Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezadowolona nastolatka

Moja siostra wprowadzila sie z dzieckiem i mezem do naszego domu

Polecane posty

Gość gość
wyobraz sobie ze mnie interesuje to zeby mama czy ojciec po powrocie z pracy sobie odpoczeli. dziwne co nie??? szok poprostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co z tego, ze nie potrafi chodzić? ja się zamykałam ze starszym rodzeństwem przed naszą małą siostrą i ta pełzająca franca się nauczyła szybciej naciskać klamki niż chodzić albo siedziała pod drzwiami i jęczała do skutku i też było "dlaczego nie chcecie Zosi wpuścić" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do 14:17 autorka wyraznie napisala ze probowala jak najbardziej po dobroci siostrze wytlumaczyc i sie dogadac. przeczytaj wszystkie posty zanim zaczniesz sie produkowac, bo nie masz racji. autorka ma sie wciskac w d**e, a siostra moze ją gnoic jak szmate- prawdziwa siostrzana milosc nie ma co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie szukałam nianki ale z chęcia przyjmowałam pomoc, teraz się zastanawiam czy dobrze robiłam bo ktos kto mi proponował pomoc mógł być taką zołza jak co poniektóre z was tutaj, idąc do mojego domu pewnei myslała "pomogę jej ale kurde se dzieciaka zrobiła to k***a powinna sam sie nim zająć idiotka" a witając się ze mną na progu "no co tam kochana słychać? o jest mój siostrzeniec ti ti ti" .... obłuda zionie az miło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja bratowa ma taka roszczeniowa siostre, ktora wymaga od wszystkich pomocy codzienneh kilkugodzinnej, tyle, ze bratowa nie moze sie przeciwstawic, bo tamta ma rodzicow po swojej stronie, dziecmi siostry musi sie zajmowac codziennie, kupowac wybrane prezenty (te najdrozsze) wspomagac finansowo, Dziecko to obowiaze rodzicow i kropka, ja tez mam dwoje maluchow, oboje z mezem pracujemy na pelne etaty i na palcach jednej reki moge policzyc ile razy mama czy brat zostawali mi z dziecmi, mimo,ze bardzo je kochaja,lubia sie z nimi bawic ale od zajmowania sie nimi jestem ja i maz,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta pełzająca franca się nauczyła szybciej naciskać klamki niż chodzić xxxxxxxxxxxxx a podstawiała sobie franca taborecik??? wybacz ale nie uwierze w takie umiejętnośc***ełzającego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezadowolona nastolatka
ale my rozumiemy zmeczenie siostry i kazdy chetnie w wolnym czasie pomoze. ale nie codziennie. Czy ona nie powinna rozumiec zmeczania rodzicow czy tez mojego badz chociazby moich planow? Ja mam podporzadkowywac swoje zycie jej dziecku? Bo wychodzi na to, ze my mamy ja rozumiec, a ona moze tylko wymagac i oczekiwac, a myslalam, ze zrozumienie dziala w obie strony. Mama jej mowila na poczatku, ze po pracy chce odpoczac godzinke to ta zamiast to uszanowac to miala to gdzies i latala sie skarzyc, a to, ze wrocilam pozno, a to, ze powiedzialam nie wpuszczaj dziecka do pokoju, a to, ze wyszlam z chlopakiem. No ludzie kazdy ma prawo do odpoczynku, siostra jak dziecko spi w dzien to sobie odpoczywa, a my nie mozemy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:20 widze ze masz dar wszechwidzenia skoro wiesz nawet co inni mysla w kazdym z przypadkow, super jestes wooooooooow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14:21 upośledzona jesteś chyba. dziecko się normalnie "wspina" po drzwiach i sięga do klamki. nie trzeba do tego wcale dobrze chodzic. zresztą co to ma wspólnego z tematem, skoro siostra autorki po prostu sama wpuszcza dzieciaka i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zaraz padne, dziewczyna ma 19 lat czyli czas na chłopaków,ipmrezy a te jej kazą się uczyc przewijac bo jej sie przyda,buahaha,nie każda kobieta od urodzenia marzy o dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mam daru wszechwiedzenia, po prostu czytam jak wprost piszecie że autorkę to gucio powinna obchodzić siostra i jej dziecko i powinna zajmowac się tylko swoimi sprawami, to az się rzuca w oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jestem upośledzona, mam dwoje dzieci które w wieku roku czy 1,5 stojąc już pionowo na nogach nadal klamki nie dosięgało!!!!!!!!!!!!!!!!!! a pełzające dziecko które nie stoi samo, do klamki sięgało?????? to ty jestes upośledzona! chyba że masz klamki na wysokości kolan karle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A gdzie w tym wszystkim jest mąż siostry? Przepraszam bardzo, ale oboje są bezrobotni i mogą się nim zająć. Siostra nie ma prawa wymagać od ciebie tych wszystkich rzeczy. Czym innym jest pomoc od czasu do czasu, a czym innym jest poświęcanie swoich planów, bo siostra tak sobie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezadowolona nastolatka
ale mnie obchodzi siostra i siostrzeniec tylko, ze bez przesady. Mam rezygnowac ze swoich planow bo ona chce by sie dzieckiem zajac badz z nia siedziec. Rozumiem raz na jakis czas wyjsc na spacer czy popilnowac ale dzien w dzien? Jej sie nie podoba to, ze wroce pozniej z zajec, ze gdzies wyjde, ze chce sama z chlopakiem posiedziec. To nie jest oczywiscie przesada, bo ona ma dziekco wiec ja sie mam podporzadkowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i ciekawe jak się wspina po drzwiach, trzeba miec określony wzrost żeby klamki dosięgnąc, dziecko pełzające powiedzmy 8-miesięczne mające wzrost nie więcej niz 80 cm, nawet jak stanie pod drzwiami podciągnie się do kolan i wyciągnie rękę to klamki nie uchwyci, nie ma szans!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezadowolona nastolatka
no wlasnie ja tez sie zastanawiam gdzie jest szwagier w tym wszytskim. Bo on potrafi wyjsc o 11 rano i wrocic o 16. Twierdzi, ze szuka pracy, a jak przychodzi to tez szuka i przeszkadzac mu nie wolno. Tak intensywnie szuka tej pracy ze nic jeszcze nie znalazl. Ja sie przeciez w to wtracac nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może powiedz siostrze, że jej działania są najlepszą antykoncepcją i ostrzeżeniem przed macierzyństwem. Jeszcze raz jej wylistkuj więc, że twój czas wolny to twoja sprawa jak go spędzisz i nie będziesz się dostosowywać do niej, bo mieszkacie razem u rodziców. To ona weszła na teren, który nieco się zmienił od jej wyprowadzki, więc ona powinna reguł przestrzegać. Dziecko jest jej, niczemu nie winne, ale ty wobec niego obowiązków nie masz. A co tatuś robi całymi dniami? NIe umie synka kąpać, przewinąć, nakarmić, wziąć na spacer, czy położyć spać? No masakra. Może za delikatna jesteś w stosunku do niej, może potrzeba nieco wyraźniej jej wyjaśnić, że pewne rzeczy nie są sprawą ani twoją, ani rodziców, co innego pomoc doraźna, kiedy jest sytuacja podbramkowa, a ty, czy rodzice mają akurat czas, ale na co dzień tak angażować na siłę kogoś do opieki nad dzieckiem, zmuszać i terroryzować, to jest chore. Rób swoje. Niech ci tata założy zamek w drzwiach i zamykaj je jak wychodzisz, czy śpisz, czy tam siedzisz. Jak siostra będzie cię prosiła, żebyś "uczyła" się czegoś przy dziecku, to spytaj jej, czy ktoś też ją uczył na siłę zanim została matką? Potem powiedz jej, że jak przyjdzie pora i okoliczność to nauczysz się wszystkiego sama, na własnych błędach, a teraz jest czas na to, żebyś skupiła się na nauce i korzystaniu z czasu, który nigdy nie wróci. I nie masz zamiaru z tego rezygnować, żeby ona poczuła się zauważona. Sa inne sprawy. Dodaj, że mozesz jej wysłuchać, pogadać, ale nie na stopie szkoleniowej. Jak to do niej nie dotrze to powiedz jej, że przez nią nie możesz doczekać się wyprowadzki i świętego spokoju i dzięki niej rodzice po wyprowadzce będą widywali cię raz na miesiąc. Ciekawe co ona wtedy na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankaskakankabez
Powiem Ci tak: jestem matką 3latka. a dziecko robiłam sobie zeby się nim zajmować, a anie hodować i liczyć na pomoc innych non stop. Powiedz siostrze, ze jak będziesz miała ochotę zajmowacisę dzieckiem to sobie zrobisz własne a na cudzych mozesz sobie ewentualnie dorobić. i nie przejmuj ise obrażaniem, mniej to w nosie!! Ona swięta krowa z męzusiem tumanem siedza cały dzien w domu i pierdzą w wyro a Ty masz ise jej dzieckiem zajmowac w Twoim wolnym czasie!! niech się w glowe popuka!! a na miejscu twoich rodziców pogoniłabym ją w pierony, lenia śmierdzącego!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale ściemnia ten szwagier. Przede wszystkim dlatego że mało kto szuka dzisiaj pracy inaczej niż przez internet. A nie wierzę, że nawet jeśli codziennie lata i rozdaje CV po różnych miejscach pracy to zajmuje mu o tyle godzin dziennie! Po tylu "wyrobionych" godzinach to by już obleciał całe miast. Poza tym, to co, od 16 godz do samej nocy przez tyle godzin szuka non stop pracy? Chyba przeglądniecie całego internetu zajęłoby mnie czasu. Po prostu umywa rączki, bo mu wygodnie. Wygodnie jest wysługiwać się innymi. Niezłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakręcona 29_
Autorko musisz sprawę postawić jasno. Przekazać siostrze, że nie masz ochoty opiekować się jej dzieckiem, bo masz dopiero 19 lat i masz prawo do prywatności, zabawy, imprez, spotkań ze znajomymi itd. Wylewanie przez nią żali i wypominanie, bo późno wracasz do domu czy przychodzi do ciebie chłopak jest bardzo nietaktowne. Opieka i wychowanie dziecka jest jej psim obowiązkiem bo to jej dziecka, a ona jest jego matką. Myślę, że panna szuka sobie jelenia do opieki, czy darmowej opiekunki na zawołanie. Nie mogę zrozumieć, siostra i jej mąż nie pracują, a nie potrafią zorganizować sobie czasu, czy wymieniać się opieką i pomagać sobie wzajemnie?? Żyj swoim życiem, nie daj się wkręcić w cudze, bo siostra będzie ciągle obarczać cię swoimi problemami i sprytnie wpędzać cię w poczucie winy, no bo skoro nie zmieniłaś pieluchy to nie kochasz siostrzeńca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w pełni rozumiem autorke też byłam mlodsza siostra do pomocy przy dziecku. I powiem Ci masz racje nie dawaj sobie wejsć na głowe. Ja też ciagle slyszalam powinas,nie powinnas itd i wiem że bylam za mało asertywna i mi to na dobre nie wyszło . Jesteś młoda i masz prawo do swojego życia. Pozdrawiam trzymaj sie ! a siostra niech sie obraża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co ona chyba wszystkie frustracje i żale do męzulka wylewa na Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wychowanie dziecka to nie lada wysiłek. Ale nie Twój, tylko siostry, która jest matką. Ona nie tyle chce pomocy, co po prostu zazdrości Ci wolności, swobody, zabawy, czasu na 2-godzinną kąpiel, imprez itd. Wiem, bo miałam tak samo. I to jest tak naprawdę sedno sprawy. A co by było, gdyby nadal mieszkali oddzielnie? Przecież dawali sobie radę sami. Żyj swoim życiem, Pomóż tyle, ile sama będziesz chciała lub w wyjątkowych sytuacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezadowolona nastolatka
ja wiem, ze szwagier cos sciemnia z tym szukaniem, podejrzewam, ze jezdzi w tym czasie do swoich rodzicow i do kolegi tkaiego jednego ktory tez jest bezrobotny. No ale co ja sie bede wtracac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RZ
Do tych ktorzy uwazaja ze autorka ma obowiazek pomagac siostrze: wyobrazcie sobie ze wam sie taka sytuacja zdarza. Mieszkacie od lat sami ze swoja rodzina, kazdy ma swoje sprawy, swoja rutyne i nagle ktos do was sie wprowadza i wszystko sie zmienia. Na tydzien, dwa - spoko. Da sie przezyc. Ale po dluzszym czasie zaczyna wam to przeszkadzac bo juz nie ma tak jak bylo kiedys, co bylo rutyna juz nie jest. To nie jest tak ze autorka i jej rodzice wybrali zeby siostra sie wprowadzila. Nie bylo wyjscia i teraz jest jak jest. I to siostra jest gosciem i powinna byc troszeczke choc wdzieczna rodzica ze pozwolili jej sie wprowadzic. Troszeczke pokory z jej strony. A ona czuje sie sie jak u siebie w domu i tak jakby to autorka byla jej gosciem. Jak ja bym byla w siostry sytuacji ze musialabym sie wprowadzic zpowrotem do rodzicow razem z dzieckiem i mezem to czula bym sie zobowiazana zeby pomagac rodzicom i jak najmniej przeszkadzac. Pomagalabym z obiadem, sprzataniem czy zakupy robila tak zeby odwdzieczyc sie rodzica za pomoc. A nie jeszcze awanturowac sie i narzucac. Nie wiem, moze jestem tak wychowana ale mi by przez mysl nie przeszlo zeby na sile naganiac kogos do zajmowania sie moim dzieckiem. I to jeszcze 19 letnia siostre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosc z 14.48 :) masz rację w 100% zazdrość przemawia przez nią i tyle.Imprezy,wypad ze znajomymi a ona biedna musi zajmować się swoim dzieckiem bo nie ma komu go wcisnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Młoda ale Twoja siostra się wpie.przyła,nie popełnij jej błedów i trzymaj sie z taleka od takich frajerwó jak jej mąż,sama widzisz co z siostra się stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezadowolona nastolatka
ja nie wiem czy to zazdrosc czy moze pragnienie uwagi? Opisze sytuacje jak byla kolezanka u mnie. Wlacyzlam muzyke (nie glosno tak normalnie) i rozmawiamy, w pewnym momencie wchodzi siostra z siostrzencem na rekach i zaczyna w pokoju kolysac sie z nim w rytm muzyki po czym mowi: S: zobaczcie jak Pawelek (imie zmienione oczywiscie) fajnie sie buja w rytm muzyki No fajnie sie bujal, ale ona nam przeszkadzala, nic jednak nie mowimy i ona nagle do mojej kolezanki: Masz wez go i pobujaj zobacz jak fajnie Kolezanka na to: Nie chce, bo sie boje, nigdy malego dziecka nie trzymalam S: To Ci X (ja) pokaze jak go trzymac, masz wez Ani ja ani kolezanka nie chcialysmy, bo bylysmy zajete wiec powiedzialam jej grzecznie przyjdz pozniej, wlaczymy muzyke i bedziemy sie bawic na co ona: Oj no ale zobaczcie jak on sie cieszy i smieje no czy nie jest slodki? Mozecie mu zdjecie zrobic. No i nie chciala wyjsc tylko domagala sie tej uwagi. W koncu ja grzecznie wyprosilam, wyrzszla trzaskajac drzwiami, a jak kolezanka poszla to powiedziala, ze ma nadzieje ze to bylo ostatni raz kiedy dziecko jej wyrzucilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracodawczyni
moja bratowa tak miała... Nie cierpiałam jak przyjeżdzali do rodziców na weekend, dawno to było a do dzis mnie to wkurza! Sama mam dziecko i nie podrzucam! Doskonale cie rozumiem autorko- nie daj sie. Zajmij sie czasem małym, jak to w rodzinie, ktora razem mieszka, ale po co masz sie uczyc jak kapac malego, labo zmieniac mu pieluchę?? No prosze cie! Ja jestem za Tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też bym była wdzięczna rodzicom i pomagała w domu.Widocznie też inna jestem.W życiu by mi nie przyszło do głowy być nachalnym w stosunku do rodziców,aby po pracy zajmowali się moim dzieckiem bo ja muszę odpocząć.Co za dziewucha z niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×