać, a potem jeszcze wysłuchiwanie pacjentki na sali, "że jak jej ciocia miała ciąże pozamaciczną, to pękł jej jajowód, który potem jej wycieli i do dziś nie ma dzieci" jest straszniejsze. Musisz brać przykład z Merci, bardzo ją podziwiam, mi użalanie się nad sobą i dojście psychiczne do siebie, mimo że fizycznie było wszystko ok, zajęło rok. I był to rok stracony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mantar
Wracając do Twojej sytuacji, pęcherzyki rosną 1-2 mm na dobę, więc jeśli jutro Twoje będą miały 12-14 mm, to wszystko będzie na dobrej drodze. Idąc dalej 16dc miałyby 16-22mm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj Mantar - chcialabym byc tak silna jak o mnie piszesz, codziennie jednak placze ale wiem, ze to nic nie da, teraz psychicznie nastawiam sie na szpital po swietach, myslalam ze plamienie sie rozkreci a tu jedna plamka mala dziennie, wiec chyba samo nic sie nie uda :) mimo wszystko staram sie byc silna, i napewno bede planowala zaraz kolejna ciaze, tak latwo sie nie poddam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Unis28
Mantar myślę tak jak Ty tylko od pewnego czasu "sama siebie oszukuje"! I dobrze o tym wiem. Wiem też że pęcherzyki rosną 1-3mm na dzień i dlatego poczekam do jutra czy jest przyrost. Tez liczyłam, ze do mojej owulacji jest jeszcze 6 dni i mogą jeszcze podrosnąć i także owulacja może być później (wczoraj emocję wzięły górę, dzisiaj dopiero podchodzę do tego zdystansowana). Poza tym ta wizyta była bardzo dołująca tak jak podejście tego konowała i ta jego laparoskopia.... Ale on jako jedyny miał wolne miejsce... Dzisiaj mam do tego "chłodniejsze" podejście. Też trochę popłakałam i jakoś mi ulżyło (chyba jakiś kryzys przechodzę). Już jest dobrze, co ma być to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mantar
Merci najpierw spróbowałabym wyprosić od lekarzy receptę na leki ułatwiające samej Ci się z tym uporać, łyżeczkowanie wcale nie jest takie dobre, a po nim trzeba czekać min 3 miesiące, by śluzówka mogła się odbudować. Uniś wiem jak niektóre słowa ranią, ale nie można brać wszystkiego tak do siebie, bo to nie pomaga. Sytuacja nie jest zła, więc nie ma się co załamywać. Dorcia nie przejmowałabym się w ogóle całą tą sytuacją :), najwidoczniej to znajoma od plotek, a nie od szczerej rozmowy. Bardzo trudno jest spotkać w życiu prawdziwą przyjaciółkę, która pocieszy, wspomoże dobrą radą, czy jak trzeba, to potrząśnie. "Jedną" masz już u swojego boku :) i "jej" się trzymaj, bo "lepszej" nie będziesz miała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mantar - z tego co mi lekarze mowili to leki mi dadza w szpitalu ale po nich trzeba w nim zostac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mantar
Merci moja mama po poronieniu rozpaczała, że nie będzie miała więcej dzieci, a po pół roku była już ze mną w ciąży. Jak miałam pół roku, znów była w ciąży, a kolejna ciąża była po 10 latach. I tak moja mama ma teraz 3 córki :) To wszystko wydarzyło się w czasach, gdzie nie było takiej wiedzy jaka jest teraz. Dobrze, że będziesz w szpitalu, bo będziesz miała pomoc przez 24h i w odpowiedniej chwili, co będzie to będzie, za parę lat wszystko będzie wyglądało inaczej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mantar - wiem, ze teraz wszystko wyglada inaczej i za tydzien/dwa, rok tez wszystko bedzie inaczej :) chcialabym miec juz wszystko za soba, i zapomniec, chociaz wiem ze zapomniec sie nie da :) strasznie duzo nerwow to wszystko mnie kosztuje, szczegolnie ze zawsze "balam" sie takich medycznych spraw, przy pobieraniu krwi mdlalam, u stomatologa przy mini bolu bylo mi slabo, przy goraczce potrafie zemdlec :) taka jakas dziwna jestem, niestety, i na sama mysl teraz o szpitalu i tym wszystkim juz mi slabo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mantar
Bardzo źle wspominam pobyt w szpitalu, Merci nie chcę żebyś brała tego do Siebie, opowiem Ci jak było ze mną i podkreślam, że takie problemy w szpitalu mieli tylko ze mną. U mnie też jest problem z pobraniem krwi (potrafię zasłabnąć). Mam wątłe i kruche żyły, a przy zakładaniu wenflonu zostałam odwieziona na wózku do łóżka, bo nie byłam w stanie sama do niego dotrzeć. Potem było jeszcze gorzej, bo przy podawaniu głupiego jasia pękła mi żyła i pielęgniarka próbowała mi na szybko założyć drugi i za każdym razem pękała żyła, aż końcu trafiła na nerw i nie wytrzymałam z bólu i się popłakałam, przy lekarzu, anestezjolog i dwóch pielęgniarkach. Po czym padła decyzja, że zabieg zostanie odłożony o godzinę. Po godzinie miałam już nowy wenflon i w końcu wszystko skończyło się dobrze miałam zabieg, który się udał i szybko po nim doszłam do siebie. Potem śmiałam, że z Mężem, że musieli użyć wenflonu dla niemowląt, a lekarz przed zabiegiem gdy próbowano mi założyć nowy wenflon powiedział: " co to za zabytek". Do domu wróciłam obolała i posiniaczona od igieł, ale szczęśliwa, że już po wszystkim. Przez mój 4 dniowy pobyt w szpitalu, gdzie robiono dziennie 4-8 takich zabiegów problem był tylko ze mną, więc nie masz się czym martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mantar - jak bardzo jestem podobna do Ciebie haha :) swieta za pasem a ja nie mam weny na nic, nawet nie wiem co upieke, jaka salatke zrobie, nic mi sie nie chce, dobrze, ze dzisiaj wolne mam to sobie moge poleniuchowac wreszcie na spokojnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mantar
Mam nadzieję, że Cię nie przestraszyłam, ale chciałam Ci pokazać, jak może to wyglądać w najgorszym wypadku. Kobietki, które czekały na zabieg były bardzo zestresowane, a gdy już się wybudziły, były szczęśliwe, że już po wszystkim i człowiek zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę nie było się czym przejmować. Zabieg trwa bardzo krótko jakieś 10-15 min, ale może w Twoim wypadku zabieg nie będzie potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mantar
Nie przejmuję się świętami, bo wybieram się do rodziców i teściów, może upiekę ze dwa ciasta, żeby nie jechać z pustymi rękami. Zostaje mi tylko dokończyć sprzątać. W Twoim wypadku gotowanie i sprzątanie może pomoże Ci się oderwać i choć na chwilę zapomnieć, a może dobry film pomoże?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
filmy organizuje caly czas maz, stara sie mnie oderwac od tych mysli jak tylko moze, i nawet dobrze mu to idzie :) my tez jedziemy do rodzicow, tez cos upichce, moze dobrze mi to zrobic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mantar
Mogę Ci podpowiedzieć kilka moich ulubionych filmów: Gothika, Zielona mila, Służące, czy nowszy Kapitan Phillips.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×