Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Pytanie do mam niepracujących zawodowo

Polecane posty

Gość gość
wypoczęty? pospać do 12? pewnie w dresie popitalasz całe dnie i nawet maku-upu nie chce ci się zrobić. wiesz ze w takim mniejszym sklepie czy butki można mieć fajną pracę? też tak kiedyś pracowałam i nie czułam się nikim, a zarabiałam 1800 na rękę na umowę o pracę, może nie dużo, ale dla studentki było ok, szefa nie było w tym sklepie więc robiłam co chciałam, miłe klientki, kawkę wypiłam, po pracy jeszcze chodziłam na aerobik albo na kurs włoskiego, w domku też zawsze miałam posprzątane, obiad ugotowany (wieczorem na następny dzień) a w weekendy studiowałam i nei czułam się "wymęczona" wręcz tryskałam energią. ty możesz się zająć tym co lubisz czyli co? kafeterią? bo na bank nie masz kasy na kurs językowy z pensji męża. X Jak ktoś nie pracuje to od razu chodzi w dresach i na nic go nie stać? jakby mnie było nie stać na siedzenie w domu to pewnie bym pracowała (ale na bank nie w sklepie! Nie to, że mam coś do kobiet tam pracujacych, ale dla mnie to zbyt mało ambitne no i mało płatne). Ja często w dzień jak córka jest w szkole a druga w p-kolu chodze na masaż, do kosmetcyzki czy na basen. Spotykam się z przyjaciółkami na zakupy, albo gdzieś w kawiarni na ploty ;) Na kurs językowy chodziłam 3 lata (j. francuski). Na żaden inny się nie zapisałam, bo wcześniej znałam juz dobrze angielski i hiszpański, więc nie potrzeba mi więcej- na każdych wakacjach starczają mi te 3 języki z powodzeniem. Oprócz tego rozwijam swoje hobby- mam w piwnicy maleńkie studio nagraniowe (śpiewam i gram na klawiszu i gitarze), które jest prezentem od męża na 5 rocznice slubu :) Uwierz- w zyciu bym tego wszystkiego nie zamieniła na bezsensowne siedzenie 8h dziennie w sklepie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widać że nie szanujecie pracujących kasjerek. dlatego nikt nie szanuje kur domowych. ciągle tutaj się przekonujecie które zajęcie jest "mniej żałosne" kobiety same sobie jadem plują aż żal czytać a ty od studia i 3 języków - dlaczego usilnie chcesz kogoś przekonać że jesteś lepsza od kasjerki? może ta kasjerka lubi swoją prace i nie ma możliwośc**pracować gdzie indziej? żałosna jesteś, zero tolerancji :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram. Tylko spory o to która z was jest bardziej żałosna od drugiej. Porażka. Te co nie pracują przekonują usilnie że bycie kurą domową nie jest żałosne, a pracowanie np. w sklepie już jest. Smutne to jest. Kobiety same sobie świnie podkładają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wypoczęty? pospać do 12? pewnie w dresie popitalasz całe dnie i nawet maku-upu nie chce ci się zrobić. wiesz ze w takim mniejszym sklepie czy butki można mieć fajną pracę? też tak kiedyś pracowałam i nie czułam się nikim, a zarabiałam 1800 na rękę na umowę o pracę, może nie dużo, ale dla studentki było ok, szefa nie było w tym sklepie więc robiłam co chciałam, miłe klientki, kawkę wypiłam, po pracy jeszcze chodziłam na aerobik albo na kurs włoskiego, w domku też zawsze miałam posprzątane, obiad ugotowany (wieczorem na następny dzień) a w weekendy studiowałam i nei czułam się "wymęczona" wręcz tryskałam energią. ty możesz się zająć tym co lubisz czyli co? kafeterią? bo na bank nie masz kasy na kurs językowy z pensji męża. X Jak ktoś nie pracuje to od razu chodzi w dresach i na nic go nie stać? jakby mnie było nie stać na siedzenie w domu to pewnie bym pracowała (ale na bank nie w sklepie! Nie to, że mam coś do kobiet tam pracujacych, ale dla mnie to zbyt mało ambitne no i mało płatne). Ja często w dzień jak córka jest w szkole a druga w p-kolu chodze na masaż, do kosmetcyzki czy na basen. Spotykam się z przyjaciółkami na zakupy, albo gdzieś w kawiarni na ploty oczko.gif Na kurs językowy chodziłam 3 lata (j. francuski). Na żaden inny się nie zapisałam, bo wcześniej znałam juz dobrze angielski i hiszpański, więc nie potrzeba mi więcej- na każdych wakacjach starczają mi te 3 języki z powodzeniem. Oprócz tego rozwijam swoje hobby- mam w piwnicy maleńkie studio nagraniowe (śpiewam i gram na klawiszu i gitarze), które jest prezentem od męża na 5 rocznice slubu usmiech.gif Uwierz- w zyciu bym tego wszystkiego nie zamieniła na bezsensowne siedzenie 8h dziennie w sklepie oczko.gif x xx xx dodaj jeszcze że pierzesz gacie i brudne skarpetki męzowi, tylko ty szorujesz kibel i jesteś służącą swojego PANA, takie są fakty!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co? Ty prania w domu nie robisz? Samo się robi? :D A może jak mąż chodzi w gaciach to wyrzuca i kupuje nowe- tylko skad taką biedotę pracującą na kasie na to stać? Co do szorowania kibla- to robie albo ja, albo mąz. I nie znam nikogo, kto by tego nie robił. Ujmą jest raczej nie szorowanie kibla- u ciebie własnie pewnie jest tak zasyfiony, że hej ;) I nie mam pana tylko męża ;) który mnie szanuje i w życiu nie kazałby mi iść do pracy i nie zniżył by się do poziomu żeby żona MUSIAŁA iśc do pracy. od zarabiania na dom jest mężczyzna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od zarabiania na dom jest mężczyzna. x x x a ty szanujesz męża że chodzi do pracy? toć to hańba i wstyd pracować :o całe kafe, tępe babska co tylko gacie prać umieją, jedyne życiowe zajęcie sprzątanie po innych :o a praca to wstyd i hańba tylko jakoś za męża się nie wstydzisz, a gacie piorę po sobie a nie po mężu bo to duży chłop i sam swoje budy może wyprać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rozumiem, co wy chcecie chociażby od kasjerek? one PRACUJĄ, często za najniższą krajową ale zawsze. Nie szanujecie innych pracujących ludzi bo uważacie że bycie pasożytem domowym za szczyt osiągnięcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co powiecie o mnie? jestem fryzjerką, ale obecnie mam swoje dwa salony, zarabiam ok 6-7t na miesiąc, ale jestem przecież TYLKO fryzjerką (oprócz zatrudniania pracownic sama też strzygę, farbuję) więc też mam się wstydzić? Kasjerka to bardzo ciężki zawód, wiem bo tak kiedyś pracowałam, ale nie uważałam, że to jakiś wstyd... wstydzić to wy się możecie że bez wypłaty męża nic nie macie, nie macie nawet na jedzenie dla siebie i dziecka taka jest prawda, jesteście zależne i to jest wstyd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kura domowa to jak d****a, jak nie popierze, nie posprząta po mężu to nie dostanie od niego na jedzenie i nie ma gdzie mieszkać bo czynszu też nie opłaci bo niby z czego, a prać i sprzątać nawet dziecko umie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lepiej w domu siedzieć niż na kasie w markecie, współczuje wszystkim pracującymm w handlu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oooo jesli chodzi o fryzjerów to zalezy. jeśli kobieta nazywa siebie fryzjerką no to zupełnie zalezy.... ale pożdna kobieta w tym zawodzie nazwie siebie fryzjerem! Akurat to wspaniała praca i bardzo twórcza. Jest to artyzm w czystej postaci. No chyba, ze się ma lub się pracuje w zakładzie zwykłym... no to to już trochę inna bajeczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość od zarabiania na dom jest mężczyzna. x x x a ty szanujesz męża że chodzi do pracy? toć to hańba i wstyd pracować pechowiec.gif całe kafe, tępe babska co tylko gacie prać umieją, jedyne życiowe zajęcie sprzątanie po innych pechowiec.gif a praca to wstyd i hańba tylko jakoś za męża się nie wstydzisz, a gacie piorę po sobie a nie po mężu bo to duży chłop i sam swoje budy może wyprać X gdzie napisałam, ze pracowanie to hańba? A mąż ma zarabiać na rodzinę- tak było, jest i będzie. Jak sobie kobiety chcą faceta udawać i lubią wielce pracę- bronię im? Ja wolę siedzieć w domu bo mam wtedy więcej czasu na przyjemnośc***pracując po 8h dziennie nie miałabym czasu na głupi masaż a co dopiero mówić o dłuższym posiedzeniu u kosmetyczki. A zająć się do tego dziećmi, domem i jeszcze znaleźć czas na spotkania z przyjaciółkami? O nie! Ja tam kocham swój slow life ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
OMG co za tępe krówska DO GARÓW

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tez mam staroswieckie poglady i uwazam,ze maz jest od zarabiania na rodzine,na zonie i tak lezy wiecej obowiazkow,ale to decyzja obojga musi byc no i nie kazda pare na taki uklad stac.Mnie raz tylko tesciowa zapytala "co Ty robisz calytmi dniami w domu skoro nie pracujesz" Na to ja jej krotko "Leze i pachne" I wiecej juz mnie o to nie pyta,bo wie,ze ma w nie swoje sprawy nochala nie wtykac,a wtedy kazdy bedzie zadowolony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pracujecie bo wasza pensja byłaby tak niska że nie warto dla niej wstawać z wyrka. Ciekawe czy za 8t/miesiąc też byś uważała że masz "męża który mnie szanuje i w życiu nie kazałby mi iść do pracy i nie zniżył by się do poziomu żeby żona MUSIAŁA iśc do pracy. od zarabiania na dom jest mężczyzna. " prawda jest taka że nie umiałabyś zarobić dobrej pensji takiej żeby chciałoby ci się pracować. po prostu nie umiałabyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość OMG co za tępe krówska DO GARÓW X zazdrościsz? pewnie ty musisz tyrac, bo mąż zarabia tyle, ze na utrzymanie by nie starczyło ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat fryzjerka według mnie jest gorsza niż sprzątaczka. Wszystkie fryzjerki, które znam są tępe, brzydkie, obgadują innych. Takie osiedlowe plotkary, które żeby mieć stałe klientki obrabiają innnym poopę. Jeszcze nigdy nie spotkałam fryzjerki inteligentnej, subtelnej, ładnej, delikatnej, niesmiałej. Zawsze to plotkujace babsztyle z tipsami i twarzą opieczoną w solarium o ciosanych, męskich rysach twarzy i bez studiów. A to ze zarabiaja niczego nie zmieni. Tylko prymityw uważa że zarobki nadają mu wyższy status.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość nie pracujecie bo wasza pensja byłaby tak niska że nie warto dla niej wstawać z wyrka. Ciekawe czy za 8t/miesiąc też byś uważała że masz "męża który mnie szanuje i w życiu nie kazałby mi iść do pracy i nie zniżył by się do poziomu żeby żona MUSIAŁA iśc do pracy. od zarabiania na dom jest mężczyzna. " prawda jest taka że nie umiałabyś zarobić dobrej pensji takiej żeby chciałoby ci się pracować. po prostu nie umiałabyś. X mylisz się i to bardzo ;) Miałam dobrą pracę, do której po amcierzyńskim mogłam spokojnie wrócić! Tylko mimo, ze tą pracę lubiłam to wybacz- to, co robię na co dzień jest dla mnie wygodniejsze i zwyczajnie MILSZE. W pracy miałam nie raz sytuacje stresujące, po 8h naprawdę nie miałąm tyle czasu dla rodziny co teraz. Nieraz było tak, ze kładliśmy się spać bez seksu, bo byłam zmęczona- teraz jest to nie do pomyślenia dla mnie! Uwielbiam się spełniać jako zona, matka i kobieta mająca czas dla siebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie ty musisz tyrac, bo mąż zarabia tyle, ze na utrzymanie by nie starczyło x x x ja nie muszę tyrać, ale chcę żyć z przychodu pasywnego i w miarę szybko być niezależną finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość nie pracujecie bo wasza pensja byłaby tak niska że nie warto dla niej wstawać z wyrka. Ciekawe czy za 8t/miesiąc też byś uważała że masz "męża który mnie szanuje i w życiu nie kazałby mi iść do pracy i nie zniżył by się do poziomu żeby żona MUSIAŁA iśc do pracy. od zarabiania na dom jest mężczyzna. " prawda jest taka że nie umiałabyś zarobić dobrej pensji takiej żeby chciałoby ci się pracować. po prostu nie umiałabyś. X mylisz się i to bardzo oczko.gif Miałam dobrą pracę, do której po amcierzyńskim mogłam spokojnie wrócić! Tylko mimo, ze tą pracę lubiłam to wybacz- to, co robię na co dzień jest dla mnie wygodniejsze i zwyczajnie MILSZE. W pracy miałam nie raz sytuacje stresujące, po 8h naprawdę nie miałąm tyle czasu dla rodziny co teraz. Nieraz było tak, ze kładliśmy się spać bez seksu, bo byłam zmęczona- teraz jest to nie do pomyślenia dla mnie! Uwielbiam się spełniać jako zona, matka i kobieta mająca czas dla siebie x x x skoro tak to napisz ile zarabiałaś? a co jeśli mąż strac**pracę? nie czujesz się jak d****a że dla seksu z mężem jesteś od niego zależna? nie pisze złośliwie serio mnie to zastanawia? a może miałaś jednak niefajną pracę skoro byłaś zmęczona ze na seks nie miałaś siły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
03.12.13 [zgłoś do usunięcia] gość ^^^^ Co Ty dziewczynko mozesz wiedziec na temat,czy umialabym zarobic duzo czy tez nie,nie znasz mnie,nie masz zielonego pojecia o moim zyciu,wysnuwasz jakies chore wnioski takie ktore akurat dla Ciebie sa wygodne,nie masz nic ciekawego do napisania to probujesz sie wywyzszyc,ale jakos Ci to nie wychodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adamossss
dziwne, że wszystkie kobiety jakie znam co nie pracują to do niczego się nie nadają, nawet pogadać nie ma o czym z nimi, tylko by o kupkach gadały, albo po kosmetyczkach biegały, ale może obracam się w takim towarzystwie, sam nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moja żona też siedzi w domu, ja mam spokój z praniem, obiad, są z tego plusy, bo nienawidzę robót domowych i tak jest wszystkim wygodniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty to w ogole c***a jakas jestes, facet na kafeterii o tematyce ciazy heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przepraszam bardzo,ale Twoja zona na pewno nie siedzi w domu,ktos ten obiad musi Ci ugotowac ktos musi posrzatac i wyprac Twoje zasrane gacie,samo sie to nie zrobi moj drogi,wiec nie chrzan ze Twoja zona w domu SIEDZI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam dla Was werszyk
Rzeknę wam teraz o sobie słowo Jestem zwyczajną kurą domową Zamiast poezji rozwijać skrzydła Ja siedzę w domu - robię powidła. Nikt nie pomyśli i nie uwierzy, Że takiej kurze coś się należy. Marzyć lub pragnąć? To przecież bzdura! Czegóż chcieć może od życia kura! Kura nie broni swojej pozycji. Nie chce awansów, nie ma ambicji. Kurę uciszy się ciepłym słowem Bo kura lubi ciepło domowe! Skromna, łagodna, cicha z natury Takie są właśnie domowe kury Póki nie stanie kurze na progu jakiś cudowny rasowy kogut! Skłoni się nisko, przygładzi pióra już w siódmym niebie domowa kura. Nie może z siebie wydobyć głosu. Kura rozpływa się wtedy w rosół. Kura się cieszy bo jej się zdaje Że dalsze życie stanie się rajem. Jednak do kuchni trafi niestety Będzie gotować, smażyć kotlety Gdy kogut kurę weźmie za żonę Stanie się przy niej tłustym kapłonem. A dla tej kury znowu - o zgrozo! Poezja życia stanie się prozą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikt mi nigdy nic nie powiedział na temat mojego "siedzenia w domu", natomiast ja się z tym źle czuję, nie potrafię tak żyć i jak mały podrośnie to za rok idę do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle,ze to zalezy jaka praca.Ja sobie pracuję jako instruktor fitnessu i trener personalny na siłowni,więc 5godzin,czasami 3 godziny dziennie. W godzinach od 16-21 lub og 18 do 21. Ciesze sie,ze wychodzę do ludzi,kocham swoją pracę. Mam czas dla swojego 10miesięcznego dziecka,nie jestem zmęczona,mam ochotę na seks. Mąż wraca z pracy o 15.30 i zajmuje się Małym kiedy ja wychodzę wieczorami na fitness,czy siłkę :) No i mam niezłą kasę z tego,czego chcieć więcej? Aha..do południa sprzatam i gotuje obiadek.Mam czas na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skoro tak to napisz ile zarabiałaś? a co jeśli mąż strac**pracę? nie czujesz się jak d****a że dla seksu z mężem jesteś od niego zależna? nie pisze złośliwie serio mnie to zastanawia? a może miałaś jednak niefajną pracę skoro byłaś zmęczona ze na seks nie miałaś siły? X Jestem z zawodu architektem. Zarabiałam różnie od5tys do 10tys. Kilka razy zdarzyło się zarobić 15-25, ale taka srednia pensja zazwyczaj to było 7-8tys. Pracowałam w dobrej firmie budowlanej. Pracy było w huk. Bardzo lubiłam pracę, ale brakło czasu na przyjemności, więc zarabianiem zajął się mąż a ja jestem szczęśliwą żonką spełniającą się w innych dziedzinach ;) Co do tego czy jestem zależna od męża- oczywiście, ze jestem! Nie pod względem finansów, bo jakbym chciała to do pracy bym wróciła. Chodzi raczej o to, ze ja jestem zależna od niego a on ode mnie- bez siebie nie umielibyśmy żyć nawzajem, bo jesteśmy bardzo udanym małżeństwem. Mąż pracy nie straci. Jestem tego pewna. Chyba, ze wynajdą coś co zastąpi prąd- ale nas wtedy już na swiecie nie będzie więc... ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja akurat tez jestem architektem i jak nie pracujesz w tym zawodzie dłużej niż 2 lata to nie wierzę, że od razu zarabiałabyś z powrotem taką kasę, a po 4 latach to już w starostwie za 2000 byś miała problem się odnaleźć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×