Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kubanczyk1

Rozstanie tesknota przemyslenia

Polecane posty

Gość Kubanczyk1

Witam. Jestem tutaj nowy. Krotko o mnie. Mam 28 lat, mieszkam i pracuje za granica od kilku lat. Jestem na zakrecie zyciowym chociaz wiem ze wielu pomysli ze taki problem to noe problem i innie maja duzo wieksze. Ale o co chodzi. Podstawowe pytanie, powiedzcie mi dlaczego po rozsatniu z kims nagle czujesz, ze chcialbys byc z Tą osoba jak nigdy dotąd. Moj problem polega na tym ze-w skrocie- olewałem sobie az w koncu ona mnie olała. I teraz mysle, ze jakby wrocila do mnie to bym jej nieba przychylil. Chcialbym na glos krzyczec, jak bardzo ja kocham. Dlaczego ? A moze tylko mi sie tak wydaje? Bylismy razem przez pol roku, moze to nie duzo ale jak na mnie to sporo. Dopiero teraz, po rozstaniu widze, jaka wyjatkowa osoba byla i jak mi na niej zalezy. Powiedzialem jej o tym od razu ale niestety bez skutku. Najlepsze jest to , ze praktycznie po tygodniu dowiaduje sie,ze juz sie z kims spotyka i jaka niby wielka milosc to jest. I to faktycznie mnie zabolało. Staram sie do niej nie odzywac, ale nie jest łatwo. Przeraza mnie to, ze juz moge takiej wspanialem drugiej osoby nie spotkac. Naprawde nie jest latwo spotkac za granica kogos, kto by tak Ci odpowiadal. Tym bardziej ze wlasnie na polce mi zalezy. Ale zauwazylem taka zaleznosc. Po kazdym moim rozstaniu mysle, ze ta mogla byc ta jedyna, ze jest najwspanialsza i ze juz takiej nie poznam. Tak bylo z pierwsza. Moja druga milosc okazala sie duzo ciekawsza osoba. A trzecia jeszcze lepsza. Idac tym tropem kolejna powinna byc aniolem. Lecz obawiam sie , ze jest to niemozliwe. Czy to jest normalne. Bardzo by chcial nie przezywac tak bardzo wszystkich moich zawodow milosnych, ale jakos nie moge. Co o tym myslicie? Jakies podobne przypadki? Bardzo bym chcial do niej wrocic bo to wlasnie z nia sie smialem, jakby bylo smiesznie nazwac psa "giligili" i wiele innych takich rzeczy. Tesknie jak cholera. Lata leca niedlugo do piachu i nie chce reszty zycia spedzic na gorzknieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przestań. -.- Ja też tak myślałam, do czasu... Świat jest piękny, kto wie czy na drodze nie poznasz kogoś dużo lepszego? I będziesz kochał dwa razy mocniej niż dotychczasową pannę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jaki z tego wniosek? A no taki, że możesz już lepszej nie mieć. Dostawałeś od losu same cukiereczki i żadnego z nich nie doceniłeś, myślisz, że takie prezenty będą zawsze? Nie wyciągasz wniosków ze swojego postępowania. Jeśli można spytać z jakiego to powodu olewałeś poprzednią dziewczynę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kubanczyk1
Dzieki. Wiem ze musze wziac najlepszego kumpla na piwo i sie wygadac. To pomoze. Ale zawsze mialem klopot z uzewnetrznianiem sie. Ps,podobno pesymisci zyja dluzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kubanczyk1
Powod jest glupi. Chociaz nie jestem psychologiem ale chyba wiem. Mysle ze ona sie za bardzo starala o mnie. Wiec ja myslalem, ze nie musze sie starac. Az tu nagle trach, miarka sie przebrala i ona tego nie wytrzymala. A wnioski jak najbardziej wyciagnalem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest takie mądre powiedzenie: "Olewasz dotąd, aż cię oleją". Miej to na uwadze zawsze, nie tylko teraz, kiedy doświadczasz tej specyficznej lekcji. Pisałam już, w podobnym temacie do tego, że tak naprawdę ty sam nie szanujesz wszystkich tych kobiet. Nie mam pojęcia, dlaczego się z nimi spotykasz, ale wiem na pewno, ze żadnej z nich nie kochałeś. Jesteś znudzony i samotny, ale kochać nie potrafisz, a świadczą o tym twoje przecież słowa : " zauwazylem taka zaleznosc. Po kazdym moim rozstaniu mysle, ze ta mogla byc ta jedyna, ze jest najwspanialsza i ze juz takiej nie poznam. Tak bylo z pierwsza. Moja druga milosc okazala sie duzo ciekawsza osoba. A trzecia jeszcze lepsza. Idac tym tropem kolejna powinna byc aniolem. Lecz obawiam sie , ze jest to niemozliwe. Czy to jest normalne. Bardzo by chcial nie przezywac tak bardzo wszystkich moich zawodow milosnych, ale jakos nie moge. " To w tobie, siedzi coś, co nie wytrzymuje próby czasu i warto się temu przyjrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie z tobą jest dokładnie to co mówi oreore. Typowy egoista chcący mieć kogoś tylko po to by nie być sam. Każda dziewczyna cię wyczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kubanczyk1
Czyli piszecie jak do tej pory nic, czego bym juz nie wiedzial. Ale tacy sa ludzie. Gdyby kazdy byl idealny to kazdy by zostawal przy pierwszym zwiazku w jaki by weszli. Slub, dzieci, szczescie. A tu patrz, wielu dookola sie rozstaje. Patrz, ilu nas jest. Tych baranow nieidealnych. Ja mysle tak. Ja bede mial mozliwosc to wroce do niej. I wtedy bede inny. Jesli mi sie nie uda to zobaczymy co czas pokaze. Dobrze ze juz sam wiem, ze taki nie chce byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikola12
heh, każdy facet tak sobie przysięga.."jak wróci to się zmienię", ta jasne. Mój były za każdym razem się niby zmieniał, chwilowo... przestań ściemniać. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kubanczyk1
Tiklola. To po co pozwalalas zeby ciagle wracal, skoro sie nie zmienial tylko obiecywal. Chyba nie tylko ja mam problem widze. Wiem ze najlatwiej jest krytykowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikola12
Ja nie mam problemu, pozwoliłam raz wrócić... i to był błąd, poprawy żadnej nie widziałam, odeszłam.. a do tej pory myśli, że ulegnę i dam kolejną szansę, oooo nieee! Ludzie się nie zmieniają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZ29
Wszyscy zmieniacie się tymczasowo, jak uda się wam wrócić do swojej byłej kobiety, to po miesiącu albo po 2 miesiącach zaczyna wracać ten sam mechanizm zachowań i te same błędy. Owszem zmienić się można ale warunek jest wtedy taki, że sam ktoś tego pragnie i robi wszystko by iść w tym kierunku a to wymaga wiele trudu bo od tak na pstryk zmienisz się na chwilę ale nie na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie zależało ci na żadnej z nich dlatego nie starałeś się. Krótko, zwięźle i na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZ29
tikola12 podobnie miałam jak ta kobieta. Dałam szansę, wrócił do mnie mówiąc mi jak wiele zrozumiał swoje złe zachowanie, wszystko zrobi tak jak ja będę chciała, jak to on już dojrzał. Naturalnie było fajnie przez 2 tygodnie potem wszystkie jego stare zachowania wróciły, powiedział mi sporo przykrych słów. Postanowiłam odejść, nie żałuję że dałam szansę bo dzięki niej nie będę sobie zadawać różnych pytań i gdybać jakby to było, że może faktycznie coś do niego dotarło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tikola12
Właśnie tak, mężczyzny dorosłego nie da się zmienić i nie ważne jaką siłą. Po prostu się nie da. A skoro nam taki mężczyzna nie odpowiada to chyba wiadomo, że nie ma sensu tracić na Niego czasu. Autorze- daj sobie spokój, wmówiłeś sobie miłość, bo straciłeś.. źle Ci jest, bo olała Cię laska , twoje ego upadło , jest to zrozumiałe. Spotkasz na swojej drodze nie jeszcze jedną taką pannę , może którąś docenisz i będziesz szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XYZ29
tikola12 wychodzę z tego samego założenia, że dorosłego człowieka nie da się zmienić za nic w świecie, a jeżeli się nawet uda zmienić to będzie zmiana na chwilę. Zacznijmy od tego, że trudno jest zmienić samemu człowiekowi, bo pewne juz ma swoje nawyki. Mężczyzna może się zmienić po pierwsze sam z własnej woli i będzie pracować solidnie nad sobą kilka lat, po drugie chyba że coś przeżyje drastycznego. Tu u Autora widzę nie miłość, lecz strach przed samotnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi się też wydaje, że jest to tylko strach przed samotnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To ja Tobie coś napiszę jako osoba, która spotkała swój prawie ideał, bo bratnią duszę, którą pokochała całym sercem. Najlepsza jest ta osoba, która jest wobec nas uczciwa, która nas szanuje i kocha i z tego powodu nas nie rani ani nie odchodzi. Moi eks to byli mężczyźni do siebie niepodobni, ale mimo naturalnego smutku po rozstaniu nie uważałam, że to był ten jedyny, bo gdyby był, to by się zachowywał jak wyżej napisałam i przede wszystkim byśmy się nie rozstali. Ale wszyscy nie zrobili niczego niewybaczalnego, okazywali mi szacunek, więc nawet niektórym dałam jeszcze jedną szansę. W końcu trafiłam na kogoś dla mnie bliskiego ideałowi. Na kogoś, kto rozumiał mnie bez słów, interesował się wszystkim tym, czym ja, z kim moglibyśmy rozmawiać długie godziny i kto starał się mnie wspierać i troszczył się o mnie, mimo że był bardzo daleko. Nie byliśmy razem, ale to wymarzona bratnia dusza. Ale no właśnie, co z tego, że bratnia dusza, co z tego, że tak idealnie do siebie pasowaliśmy i że nie można było mu niczego zarzucić, skoro pewnego dnia mnie jak Ty olał? W tym całym zestawie samych zalet miał tylko tą jedną: nie szanował mnie, skoro tak zwiał, ale ta jedna wada zupełnie przeważyła te wszystkie dobre jego cechy. I będąc (pozornie) najlepszym ze wszystkich moich eks, okazał się być na koniec tym najgorszym. Bo żaden z nich ani mnie nie olał, ani jak on potem gdy na siebie wpadliśmy nie zachował się niegrzecznie. I co z tego, że Ci poprzedni nie mieli nawet połowy tych jego wspaniałych cech, skoro oni w przeciwieństwie do niego mnie szanowali i ten szacunek mi okazywali na każdym kroku? Co z tego, że ten był dla mnie najlepszy, jak byś powiedział, był aniołem, skoro nic dla niego nie znaczyłam? Chcę Ci powiedzieć, że ideałem i tą jedyną osobą jest niekoniecznie ktoś, kto odpowiada wszystkim naszym wyobrażeniom ani też nie ten, z kim coś na tyle nie grało, że się rozstaliśmy, tylko ktoś, kto z nami zostaje i o nas dba. Robi to dlatego, że nas kocha, a więc i szanuje oraz akceptuje nas tak, jak my akceptujemy tę osobę. Choćby do naszego ideału tej osobie było daleko. Czyli Ty nie kochałeś tych kobiet i potraktowałeś je w najgorszy możliwy sposób, nieważne jakie były tego przyczyny. Tylko kobieta niezbyt mądra pozwoli komuś takiemu na powrót, bo ten ktoś i tak ją potem zostawi, gdy znajdzie lepszą jego zdaniem dziewczynę. Chcesz wrócić do tej ostatniej nie dlatego, że ją kochasz czy kiedykolwiek kochałeś, tylko dlatego, że ona weszła Tobie na ambicję pokazując, że też potrafi Cię olać i nie możesz się z tym pogodzić. A dodatkowo, gdy dowiedziałeś się, że kogoś ma, stałeś się jeszcze psem ogrodnika. Daj tej kobiecie spokój, już wystarczająco przez Ciebie przeszła, cholernie boli takie potraktowanie, takie zlekceważenie. Nigdy więcej tego nie rób żadnej kolejnej, a jeśli nie potrafisz inaczej, to nie wchodź w związki i nie dawaj nadziei.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no dobrze a co ja mam powiedzieć to ja byłam tą osobą , która Kocha bardziej. On wrócił twierdząc, że dojrzał.. Starał się choć mu to kiepsko wychodziło i coraz było tylko gorzej a na koniec powiedział mi, że nie będzie się starać, że ma to w doopie wszystko i na dodatek poszły z jego strony w moją wulgaryzmy. Mowił mi abym mowiła mu wszystko co mi leży na sercu także mówiłam co i jak odbieram ze swego punktu widzenia i co zaraz mówił że ja go atakuje , błedne myślenie mówiłam co ja myśle chciałam normalnej rozmowy wyjaśnić niejasności, nie mówiłam nic też było źle bo nic nie mówię. a najlepsze jest to stwierdził że ja nie chce z nim spedzac czasu totalny absurd, a na koniec stwierdził że spotykanie się ze mną to strata czasu i nerwów, sorry ale nie rozumiem takiego zachowania. W porządku odwrócił się doopa , a ja nikogo zmuszać nie będe aby mnie Kochano. Na dodatek teraz robi na złość ukrył wszelkie dane na profilu to jest dopiero dziecinada. Postanowiłam że nie bede sie odzywac, chciał takiego finishu okej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to wszystko stało się jasne, niech robi co chce i co mu się podoba. Nie zamierzam płaszczyć się, prosić bo o miłość nie trzeba żebrać i zbierać z niej same nędzne ochłapy. Tym bardziej, że ja już postawiłam na nim krzyżyk i jest u mnie skreślony jak i na przegranej pozycji. Stracił wiele w moich oczach. Nie mam nic sobie do zarzucenia i nie czuję się winna, bo go przeprosiłam za swoje zachowanie to usłyszałam wulgaryzmu ostre i dużo ostrych słów nic poważnego nie zrobiłam zwykła sprzeczka i za takie coś oberwało mi się takimi ostrymi słowami. Skoro powiedział że spotykanie się ze mną strata czasu okej nie bede sie z nim spotykać, niech swego czasu nie traci na moją osobę. Pokazuje mi tym tylko, że nic się nie zmienił i nie jest wart chocby chwili uwagi. A potem piszę do mnie jakby nigdy nic, nie zamierzam się odzywać dla mnie jest osobą zachwianą emocjonalnie, ale niby wie czego chce ja uwazam moze i wie ale na chwile. Wnioski sa proste dla mnie bo co mam byc z kims takim jak on tutaj nigdy nie ma pewnosci. Szkoda mojego czasu na takie dziecinady, wiec urwałam z nim kontakt całkowicie i szczerze nie zal mi nawet. Stał się dla mnie odpychającą się osobą, która wiecznie coś knuje, manipuluje, raz Kocha niby wszystko dla mnie drobna sprzeczka i get out ma już moja osoba. Tak, więc wole sobie żyć swoim bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I do jakich przemyśleń doszedłeś Kubańczyku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba koniec
Up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×