Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kura domowa nie znosi jajek

Jak Wy kobitki to robicie że sobie nie radzicie

Polecane posty

Gość gość
Nie chcesz to nie ucz dziecka prac domowych, ale potem możesz się zdziwić. Moje dzieci są już starsze i ja ich już nie muszę tego uczyć. Dziecko ma pomagać i nawet jak tą rozlaną zupę jeszcze bardziej rozmaże po stole (przecież można po dziecku poprawić) to zapamięta, że jak się nabrudziło to trzeba sprzątnąć. O to chodzi a nie o to by wyczyściło całą kuchnię na błysk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na nauke porzadku jest czas i miejsce nie w wieku ok. roku. wiec niech autorka nie gada, ze to rozwija jej dzieci. niech im ksiazke poczyta albo wezmie do zoo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiscie ze sprzatanie rozwija raz ze koordynacja wzrokowo-ruchowa, dwa dobre nawyki i jak wyzej napisano, chodzi bardziej o to, by to dziecko mialo nawyk, ze jak nabrudzi, to ma sprzatnac oraz rozwijalo wyobraznie, a nie, zeby 2latek czyscil kibel na blysk. Jakoś moja siostra ma 1,5roczna corke i ona sama je - czasem jej cos wyleci, czasem sie opluje, ale generalnie wszystko jest na blacie krzeselka do karmienia, sporadycznie spadnie na podloge. Jakos mala umie wytrzec jak rozleje itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytając ten topik sprawdza się, to co niektórzy mówią, że w dzisiejszych czasach ludzie dzieci hodują a nie wychowują i potem taki kilkulatek idzie do przedszkola i nic w koło siebie nie potrafi zrobić. Dziś tylko byle dać jeść, ubrać i dać pseudo rozwojową zabawkę w rękę. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytanie jeszcze, co dziecko je - jak kanapke, to wiadomo, ze jest tylko na blacie. jak np. pulpeta, to bywa, ze sie wyslizgnie z reki i spada na podloge. sprzatanie rozwija kordynacje wzrokowo-ruchowa - jak wszystko, szczerze mowiac. tyle, ze sa rzeczy bardziej i mniej rozwiajace. jesli ktos uwaza, ze sciera i szmata to rozwoj to ok. w mysl tej zasady trzeba by dziecko na nocnik wysadzac od 2 miesiaca zycia, zeby wyrabiac dobry nawyk ;). jak dla mnie autorka ma bycza chalupe na wsi z gospodarstwem i obrabiajac chalupe taszczy ze soba przy okazji dzieci, a tlumaczy to sobie ich wspanialym rozwojem :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pracuje 8 h dziennie. Mam dziecko 2 letnie. Po pracy odbieram z przedszkola spotem nie robię NIC. Dosłownie nic. Bawię sie z corka i to tyle. Jak mała idzie spać to ogarniam mieszkanie. Sprzątam raz w tygodniu w soboty, niedziela jest w połowie mojej córki i męża a druga połowa tylko moja. Maz zwykle zabiera mała na basen wiec mam dla siebie 2 godzinka. Szkoda mi czasu latać z mopem non stop. Zycie jest za krotkie zeby poświecić je sprzątaniu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a kto pisze, ze wystarczy dac pseudorozwojowa zabawke? pisalam o klockach, klocki sa pseudorozwojowe? ciekawe :). jak napisalam z dzieckiem mozna robic wiele ciekawych rzeczy, a nie udawac, ze sie nim zajmuje, bo daje sie mu kotleta. jak pisalam, moje dziecko jak na swoj wiek tj. 14 miesiecy jest samodzielne - pije z kubka (zwyklego), zasypia w swoim lozku a nie w naszym, potrafi zajac sie soba samo przez dluszy czas, kiedy np. ide pod prysznic, je samo, pomaga mi przy ubieraniu i rozbieraniu itd. ale bez jaj,ze samodzielnosc w tym wieku to danie dziecku scierki! moja tez 'wyciera' rozne rzeczy kocykiem, ale co to za samodzielnosc? jak mowie, nie ma baba czasu dla dzieci, bo chalupa do obrobienia, to dorabia ideologie do tego, ze dzieci sa obok. a ze ma dwojke, to bawia sie razem, ot co, wiec to sie nazywa, ze sie nie nudza. uwazam, ze ukladanie z dzieckiem klockow jest bardziej rozwojowe niz wyciaganie prania, dlatego, ze poza oslawiona koordynacja wzrokowo-ruchowa wyrabia jeszcze inne rzeczy - chocby precyzje, motoryke mala, wyobraznie i umiejetnosc wspolpracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy to, że autorka nie wymieniła układania klocków oznacza, że tego nie robią? Ze trzy strony pewnie musiałby pisać, jakby chciała wymienić wszystko co robi z dziećmi. Coście się tak jego kotleta uczepiły? Układanie klocków, też mi rewelacja. A może to autorka i jej dzieci mają już dawno za sobą? Picie z kubeczka w wieku 14-miesięcy. No rewelacja. To żadne osiągnięcie w tym wieku, więc czy ty się szczycisz. A wracając do tematu - jestem córką jednej takiej jak Wy, co to nie są stworzone do sprzątania itp. I wstyd było koleżanki do domu zaprosić, bo brud, na obiad jajecznica z chlebem. Nie wiem czemu ktoś się oburzył na pytanie: mamo a czemu u koleżanki czysto, a u mnie nie? Takie małe dzieci jeszcze nie rozumieją, że matka ma w d***e, takie dziecko nie rozumie, dlaczego Zosia ma czysto w pokoju i czemu na obiad dwa pyszne dania, a u niej wielkie nic. Ze mną było tak samo, mam 26 lat, a do tej pory nikogo do domu (już własnego) nie zapraszam, bo tak mi zostało z dzieciństwa - bo człowiek się własnego domu wstydził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matka kiedyś na zebraniu szkolnym, w drugiej klasie chyba, zgłosiła się, ze uzupełni ze mną w kronice klasowej wpis z zabawy choinkowej, przyniosła kronikę do domu, tak gdzieś walnęła, że do tej pory gdzieś ta kronika pewnie u niej w domu leży. A wstydu w szkole najadłam się tyle, że rano z bólem brzucha i biegunką wstawałam. Bo matka taki syf w domu utrzymywała, że niczego znaleźć nie można. Do tej pory tak żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry, ale wiekszosc znanych mi dzieci ok. roku nie pije z doroslego kubka... co z tego, ze niby powinny, jak dalej wisza na butli. stad chodzi mi wlasnie o to, ze moje dziecko jest na swoim etapie, wcale nie mowie, ze to jakies mega osiagniecie. a kto mowi o jajecznicy i o tym, ze u mnie w domu jest jajecznica ;)? to autorka robi nasiakniete tluszczem i nawiasem mowiac banalne kotlety... co do klockow - autorka nie wymienila zadnych zabaw - ani puzzli, ani lego ani nic. musi miec na wyraz rozwiniete dzieci, skoro zadnych zabaw nie potrzebuja. akurat dziecko w wieku 15 miesiecy powinno nasuczyc sie ukladac wieze z klockow, jak juz to umie, niech buduje zamki z duplo. jak dla mnie zwykla durna wymowka autorki, ze nie ma za grosz ochoty dac swoim dzieciom cos wiecej niz mozliwosc towarzyszenia jej w obowiazkach domowych. autorka pisze, ze ona ma czas isc na fitness, a kiedy wychodzi gdzoes z dziecmi poza ogrodek? do 26-latki z kompleksem matki-flejtucha - a kto mowi, ze skoro sprztanie nie jest sensem mojego zycia, to nie moge nikogo zaprosic? u mnie nie jest brudniej niz u innych - zapewniam cie ;). ale nie bede dla zasady myc codziennie podlogi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 15 53
A ja mam 8 miesieczne dziecko i czasem dobija mnie powtarzalnosc czynnosci, nudne to bywa. Lubie, gdy spi najbardziej;) A powaznie to jest ciezko. Siedze na rodzicielskim, ale wolalabym byc w pracy. Czekam az dziecko samo usiadzie, moze bedzie wiecej kreatywnych zajec. Poki co gotuje mini-obiadki, wywabiam plamy z ubran, co chwile musi miec mnie na oku. Teraz akurat maz zabral dziecko do swoich rodzicow to mam chwile. Ale zasadniczo dni są podobne, tyle ze jest radosnie. To oczywiscie cieszy, jest mega wazne, ale jednak tez cos stracilam. Mniej dbam o siebie, przytylam, uzywam zdrobnien mimo ze z tym walczę. No taka mamuśka, a to nie jest moje powolanie. Dziecko jest super, ale dziecko to dla mnie nie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gość z 15 53: jakbym słyszała samą siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no a kiedy macie sprzatać, skoro non stop na kafe siedzicie. zauważyłyście zależność, że te co najwięcej szczekają, że dom, dzieci i sprzątanie to nie wszystko i ze ścierą latały nie będę siedzą tu cały czas? niektóre to wyjątkowo aktywne. a te co piszą, że ogarniają chatę to sporadycznie wpadną i coś skrobną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Takie ogarnianie dla mnie nic nie znaczy. To zwykłe proste czynności, które każdy człowiek potrafi , a nie każdemu się chce i tyle. Pochwaliłabyś się ile czasu spędzasz na zabawie z dzieckiem - dla dziecka jako matka siedząca w domu. Też piorę, sprzątam, gotuję, ale nie lubię tego robić z dzieckiem z prostego powodu - w tym czasie możemy coś robić coś tylko dla mojego dziecka, a nie z puli moich obowiązków i szczycić się, ze mam czysto a inni nie. Bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam nie wiem, pracuję w domu po min 8h dziennie ale staram się aby w domu obiad był na czas, dzieci zadowolone a podłogi wypastowane. Tak mam :) I jakims cudem na kafe też mam czas... i na zakupy i na kino raz w tyg.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam nie wiem, pracuję w domu po min 8h dziennie ale staram się aby w domu obiad był na czas, dzieci zadowolone a podłogi wypastowane. Tak mam I jakims cudem na kafe też mam czas... i na zakupy i na kino raz w tyg..... Jasne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co w tym dziwnego? jak dom nie jest zapuszczony bo każdy sprząta po sobie to sprzątanie to pikuś obiad to jakiś wyczyn?Zrobienie na szybko zupy to moment. ... więc nie wiem o co chodzi :) moje dzieci mają 7 lat i 1,5 roku. Da się? da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie obiad to cos wiecej niz jakas tam zupa na szybko. wiec nie latam ze sciera. skoro ty robisz zupe na szybko, sprzatanie na szybko, zabawe z dzieckiem na szybko, to nic nie robisz porzadnie, ot co. po wafla robic wszystko ma odwal sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a zawsze masz ochote stać poł dnia nad obiadem? ja wolę poczytać książkę jak mam okres i poleżeć. nIE tylko rodzina się liczy i obiad z 2 dań. Ja też jestem ważna :) A zupa... to coś złego? zdrowsza jak schabowe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zupa dla rozwijajscych sie dzieci to marny malo pozywny obiad. nie mowie, ze ty sie nie liczysz, tylko nie przechwalaj sie, zes taka zorganizowana, bo skoro obiad to 10 minut i byle co, to sorry. kazdy potrafi miec wszystko zrobione: albo zaiwaniajac 24/24 albo robiac po lebkach.ja wybieram wariant trzeci: czyli np. obiad robie porzadny, bo zalezy mi na zdrowiu rodziny, pranie tez, ale sprzata glownie maz - po pracy. nie czuje sie winna. tez mam prawo do czasu dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co w zupie z mięsem z kurczaka pełnej warzyw jest złe? brak tłuszczu, zbędnych kalorii, ? Dobre nawyki żywieniowe bo warzywa. Na taka pogodę pozywna zupa jest super. Ale jak super mamy wolą schabowe.........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no, moje dziecko nie je schabowyvh, bo nie daje smazonego - dzis mialo na obiad pulpety cielece plus warzywa. my za to pieczen w sosie chrzanowym i rowniez duzo warzyw. zupa z kurczakiem - bleee.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a, jesli kurczak sklepowy, to juz calkiem syf...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak mamusia uczy dziecko to co umie najlepiej czyli sprzatac bo przeciez matematyki nie kuma tepa dzida od mopa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U nas każdy ma obowiązki w domu, mąż odbiera dzieci z przedszkola i żłobka, uwielbia robić obiady, czasami gotuje 2 od razu, zawsze posprząta po sobie kuchnię i wstawi zmywarkę, córka sprząta zabawki każdego wieczoru, pochowa ciuszki młodszego brata, pobawi się z nim, gdy rodzice są zajęci, bo to lubi(woli to niż oglądanie bajek), synek ma 1,5 roku uwielbia wykładać naczynia ze zmywarki, wkładać pranie do pralki, wyciągać je, chować do szafek skarpetki i śliniaki, chować swoje auta na miejsce, kredki, lubi wyrzucać papierki do kosza na śmieci, dla niego to fajna zabawa. Zakupy robimy 3 razy w w miesiącu. A ja gdy wracam z pracy, to po drodze do domu robię malutkie zakupy i ogarniam wieczorem mały nieporządek, czasami kąpię dzieci, ale to zwykle robi mąż, a ja za to mam duuuużo czasu dla dzieci, uwielbiam się z nimi bawić :) Systematycznie wszystko robimy na bieżąco, dlatego w sobotę godzina i mamy mieszkanie czyste na błysk. A co do męża, to jest z tych leniwych i komputerowców, ale gdy zaczęłam go chwalić za wszystko, to teraz chętnie wszystko robi w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To takie typowe dla matek polek,schabowy,szmata i zycie ma sens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do tej przedostatniej - z tego co piszesz, to obowiązki mają wszyscy oprócz Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skrosksk
i jeszcze męża leniem nazwała :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×