Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lucuria

Odświeżenie starego kontaktu POMOCY

Polecane posty

Gość gość
Bo Ty jesteś facet. Jeżeli Ty wyznasz uczucie kobiecie to w niej to może coś rozbudzić. To nie jest tak, ze każdy jest inny i każda sytuacja jest inna. Faceci zachowują się naprawdę podobnie. Powtarzam nigdy nie zobaczyłam, żeby z takiego wyznania coś było. No, ile razy związałeś się z kobietą, która Ci coś wyznała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Według mnie, to jakby facet wyznał uczucia do kobiety, to ta by się wystraszyła, spławiła go albo wyśmiała, że jest wrażliwym mięczakiem. To działa w obie strony. Ale według mnie, to kobieta prędzej zerwie kontakt, gdy ktoś jej wyzna uczucia, niż facet który to usłyszy. Powiem inaczej- nie związałem się z żadną, która nie powiedziała co czuje. Ja jestem facetem, ja się nie domyślam, nie bawię się w gierki, a z zalotami i flirtem jest jak z ruletką. Raz zauważę, raz nie, raz odbiorę jak powinienem, a raz inaczej. Jeśli chcę żeby coś się rozwijało, to daję to po sobie poznać, ale jeśli kobieta liczy że się domyślę, że ona też chce, to niestety tak nie działa. Mogę zapytać, mi korona z głowy nie spadnie. Ale wolę wiedzieć na czym stoję, niż się domyślać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ThatsMe Według mnie, to jakby facet wyznał uczucia do kobiety, to ta by się wystraszyła, spławiła go albo wyśmiała, że jest wrażliwym mięczakiem. To działa w obie strony. Ale według mnie, to kobieta prędzej zerwie kontakt, gdy ktoś jej wyzna uczucia, niż facet który to usłyszy. Powiem inaczej- nie związałem się z żadną, która nie powiedziała co czuje. Ja jestem facetem, ja się nie domyślam, nie bawię się w gierki, a z zalotami i flirtem jest jak z ruletką". Dziękuję za Twoje komentarze ThatsMe. To jesteś dziwnym mężczyzną, zawsze dotychczas to mężczyźni mi wyznawali, co czują. W tym przypadku mam powody, aby sądzić, że mój przyjaciel się domyślił (to inteligentny facet) w jakim kierunku to zmierza z mojej strony i zakończył tą znajomość. Bo zakończyło się to po wiadomości, w której otworzyłam się nieco więcej. Gdybym mu powiedziała o tym wyraźnie, to na pewno nie byłby dobry pomysł. Zresztą nie ma co już się zastanawiać. Nie ma jego i nie będzie nas. Może najwyżej kiedyś jeszcze gdzieś na niego wpadnę. Oby tylko nie z żoną, bo nie przeżyję. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uznam to za komplement. W końcu jestem dziwny i mam prawo inaczej postrzegać świat ;) Jasne, są sygnały, które nawet ślepy zauważy. Mi chodzi jedynie o to, że facet jest tym racjonalnym, tym bardziej odpowiedzialnym i dojrzałym. Fajnie jak mówi o uczuciach, ale nie może się zbyt uzewnętrzniać bo straci w oczach kobiety. Kilka razy usłyszałem od koleżanek, że im się podobam. Niestety bez wzajemności. Ale nigdy nie robiłem tak, żeby żałowały że się przyznały. Traktowałem je jak wcześniej. Jasne po czasie drogi się rozchodziły, ale nie z tego powodu. To były przypadkowe znajomości, które zagościły na dłużej, ale wiadome było że w którymś momencie znikną. Było też kilka sytuacji, gdzie dziewczyny dawały sprzeczne sygnały według mnie i po dziś dzień nie wiem, o co chodziło. Ale nie pytałem, nie wykonywałem ruchu, bo sam nie byłem zainteresowany. Nie powiedziałaś mu o uczuciach i z nim nie jesteś. Czyli skutek według Ciebie byłby taki sam jaki jest teraz. Co ryzykowałaś więc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż, argument, że to mężczyzna jest tym bardzej odpowiedzialnym i dojrzałym pozostawię bez komentarza, bo byśmy się długo sprzeczali. ;-) Nieprawda co mówisz o wyjawianiu uczuć kobiecie: nigdy, prznigdy żaden mężczyzna nie stracił w moich oczach takim wyznaniem, a wręcz przeciwnie - byliśmy razem. :-) O właśnie, tutaj idealnie opisałeś reakcję mojego przyjaciela na wiadomość, z której mógł się nieco domyślić, że jest dla mnie ważny: "Było też kilka sytuacji, gdzie dziewczyny dawały sprzeczne sygnały według mnie i po dziś dzień nie wiem, o co chodziło. Ale nie pytałem, nie wykonywałem ruchu, bo sam nie byłem zainteresowany". Z tego powodu mu nie powiedziałam. Co bym straciła, gdybym mu powiedziała? To, że może uznałby, że skoro tak, a nie ma teraz lepszej na oku, to trochę ze mną spróbuje być. I kedy ja bym się jeszcze bardziej zaangażowała, on by nagle powiedział: "odchodzę, znalazłem tą jedyną!" albo zniknąłby bez słowa z tego samego powodu. Byłoby wtedy znacznie gorzej o nim zapomnieć, znacznie bardziej by bolało. I tak boli mocno, bo dla mnie był tym jednym jedynym, idealnie pasującym człowiekiem. Nie spotkam takiego drugiego, bo to było coś wyjątkowego. Tylko tego nie docenił. Szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy napisałam, że jesteś "dziwny", miałam na myśli, że jesteś nietypowy. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe. Dlaczego od razu sprzeczali? Może tylko głośno i energicznie dyskutowali ;) To kobieta jest tą delikatniejszą. To ona szuka "schronienia" w ramionach faceta. Facet łamaga, chowający się przed światem pod spódnicą kobiety.. No jakoś mi się to nie widzi ;) Co do tych sprzecznych sygnałów. Nie wiem, może to moja nietypowość, ale czasami poważnie nie wiem już w końcu czy dziewczyna jest zainteresowana czy nie. Ale gdyby mi powiedziała, to na pewno by nic nie straciła przez to. Najwyżej bym z nią o tym porozmawiał i powiedział jak to jest z mojej strony. Ale to równie dobrze działa w drugą stronę. Jeśli facet powie kobiecie, że się mu podoba, to ona z braku ciekawszego na horyzoncie sobie go zatrzyma. W końcu fajnie jest jak ktoś decenia, przytula itd. Tylko tutaj trzeba poruszyć jedną kwestię. Czy mówisz, o znajomym, kimś świeżo poznanym, czy przyjacielu. Jeśli o przyjacielu, to chyba powinnaś mu na tyle ufać i wiedzieć, że nie wykorzystałby Twojej słabości do niego. I nie nastawiaj się, że nikt mu nie dorówna, nie mówiąc już o tym, że ktoś może być lepszy. Ps. wolę być nietypowy. Zawsze to trochę nowego w świecie, niż szara masa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ThatsMe - nie wiesz czego kobieta chce, gdy ktoś pogrywa. Ja nie pogrywam. Tak samo jak nie spotykam się nigdy z nikim z braku ciekawszego - albo chcę z kimś być i wtedy traktuję to jak każdy inny związek, albo szczerze mówię, że nie jestem zainteresowana. Ale mówię za siebie, bo sa kobiety, które są nie fair. Co do tego mojego ex przyjaciela, to na pewno nikt mu nie dorówna, bo to prawie niemożliwe spotkać kogoś prawie bliźniaczo podobnego do nas z charakteru, a ja właśnie spotkałam jego. Ufałam jemu bardzo i uważałam za przyjaciela, ale tym swoim zachowaniem na koniec, tym zniknięciem z mojego życia właśnie spowodował, że teraz zaczynam powątpiewać, czy to z jego strony była rzeczywiście przyjaźń, czy właściwie co? Nie wiem, nie mam już chęci więcej tego roztrząsać. On zniknął i więcej go nie zobaczę, a gadanie o nim w kółko i tak niczego nie zmieni, a nie pozwala zapomnieć o kimś, kto tyle dla mnie znaczył i nadal znaczy. Dziękuję za Twoje wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No widzisz, Ty tak nie robisz, ale wiesz że są takie, które się tak zachowują. I zupełnie to samo jest z facetami- nie każdy tak traktuje kobiety. Poniekąd miałem dopiero co podobną sytuację, co Ty. Ale oberwało mi się z mojej naiwności i sam sobie jestem winien na koniec. Jedyne co mnie najbardziej boli, to fakt, że zakończyliśmy znajomość w kłótni, której powodem była bzdura. Wiedziałem, że trwać to nie będzie nie wiadomo ile. Ale chciałem żeby to się zakończyło w miły, pokojowy sposób. Jednak ona od tak przyczepiła się bzdury, zrobiła awanturę i tyle z tego było. Traktowałem ją jak przyjaciółkę, a zostałem na koniec potraktowany jak jakiś śmieć. I tyle warta była jej przyjaźń. Bywa i tak, ale rozczarowanie zostało. "Prawie niemożliwe". Jest więc nadzieja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A więc jednak nie związałeś się z żadną która wyznała Ci uczucia, a Ty do niej nic nie czułeś. No wlaśnie. Wyznanie uczuc facetowi nie powoduje wzniecenie w nim ognia miłości :D A u kobiety to może zadziałać. Często tak się zdarza. Sam też napisałeś, że jesli dawały Ci saygnały, to Ty nie będac zainteresowanym nic z tym nie robiłeś. Wychodzi na moje. Nie nalezy mówic facetowi o uczuciach, bo po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie ja nie mowię o sytuacji gdy jest się już w związku i facet sie określił. Wtedy mozna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak. Jeśli ja do niej nie czułem niczego więcej, to się z nią nie wiązałem. Chyba normalne, czy może jednak nie? No w moim przypadku akurat jak ja się bardziej zaangażowałem od dziewczyny, nie wyszło mi na dobre. Jeśli sygnały wysyła dziewczyna którą nie jestem zainteresowany, to traktuję ją jakbym tego nie widział. Jeśli mi się podoba, no to idziemy do przodu. I nie wychodzi na Twoje i cicho ;) Można? Wtedy trzeba! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No u nas też się zakończyło niestety sprzeczką, bo on zachował się na koniec niezbyt ładnie, bo najprawdopodobniej wystraszył się, że chcę go zaciągnąć przed ołtarz. :-( Więc było u nas podobnie jak u Ciebie. ------ "gość A więc jednak nie związałeś się z żadną która wyznała Ci uczucia, a Ty do niej nic nie czułeś. No wlaśnie. Wyznanie uczuc facetowi nie powoduje wzniecenie w nim ognia miłości smiech.gif A u kobiety to może zadziałać. Często tak się zdarza. Sam też napisałeś, że jesli dawały Ci saygnały, to Ty nie będac zainteresowanym nic z tym nie robiłeś. Wychodzi na moje. Nie nalezy mówic facetowi o uczuciach, bo po co. gość Oczywiscie ja nie mowię o sytuacji gdy jest się już w związku i facet sie określił. Wtedy mozna". Dokładnie tak. Jesteś kolejną osobą, która ma takie same spostrzeżenia jak ja. Jeszcze gdybyśmy chociaż byli na jakiś randkach, on by mnie na nie zaprosił i widac by było, że jest mną zainteresowany, można byłoby zaryzykować z tym wyznaniem. A tak, będąc tylko przyjaciółmi, nie miało to w przypadku mężczyzny sensu. Bo kobiety raz się zakochują od pierwszego wejrzenia, innym razem w kimś, kogo dłużej znają. A mężczyźni od początku wiedzą, czy są zainteresowani tą kobietą, czy nie - wystarczy im atrakcyjnośc fizyczna. Jeśli dla nich kobieta taka nie jest, to choćby dostała Nobla za odkrycie z fizyki kwantowej, która jest też jego wielką pasją, on i tak będzie miał ją w nosie. Czyli jak nie pokazywał zainteresowania (paru miłych komplementów i zachwytów nade mną nie zaliczam do zainteresowania, skoro nie próbował się chociaż raz spotkać czy pogadać w cztery oczy, kiedy się potem nadarzyła do tego świetna okazja), to mu nie zależało. Po prostu zachował się tak, jak Ty to ThatsMe opisujesz: udawał, że nie zauważył pewnych oznak, które niechcący mu dałam, po czym przez nie postanowił zniknąć z mojego życia. To po co miałam mu cokolwiek wyznawać, skoro już bardziej wyraźnie nie mógł mi dać do zrozumienia, że mam dać mu spokój? ------- "ThatsMe No tak. Jeśli ja do niej nie czułem niczego więcej, to się z nią nie wiązałem. Chyba normalne, czy może jednak nie? No w moim przypadku akurat jak ja się bardziej zaangażowałem od dziewczyny, nie wyszło mi na dobre. Jeśli sygnały wysyła dziewczyna którą nie jestem zainteresowany, to traktuję ją jakbym tego nie widział". No i on właśnie widocznie też tego więcej nie czuł i traktował, jakby tego niby nie zauważył. A musiał zauważyć, skoro po moich przypadkowych subtelnych sygnałach, bo uczucia wtedy nieco wymknęły mi się spod kontroli, zakończył tą znajomośc, i to w dość niemiły sposób. Nie było po co (ani kiedy) mu powiedzieć o uczuciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Choć właściwie w naszym wypadku sprzeczka to za dużo powiedziane, ale w każdym razie nie zakończyło się sympatycznie. I on już na pewno nie zatęskni i nie będzie próbował się odzywać, jak to robią niektórzy byli mężczyźni. Bo i za czym ma tęsknić, skoro interesowały go tylko długie dyskusje ze mną i miłe, szczere słowa pod jego adresem, ale nie ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niczego nie napisałeś ThatsMe, czy Tobie na tej przyjaciółce zależało jako na przyszłej partnerce, czy się w niej zakochałeś. Jeśli tak, to wyciągnij wnioski z mojej historii i próbuj coś zrobić. Bo możesz potem żałować, że pozwoliłeś tej znajomości tak łatwo minąć. Może ona tak jak ja była w Tobie zakochana, a może nawet więcej? To mężczyźnie łatwiej się odezwać i próbować przekształcić przyjaźń w związek. Bo my bez takich Waszych wyraźnych sygnałów nie wiemy, że byliście zainteresowani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj to jest duże uproszczenie. Facet też może się "przekonać" do kobiety i poczuć do niej coś więcej. Tak samo, jak nie każda poczuje coś więcej do faceta, gdy ten jej wyzna uczucia, czy będzie się o nią starał. Znam też przypadki, gdzie facet "wychodził" związek u kobiety. Ale nie przypominam sobie, żeby coś takiego przetrwało. Kobieta podchodzi do tego na zasadzie, ok starał się, dam mu szansę, albo "wiem, że będzie o mnie dbał". Ale głębszego uczucia nie ma i raczej się nie pojawi. I atrakcyjność fizyczna atrakcyjnością, na niej niczego stałego nie zbudujesz. Jak się podobasz facetowi, a go nie pociągasz to nie jest powiedziane, że coś będzie robił. Co do tych znaków. Pamiętam jak jedna koleżanka siedząc obok położyła rękę na moim udzie, albo jakiś paproch zdejmowała mi z koszulki. I ja jestem tępy, bo nie bardzo widzę w tym jeszcze zaloty :D Co do mojego przypadku. Kurcze no była mi bliska, wiedziałem, że będzie trudno zbudować związek, ale chciałem tego. W ogóle to nasze relacje były dosyć burzliwe i zagmatwane. Na szczęście się nie zakochałem. Po pewnym czasie byłem na drodze do tego, ale zrobiła coś, dzięki czemu się zdystansowałem. No ale po czasie, stopniowo odzyskiwała zaufanie i na koniec drugi raz, tym razem ostatecznie to zepsuła. Uwierz, że łatwo jej nie dałem minąć. Byłem tym, który się starał, znosiłem sporo. Ona momentami też się wczuwała. I chyba na koniec za bardzo się wczuła i się tego przestraszyła, dlatego musiała to tak g***townie skończyć. Ja już się do niej nie odezwę. Ona do mnie raczej też. Szybko znajdzie moje zastępstwo, dodatkowo dobre duchy w postaci przyjaciółek ją nakręcają teraz przeciwko mnie. Najgorsze jest to, że chciałem ją miło wspominać, a teraz nie chcę jej mieć w pamięci, po tym jak się zachowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie że wychodzi na moje. Przecież i tak byś startował do dziewczyny, którą jesteś zainteresowany. Prawda? Zresztą mieszasz sygnały z wyznaniem uczucia. To co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam żadnego przypadku gdzie facet przekonał się do kobiety która zabiegała o niego i ktor powiedziałaby mu o swoim uczuciu. Ty również nie miałeś takiej historii w swoim życiu. Dlaczego zatem tak uporczywie namawiasz do tego kobiety? Bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie wychodzi. Startuję do dziewczyny, która mi się podoba. A nawet jeśli na początku traktuję ją jako koleżankę, to może się zmienić na coś więcej. Więc facet też może coś poczuć dopiero po czasie. Nic nie mieszam. Jeśli dziewczyna daje mi sygnały, albo odnoszę wrażenie że coś czuje więcej, to to ignoruję. Bo jeśli zapytam, to zapewne ją wystraszę a i tak mi prawdy nie powie. Jeśli mi powie o uczuciach to z nią o tym porozmawiam. Do niczego uporczywie nie namawiam. Zwyczajnie uparty jestem ;) Nie no, wychodzę z założenia, że lepiej spróbować, wyczerpać możliwości. Tym bardziej jeśli bez względu na to czy się przyznamy do uczuć czy nie, to i tak znajomość się zakończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ThatsMe Oj to jest duże uproszczenie. Facet też może się "przekonać" do kobiety i poczuć do niej coś więcej". Żyję już tyle lat i nigdy się z takim przypadkiem ze strony mężczyzny nie spotkałam, zaskoczyłeś mnie. Zazwyczaj widziałam, że każdy z nich już od początku wiedział, że będzie chciał lub nie będzie chciał próbować się związać z jakąś kobietą. Innych sytuacji nie znam. Oczywiście że atrakcyjnośc fizyczna nie wystarczy, ale bez niej mężczyźni zwykle nawet nie myślą o tym, by z tą nie podobającą się im zbytnio kobietą się związać, nawet jeśli ją lubią i mają jakieś wspólne tematy. A kobiety potrafią zakochać się nawet w kimś, kto im się nie podoba, na kogo by nie zwróciły uwagi. To miałam na myśli. Co do tej Twojej przyjaciółki, to rób jak uważasz. Tylko może być tak, że Ty chciałeś, ona też, a poszło o zwykłe głupstwo. I tak być może ona czeka, że Ty wyciągniesz rękę na zgodę, Ty może myślisz tak samo i tak to się rozejdzie z powodu dumy. A przez tą dumę dużo można stracić. Zależy o co poszło i jak Wam na sobie zależy. Bo ja bym wyciągnęła rękę na zgodę, gdyby ten mój przyjaciel nie dam mi aż tak wyraźnie i niezbyt miło do zrozumienia, że ja go nie interesuję. Moje dobre chęci nie wystarczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, że facet poznając dziewczynę lub nawet zanim ją pozna, ma pewne nastawienie i "plany" co do niej i relacji jaką by chciał z nią utworzyć. Ale to się może zmienić w jedną jak i drugą stronę. Rozejrzyj się i zobaczysz, że przeciętne czy mało atrakcyjne dziewczyny też mają facetów. Oczywiście, tutaj już wkraczamy poniekąd na gust. Co do kobiet, które wiążą się z facetami, którzy według nich nie są przystojni to prawda. Co do mojego przypadku, to się z tym godzę. Gdyby jej zależało, nie zachowałaby się tak. Chciała tego i chciała to zakończyć w ten sposób, do tego zrzucając na mnie całkowitą winę. Bywały już gorsze chwile, ale nie aż tak. Poza tym, 3 innych facetów okazuje nią zainteresowanie i chyba chciała sobie mnie odpuścić. Bo ma w czym wybierać. Godziłem się z nią wiele razy. Raz sama po blisko 3 tygodniach się do mnie odezwała. Byłem wtedy głupi i zbyt miękki bo się zgodziłem na odnowienie kontaktu. No dobra, ale tutaj nie o mnie. U mnie ten rozdział został zamknięty niestety. Nie przeżywam tego. Bardziej mi dokucza w jakich okolicznościach i w jakim czasie to zrobiła. Wiadomo, że trochę mi jej brakuje, w końcu trochę się znaliśmy i mieliśmy codziennie kontakt. Zajmuję się teraz sobą, a znając ją, to kręci już z innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to szkoda. Ale widzisz, my byliśmy tak niesamowicie do siebie podobni, tak doskonale się rozumieliśmy, że aż trudno w to uwierzyć: ani razu się nie pokłóciliśmy. Nawet jak się czasem w czymś całkowicie nie zgadzaliśmy, to i tak mieliśmy te same cele i wartości, więc nie powodowało to żadnych tarć. Tylko co najwyżej drugie było zainteresowane tym, dlaczego to drugie ma inne zdanie. Tak do siebie pasowalismy. I tylko na koniec ten jeden raz się starliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ThatsMe Jasne, że facet poznając dziewczynę lub nawet zanim ją pozna, ma pewne nastawienie i "plany" co do niej i relacji jaką by chciał z nią utworzyć. Ale to się może zmienić w jedną jak i drugą stronę. Rozejrzyj się i zobaczysz, że przeciętne czy mało atrakcyjne dziewczyny też mają facetów". One są mało atrakcyjne czy przeciętna dla innych, nie dla tych mężczyzn. Im się podobają. O tym mówiłam. :-) Przykro, że tyle razy się godziliście i nic. Sam wiesz najlepiej, jak było i czy da się to ratować. Przemyśl tylko, czy jesteś pewien, że jej nie zależało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety tutaj było inaczej. Gdy miałem inne podejście, to się złościła i byłem tym niedobrym albo głupim. Przechodziło jej za chwilę, ale nie starała się spojrzeć z mojego punktu widzenia na daną sprawę. Hehe, nie. Dla nich też są przeciętne, ale z czasem mogą zyskać na atrakcyjności. I mimo że są ładniejsze, to jednak z nimi mają "tę więź". Czy jej zależało czy nie... Tyle sprzeczności tutaj było że hej. Miała do mnie pewną słabość. Ale z tego co widzę, to ona usilnie szuka uczucia i szuka go wszędzie. Nie mówię, że miała wielu, nic z tych rzeczy. Dziewczyna była i jest bardzo pogubiona w uczuciach. Nawet z byłymi nie pozamykała sobie w głowie spraw. Lubi być adorowana. Dla mnie była warta zachodu. Na koniec myślę, że byłem zbyt dobry. Za bardzo byłem przyjacielem, a za mało kimś więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to teraz nieco rozjaśniłeś mi sytuację. Czyli może rzeczywiście niezbyt bardzo Jej niestety zależało, skoro nie była w stanie nawet uszanować Twojego zdania, albo powiem inaczej: chciała Cię zmienić na takiego, który byłby bliższy Jej wyobrażeniom. To częste u kobiet, ale do czasu, kiedy spotkają tego, który jest tym właściwym i którego pokochają - wtedy nie mamy potrzeby go zmieniać, bo kochamy jego zalety i wady, takiego jaki jest. :-) Oczywiście nie można wykluczyć, że by się w Tobie zakochała, a może i już była zakochana, ale wydaje mi się po tym, co piszesz, że było zbyt wiele różnic między Wami. Ta odmienność przyciąga na początku, ale potem powoduje coraz większe problemy. Nie mówię, że ludzie muszą być prawie tacy sami, jak my byliśmy, ale powinni chociaż nadawać na tych samych falach i darzyć się szacunkiem. Szacunek pozwala np. w chwilach takich odrębnych zdań próbować zrozumieć tą drugą osobę, jej punkt widzenia, a nie nazywać ją niedobrym czy głupim. Czyli chyba to nie było to, nawet jeśli dla Ciebie ta kobieta była warta zachodu. :-( Życzę, abyś spotkał w końcu tę właściwą kobietę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam coś podobnego.i mimo, że go kocham i sama odeszłam bo on mnie nie chciał, to uwierz mi że brakuje mi go najbardziej na świecie teraz i właśnie boje się, że myśli o mnie w ten sposób, co ty Thatsme o swojej koleżance.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość ja mam coś podobnego.i mimo, że go kocham i sama odeszłam bo on mnie nie chciał, to uwierz mi że brakuje mi go najbardziej na świecie teraz i właśnie boje się, że myśli o mnie w ten sposób, co ty Thatsme o swojej koleżance". Tak, mi też go bardzo brakuje. Ale przecież jak nie chcą, to niczego nie zrobimy. Nie każdy odwzajemnia naszą miłość, takie jest życie. I czas się tym pogodzić. Im mniej będziemy o nich rozmyślały, ttym lepiej. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym że ja właśnie wyznałam mu uczucia. Zrobiłam to pierwszy raz w życiu, bo nigdy wcześniej czegoś takiego nie czułam. Pokochałam pierwszy raz w życiu, właśnie jego. Odeszłam, bo nie byłam w stanie spojrzeć mu już więcej w oczy, wiedząc, że on nie czuje nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale chociaż wie dokładnie, że go kochasz, a nie tylko domyśla się, jak u mnie. Szkoda, że to Twoje wyznanie nie znalazło szczęśliwego finału. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×