Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lucuria

Odświeżenie starego kontaktu POMOCY

Polecane posty

Gość Lucuria

Dwa lata temu poznałam fajnego chlopaka wiązałam z nim jakieś nadzieje na związek,pisaliśmy ze sobą rok,spotkaliśmy sie kilkanaście razy,jednak on nie nigdy nie zaproponował mi żebym stworzyła jakis związek.Rok temu na urodzinach poznałam fajnego chlopaka z którym szybko zalałam kontakt ,z pierwszym zerwałem kontakt i przez rok próbowałam coś stworzyć z drugim nie udało sie bo co sie pozniej okozalo ze ma dziewczynę. Teraz chciałabym odnowić kontakt z tym pierwszym ale trochę sie obawiam ,bo nie raz mnie widział z tym drugim chłopakiem.co mam zrobic zaryzykować i napisac do niego czy dać sobie spokój i zapomnieć o nim ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm..poznasz jeszcze niejednego fajnego chłopaka, wnioskuje to z Twojego postu...:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucuria
Poznaje ale rzadko kiedy mnie tak interesują ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpuść. Nie ma powrotów. Wybrałaś innego, a teraz chcesz wrócić? A co on? Bezpieczna przystań, że wracasz do niego jak Ci się nie uda, jednocześnie nie wykluczając że poznasz innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucuria
Nie chodzi mi o związanie sie z nim ,tylko chciałabym miec z nim kontakt czysto przyjacielski ,wiadomo nie da sie zapomnieć niektórych sytuacji ale zawsze mozna spróbować od nowa znajomość ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie można. Taka odgrzewana znajomość do niczego nie prowadzi. Zrezygnowałaś z kontaktu z nim, na rzecz innego. Teraz nikogo innego nie ma, więc chcesz odświeżyć znajomość? Odwróć sytuację. Gdyby Ciebie facet spławił, bo chce spróbować z inną, i po roku odzywa się do Ciebie, bo mu nie wyszło, to jakbys zareagowała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Podsumujmy: spotykałaś się z jakimś i nie zaproponował ci związku, nie wyszło ci z drugim, więc z desperacji bierzesz się za pierwszego. Żenujące. Gdyby cię chciał dawno byłabyś w związku z pierwszym, nie chce cię, kontakt sobie odpuść. Spotkasz jeszcze wielu fajnych facetów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucuria
ja z tej relacji pierwsza nie zrezygnowałam to on pierwszy skończył kontakt i nie dawał mi do zrozumienia ze chce byc ze mna,żadnych sygnałów mi nie wysyłał wiec kiedy poznałam tego drugiego chlopaka to próbowałam o nim zapomnieć ,dość często go widuje i zachowujemy sie jakbysmys sie nie znali gorzej jak dzieci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to tym bardziej, jesli on zerwał kontakt, dał Ci do zrozumienia, że nie chce być z Tobą, na ulicy się do siebie nie przyznajecie, to czego Ty chcesz? Czujesz się samotna i chcesz, żeby Ciebie pocieszał? Nie rozumiem Twojej motywacji. Jeszcze raz to powiem, odpuść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucuria
Nie czuje sie samotna ,tylko zle sie z tym jak przezchodzimy obok siebie i potrafimy nawet głupiego cześć powiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam bardzo - a wziac swe sprawy w swoje rece to nie laska? czyli nazwac znajomosc po imieniu wprost? czyli albo zwiazek albo kumpelstwo? bo jak nic (tzn on by to zwiazkiem nie chcial nazwac - doslownie, anie na podstawie Twych domyslow), to zaraz bys sie z niego wyleczyla, czyz nie? Rozmowa nie zabija,raczej :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To tak właściwie, po co Ci on? Co było to było, zamknął rozdział, Ty też powinnaś. Czasem nawet bliscy ludzie, gdy odchodzą, stają się zupełnie obcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja Gościowa
Ja nie rozumiem tej nagminnej manii robienia z byłych (jeszcze takich, którzy sami zerwali kontakt!) przyjaciół. Powiedzcie mi po co? A mało to ludzi na świecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem, ja nie pozostaję z byłymi w przyjaźni ani żadnym kontakcie. Ale wydaje mi się to w pewnych sytuacjach zrozumiałe. Kiedy ludzie rozstają się, bo eks oszukał, zdradził, olał, to nawet bym nie pomyślała, żeby z kimś takim, kto już nas zawiódł, można było się przyjaźnić. Ale kiedyś byłam z kimś, kto zawsze był dla mnie dobry i był prawdziwym przyjacielem. Rozstaliśmy się z niezależnych od nas okoliczności, bez żadnych kłótni i nikt nikogo nie rozczarował. Spotykaliśmy się jeszcze jakiś czas po rozstaniu jako przyjaciele, ale nie daliśmy rady, bo wciąż mieliśmy dla siebie uczucia, więc zerwaliśmy kontakt. Ale byliśmy dla siebie fantastycznymi przyjaciółmi. I teraz, kiedy już dawno nie mamy do siebie uczuć, moglibyśmy bez trudu być świetnymi przyjaciółmi, którzy mogą na siebie liczyć. Moglibyśmy, bo mieszka na drugim końcu Polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uczucia by wróciły według mnie. Jeśli osoba Ciebie pociągała, mieliście świetny kontakt, i rozeszliście się, bo tak wyszło, to uczucia nie umarły. Będzie jakaś tam większa sympatia niż powinna być. Może nie od razu, ale w końcu się to pojawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucuria
Mam dalej przechodzić obojętnie obok niego jakbyśmy sie nie znali ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja Gościowa
Nie rozumiem dlaczego tak właśnie potoczyła się ta Twoja znajomość. Napisałaś, ze poznałaś kogoś innego, to zerwałaś te znajomość. Dlaczego? Skoro on nie chciał tworzyć z Tobą związku, wtedy mógł zostać dobrym kolegą, czyli tym kim był. Czy wtedy też po prostu przestałaś mówić mu cześć? Ja tego kompletnie nie rozumiem. A on? Nie mówił Ci czesć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucuria
Nie od razu zerwałam z Nin znajomość tylko po kilku miesiącach od poznania drugiego, chlopaka pozniej z dnia na dzien przestaliśmy sie fo siebie odzywać od tamtej pory minął rok .nie chciałam z nim zrywać kontaktu bo dobrze sie rozumielismy w rożnych sprawach ale stało sie inaczej jak on dowiedział sie ze spotykam sie z kimś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już się gubię.. Byłaś w, można powiedzieć, luźnym związku z chłopakiem. Nie rozwijało się to i poznałaś drugiego. Jednocześnie byłaś z tym drugim i utrzymywałaś te same relacje z tym pierwszym? A jak ten pierwszy się dowiedział, to z dnia na dzień Ciebie skreślił. Jeśli dobrze zrozumiałem, to nie ma się co mu dziwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ThatsMe Uczucia by wróciły według mnie. Jeśli osoba Ciebie pociągała, mieliście świetny kontakt, i rozeszliście się, bo tak wyszło, to uczucia nie umarły. Będzie jakaś tam większa sympatia niż powinna być. Może nie od razu, ale w końcu się to pojawi". Nie, nie wróciłyby. Gdybym chciała z nim być, to bym z nim była, a nie zrywała. I za żadne skarby nie chcialabym go z powrotem, nie nadawaliśmy się na parę. Ale na przyjaciół tak, bo mieliśmy do siebie wielkie zaufanie i żadnych złych intencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucuria
nie byłam w żadnym zwiazku z pierwszym chłopakiem tylko spotykalismy sie ,pisalismy on to bardziej traktował jako kolezenska znajomosc ja na poczatku tak samo ale z czasem sie w nim zakochałam,nie chcialam sie do tego przyznac,po pewnym czasie na urodzinach spotkalam drugiego chlopaka który spodobal mi sie , z tamtym jeszcze utrzymywalam kontakt taki jak na poczatku przez kilka miesiecy ale nie czesto czasmi napisłam :'co u niego "albo on pisał...pozniej przestal w ogole pisac bo pewnie sie dowiedzial ze sie z kims spotykam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu płci żeńskiej, w końcu znasz siebie lepiej ;) Wiem, że są super ludzie jako przyjaciele, ale na partnerów się nie nadają. Ale jeśli przekroczy się pewne granice, to ciężko się wyzbyć chociażby tej zbytniej sympatii. Można poczuć słabość. Różnie w życiu bywa. Lucuria, to poważnie jest akcja rodem trudnych spraw. Bez urazy. Traktowaliście siebie po koleżeńsku, tak? Niczego więcej nie było? Ty coś poczułaś, ale nie dałaś tego po sobie poznać, a bolało Ciebie, że on nie dawał sygnałów, które Ty sama tłumiłaś? Skoro coś do niego poczułaś, to czemu o to nie zawalczyłaś, tylko poszłaś do innego? Jak ten pierwszy zerwał z Tobą kontakt, jakoś nie starałaś się tego naprawić. Dopiero jak okazało się, że ten nowy Ciebie okłamywał, to zechciałaś odnowić kontakt z pierwszym? Jeśli byłaś z tym drugim przez kilka miesięcy i ten pierwszy o tym nie wiedział, to musiałaś go nieźle zwodzić, okłamywać. Ja się chłopakowi nie dziwię, że dał sobie spokój i Ciebie olał. Chcesz przyjaźni? Niby jakiej, skoro on Ci nie zaufa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucuria
Nawet nie chce oczekiwać wielkiej przyjaźni od niego tylko żebyśmy chociaż byli na "cześć"...moze nawet i gorzej niz w trudnych sprawach wszystko sie komplikuje jeszcze bardziej .Balam sue ze zniszczę te relacje gdybym mu wyznają ze coś do niego czuje ale nie zrobiłam tego i tak to wszystko sie rozwalilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto nie ryzykuje, ten nie ma. Gdybyś mu powiedziała o swoich uczuciach, mogłoby się potoczyć inaczej. Bałaś się odrzucenia? Jednocześnie robiłaś wszystko, żeby on Ciebie skreślił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ThatsMe Lucuria, to poważnie jest akcja rodem trudnych spraw. Bez urazy. Traktowaliście siebie po koleżeńsku, tak? Niczego więcej nie było? Ty coś poczułaś, ale nie dałaś tego po sobie poznać, a bolało Ciebie, że on nie dawał sygnałów, które Ty sama tłumiłaś? Skoro coś do niego poczułaś, to czemu o to nie zawalczyłaś, tylko poszłaś do innego?" "Lucuria .Balam sue ze zniszczę te relacje gdybym mu wyznają ze coś do niego czuje ale nie zrobiłam tego i tak to wszystko sie rozwalilo. "ThatsMe Kto nie ryzykuje, ten nie ma. Gdybyś mu powiedziała o swoich uczuciach, mogłoby się potoczyć inaczej. Bałaś się odrzucenia? Jednocześnie robiłaś wszystko, żeby on Ciebie skreślił". Wiesz ThatsMe, ja doskonale rozumiem Lucurię, bo byłam w podobnej sytuacji. On mnie traktował jak zwykłą znajomą i ze mną pisał, a ja go pokochałam i wiem, że dla mnie to ten jedyny. I też mu nie powiedziałam o tym, co do niego czuję, chociaż problem nie leżał w mojej odwadze. Niejeden już raz widziałam, jak się kończą historie, gdzie nawet jedno z bliskich przyjaciół (kobieta) wyznaje mężczyźnie swoje uczucia, a on przyjmuje to miło, ale mówi, że nic z tego albo jeszcze po tym znika z jej życia. Ona leczy złamane serce, a on i tak ma to w nosie. Takich przypadków są setki. A on mnie nawet pewnie nie uważał za przyjaciółkę. I pewnego dnia przestał się odzywać, wcześniej dając do zrozumienia, że nie chce więcej ze mną kontaktu, a ja nawet nie wiem dlaczego. I boli bardzo, bo nawet nie wie, co do niego czułam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu, błędne koło. Uważacie, że wyznanie uczuć, to błąd, bo facet się wycofa i będziecie leczyły złamane serce?! To lepiej jest kryć uczucia, wzdychać do niego, cierpieć każdego dnia rozmawiając, spędzając wspólnie czas, jednak nie będąc z nim? A jak znajdzie inną, to co? Nie będziecie leczyły złamanego serca? Dla mnie to cierpienie na własne życzenie. Jeśli nie wyznacie uczuć, to nic nie zyskacie. Jedynie odciągniecie w czasie moment, w którym zerwiecie kontakt. Jeśli facet nie odwzajemni tego samego, to trudno. Boli, ale próbujecie żyć dalej. Jeśli nie wyznacie uczuć, to sięłudzicie, że może oprzytomnieje. Przykro mi, ale faceci są mega odporni na wasze sygnały. A wy dodatkowo je tłumicie, żeby się przypadkiem nie zdradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ThatsMe gościu, błędne koło. Uważacie, że wyznanie uczuć, to błąd, bo facet się wycofa i będziecie leczyły złamane serce?!" Tak uważam, nie z powietrza, tylko z doświadczenia. Kiedyś bardzo zauroczony mną mężczyzna, chodzący za mną jak cień, szybko o mnie zapomniał, gdy tylko go gdzieś zaprosiłam. Więc tym bardziej nie ryzykowałam wyznać uczuć miłości mojego życia. Zresztą gdybym je wyznała, a on by nie uciekł, to bym nie wiedziała, czy naprawdę mu na mnie zależy, czy tylko został ze mną, bo to go miło połechtało i jest u mojego boku, rozglądając się w tym czasie za inną, lepszą, tą za którą sam będzie biegał. Nie, dziękuję. ------ "To lepiej jest kryć uczucia, wzdychać do niego, cierpieć każdego dnia rozmawiając, spędzając wspólnie czas, jednak nie będąc z nim? A jak znajdzie inną, to co? Nie będziecie leczyły złamanego serca? Dla mnie to cierpienie na własne życzenie". Tak, znacznie lepiej. Nie utkwi się w związku z mężczyzną traktujacym nas jedynie jako koło rezerwowe, bo jeszcze nie znalazł tej jedynej, ale wciąż się za nią rozgląda. Jak mężczyzna nic nie robi, to dlatego, że nie chce. Nie jest zainteresowany. Możliwe, że ten mój już znalazł inną, ale co ja na to poradzę. Na siłę mnie przecież nie pokocha. Gdyby był zainteresowany, to bym o tym wiedziała. Ale nie zrobił niczego poza pisaniem do mnie od czasu do czasu miłych wiadomości. Nie spotykaliśmy się, bo daleko mieszkamy, a on też najwyraźniej nie chciał. Pocierpię, ale trudno. Przecież go nie zmuszę. --------- "Jeśli nie wyznacie uczuć, to nic nie zyskacie. Jedynie odciągniecie w czasie moment, w którym zerwiecie kontakt. Jeśli facet nie odwzajemni tego samego, to trudno. Boli, ale próbujecie żyć dalej. Jeśli nie wyznacie uczuć, to sięłudzicie, że może oprzytomnieje. Przykro mi, ale faceci są mega odporni na wasze sygnały. A wy dodatkowo je tłumicie, żeby się przypadkiem nie zdradzić". To prawda, niczego nie zyskałam, tylko go straciłam. Ale jeśli odszedł, to znaczy że nigdy nie był mną zainteresowany, więc i tak moje wyznanie niczego by nie zmieniło. Mężczyzna, któremu zależy, nawet pod płaszczykiem "przyjaciela" będzie starał się zbliżać do tej kobiety i ona będzie to czuła. Wiem to dobrze, bo kiedyś też miałam takiego niby przyjaciela kilka lat, bo tak naprawdę czekał na właściwy moment, żeby mi powiedzieć, co do mnie czuje. I pewnego dnia to zrobił. Ale przez cały ten czas czułam, że naprawdę mnie lubi. A w przypadku tego mojego jedynego ani trochę. Więc i tak niczego nie straciłam, i tak by odszedł. Tylko że wiedziałby, że go kocham. Ale i tak by się tym nie przejął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam żadnej pary, która stworzyłaby się w momencie gdy kobieta wyznała uczucia. Ale znam wiele przypadków, gdy mężczyzna uciekł od takiego wyznania, lub zaczał jawnie wykorzystywać kobiete pod hasłem "może coś z tego bedzie". To naprawdę do niczego nie prowadzi, poniewaz tak już jest, ze wyznanie uczuć kobiecie może prowadzić do ich wzbudzenia w niej, a wyznanie uczuć mężczyźnie powoduje zabicie tych uczuć (jesli kiełkowały)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość Nie znam żadnej pary, która stworzyłaby się w momencie gdy kobieta wyznała uczucia. Ale znam wiele przypadków, gdy mężczyzna uciekł od takiego wyznania, lub zaczał jawnie wykorzystywać kobiete pod hasłem "może coś z tego bedzie". To naprawdę do niczego nie prowadzi, poniewaz tak już jest, ze wyznanie uczuć kobiecie może prowadzić do ich wzbudzenia w niej, a wyznanie uczuć mężczyźnie powoduje zabicie tych uczuć (jesli kiełkowały)". No właśnie o tym pisałam w swoim poście nad Twoim. Niestety ale też mam takie obserwacje. Dlatego się nie zdecydowałam, chociaż z odwagą nie byłoby problemu. Sądzę też po naszej korespondencji, że mógł uciec, bo może się domyślił, że go lubię nieco bardziej niż kolegę czy przyjaciela, a nie chciał niczego więcej. Wprost niczego takiego nie napisałam, ale mógł to wyczytać między wierszami. Więc jeśli tylko to go wystraszyło, to po takim wyznaniu uciekłby pewnie jeszcze szybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem, tego że latający za Tobą facet stracił zainteresowanie zaraz po tym jak go zaprosiłaś gdzieś. Widocznie lepiej Ciebie poznał i mu się to nie spodobało co odkrył, albo zobaczył brak zainteresowania z Twojej strony? Wiesz... To trochę tak, jakby facet uważał, że nie warto podchodzić i zaczepiać dziewczyn, bo 1, 2 czy nawet 10 go spławiło i na tej podstawie stwierdza, że cała reszta kobiet zachowa się tak samo. Każda sprawa jest indywidualna. Zależy jakie relacje sobie wypracowaliście. Nie każdy facet zostanie tylko dlatego, żeby coś z tego zyskać dla siebie, nie każdy będzie się bawił taką kobietą. Choć fakt, są też tacy. Jeszcze jedno. Jeśli znajomość opiera się na internecie, to tak, takie wyznanie brzmi dziwnie i większość facetów się wycofa. To jest zupełnie inna sprawa, kiedy chodzi o dużą odległość i internet, a kiedy chodzi o normalne spotkania, czy chociaż internet i spotkania raz na jakiś czas. No ale jeśli podkochujesz się w koledze czy przyjacielu, to tak jakby utkwiłaś w związku, w którym umilasz mu czas swoją obecnością, a kiedy pozna swoją partnerkę, to chcąc nie chcąc wasze relacje się ostudzą, albo znikną. Każdy jest inny. To że jeden jako przyjaciel się do Ciebie chciał zbliżyć, a drugi nie, nie znaczy wcale, że jednemu zależało, a drugiemu nie. Jeśli facet wycofałby się po wyznaniu tego co czujecie, to przynajmniej przestałybyście gdybać i żyć w domysłach. Ja tam wolę wiedzieć, niż polegać na tym co mi się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×