Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość szara głowa

Koleżanka z pracy narzeczonego zaprosiła go na wesele

Polecane posty

Gość szara głowa

Mój narzeczony ma w pracy koleżankę. Nie robiłam nigdy scen zazdrości, czesem tylko niby dla smiechu mówiłam, że często coś o niej słyszę. Kiedyś nawet chciał mnie z nią poznać, mówił, że fajna dziewczyna, na pewno ją polubię. Myśłałam - ok, po prostu się kumplują. Nic nienormalnego. Wczoraj dowiedziałam się, że zaprosiła go na wesele, wiedząc, że jesteśmy zaręczeni. Zrobiłam straszną awanturę, uważam, że to przekroczenie granic jakie powinny panować między znajomymi z pracy a kobieta, która robi coś takiego jest zwykła sz***ą, która podbija do zajetych facetów. Najgorsze jest to, że mój facet jej broni - mówi, że przesadzam, że ona nie miała nic złego na myśli, że nic od niego nie chce, że to typowo koleżenskie bo nie ma z kim iść czy inne pierdoły. Powiedzcie mi - czy ja przesadzam? Ja nie wyobrażam sobie sytuacji żebym zaprosiła zajetego faceta (nie przyjaciela od dziecka, tylko kolegę z pracy) na wesele. Tak samo chyba bym zaśmiała się w twarz któremukolwiek koledze z pracy, gdyby wiedząc o tym, że kogoś mam złożył mi taka propozycję. Nie chce mi się wierzyć, że ona miała dobre zamiary, uważam, że takie babska wiedzą co robią i robia to z premedytacją. Zawiodłam się na nim, że nie ukrócił tego od razu, nie powiedział jej czegoś co jasno określiłoby granicę ich znajomości. Zawiodło mnie to, że jej broni i uważa, że robię z igły widły. Jak sądzicie? Jak wy byście zareagowały?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja już robiłam podobne akcje. Poszłam do laski (kiedy razem pracowali) i powiedziałam "chyba rozumiesz, że mój narzeczony nie pójdzie z tobą na wesele. Mam nadzieję, że znajdziesz sobie kogoś wolnego" :D Jej głupkowaty uśmiech - bezcenny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze myslisz,za wczasu przyciag lejce,a do paszczura zadzwon i pokaz kto ma do powiedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zerwij, on się tylko tłumaczy a chce przejść ze związku w związek. Prostackie jest zapraszanie jako partnera na wesele zajętego faceta, takie k***a "podzel się" desperatek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Żałosne jak kobieta mówi innej żeby odwaliła się od innej. TO FACET POWINIEN TO ZROBIĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja już robiłam podobne akcje. Poszłam do laski (kiedy razem pracowali) i powiedziałam "chyba rozumiesz, że mój narzeczony nie pójdzie z tobą na wesele. Mam nadzieję, że znajdziesz sobie kogoś wolnego" Jej głupkowaty uśmiech - bezcenny Bidula z przyciśniętą c**ką nie zadzwoniła do twojego się poskarżyć jaka jesteś okrutna? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
postaw chlopaka do pionu,ale czemu on nie widzi ze pogrywa na cienkim lodzie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jemu było głupio jej powiedzieć "spadaj". Po mojej akcji laska przeniosła się do innego działu w firmie i tam podobno teraz podrywa kolejnych zajętych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara głowa
Nie zamierzam do niej pisać czy dzwonić. Również uważam, że to facet powinien jasno powiedziec, że takie zaproszenia go nie interesują i uważa, że są nie na miejscu. On chyba po prostu na prawdę wierzy, że ona nie ma żadnych zamiarów wobec niego i traktuje to totalnie koleżeńsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
faceci są naiwni. A potem "ona przez przypadek mnie pocałowała - ja przypadkiem trafiłem swoim penisem między jej nogi" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z
zaprosic go mogla - to jeszcze nie jest takie zle - ale jesli narzeczony z miejsca nie odmowil - zostawilabym go bez slowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara głowa
Dziewczyny spokojnie. To nie jest tak, że on coś chce od niej, tego akurat jestem pewna, to jest facet z który zamierzam wziąć ślub i go znam :) Natomiast nie wiem czy nie chce być niemiły czy jest po rpostu głupi i ślepy, że nie widzi, że ona nie jest taka niewinna jak pokazuje. Chyba, że jest a ja przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z
chce po prostu miec zapewnione r****nko na boku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jemu było głupio jej powiedzieć "spadaj". Po mojej akcji laska przeniosła się do innego działu w firmie i tam podobno teraz podrywa kolejnych zajętych Widzisz, jemu było głupio powiedzieć "spadaj", ale autor myśli, że to jest ok, wszystko "koleżeńskie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Atrakcyjna jest chociaż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Wczoraj dowiedziałam się, że zaprosiła go na wesele, wiedząc, że jesteśmy zaręczeni. Zrobiłam straszną awanturę, uważam, że to przekroczenie granic" ---- a tak konkretnie to o co ta awantura? rozumiem ze sie zgodzil isc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara głowa
Zwyczajna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łubudubu
szara głowa, a Ty nie przesadzasz troche? Ok, zaprosiła go, on powinien grzecznie odmówić bo jest z kimś i po temacie? Gdzie jest problem? Nie odmówił? Poradził się Ciebie? Czy o co chodzi? Bo ja nie rozumiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara głowa
Wczoraj dowiedziałam się, że zaprosiła go na wesele, wiedząc, że jesteśmy zaręczeni. Zrobiłam straszną awanturę, uważam, że to przekroczenie granic" ---- a tak konkretnie to o co ta awantura? rozumiem ze sie zgodzil isc Nie nie zgodził się, ale tez nie powiedział stanowczo nie. Powiedział jej cos tam - no nie wiem i uciął temat. O to przede wszystkim jestem zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łubudubu
no to moim zdaniem awantura zupelnie niepotrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro sie nie zgodzil i ucial temat, jak piszesz, to chyba wystarczajaco stanowcze :) masz zamiar wpadac w histerie za kazdym razem kiedy ktos zada mu durne pytanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara głowa
Dla mnie "nie wiem, zobaczę" to nie jest odmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinien wrzasnąć S********J SZMATO!!!! i chlasnąć jej z czoła a jak już by lezała powinien podejść do niej, kopnąć w nerę i powiedzieć ODP*****L SIĘ ODE MNIE SUKO, JESTEM ZAJĘTY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie "nie wiem, zobaczę" to nie jest odmowa." ---- gwarantuje ci ze w tym przypadku nic by nia nie bylo :) nawet fantazyjny scenariusz "goscia" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łubudubu
halo, autorko, budzimy się :) Twój narzeczony to odrębna jednostka, niezależna- nie możesz mu mówić, co ma babie powiedzieć. Oczywistym jest, że skoro jesteście razem to z nią nie pójdzie. Myślałam, ze sie zgodził ale przecież wszystko jest ok. Zluzuj majty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam że nie macie racji. Jeśli koleżanka z pracy go zaprosiła, a on się zgodził, to wina jest wyłącznie po JEGO stronie, co więcej, jeśli się zgodził, koleżanka ma prawo od tej pory uważać, że wcale nie jest tak bardzo "zajęty" jak chciałaby autorka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powinien wrzasnąć S********J SZMATO!!!! i chlasnąć jej z czoła a jak już by lezała powinien podejść do niej, kopnąć w nerę i powiedzieć ODP*****L SIĘ ODE MNIE SUKO, JESTEM ZAJĘTY Zajęty koleś ci odmówił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam że nie macie racji. Jeśli koleżanka z pracy go zaprosiła, a on się zgodził, to wina jest wyłącznie po JEGO stronie, co więcej, jeśli się zgodził, koleżanka ma prawo od tej pory uważać, że wcale nie jest tak bardzo "zajęty" jak chciałaby autorka. A on zapraszał? Prostaczko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×