Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mmmmmmmm123

SIERPIEŃ 2014

Polecane posty

Gość Magdalenka23
Hej dziewczyny chwale sie ze 14 sierpnia o gods 0.50 na swiat przez cc przyszedl moj syn,jak pisalam o tych bolach to pojechalam do szpitala,a tam skurcze wiec od,razu na,oddzial o po 3 godzinach bylo po wszystkim,malt wazyl 4070g I mierzyl 54cm,wiecej napisze jak wyjde ze szpitala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamcia23
Gratki Magdalenka :) ja teraz mam co robić przy tym moim maleństwie uczę się jej powoli, a ona mnie :) dlatego mniej też się udzielam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie mamuśki! Jesteśmy już w domu dziś wypisani. 12 sierpnia o 11.25 przyszedł na świat Ryś. 3,55 kg, 59 cm. Byłam 11 na kontroli, ktg szalało choć ja skurczów nie czułam. Zostałam skierowana do szpitala, gdzie po konsultacji z kolejnym neurochirurgiem zadecydowano o cc w dniu następnym. Teraz walcze z nawałem pokarmu, bo zaraz mi się cycki pozatykają i tyle z tego będzie. Mieliśmy problemy z przystawianie na początku, potem poszło - poza tym dzieć zdrowy, a to dla mnie najważniejsze. Gratuluje mamuśkom które już urodziły i cieszę się że również mam to za sobą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaacia
Hejka dziewczyny, melduje sie rozpakowana, tak jak magdalenka urodzilam 14 sierpnia. Ola przyszla na swiat o 9.35. Porod sn, koszmar i masakra mila mechaniczna. 3650g, 56cm. Jeszcze jestesmy w szpitalu. Pozniej wiecej info, ale dobrze nie jest. Trzymam za was kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduję ze mały Leon już na świecie. Urodzony Sn w ekspresowym tempie. Skurcze miałam nieregularnie i niebolesne cała sobotę. Po czym około 21.30 zrobiły sie takie co 3 minuty a o 22.00 odeszły mi wody płodowe. 23ia byliśmy na porodowce a 0:50 Leos był już na świecie. Poszło tak szybko ze położne latały jak szalone bo założyły ze urodze o czwartej;). Pozdrowienia dla pozostałych czekających. Mały ważył 3440 i mierzył 56 cm. A i caluski dla wszystkich sierpniowych maluszkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama2014alana
Hej,gratuluję kolejnym mamusią ;) u mnie już 7 dni po terminie i chyba się zaczyna coś dziac ;) od 1-wszej w nocy mam skurcze nieregularne takie z przerwami nawet po 2-3 godziny ale teraz sie nasilają i są częstsze towarzyszy mi teraz ból brzucha jak na @ ale puki co siedzę w domu aż skurcze nie staną się regularne ale czuję,że w nocy lub rano będę już na porodówce czop mi odchodzi stopniowo od paru dni ale bez krwi czy zabarwień.Chciała bym tez miec ekspresowy poród ah ale nie wiem czy tak można se go wymodlic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agaa37
Hej Gratki wielkie dla wszystkich już rozpakowanych !!! a mamom w dwupaku leciutkich i szybkich porodów ! Mój Marcelek ma już 12 dni jest cudny, w dzień śpi pięknie :) tak że mam sporo czasu dla mojej 2,5 latki ale za to w nocy :( czekam aż się w końcu unormuje KM super ! gratuluję ! dbaj o siebie mocno ! Dziewczyny jeszcze chwilkę i pewnie będziemy pisać o kupkach, karmieniu itp i forum z ciążowego zrobi się dzieciowe, zawsze fajnie pogadać :) poradzić się czy wymienić spostrzeżeniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinaer
o rany, a ja miałam na 14 i nic. Już chyba powoli fixuję, bo wczoraj pobolewał brzuch jak na @, a w nocy spać nie mogłam i sama nie wiem czy miałam skurcze, czy mi się śniły. Dzisiaj po 12 ktg i badanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozalka31
Dziewczyny ale Wam zazdroszczę !!!! Ja mam termin na 5 września, więc jeszcze jakieś 2 tygodnie i 3 dni. Ale nigdy nie wiadomo,może też będę sierpniowa, zwłaszcza ze w piatek urodziny meza, a tydzień później moje, byłby piekny prezent. wszystkim wam życze, sobie też, szybkich porodów!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ja wam zazdroszczę u mnie znowu porazka. Lekarz powiedział ze pecherzyk zapadniety i nic z tego nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinaer
KM1988 po prostu nie wiem co napisać.... czy ktoś Cię przebadał od A do Z ze wzgl. na te problemy? Miało być ktg i badanie, a skończyło się na ktg. Za to ciśnienie 160/100. "Badanie" odbyło się na korytarzu, lekarz tylko spojrzał na wydruk, powiedział, ze ok. spytał kiedy byłam badana i czy szyjka zamknięta i nie powiedział nic, czego bym nie wiedziała, czyli że mam przyjść za 2 dni, a po 8 od terminu wywoływanie porodu. Na to ciśnienie to chyba nawet nie spojrzał, bo górna granica to 140/90. Dziewczyny, które spotykałam na ktg już w większości po wszystkim, a ja czekam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuśka36
A ja mam ciśnienie 133/90 i zastanawiałam się czy jechać do szpitala ale widzę że chyba nie potrzebnie panikuję ja nadal bez skurczy i żadnych plamień więc nadal czekam.Na oddział mam przyjść w piątek jak nie urodzę do tego czasu więc tylko czekanie mi zostało:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak się wczoraj rozpisałam (w końcu mam internet, jupi!) a to się nie wysłało... A więc, 14 sierpnia o 14:35 po godzinie i 20 minutach porodu, przyszedł na świat mój ukochany synek z wagą 3690 gr i 53cm długości. Pchełka ma się dobrze, mama gorzej. Miejsce zszycia mnie boli okropnie. Staram się leżeć jak najwięcej ale czasami muszę zejść po schodach i coś tam w kuchni zrobić. Nie ma mowy o siedzeniu na krześle :/ Krzyż mnie napierdziela ale nie wiadomo czy po znieczuleniu czy od kurczącej się macicy. W piątek powinno się wyklarować. Piersi mam ściśnięte bo przeszliśmy na butelkę. Ale jak patrzę na moje maleństwo to ten ból się nie liczy :) Co do samego porodu to o 3 w nocy odeszły i wody i tak jeszcze 2 razy, do 5 rano. Wtedy poinformowałam męża, że nie pójdzie dzisiaj do pracy ;) Po wezwaniu położnej okazało się, że mam 1cm o 7:30. O 9 wzywaliśmy położną ponownie bo tak płakałam z bólu. 2 cm. Nie dałam rady rodzić w domu. Pochrzaniłam sprawę finansową i pojechaliśmy do szpitala. o 11:35 podano mi znieczulenie a od 12 zaczął mnie boleć krzyż. Pół godziny później okazało się, że mam 10 cm. Ok 13:15 zaczęłam rodzić. Ekipa porodowa była super, bardzo miła i profesjonalna. Nawet był student co najpierw się przyglądał a później przyjmował poród. Cieszę się, że mogłam mu pomóc rozwijać swoją karierę :) Sam pobyt w szpitalu i poród wspominał bardzo dobrze i jestem pewna, że zdecyduję się na poród kolejnego malucha właśnie tam. Nigdy nie pozwolę aby ktoś mi wmówił, że w domu jest lepiej. Rozpakowanym mamusiom życzę dużo zdrówka i relaksu :) a maluchom przespanych nocy! Mamom w dwupaku życzę wytrwałości i spokoju bo im bardziej chcemy rozwiązania tym bardziej się ono przedłuża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz doczytalam. Ewelinerr miałam to samo przyszłam na ktg stwierdzili ze nic sie nie dzieje. Zero badania zła wyszłam jak smok bo miałam nadzieje ze jak mnie zbada to jakiś efekt będzie. Z tym cianieniem to oni maja stres ja miałam wysokie to trzy razy jeszcze badali żeby sie upewnić ze mogę naturalnie. Może wam pójdzie tak jak i mi w przededniu terminu wywołania. Trzymam mocno kciuki!!! K1988 to na sto procent pewne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KM1988
Wczoraj bylamb u gina po zezwolenie na wyrwanie zeba i przy okazji zrobil usg a tam pecherzyk zapadniety wyglada jak chmura .lekarz powiedział ze jest 1% szansy na to ze sie zmieni.robie wlasnie bete wszystko mnie dopadlo zapalenie dziąseł , ropa pod zebem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati02067
hej dziewczyny...:)) takiego przypadku jak mój to chyba na tym forum nie było. W piątek wieczorem zaczęłam dostawać regularnych skurczy ale w ogóle niebolesnych. Pojechaliśmy z mężem na porodówkę, tam skurcze co 2-3 minuty. Na KTG zabrakło skali żeby zarejestrować siłę skurczy. Ale rozwarcie tylko na 2 cm. Przeleżałam tam 23 godz i nic. Skurcze zaczęły ustępować i przeniesiono mnie na ginekologię. Tam już tylko kilka pojedynczych skurczy i wczoraj wróciłam do domu. Dzisiaj mam termin i też dzisiaj odszedł mi czop. Także może coś się w końcu zadzieje....Teraz czekam na kolejny sygnał..:)) Trzymajcie się Mamusie i gratulacje dla tych co już mają swoje pociechy. KM1988 może jest jeszcze nadzieja, że ciąża się rozwija?? trzymam kciuki za Ciebie..:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam na becie i rozmawialam z polozna w przychodni dala.mi nr tel do bdb lekarki od trudnych ciaz. Rozmawialam z ta lekarka i kazala mi brac wiecej duphastonu i brac femibiom 1. Umowilam sie z nia na wizyte ale to lekarka z tego szpitala gdzie ur sie jas . A wiecie jakie mam nastawienie! ! Jeszcze sie okazalo ze ona jest szefowa na bloku porodowym! Ja chce zeby ona mnie prowadzila ale moj nie chce slyszec nic o tym szpitalu!KM1988

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama2014alana
Czesc dziewczyny.Melduje sie rozpakowana ;-) wczoraj o 8,40 urodzilam sn corke waga 3 kg 52 cm porod szybki .Jutro napisze wiecej jak bedziemy w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelinaer
a u mnie nadal nic :(( w czwartek będzie tydzień po terminie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CzerwonaKokardka
Trzymam za was kciuki!!!! I gratuluję wszystkim mamusiom!!! My juz mamy tydzien :) zakochana jestem w swoim synku na maksa, a córcia jest w niego wpatrzona:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patttqa
Hej. Po 5 dniach przeterminowania i 4 dniach spedzonych w szpitalu. Wczoraj czyli 15 sierpnia o 20:30 urodzilam sliczna Majeczke. Porod zaczol sie o 15 30 odeszly mi wody w trakcie siusiania wiec sie niezle zdziwilam. Zglosilam pielegniarkom z patologi kazali mi sie przenies na trakt porodowy. Zaczelam sie pakowac w tym momecie odeszla mi 2 tura wod. Na porodowce podpieli mnie pod ktg i spr rozwarcie 5 cm trwalo to poltorej godz i zle sie zapisalo ale pozwolili mi wziasc prysznic i zrobili lewatywe. Znow pod ktg iznow rozwarcie spr 8 cm mogla byc godz 18 -19 zaczely sie bole nie do wytrzymania robilam przysiady chodzila olali juz ktg bo ciagle sie zle zapisywalo. Dali mi kroplowe z soli. Nastepnie zastrzyk z oks. Bol minol najstraszniejszy a zapomnialam wspomniec ze szyjka mi sie nie chciala skracac do konca wiec musilam zaczac przec na kucka zeby glowke wpuscic do kanalu. Blizej dwudziejstejuslyszalam ze widac glowke. Nie chcialam dotknac chyba sie balam. Nastepnie zaczelam przec jak na kupe ( od 16 ciagle sie pytalam poloznej czy bede umiala przec :-) ) ale co do czego naprawde sie prze jak na kupe. Sam koncowy porod nie bolal to bylo dziwne tylko bylam strasznie zmeczona 20 30 wyszla cala. Lozysko zaraz po niej. Mialm porod rodzinny. Poczulam jak mnie nacinali bo tak jak mowie samo parcie nie boli robili 3 proby do naciecia. Nast sszywanie nibyna znieczuleniu ale przeciaganie nitki bylo strasznie, pozniej jak na koniec odkazili mi to to myslalm ze zabijepieklo ale 3 min i przeszlo. Porod oceniam na bardzo dobry. Jeszcze polozna mnie pochwalila ze ladnie wspolgralam nie darlam sie i jak na 1 porod to bylo naprawde pieknie. To chyba tyle mala wazy 3700 i 56 cm. Ladnie lapie cycusia odrazu nie miala problemu. Wlasnie chwile temu skonczylam karmic a teraz Maja spi. Jesteśmy w domku od wczoraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam to jak byłyśmy w szpitalu. Jesteśmy już w domku. Mają ładnie co 2 u je sobie. Noce są trudniejsze ale trudno. Zaraz się zabieramy za 1 kompanii ciekawe jak to będzie. Szew mnie boli siadać się nie da. Ale jakoś daje rade. A miałam problem z biustem bo strasznie mnie prania mamusia ale kupiłam sobie kapturek i teraz jest naprawdę super ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluję nowym mamusiom! Powolutku wszystkie się rozpakowują :) Faktycznie, szew boli okropnie i polecam chodzić (zwłaszcza po schodach) tylko jeżeli jest to konieczne. Czajnik i mleko mam koło łóżka więc u mnie odpadło dreptanie po mleko do kuchni. W weekend przestawimy łóżeczko bliżej łóżka więc i zmiana pieluchy będzie szybsza (wstawanie z łóżka i siadanie to mordęga dla mojego krocza). Dlaczego w weekend a nie teraz? Bo położna uważa, że łóżeczko jutro trzeba przenieść do jego pokoju bo musi nauczyć się spać sam! Masakra! Może jestem walniętą matką i wariuję ale uważam, że zostawianie nawet nie tygodniowego malucha samego w pokoju to idiotyzm! Później się dziwią, że tyle dzieci umiera z powodu śmierci łóżeczkowej. Mój mąż nie słyszy malucha kiedy ten leży metr od nas a co dopiero w innym pokoju... Co o tym myślicie? Może jestem przewrażliwiona... Czerwona Kokardka ja nie zdawałam sobie sprawy, że można kogoś tak pokochać :) świata poza nim nie widzę :) ewelinaer u mnie w szpitalu jedna z pielęgniarek albo położnych na 15 sierpnia miała zaplanowane wywoływanie porodu bo wtedy jej strzelał 42 tydzień i nic kompletnie się nie działo. Moja pielęgniarka powiedziała, że każdy organizm jest inny i niektóre kobiety po prostu nie dostają skurczy porodowych i trzeba poród wywołać. KM1988 trudna decyzja: jeżeli pójdziesz do tego szpitala i coś się stanie niedobrego to mąż może Cię obwiniać ale jeżeli pójdziesz gdzieś indziej i coś się stanie to będziesz sobie pluć w brodę, że nie poszłaś tam gdzie chcieli Ci pomóc. JA bym tam poszła biorąc pod uwagę decyzję ostatniego lekarza, który spisał ciążę na straty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy powoli jedna za druga zostajecie mama a moja sierpniowa kruszynka wlasnie skonczyla roczek. Powodzenia dziewczyny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaacia
Fajnie macie wszystkie, u mnie za mało pokarmu, a to już 7 doba od porodu, mała nie dojada, płacze irytuje się. Zaczeła być dokarmiana, bo dostała żółtaczki. A położne dalej swoje, żeby przystawiać, bo na pewno pokarm pojawi sie w większej ilości. Tylko, że po butelce to zupełnie inne dziecko - zadowolone, zrelaksowane, a nie pełne flustracji. Zaczynam mieć kryzys i zastanawiam sie poważnie nad mm. Chciałam wszystko naturalne i wogole ale to mnie przerasta. Poza tym jeszcze w szpitalu, co uda mi się ją uśpic to jakieś badanie to obchód. Jak wyniki będą dobre to może dziś już będziemy w domu. Krocze dochodzi do siebie, już siadam(co prawda tylko na miękkim), wstawanie jeszcze boli, bo się w trakcie trochę naciaga), ale jak na pęknięcie 3 stopnia to goi sie dobrze. Tantum rosa rzeczywiscie pomogło, stosowałam po kazdej wizycie w toalecie i po podmyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny. agaacia, mnie wypuścili ze szpitala bo zadeklarowałam się że będę na 100%karmić piersią. Jakbyś chciała mm to też musisz im zgłosić bo dostaniesz leki na zahamowanie laktacji. Aczkolwiek terror laktacyjny to nie mit, też to czułyście? U mnie z karmieniem było niewesoło bo nie miał co ciągnąć dwie doby, położne mówiły - dostawiać do skutku i w pewnym momencie okazało się że dziecko nie jadło 8 godzin - ja kazałam dokarmić, one tego nie zrobiły bo myślały że się udało :/ Wypuścili mnie w momencie w którym miałam nawał pokarmu, zaraz na następny dzień po wypisie byłam z temperaturą znowu w szpitalu. Teraz się unormowało, pokarmu jest jeszcze sporo, ale udaje mu się go spijać. My mamy problem bo mimo ogromnego apetytu maluch spada z wagi - w szpitalu był spadek, potem wzrost, w domu znowu spadek. I biegunka. Obyśmy znowu w szpitalu nie wylądowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×