Parafialny klub sportowy moja porażka jak to rozwiązać

Zapisałam dziecko do parafialnego klubu sportowego na gimnastykę to była jedyna oferta gimnastyczna w okolicy. Zajęcia są świetne. Składki 60 zl miesięcznie wiec nie tanio ale warto. Tylko jest jeden problem.3 razy w miesiącu dzieci mają uczestniczyć we mszy św. Problem polega na tym ze o mszy mówią nam dzień wcześniej! I msza wypada np w poniedziałek o 14 albo tak jak teraz jutro (wtorek) o 15. Tłumaczyłam ze ja nie dam rady bo mam w domu chore dziecko a mąż się nie może się zwalniać z pracy bo dziecko ma msze św. Na kilku nie była córka bo nie dam rady. Mieszkam w innym miejscu i muszę dojeżdżać do klubu i nie mam jak jej wozić to dziś przyniosła karteczkę z imieniem i nazwiskiem i napisane że jeśli dziecko nie odda tej karteczki własnoręcznie do rąk proboszcza po mszy to wylatuje z klubu. To nie fer moim zdaniem bo place za te zajęcia składki, wpisowe kupiłam stroje na występ za 150 zł a oni wymagają od nas ze mąż rzuci prace i będziemy siedzieć w kościele. Nie wiem jak załatwić sprawę bo rozmowa z trenerem wygląda tak ze mi mówi ze on tu tylko pracuje i proboszcz ustala zasady, a rozmowa z proboszczem jest taka że nie słucha moich racji tylko mi mówi że modlitwa jest ważna, można znaleźć czas dla Boga jak sie tylko chce i dziecko które należy do tego klubu ma dawać dobry przykład wiary itd itp i jak mi się nie podoba to mogę wypisać z klubu, ale pieniędzy mi nie oddadzą ani wpisowego ani tych co wydałam na stroje. Przecież to terror kościelny. Tak nie powinno się robić!

skoro proboszcz twierdzi ze mozna znalezc czas dla Boga jak sie tylko chce niech zorganizuje msze dla ciebie i twojego dziecka w srode o 21

No wlaśnie prosiłam zeby msza byla o innej godzinie to uslyszalam ze msza musi być w godzinach pracy trenerów! No super. Szkoda ze ksiadz nie bierze pod uwagę ze to są godziny pracy większości ludzi.

jemu to powiedz

I mówiłam i to nie tylko ja ale też i inni rodzice. To w efekcie tego mamy teraz listę obecności na mszy. Uraziliśmy go :-o

czegos nie rozumiem: na zajecia dajesz rade dowozic dziecko a na msze nie? Skoro msza jest w godzinach pracy trenerow to zajecia pewnie sa w podobnych godzinach? Nie masz sasiadki, ktora wozi swoje dziecko na te zajecia?

Na zajęcia wozi dziecko dziadek specjalnie ma tak grafik ustalony że w te dwa dni w tygodniu nie pracuje tylko odbiera dziecko z przedszkola i wiezie na zajęcia. Są o 14 wiec też bardzo wcześnie i ani ja ani mąż nie bylibyśmy wstanie. Natomiast teść też nie może zupełnie rzucić pracy żeby jeszcze móc chodzić na msze. Żadne dziecko z okolicy nie chodzi na te zajęcia wiec nie mam z kim się umówić na dowożenie.

Aż nie wierzę. Coś takiego jest bezprawne. Dlaczego się zgadzasz? Prowadź dziecko tylko na zajęcia i niech cię w d... pocałują.

acha, teraz rozumiem. Mozecie sie zjednoczyc i zrobic strajk niezadowolonych rodzicow; nie wysylac dzieci na te msze, udac sie do kurii, probowac naglasniac sprawe chocby w gazetach. Minus jest taki ze pewnie niewiele wskoracie, a ksiadz bedzie sie mscil jeszcze bardziej. Moim zdaniem jesli argumenty nie docieraja to nie masz co kopac sie z koniem; wypisz dziecko z zajec, stroj sprzedaj zeby odzyskac czesc kasy i na przyszlosc trzymaj sie z daleka od koscielnych instytucji.