Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lucuria

Odświeżenie starego kontaktu POMOCY

Polecane posty

Gość gość
Niby wie, ale ja czuję się okropnie, bo wiem , że to nie jakieś tam zauroczenie, to prawdziwe uczucie, tylko, że nikomu niepotrzebne. Bardzo za nim tęsknię i płaczę, co noc za nim, bo nie mogę zapomnieć. Mi też darzyło się zrobić wiele głupot przez swoją niedojrzałość i brak doświadczenia. Nie chciałam odejść, ale nie byłam w stanie tego znieść. Minęło już trochę czasu, ale nic nie pomaga wcale. Mogę być gdziekolwiek, a czuję to samo, co w dniu, w którym mu o tym powiedziałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też wiem, że to dla mnie prawdziwe uczucie, mam już swoje lata i wiem, że to ta jedyna miłość. Ale my dla nich widocznie nie jesteśmy tymi jedynymi. Wiem, że boli. ale za jakiś czas będzie Tobie dużo łatwiej, jak mi teraz. Bo od naszego rozstania upłynęło już dużo czasu. Popłacz sobie, a potem zajmij się czymś, żeby jak najmniej o tym myśleć. I będzie coraz lepiej i łatwiej. Może któregoś dnia spotkamy kogoś już nie tak do nas pasującego, ale za to odwzajemniającego nasze uczucia. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Próbuję układać sobie życie, ale trochę czasu już minęło i tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że ja naprawdę go pokochałam. Mogę robić 1000 rzeczy naraz, ale o nim i tak zawsze myślę. Ciężko mi na sercu, bo wiem, że nic go pewnie nie obchodzę już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też o nim myślę zawsze. I pewnie będę, bo kogoś takiego i takiej miłości nigdy się nie zapomina. Ale po prostu coraz lepiej sobie z tym radzę, prawie nauczyłam się z tym żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mogę lekko teraz wyolbrzymiać pewne rzeczy. Nie była taka zła. Ale fakt faktem, że mnie czepiała się za drobiazgi, kiedy inni mogli mocno przeginać pałę, a ona siedziała cicho. Wymagała ode mnie więcej, ale traktowała mnie gorzej niż byłych. Szybko się na mnie złościła. Fakt, że potrafiła przeprosić. No ale to było męczące. Miałem wrażenie momentami, że wkurza ją to, że ja mam rację a nie ona. Mniejsza o to. Zakończyła to w taki sposób, że nie mam zamiaru się odzywać. Nie czuję się winny za tę sytuację. A skoro nie ma w niej skruchy, to nie ma sensu żebym próbował coś zrobić. Nie da się zapomnieć o ludziach, którzy dla nas coś znaczyli. Jedynie co można, to oddać się rutynie dnia dzisiejszego i żyć. Pamięć zawsze zostanie. Z nastawieniem, że nikogo lepszego i nic lepszego już się u was nie pojawi, brzmi przygnębiająco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko widzisz, ja chętnie odezwałabym się do niego,bo tęsknię za nim i dusi mnie to w środku. I zrobiłabym to, pytanie tylko po co jak on mnie nie chce i niestety nie rozumiał, że ja nie mam pretensji do niego, że nie odwzajemnił moich uczuć. To on myślał chyba,że obarczam go za to winą, robił mi jakieś wyrzuty nie wiadomo dlaczego. Przykro mi było wtedy, chciałam, żeby przynajmniej uszanował, że to mnie boli, że ciężko jest tak na drugi dzień z powrotem się kolegować po takim wyznaniu. Chciałam, by mi dał trochę czasu,jeżeli może wtedy coś by było jeszcze z tej znajomości. I ciężko jest to znosić, wiedząc, że naprawdę nic już nie mogę zrobić. Czasem myślę też, że on mnie sprowokował celowo, żebym sama zerwała kontakt. Smutne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To podobnie i u mnie. Ja rozumiem, że z uczuciami już tak jest, że nie każdy je odwzajemnia. Niemiałem o to żalu czy pretensji. Ale kontakt z nią chciałem mieć. Nawet było podejście, gdzie chciałem ją traktowac jako przyjaciółkę i nic więcej. I udałoby mi się to bez problemu, gdyby nie to, że ona nie potrafiła się tak zachowywać. Chociażby nie umiała ze mną rozmawiać w normalny sposób, jak z kolegą czy przyjacielem. Też myślę, że pożegnaliśmy się, bo to sprowokowała. Chciała żeby tak wyszło, a to był ostatni moment dla niej. Cóż. Ja jej zaczepiać już nie będę. Ma to, czego chciała. To że mi się za to oberwało, to tylko moja sprawa. I po części moja wina, bo zaufałem jej drugi raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli u ciebie to ty byłeś tym,który wyznał uczucia a ona ich nie nie odwzajemniała, tak? I to ona zerwała z tobą kontakt, co mnie trochę dziwi z jednej strony, ale to już inaczej jest w każdym przypadku. A to, że nie potrafiła normalnie z tobą rozmawiać, zależy jak to rozumieć, nie była wobec ciebie szczera czy może sprzeczaliście się często, może być wiele powodów. Trochę dziwnie piszesz, że ma czego chciała,wiesz to zależy. Brzmi jakbyś miał do niej duży żal, jakieś pretensje. ale może warto jednak spojrzeć na sytuacje z jej strony. Ja tak próbuję właśnie zrobić i dlatego zaczynam się zastanawiać czy by się nie odezwać, ale u mnie to chyba nie ma po co. Jemu na mnie nie zależało i powiedział mi to wprost.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj to była dosyć pokręcone. Ale uważam, że nie ma co się cofać i trzeba iść do przodu. Mam żal do niej o to jak się zachowała na koniec, bo pokazała tym, że w żaden sposób jej nie zależało, a co mówiła to była farsa. Ale nie siędzę i nie rozpaczam, nie dochodzę co i dlaczego. Stało się i tyle. Już obojgu nam się nie chce. Ja dałem na wstrzymanie, a jej chyba chodziło tylko o to, żeby ktoś ją doceniał i adorował. Bo nie wiem jak to inaczej wytłumaczyć. Ja jej mówiłem jak to jest z mojej strony i jak ja to widzę. Ona nie umiała się określić. Teraz tylko zamiast czasem miło o niej wspomnieć, to chcę stłumić wspomnienia o niej, bo to zakończenie jednak najbardziej się na chwilę obecną odbija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko zależy od tego, co tak naprawdę między wami się wydarzyło. Może wcale nie jest tak jak ty to postrzegasz, ludzie popełniają czasem błędy, obierają intencje drugiej osoby, jej słowa zupełnie inaczej niż być powinno. Widzisz, ja mogłabym powiedzieć to samo o owym chłopaku i faktycznie czasem tak myślę, że miał mnie totalnie gdzieś od samego początku do końca. Bo gdy ja pierwszy raz już nie krepowałam się mówić o uczuciach, to on mnie atakował, jakbym była winna,tego, że go pokochałam. Czułam się jakby mnie opluł. On totalnie nie rozumiał, że ja się czuje okropnie, że nie potrafię udawać, że uczucie to nic, a on chyba spodziewał się, że ot tak mi przejdzie i będzie super. Chciałam być w porządku,zachować z nim kontakt koleżeński, myślałam, że jakoś to będzie, bo niby w końcu się odważyłam i mu powiedziałam. Ale było tylko gorzej, zaczął mnie obwiniać,za moje uczucie do niego, tak jakby był wściekły, nie wiem dlaczego, że on nic nie czuje, nie mam pojęcia. Ale ja już nie mogłam, bo ściskało mi serce, kochałam, ale jak mogłam pozwolić na takie traktowanie? Odeszłam więc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I teraz staram się zrozumieć jego zachowanie, bo wciąż mnie to boli. Zwłaszcza, że ja nie przestałam czuć do niego tego,co wcześniej, nic się nie zmieniło. Czasem myślę, że może on ma mnie za kogoś zupełnie innego, niż jestem w rzeczywistości. Bo zrobiłam i odważyłam się przy nim na wiele rzeczy, na które z nikim innym się nie zgodziłam. Może myśli, że robiłam tak z każdym. A prawda taka, że to właśnie przy nim uczucie pochłonęło mnie do reszty, to coś czego wcześniej nie doświadczyłam. Gdybym wtedy usłyszała od niego, że jestem dla niego ważna, że mnie rozumie,wie że to boli, spróbowałabym zostać dla przyjaźni. ale to co mi powiedział, odebrałam jako stwierdzenie, że mu na rękę moje odejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj z tym błędnym postrzeganiem to masz rację. Szczególnie jeśli jestem w to wmieszany. Często ludzie błędnie odbierają to co mówię, przez zły dobór słów chociażby. Dlatego wszystko wyjaśniam. Chciałem, żeby np. zanim się obrazi, zapytała żeby wiedzieć, czy dobrze mnie zrozumiała. To, że ona mnie bierze za kogoś innego, to też tak myślę. W pewnych kwestiach wiem to. Ale nie wiedzieć czemu, nie chciała tego faktu zmieniać. Moje zniknięcie też jest jej na rękę z tego co mogę wywnioskować. Jeśli o Ciebie chodzi, to nie wiem jak można robić komuś wyrzuty za to, że poczuło się coś więcej. Każdy zakochał się, czy chociaż zauroczył w kimś, kto nie był zainteresowany. Więc samo to już jest ciężkie i przykre. Po co dobijać taką osobę? Tym bardziej, jeśli ją lubimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ThatsMe Mogę lekko teraz wyolbrzymiać pewne rzeczy. Nie była taka zła. Ale fakt faktem, że mnie czepiała się za drobiazgi, kiedy inni mogli mocno przeginać pałę, a ona siedziała cicho. Wymagała ode mnie więcej, ale traktowała mnie gorzej niż byłych. Szybko się na mnie złościła. Fakt, że potrafiła przeprosić. No ale to było męczące. Miałem wrażenie momentami, że wkurza ją to, że ja mam rację a nie ona. Mniejsza o to. Zakończyła to w taki sposób, że nie mam zamiaru się odzywać". ThatsMe, sądzę, że wymagała od Ciebie więcej dlatego, że Jej na Tobie zależało. Tak, my kobiety nieco bardziej "temperujemy" tych, których traktujemy poważnie, z którymi chcemy zbudować stabilny związek. Dotyczy to zwłaszcza takich kwestii jak szacunek - tu właśnie potrafimy się czepiać. Czyli byłeś dla Niej bardzo ważny. No ale jeśli kłótni było zbyt wiele, to może faktycznie niezbyt do siebie pasowaliście? Ja mam dzisiaj bardzo zły dzień. Udało mi się jakoś przyzwyczaić do tego, że moja ukochana bratnia dusza mnie nie chce, a tutaj nagle uderzenie uczuć i znowu nie mogę na niczym się skupić i okropnie za nim tęsknię. I boli znów mocno, bo dotarło do mnie chyba wreszcie, że nie zależało mu (nadzieja umiera ostatnia), a jeszcze gorsza jest myśl, że może już sobie kogoś znalazł. Nie ma nic gorszego niż spotkać tego właściwego mężczyznę, tą największą, prawdziwą dla nas miłość, i zderzyć się z murem kompletnej obojętności. Zwłaszcza że wcześniej pokazał mi się od tej bardzo czułej i wrażliwej strony (tak, wiem że to głupie, ale myślałam, że może naprawdę mnie lubi, skoro się o mnie martwił i zawsze potrafił pocieszyć, zawsze znajdował na to czas nawet w biegu), po czym gdy się zaczął domyślać, że coś czuję, poszedł w siną dal. Dotąd chyba nie chciałam dopuścić do siebie tej myśli, że to już definytywny koniec. Teraz właśnie do mnie to dotarło, nie mogę pracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma takiego drugiego. Potworne uczucie, gdy wreszcie do nas dociera, że nic nie da się zrobić, choćby nawet na rzęsach stanąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem. Ja to odbierałem zupełnie inaczej. Nie wiem jak to określić. Czepiała się wielu rzeczy, wielu głupot i robiła z tego problemy. Innym odpuszczała wiele, ja miałem niewielki margines błędu. I jeśli coś inaczej rozumiałem, miałem inne podejście to było źle. Bo tylko jej "sposób" jest właściwy. Otwarcie powiedziała, że byłemu znacznie więcej by wybaczyła niż mi. A jakby miała wybierać, to wybrałaby jego, chociaż jestem tym milszym, a on chamem. Przykro mi. Niestety z tym musisz poradzić sobie sama. Ale wiem co czujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj to bardzo przykro mi to słyszeć,ThatsMe. :-( Miałam nadzieję, że chociaż u Was były jakieś głębsze uczucia, o które warto jeszcze byłoby walczyć. Szkoda zwłaszcza dlatego, że widać, że jesteś wrażliwym mężczyzną, a takich dzisiaj jest już niewielu. Nawet o mnie i o koleżankę się wirtualnie martwisz, wciąż tutaj do nas od dłuższego czasu pisząc, a to bardzo rzadkie. :-) Dziękuję Ci za wszystkie komentarze, bardzo mi pewne rzeczy rozjaśniłeś. Niestety dla mężczyzny taka przyjaźń może nie znaczyć wiele. Życzę, abyś w końcu trafił na tę jedną jedyną kobietę, która poza Tobą nie będzie świata widziała! :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poczytałam kolejne wpisy i widzę,że wy też smutni nadal. Szkoda,że jak nie udało się komuś z was szczęśliwie zakończyć tej sprawy i być, z osoba,którą kochacie. Albo przynajmniej już o niej zapomnieć. Za mną dziś kolejna nieprzespana noc i dużo łez. W ciągu dnia jakoś sobie radze, ale noce są koszmarne.Wstydzę się tego, bo wiem,że nie ma szans,żeby coś było jeszcze między nami,choć wiadomo nadzieja wciąż jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość Poczytałam kolejne wpisy i widzę,że wy też smutni nadal. Szkoda,że jak nie udało się komuś z was szczęśliwie zakończyć tej sprawy i być, z osoba,którą kochacie. Albo przynajmniej już o niej zapomnieć. Za mną dziś kolejna nieprzespana noc i dużo łez. W ciągu dnia jakoś sobie radze, ale noce są koszmarne.Wstydzę się tego, bo wiem,że nie ma szans,żeby coś było jeszcze między nami,choć wiadomo nadzieja wciąż jest". I Ty też zapłakana? Nawet nie wiem, co powiedzieć, bo do mnie też wreszcie dotarło, że już nie będziemy razem. Ale wiem jedno: uczuć nie można się wstydzić. To nie my zrobiliśmy coś niewłaściwego, to nasi przyjaciele i przyjaciółka ThatsMe mogą się wstydzić, że tak nas potraktowali mimo naszych uczuć. Nie muszą nas nawet lubić, ale wypadałoby delikatnie obejść się z kimś, kto ma dla nich uczucia. A nie podeptać nasze serca. trzymaicje się oboje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No cóż nie jest najlepiej. Ja bym się chciała nie wstydzić tego, co czuję nadal do niego, tylko, że nic z tego, więc mam po prostu siebie dość. Unikam spotkań,ludzi, trochę zamknęłam się w sobie. Wszystko na przekór, bo teraz w sumie mam właśnie okazje poznawać nowe osoby, ale ja ich nie chce, wciąż myślami jestem przy nim. I do tego niedługo święta, boję się go spotkać, nie chcę go spotkać przypadkiem, nie chcę, żeby widział mnie w takim stanie, nie chce żeby wiedział, że wciąż coś czuję. głupio mi z tego powodu, ale taka już jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki. Kurcze, to głupie ale mam ochotę się do niej odezwać. pewnie za kilka dni do niej napiszę. Chociaż nie chcę tego. Bo według mnie to oznaka słabości. Już nie chodzi o pogodzenie się, ale o zamknięcie tego rozdziału. Nie lubię niewyjaśnionych i niedopowiedzianych spraw. Nie lubię takich sytuacji. wolałbym szczerą rozmowę, rozejście się w przyjaźni, niż wyimaginowane pretensje. Nie może powiedzieć, że nie była nr jeden, że nie dbałem i nie liczyłem się z nią. Kiedyś sama to przed innymi przyznała. A na koniec potraktowała mnie jak najgorszego śmiecia. Nie dałem jej powodów ku temu. Czy jestem wrażliwy? W pewnych kwestiach tak. Jakbyś mnie poznała, to na początku miałabyś zupełnie odmienne zdanie. Ale zależy mi i dbam o bliskich i boli mnie, kiedy tak się dzieje, jak np. teraz. Starałem się, na nikim mi tak nie zależało i wszystko na nic. Ja staram się zająć innymi rzeczami, ale to takie unikanie problemu, myśli o niej. Wiadomo że nie skuteczne, ale nie chcę żeby mnie dopadły wszystkie w jednej chwili. Wiem, że z jej strony to nie było to, ale chciałbym choć chwilę jeszcze z nią spędzić. Poradzicie sobie. Ja też. Czas zabliźnia i jak nie będziecie tego rozdrapywać, to się zagoi. Zasługujecie na coś lepszego niż otrzymałyście do tej pory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Normalne, że jest Tobie przykro i smutno, że boisz się Go spotkać. Ale spójrz na to z innej strony: masz uczucia i potrafisz bezinteresownie kochać, a wiele osób tego nie potrafi. Kiedy spotkasz na swojej drodze tego wartościowego mężczyznę, który doceni Ciebie i Cię pokocha, będziesz mogła mu dać to, co najpiękniejsze - swoje serce. :-) A nasi byli przyjaciele i przyjaciółka jeszcze pewnie kiedyś zostaną przez kogoś potraktowani tak, jak potraktowali nas. Nie trzeba odzwajemniać czyichś uczuć, ale powinno się je chociaż uszanować. A oni tego nie zrobili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A skoro tak nas potraktowali, to nie byli warci naszych uczuć i naszych łez. Taka prawda. Czas, żebyśmy i my to zrozumieli, bo szkoda życia na rozpamiętywanie kogoś takiego. Nawet jeśli w naszym odczuciu byli idealni, to co z tego, skoro nie mieli do nas szacunku? Przy tym najpiękniejsze nawet cechy bledną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"ThatsMe Poradzicie sobie. Ja też. Czas zabliźnia i jak nie będziecie tego rozdrapywać, to się zagoi. Zasługujecie na coś lepszego niż otrzymałyście do tej pory". Dziękujemy za tak piękne słowa. :-) Ty też na to zasługujesz, nigdy o tym nie zapominaj! --- "Dzięki. Kurcze, to głupie ale mam ochotę się do niej odezwać. pewnie za kilka dni do niej napiszę. Chociaż nie chcę tego. Bo według mnie to oznaka słabości". Aj tam, bzdura. To żadna oznaka słabości, uczuć nie można się wstydzić. Nie przejmuj się tym, co wypada, tylko podejmij taką decyzję, jaka pomoże Tobie łatwiej pogodzić się z tą sytuacją. Jeśli będzie tym wyjaśnienie sobie niedopowiedzianych kwestii, to się z nią po to spotkaj. Przemyśl sobie tylko, czy to nie będzie strzelenie sobie w stopę. Bo co zrobisz, jeśli przez to spotkanie zaczniesz o Niej jeszcze więcej myśleć, więcej przez to cierpieć? Może też być tak, że ta Twoja przyjaciółka nie będzie chciała już nic Tobie wyjaśniać, to tylko poczujesz się wtedy gorzej. Ale w tym ostatnim przypadku to może nawet nie byłoby to takie złe, bo czasem dzieki takiemu zimnemu prysznicowi łatwiej o kimś zapomnieć. --- "Nie może powiedzieć, że nie była nr jeden, że nie dbałem i nie liczyłem się z nią. Kiedyś sama to przed innymi przyznała. A na koniec potraktowała mnie jak najgorszego śmiecia. Nie dałem jej powodów ku temu". No widzisz, dlatego jeszcze raz przemyśl ten pomysł spotkania. Można tylko pozazdrościć, że miała kogoś, kto był dla Niej tak dobry i komu tak zależało. Ale nie potrafiła tego nawet docenić, zwłaszcza że potraktowała Cię jak śmiecia. Nie daj nigdy z siebie robić kogoś takiego, bo jesteś rzadko spotykanym, wartościowym mężczyzną. Pamiętaj o tym i szanuj się. Nie tylko innych. --- "Czy jestem wrażliwy? W pewnych kwestiach tak. Jakbyś mnie poznała, to na początku miałabyś zupełnie odmienne zdanie. Ale zależy mi i dbam o bliskich i boli mnie, kiedy tak się dzieje, jak np. teraz. Starałem się, na nikim mi tak nie zależało i wszystko na nic". Wiele osób na początku sprawia wrażenie innych niż są w rzeczywistości, to zupełnie normalne. Dlatego najpierw trzeba kogoś poznać, zanim się go oceni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co ja też bym się chętnie odezwała,o czym już wspomniałam, ale ja tak nie umiem,przecież on już mną wzgardził. Wiec ThatsMe jeśli czujesz, że jej potrzebujesz,że ci jej brakuje i tęsknisz, to się odezwij. Ale tylko jeśli coś do niej czujesz,bo jeśli nie to nie ma to sensu. Co do mnie, to ja się boje, bo co jakbym ja się odważyłam, jak nie jeden raz już zresztą i pierwsza napisała czy zadzwoniła, a on mi kazał się wypchać, powiedział, że ma mnie gdzieś, nie zniosłabym już takiego poniżenia. Wiem,że to brzmi strasznie, ale skąd mam wiedzieć, już raz mnie zaskoczył. Byłam pewna, że teraz już możemy mówić sobie wprost co czujemy, że nie ma co ściemniać, gdy coś nie gra, że mnie zrozumie, a tu szok. Jak zaatakował mnie, gdy wyznałam mu,że ciężko mi po tym jak mi powiedział,że nic do mnie nie czuje. Wtedy był dla mnie kimś obcym zupełnie,jakbym go nie znała, nigdy nie rozmawiała...To mnie bardzo bolało i nie mogę mu tego zapomnieć...Czasem właśnie chciałbym mu to powiedzieć, żeby wiedział, że to było podłe, że bardzo przez niego cierpiałam i wciąż tak jest, że nie zasłużyłam sobie na to. Jedyne co zrobiłam,to pokochałam go i czuje jakby mnie nienawidził za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość Wiecie co ja też bym się chętnie odezwała,o czym już wspomniałam, ale ja tak nie umiem,przecież on już mną wzgardził. Wiec ThatsMe jeśli czujesz, że jej potrzebujesz,że ci jej brakuje i tęsknisz, to się odezwij. Ale tylko jeśli coś do niej czujesz,bo jeśli nie to nie ma to sensu". Obawiam się, że to tylko spowoduje dodatkowy ból dla ThatsMe. --- "Co do mnie, to ja się boje, bo co jakbym ja się odważyłam, jak nie jeden raz już zresztą i pierwsza napisała czy zadzwoniła, a on mi kazał się wypchać, powiedział, że ma mnie gdzieś, nie zniosłabym już takiego poniżenia. Wiem,że to brzmi strasznie, ale skąd mam wiedzieć, już raz mnie zaskoczył. Byłam pewna, że teraz już możemy mówić sobie wprost co czujemy, że nie ma co ściemniać, gdy coś nie gra, że mnie zrozumie, a tu szok. Jak zaatakował mnie, gdy wyznałam mu,że ciężko mi po tym jak mi powiedział,że nic do mnie nie czuje. Wtedy był dla mnie kimś obcym zupełnie,jakbym go nie znała, nigdy nie rozmawiała...To mnie bardzo bolało i nie mogę mu tego zapomnieć..." Tak, mój przyjaciel też mnie potraktował bardzo nieładnie, chociaż nie padly między nami żadne wyraźne słowa o uczuciach. Ale się domyślił i wystarczyło, by się tak zachował. Nawet jeśli go kocham, to nie był wart tej miłości. Taka prawda i nie ma co się oszukiwać. A jeśli masz ochotę się do niego odzywać, to wykasuj jego numer telefonu i adres e-mail, to tego nie zrobisz. --- "Czasem właśnie chciałbym mu to powiedzieć, żeby wiedział, że to było podłe, że bardzo przez niego cierpiałam i wciąż tak jest, że nie zasłużyłam sobie na to. Jedyne co zrobiłam,to pokochałam go i czuje jakby mnie nienawidził za to". Jeśli lepiej się przez to poczujesz, to to możesz mu np. napisać. Tylko nie w płaczliwym tonie, pamiętaj! żądnych informacji jak cierpisz, tego się nie może dowiedzieć, tylko napisz, co sądzisz o jego zachowaniu. Grzecznie i jak najbardziej obiektywnie. Jeden jedyny raz i koniec (ani razu więcej, choćbyś nie wiem jak chciała!). Oczywiście pewnie się tym nie przejmie, ale Ty chociaż będziesz miała komfort psychiczny, że to z siebie zrzuciłaś, skoro tak Cię to męczy. Ja tak zrobiłam i lepiej się poczułam. Oczywiście nie odpowiedział, ale na pewno przeczytał. Wie, że ze mną nie będzie tak pogrywał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiecie co, już mi się dzisiaj humor nieco poprawił. Okazało się, że los jest sprawiedliwy i niecały miesiąc po tym, jak mój przyjaciel zdeptał moje uczucia, życie dało mu pewną nauczkę. Jednak to prawda, że wszystko do nas wraca. Nie życzę mu źle, ale cieszę się, że życie dało mu lekcję pokory, może wyciągnie z jej jakieś wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może wyciągnie Z NIEJ jakieś wnioski - miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja się do niej odezwałem. Z racji, że nie lubię niezamkniętych i niedopowiedzianych spraw. I co? I dalej brak pokory, chamski ton. Ale dowiedziałem się, że spotyka się z byłym (przedostatnim). Dla mnie w tym momencie jest nikim. Nie jestem mściwy, więc nic jej brudzić nie będę. I tak, to się nie utrzyma. Będzie się starała pewnie, ale to nie ma szans i dostanie jej się za tę decyzję. Gdyby chociaż potrafiła na koniec się zachować i okazać odrobinę empatii, to nie miałbym jej nic za złe. Ale mnie kopnęła w tyłek i od razu wróciła do niego. Do tego zachowywała się, jakbym sobie wszystko zmyślił. To przykre. Ale kiedyś dostanie to, na co zasłuży. przynajmniej nie mam co się łudzić że wróci jej rozum, i mogę o niej szybko zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, aż mnie zatkało, jak to napisałeś ThatsMe. Ale właśnie tego się obawiałam, że nie będzie chciała z Tobą rozmawiać i tylko bardziej Cię dobije. Mój były przyjaciel też nie zamierzał mi nic wyjaśnić ani nawet odpowiedzieć na moją wiadomość. Za to życie dało mu niebawem dobrą lekcję, zawaliło mu się coś bardzo dla niego ważnego. I ta Twoja przyjaciółka też dostanie nauczkę, możliwe że nawet od tego byłego. Jeszcze niedawno sądziłam, że to tylko taki tekst na pocieszenie, ale gdy dziś się dowiedziałam, co się mojemu przytrafiło i w jakim czasie, to wiem, że coś w tym jednak jest. Bo to było dla niego coś ogromnie ważnego. Jak widać ich może życie jeszcze czegoś nauczy, może nawet któregoś dnia po swoich porażkach docenią, co stracili, ale my już nie będziemy zainteresowani. Bo pokazali nam, że nie warto. Ale dobrze o Tobie świadczy, że chciałeś domknąć sprawy, które Cię męczą, że chciałeś zakończyć tę znajomość pokojowo. Szkoda, że wielu mężczyzn tego nie potrafi. Jestem pewna, że znajdziesz taką kobietę, która to doceni i Cię pokocha, bo kobiety właśnie o takim męęzczyźni marzą. Tylko bardzo trudno kogoś takiego spotkać. Dziękuję też za pomoc, to miłe, że jesteś kimś obcym, a mimo to starałes się pomagać mi i koleżance jak mogłeś. Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×