CZY KTÓRES DZIEWCZYNY MAJA TAK JAK JA

Mam 24 lata. Jestem zareczona, od 4 lat mam faceta. Od ok 2 lat ciagne ten zwiazek z przyzwyczajenia... Czuje ,że nie kocham go, ze z mojej strony zostala tylko przyjazn...O sexie nie ma juz mowy, bo nie mam z tego przyjemnosci wiec juz z rok nie sypiamy ze soba. On przestal mi sie podobac jako mezczyzna, bo to ciagle ja musze podejmowac wszystkie decyzje, a on zyje sobie tak lekko z dnia na dzien...Koledzy sa czesto wazniejsi. Chcialabym sie z nim rozstac, ale boje sie tego. Pierwsze, to boje sie,że nic mnie juz w zyciu nie psotka, zostane stara panna i nie spotkam nikogo. Drugie, to nie umiem mu zrobic krzywdy, nie chce ranic czyichs uczuc, zawsze mi mowiono,że nazlezy byc uczciwym. Nie zdradzam go. Tak naprawde to wolalabym,aby on mnie zdradzil, przynajmniej moglabym sie z nim rozstac...

ja tez tak miałam;)

zwariowałaś?bądź normalna i uciekaj z tego związku.myślisz że to sie dobrze skończy?otóż nie,w końcu dojdziesz do momentu że już nie dasz rady tego ciągnąć ale wtedy będzie już za późno bo będą dzieci.uciekaj

od roku nie ma sexu, a ty uważasz, że robisz (mu) dobrze ciągnąc to? Przecież skoro wszystkie decyzje zostawia tobie to i tą o rozstaniu też musisz sama podjąć.

no wlasnie brak mi odwagi

24 to nic... ja mam 23 lata i dopiero od roku faceta i moze sie zarecze jak bede miec 26.. ogolnie gadalismy juz o tym i oboje mamy takie samo zdanie ze 26-27 lat to dobry wiec na takie rzeczy.

up