Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sylwia787

Przestałam pić

Polecane posty

Gość gość
Sylwio nie ma Cie tzn,ze na Andrzejkach upilas sie,,,,wiem to napewno,,,,I co dalej chcesz robic,,,?,,,pic,,,,a pij ,,staczaj sie na margines,,,,bedziesz tego zalowac i to bardzo,,,No ale coz Twoj wybor,,,Ewa,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Ewy-Ewo swoim ostatnim postem udowodnilas tylko ze chcesz na tym forum sie dowartosciowac,zobaczcie ja juz 3lata nie pije a wy?Nie wiem czy ty przestalas pic sama czy po terapi ale sadze ze sama bo jakbys przeszla terapie to nie pisalabys tego ostatnirgo postu w taki sposob.Myslisz ze terapeuta jesli kogos nie ma np na jednej sesji to na nastepnej mowi takie slowa-napewno piles,jestem tego pewien,co to za tekst wogole,masz szklana kule?Nie wiem czy Sylwia zapila czy nie ale ty nie jestes wrozka i moglas chociaz poczekac az sie pojawi i wtedy jej napisac co o tym myslisz.Zrobilas wiecej zlego niz dobrego,mam nadzieje tylko ze to nie wynika z twojej zlej woli.Myslisz ze ona sie tutaj pojawi jeszcze?Moglas jej pomoc niestety z doswiadczenia wiem ze ludzie po wyjsciu z nalogu sa malo pomocni bo to ze wyszli z tego podnosi im samoocene i maja sklonnosci do oceniania ludzi i ciaglego lechtania swojego ego.Niestety po twoim ostatnim poscie widac to i pisanie do dziewczyny ze napewno sie opila ze wiesz to napewno bylo slabe.Nie pisze tego z nieba,przez ponad 20lat bliska mi osoba walczyla z nalogiem meza i doskonale wiem ze ta walka nie polega na glaskaniu czy braniu odpowiedzialnosci za czyny alkoholika,czesto trzeba go poprostu zostawic,musi spasc na samo dno i albo sie podniesie albo nie,ale musi rowniez wiedziec,w momentach trzezwienia czy terapii ze mu ufamy i moze na nas liczyc,po kazdej wpadce musi rowniez wiedziec jak bardzo nas zawiodl i poniesc konsekwencje,ale nigdy nie wpiera mu sie ze zapil nie wiedzac tego bo z alkoholikiem jest jak z dzieckiem ktore obwiniasz za zjedzenie cukierka z szafki zanim dowiesz sie kto tak naprawde go zjadl.Jesli w taki sposob masz pomagac,nie na zasadzie pomocy a na zasadzie JA JESTEM THE BEAST,to lepiej wstrzymaj sie od komentarzy bo mozesz zrobic wiecej zlego niz dobrego a dla tych osob nawet takie forum czesto jest bardzo wazne i byc moze jest ostatnia deska ratunku.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia787
Cześć Ewo, nie, nie spiłam się na andrzejkach, po prostu mam dużo roboty i nie miałam czasu pisać...Kilka dni temu napisałam, że mam stresujące dwa tygodnie, więc jeszcze tydzień przede mną. Nie chcę pić, boję się.... Gość-wiesz, to forum to naprawdę moja ostatnia deska ratunku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja kuzwa pije 40lat czasem ostro czasem woguleale ogulnie to mi nigdu niesmakowalo ,niechce to niepije i p*****le. Czasem mi sie wydaje ze to jakis wymysl ,zeby zwrocic na siebie uwage. Rozumie ze jesc mi sie chce ale gorzale pic zebym musial to jakies p******e:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam ,,Sylwia naprawde Cie podziwiam i przepraszam za post,,,ale bylam pewna na 100 procent ze zrobilas to..Gratki kolezanko,trzymaj tak dalej a zobaczysz ze bedzie oki,..bede z Toba pisac ,wspierac Cie,,,jesli chcesz to podaj mi maila to odpisze,,,,,,,Ewa,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do goscia z 10 25,,,,masz troche racji,,,ale ja wiem ze jesli chcesz ratowac alkoholika trzeba natychmias zeby On przstal pic,,,,takie odstawianinie z dnia na dzien nic nie daje,,,,wiem po sobie i tez znam ludzi ktorzy byli na dnie ,,,i odstawili alko jednego dnia,, Ja nie chce sie tu wymadrzac jak piszesz gosciu,,,poprostu polubilam Sylwie i chce jej pomoc ,jesli tylko Ona bedzie chciala,,,,,moge ja wspierac,,,,bo sama wiem jak jest ciezko jej,,,,Mi pomogl maz,,,,powiedzial 2 slowa ,,,,nastepnego dnia juz nie ruszylam alko,,,,do dzis,,,Ewa,,Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia787
Dzięki Ewo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia787
chętnie napisałabym Ci mejla ale jakoś tak na forum-nie chcę. Dzisiaj czuję się fatalnie, nic mi się nie chce a roboty dużo, pocieszam się że dopiero 8 i jakoś może się rozkręcę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia787
pojawił się u mnie cholernie okropny odruch-strach przed wyjściem z domu, w ogóle dziwnie czuję się między ludźmi-też tak miałaś Ewo? to minie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ewo,czytalam temat na biezaco,nie wypowiadalam sie natomiast zauwazylam ze Sylwia w jakis sposob ci zaufala,.Zdenerwowal mnie twoj ostatani post a w zasadzie slowa;upilas sie ....wiem to napewno,tak sie nie robi ale o tym juz pisalam.Z alkoholikiem trzeba postepowac bardzo specyficznie,a mnie sie zdaje ze ty nie posiadasz wiedzy jak,masz obraz z drugiej strony czyli osoby pijacej.Wiem o tym ze jesli ktos przestaje pic to musi byc decyzja i koniec a nie na raty ale powiedz...czy to takie proste?Jednym sie udaje innym sie udaje za ktoryms podejsciem a jeszcze innym wogole i traca zycie,wspomnienia i umieraja czesto samotni w jakiejs melinie.Wsparcie jest bardzo potrzebne a zauwazylam ze Sylwia liczy na ciebie i stad moje emocje odnosnie twojego postu.Napisalas ze chcesz jej pomoc wiec poprostu pomagaj ale bardzo ostroznie bo to naprawde kruchy lod,sama o tym wiesz,tobie pomogly dwa slowa meza,jej moze potrzeba czegos innego,kazdy z nas jest inny.Wazne ze zdala sobie sprawe ze ma problem,to pierwszy krok do trzezwosci,nastepne kroki moga byc mniejsze lub wieksze to zalezy od niej i wsparcia jakie dostanie.Tak jak pisalam juz nie chodzi o slodzenie i glaskanie ale o wywazona pomoc.Poizdrawiam cie Ewo,powodzenia Sylwio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj Sylwio ,,,ja poprostu wstydzilam sie pokazac ludziom bo nie wiedzialam co narozrabialam,,,jak byla impreza,,,poprostu siara ,,,powtarzalam,,,Bylo milo ,wesolo ,ale jak urwal sie film,,,,szokkkkkkkk,,,Trzymaj sie Sylwio,,,pozdrawiam nasza kolezanke,,,,Ewa,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
troche chatotycznie napisalam ,ale bylam wczoraj zmeczona,,,zaraz wjezdzam do pracy,,,Pozdrawiam Cie Sylwio i Nasza kolezanke,,,nadaj sobie imie kolezanko ,,,moze Majka,,,ladnie? Ewa,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez postanowilam nie pic po 15 latach chlania.alkohol zrujnowal mi zdrowie.zmienil mnie.nie chce juz tak żyć.dopiero niecałe 2tyg trzeźwe ale mam nadzieje ze tym razem sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja zucilem pice palenie piepszenie i stwierdzam ze do d**y takie zycie. Czekam na wyplate ide chlac k***a mac:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alkohol to zło! Pod jego wpływem narobiłem już tyle głupot że szkoda gadać... tyle niepotrzebnych kłóni, tyle niepotrzebnych raniących słów wypowedzianych. a najgorsze są zdrady partnerki. Normalnie brzydze sie zdradą, ale po pijaku to jakiś demon we mnie wstępuje, wiele razy lądowałem po imprezach z jakąś koleżanką w łóżku, potem kac jest podwójny bo dochodzi moralniak, który szybko i tak zostaje wygłuszany przez wypicie klina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia787
Gościu- to się zaprzyj i jak pijesz to unikaj kobiet :) na przykład wódeczka w gronie męskim a koleżanki na trzeźwo - jak na trzeźwo zdradzisz swoją kobitkę-to lepiej ją zostaw, bo takie bycie nie ma sensu. A może i Tobie pisany jest ktoś inny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia787
Linko holownicza Gratuluję!!!! Jak chcesz to zapraszam tutaj będziemy się obie trzymać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia787
Ewo u mnie nie było rozrabiania-bo jak już piłam ze znajomymi to się kontrolowałam, nie chciałam wstydu...Czasem jednak przychodził strach, że ktoś np poczuje ode mnie alkohol. Po piciu dostawałam lęku i strachu że ktoś się kapnie iż chlałam. Masakra jakaś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie da się zaprzeć. Imprezy są głównie pracowe, mieszane z przewagą kobiet. Moja nie przepada z moimi znajomymi z pracy, ale jesteśmy po 30-ce i nie robimy sobie problemów że chodze na takie imprezy, nie dopytuje się o szczególy, nie drąży. A po alkoholu wiadomo, ludzie są swobodniejsi, kobiety bardziej napalone i różnie się zdarza,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pierwsza zdrada była najgorsza, umówiłem się z koleżanką ze szkolnej ławki na plotki, z trzy lata po maturze nie mieliśmy jakoś kontaktu, ona miała chłopaka i ja miałem narzeczoną, poszliśmy wtedy na wieczorny spacer, ja w plecaku miałem sporo piw, spacerowaliśmy i piliśmy te piwa, ona w liceum trochę podkochiwała się we mnie, więc trochę tematy stawały się dwuznaczne, a że mieliśmy oboje ciut w czubie to zaczeliśmy się całować i koniec końców wyciągnęła mi małego i zrobiła laskę. Potem w domu jak alko wyparowało ze mnie to autentycznie popłakałem się, zawsze byłem przeciwny zdradzie i się jej brzydziłem, a tu takego świństwa się dopuściłem... Pojechałem do mojej dziewczyny, tuliłem ją i mówiłem jak bardzo ją kocham i nie chce jej stracić, kupiłem też srebrne kolczyki tak o, bez okazji. I przysięgłem sobie że nigdy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Single SingOn
i co? nigdy więcej ale dalej się zdarzały skoki w bok po pijaku? ech.. szkoda dziewczyny na takich palantów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia787
To ja mam taką propozycję ile razy będziesz chciał zdradzić to pomyśl o mnie i o tym co tu napisałeś...Myślę że jesteś w lepszej sytuacji niż ja, bo ja jestem uzależniona od wódzi a Ty masz do pokonania popęd seksualny. Zawsze możesz iść do dziewczyny i go rozładować...a ja....:( mogę sobie minerałkę popijać he he...i zero błogiego orgazmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia787
a z wódką to miałam jakiś tam stan rozluźnenia...Łeb mi dzisiaj pęka-mam duuuużo pracy ....więc muszę sobie jakąś alternatywę rozluźnienia znaleźć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak, wiem, jestem palantem... i tak zdarzyły się potem dalsze skoki w bok. Przyznam że prowokowała mnie moja dziewczyna, bo tamta sytuacja o której pisałem zdarzyła się po pól roku odkąd zaczeliśmy być razem, potem im bardziej ją poznawałem, swoją dziewczynę znaczy się, tym więcej widziałem że ona ma skłonności do flirtów, nie wiem czy kiedykolwiek mnie zdradziła, ale dawała dużo powodów do zazdrości, a te zamieniały się czasem w kłótnie, po których często sięgałem po alkohol by odreagować, głównie piwo, z reguły były to 2-3 okocimy czarne albo strongi lub dębowe. drugi mój raz z inną to impreza służbowa, gdzie wszyscy sporo wypili, potem ja nie miałem już transportu do domu i koleżanka powiedziała że mnie przenocuje, wzieliśmy jeszcze flaszkę do domu i tam się zaczęło, w zasadzie juz w drzwiach rzuciliśmy się na siebie i ostra akcja była. , po wszystkim nawet jakoś za specjalnie wyrzutów nie miałem, tylko bałem się by się to nie wydało. powtórzyliśmy to jeszcze dwa razy, oraz też chyba jeszcze dwa razy spotkałem się z tamta koleżanką z ogólniaka, ale z nią kończyło się tylko na oralnym. potem i tak rozstałem się z ta moją dziewczyną, bo kłóciliśmy się już niemal o wszystko. po rozstaniu rzuciłem się w wir picia, 2-3 browary nie wystarczały, zacząłem pić po 5-6. ale robiły mi niezłe spustoszenie i na drugi dzień podnieść do pracy się prawie nie mogłem. więc przerzuciłem się mocnych na lżejsze; królewskie, kasztelan, harnaś. było lepiej, wiele lepiej, ale i ilości się zwiększały, potrafiłem dziennie po 8-12 wyżłopać. co do dziewczyny, mam teraz już inną, bardzo konserwatywna, opiekuńcza, trafiła mi się jak przysłowiowej ślepej kurze ziarno, a mimo to nadal chlam jak szewc i jak jestem gdzieś na imprezie to mi odbija i często ląduje z innymi w łóżku:O a co do samoego picia, to ja nie umiem zrezygnować, nie chce, to mi się zbyt podoba, ten smak piwka, to rozluźnienie po nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja mam taką propozycję ile razy będziesz chciał zdradzić to pomyśl o mnie i o tym co tu napisałeś...Myślę że jesteś w lepszej sytuacji niż ja, bo ja jestem uzależniona od wódzi a Ty masz do pokonania popęd seksualny. Zawsze możesz iść do dziewczyny i go rozładować...a ja.... mogę sobie minerałkę popijać he he...i zero błogiego orgazmu x nie mam uzależnienia tylko od popędu seksualnego, owszem jestem niewyżyty i wiecznie bym chciał ale tu pojawia się problem że moja obecna dziewczyna to straszna tradycjonalistka i ma umiarkowany temperament, no i nie znosi jak jestem po większym spożyciu. i owszem też uzależniony jestem, może nie tyle od wódzi, co od piwa i to bardzo uzależniony. budzę się i wypijam jedno piwo, prysznic, golę się, śniadanie i wypijam kolejne piwo, tak naładowany jadę do pracy, 8-10 godzin w pracy, potem po pracy w drodze do domu wypijam 3-4 i przed snem 2-3 i tak dzień w dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia787
to może nie pij w pracy, postanów sobie że rano ani grama piwa-przecież zapach piwa się utrzymuje...wypij wieczorem...ale absolutnie nie przed pracą. Heh piszesz o tej obecnej dziewczynie jak o zakonnicy:) a może ona po prostu chce żyć w czystości...trzeba to uszanować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia787
myślę że jakby dowiedziała się o Twoich zdradach to by Cię rzuciła...pomyśl-chyba szkoda by było....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościo
Piłem sporo, bo miałem dobra pracę, w której mozna, a czasem trzeba było wypić. Dziwne, ale tak było. Chciałem przestać, ale prawie każdy z uczestników tego tematu wie jak trudno to zrobić. Moje małżeństwo wisiało juz na włosku, gdy wymyśliłem podstęp by oszukać samego siebie. Postanowiłem kupić samochód i twardo też postanowiłem nie siadać za kierownicą, nawet po piwku! Starałem sie jeźdzć dużo, nawet do sklepu, który mam pod nosem, podwoziłem znajomych do pracy gdy sam do niej jechałem, umawiałem się, że ich przywiozę, wszystko byle nie mieć wolnego czasu zbyt wiele, byle być uwiązanym do samochodu. Po roku stwierdziłem, że szkoda tego czasu co sie przemęczyłem na trzeźwo i o dziwo, zrobiło mi sie jakoś inaczej, lżej! No i udało się, bo to już naście lat jak nie piję. To tyle droga młodzieży - bądźcie silni, i kierujcie sobą sami, bo to Wasze zycie Wasza wola!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia787
Gratuluję Gościu:) może ja też zacznę jeździć autem, fajny pomysł:) Dziś mam nerwicowy dzień-nie z braku alkoholu ale strasznie się stresuje jutrem...Oj...będzie ciężko. Może ktoś zna jakiś pomysł na odstresowanie (melisa itp nie działa, sex odpada)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia787
Cześć wszystkim:) Wczorajszy dzień przetrwałam bez alkoholu!!!! Ja się cieszę a Wy? :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×