Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

zdradziłam

Polecane posty

Gość gość
walcze, wiele razy mowilam, prosilam, staralam sie rozmawiac i staram, bo chce aby to przetrwalo, ale chwilami brakuje mi sily i wlasnie robie takie rzeczy jak 'zdrada' bo ktos wyslucha, zrozumie pocieszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figara
Też wkurzyłabym się gdyby teściowa tak się wtrącała ale chyba nie zdradziłaś go z powodu tej stare raszpli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcvzbvcxz he heee
tylko k***y zdradzaja i szmaty .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figara
A jak nazwiesz zdradzających facetów?Bo dla mnie to szmaciarze i k****arze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety ,nie wierzę w prawdziwa miłosć do męża z twojej strony,jesteście bardzo młodym małżeństwem i już zdradziłaś i wymyślasz jakieś głupie powody by to usprawiedliwić,jesteś żenująca gdy piszesz jak bardzo męża kochasz,zdradziłaś bo jesteś szmatą i tyle w temaciei mam nadzieję że mąż się dowie i kopnie cię w doopę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość figara
Gościu powyżej.Ciekawe ile razy ty dajesz dooopy na prawo i lewo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w przeciwieństwie do ciebie nigdy a mam dużo większy staż niz ty ,co prawda zabolała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xcvzbvcxz he heee
Osoby zdradzajace sa zalosne i tyle w temacie.Zdrada jest najbardziej raniaca partnerke/partnera .Jest to brak jakichkolwiek zasad moralnosci i szanunku do drugiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po przeczytaniu tego tematu stwierdzam, że lepiej być r****czem niż być frajerem wierzącym w miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
halo halo stop ! nie usprawiedliwiam sie, bo przyslowiowe mleko juz sie wylalo, nie zycze sobie od wyzywania mnie od szmat itp bo nie po to zakladalam temat, podjelam decyzje ze do wszystkiego sie przyznam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brawo! mimo wszystko masz klasę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co przyznasz sie i zostaniesz sama z dzieckiem hahaha ladnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak pisałam nie zdradziłam do konca, 'ogarnełam sie' w odpowiednim momencie. Dałam tylko w kakao

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak chcesz z nim byc to nie mow bo bedzie ci to wypominal do konca zycia a ty sie przez to wykonczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mataczz
nawet jak by cie krili i solili zawsze zaprzeczaj , i zrozum to dosłownie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mataczz
[zgłoś do usunięcia] gość brawo! mimo wszystko m asz klasę ,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,, raczej jest głupia , ale sama sie przekona , wszystko zepsuje !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'dałam tylko w kakao' idiota to jakis pisal :) no coz ja juz podjelam decyzje, to forum ma to do siebie ze kazdy moze odpisac za ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli jaka jest Twoja decyzja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żeby niebyło, wszystko połknęłam - zadnych śladów zdrady nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I po co? Chcesz zrzucić swój ciężar i będziecie go nieść we dwoje, bo tak sobie przysięgaliście?:-o To, że do niczego nie doszło, nie ma znaczenia. Prawie to zrobiłaś, więc ... nie można prawie zdradzić. Miałaś zamiar, już samo to o czymś świadczy. Uważam, że mówienie teraz o tym nic nie da. Obciążysz jego swoimi wyrzutami? Będzie ci lżej? A on pobiegnie do mamusi, rzuci się jej na szyję i gorzko zapłacze. Oooo, dopiero teściowa cię pokocha. \ W kwestii nieukładania się z powodu teściowej coś wiem. Przerobiłam tak, że wolę zapomnieć. Też wszechwiedząca i syn nie widzący, że jego matka przekracza granice bycia matką, że wchodzi na mój teren, narzuca, nie widział w tym nic złego, bo wg niego ona chce dobrze. A ja sobie świetnie radziłam. I to wkurzało najbardziej mnie. Ją chyba to, że jej nie potrzebowałam na co dzień, a sporadycznie, a chciała być niezastąpiona, żeby mieć o czym opowiadać koleżankom, że synowa sobie nie radzi bez niej. O to chodziło. Walczyłam z mężem. Ostro było, walka trwała długo. Doszło do punktu krytycznego, gdy przy mężu ostro jej się postawiłam, a ten nic, nawet nie próbował stanąć po mojej stronie, gdzie miałam rację (mówiłam jej, że umiem się opiekować dzieckiem, a ona nie ma patentu na wszechwiedzę). Obraziła się sromotnie, zaczęła szantażować uzywając argumentów dotyczących dziecka. nie dałam się. Wyszła obrażona. Przyjęłam jej taktykę. Dzień dobry. Do widzenia. Koniec. NIe chodziłam do nich 3 miesiące. Mąż sam chodził w odwiedziny z dzieckiem. Gdyby nie święta, to trwałoby to nadal. Już planowałam, że on pójdzie sam na śniadanie, ja z dzieckiem sama - każde do swoich rodziców. Tak się ustawiłam, że nie pójdę. Męzowi w międzyczasie kładłam do głowy, otwierałam oczy, wyjaśniałam, za każdym zachowaniem jego matki zwracałam jego uwagę na to, co ona robi. Zauważył pewne rzeczy i cieżko było mu zaprzeczyć. Wiem, że i z nią rozmawiał. Ja się nie ugięłam do końca. Efekt był taki, że od tamtej pory teściowa jak chce się wtrącić, to mówi to tak, żeby nie wkurzyć, waży słowa i raczej "zadaje pytania" niż mówi, "powinniście", czy coś w tym rodzaju. Dlatego zalecam edukację małżonka, jest młody i zaślepiony, matka jest autorytetem. Dlatego nie polecam walki wręcz, a taktyczną. Czyli w waszym przypadku prosty i ścisły komunikat. Jak nadal pierwsze miejsce w życiu i najwazniejsze zdanie ma matka, to ty nie widzisz możliwości kontynuowania małżeństwa, bo on nie dojrzał do tego. I tyle. Dajesz mu szansę i obserwujesz jak się zachowuje. Potyczka - zabierasz dziecko i idziesz do rodziców. Jego informujesz, że dostanie wezwanie do sądu pocztą, że będziesz chciała rozwodu z orzekaniem o jego winie z powodu niedojrzałości i wtrącania się jego matki. Zobaczysz jak szybko się opamięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrobisz jak zechcesz - ja bym nie mówiła, bo po co ? Płakać nad rozlanym mlekiem nie ma sensu. Czasu nie wrócisz, a jak będziesz chciała od niego odejść - tez mu nie mów, bo to tylko bije w tą ich męską dumę. Sami nas zdradzają na prawo i lewo i jeszcze dowcipkują o tym. Nie pochwalam Twojego zachowania ale też nie ma powodu by się samej biczować za to co się już wydarzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz sama nie wie, musze sie zastanowic nad tym bo calkowicie zglupieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja ci powtórzę - zostaw to. Nie doszło do 100 % zdrady, owszem, to co miało się stać, gdzieś tam w zamiarach zdradą było. Ale zostaw to już i skup się na źródle waszych problemów. \ Posadź męża i mu wylistkuj co powinno się zmienić, ale ... na pewno jest coś, co go drażni w tobie, co ci zarzuca, a o czym tu nie piszesz. Są zawsze dwie strony w problemach. Pomyśl, co ty możesz zmienić w sobie, potem to zrób, no i wymagaj od niego. Ale powiedz mu, że to ostatnia szansa na naprawienie czegoś w małżeństwie, potem będzie pozamiatane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doskonale wiem co we mnie jest nie tak, jestem za bardzo impulsywna, nie mowie ze jestem swieta i wina jest tylko jego, niestety tak nie jest, wybucham nieraz niepotrzebnie, zloszcze sie, ale ile razy moge mu cos tlumaczyc, prosic zeby przemyslal, ja jestem gotowa na zmiane zeby ratowac malzenstwo ale u niego jak na razie tego nie widze, jak wroci do domu bede probowac z nim rozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poza tym odpowiedz jego jest jedna 'dobrze bede sie starac, ale mama mowila' no i wtedy mnie juz trzesie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i zapanuje miłość i związek oparty na szczerości:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm... ciężki temat. nie powiesz mu - będziesz gryzła się z tym sama,a zajmując się dzieckiem,mężem i innymi obowiązkami zapomnisz! jeśli mu powiesz a jest wrogiem zdrady to może być cios w wasze małżeństwo a rozumiem ze jeślibyście się nie kochali to nie brali byście ślubu ze sobą. dla dziecka lepiej jeśli mam oboje rodziców przy sobie. (mam przykład w bardzo bliskiej rodzinie)mój głupi brat ma dwie córki które wychowuje tylko matka. Ale przemyśl tez ten fakt ze lepiej byłoby jakby twój mąż dowiedział się o tym od Ciebie niż od innych ludzi,pomyśli ze go nie szanujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"pomyśli ze go nie szanujesz" a obecnie nie zdaje sobie tylko z tego sprawy....tak obecna sytuacja jest lepsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas też zaczęło się bardzo psuć przez matkę męża. Odkąd urodziłam dziecko zaczęła mnie pouczać, instruować, nachodzić, obgadywać. Mąż nie widział w tym nic złego do czasu, gdy wyniosłam się z dzieckiem na miesiąc do domu mojej babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wujek dobra rada88
ja zacznę od filmiku: http://www.youtube.com/watch?v=LZ7VBvFL58U oraz cytatu: "Nigdy do niczego się nie przyznawaj, złapią cię pijanego w samochodzie, to mów, że nie piłeś, znajdą ci dolary w kieszeni, to mów, że to pożyczone spodnie, a jak cię złapią na kradzieży za rękę, to mów, że to nie twoja ręka. Nigdy się nie przyznawaj." Daj spokój jak się przyznasz wpędzisz się w totalne kłopoty... wystarczy trzymać buzię na kłódkę i tyle. Skoro kochasz męża po co go ranić... Będziesz miała mnóstwo problemów jeśli się przyznasz. Ja swego czasu posuwałem dziewczynę która miała męża :D ( mieli kryzys) do tej pory nikt o niczym nie wie i wszyscy są szczęśliwi. :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×