Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

koleżanka z apetytem na mojego męża

Polecane posty

Gość gość

Miałam bliską koleżankę, wielu widziało w nas papużki nierozłączki, raczej postrzegane jako najlepsze przyjaciółki. Od jakiś 15-stu lat...Fakt były wzloty i upadki, zwłaszcza "za młodu", ale rozchodziło się po kościach. Pierwsze zgrzyty wystąpiły jakieś 5 lat temu, gdy poukładałam sobie życie lepiej od niej, zwłaszcza w sferze wyboru męża (mój mąż-wysoka pozycja społeczna, przystojny, bardzo dobry zawód, jej- ani wyglądu, ani dobrej pracy, w dodatku antypatyczny), zauważyłam wtedy jakby pierwsze objawy zazdrośc****odsycane przez jej cokolwiek dziwną matkę, dla której w życiu liczy się tylko status społeczny i to że ukochana córunia utopiła z byle kim. Ale jakoś to było, do czasu... Aż mąż któregoś pięknego dnia oznajmia mi, że "Ona" go PODRYWA! Wykorzystuje chwile, gdy idę do dzieci, gdy na imprezie rozmawiam z kimś innym...Oznajmił mi, że czuje się niekomfortowo w tych sytuacjach i nie wie jak z nich wybrnąć. To był oczywiście szok...zaciskałam zęby jeszcze jakieś pół roku, niedowierzając i jednocześnie obserwując "Ją" w w.w. sytuacjach, robiąc dobrą minę do złej gry i co? I miał rację! NIe chciałam jej o tym mówić, po prostu uznałam, że delikatnie zacznę się wycofywać z tej znajomości, ale jak to w takich sytuacjach bywa, los chciał inaczej. Spotkałyśmy się w gronie znajomych i na chwilę zostałyśmy same, a ona po pijaku zaczęła coś mi nawijać, że mąż mnie nie kocha, a ożenił się ze mną z przymusu!!! Co jest oczywiście bzdurą. Jak się domyślacie - pękłam i powiedziałam jej, że wiem o jej próbach zwędzenia mi męża. Jak się również domyślacie, to oznaczało definitywny koniec nasze "przyjaźni" (której nigdy nie było). Ona się oczywiście wyparła, na odchodne powiedziałam jej, że spoko, nie kryję żalu, może mąż się pomylił (chociaż mam 100% pewność, że się nie pomylił) ale od tego czasu ona już nie zadzwoniła i w żaden inny sposób nie skontaktowała się, a minęło 1,5 roku. Sprawa rzec by można zakończona; znajomość, której mi nie żal poszła w niepamięć. Jednak tak się składa, że od lat należymy do jednej zgranej paczki i co? I wyobraźcie sobie, że od jakiegoś czasu ludzie sukcesywnie się ode mnie odsuwają. Zauważalne jest to od jakiegoś roku (a paczką jesteśmy od około 15-stu lat i nigdy wcześniej się to nie zdarzało). Jak się to objawia? Kiedyś byłam informowana o wszystkich spotkaniach, wypadach, a od roku coraz rzadziej i rzadziej... Apogeum to obecne święta, kiedy to zawsze był wspólny wypad no i oczywiście sylwester, a w tym roku - cisza... Oczywiście mogłabym sama zadzwonić i się dowiedzieć co i jak, ale jestem już szczerze podłamana tą sytuacja. Przy ostatnim spotkaniu "w paczce" przypominam sobie te spojrzenia, niedopowiedzenia, dziwne pytania.. Boże, co ona im nagadała? I jak to rozwiązać? Przecież nie będę do każdego z osobna dzwoniła i pytała, czemu już do mnie nie dzwonicie? To dla mnie byłoby lekko upokarzające i żałosne...Dodam jeszcze, że nawet gdyby doszło do szczerej rozmowy z ludźmi z paczki, to trudno byłoby mi ich przekonać, że to ona jest winna (w ogóle wolałabym zostawić tą historię z mężem dla siebie, bo to równie żałosne), bo ona potrafi sobie ludzi nieźle okręcić wokół palca, zwłaszcza tych, na których jej zależy. Jest takim typem dobrej ciotki, na każde skinienie jest na miejscu, dzieci ci zabawi itd...no cóż, może sobie na to pozwolić, bo nie pracuje, a dziecko ma nastoletnie... Ja niestety mam bardzo ograniczony czas do dyspozycji na pierdółki (małe dzieci i praca), ale na ludziach z paczki mi zależy... Co byście mi radzili? Podkreślę jeszcze raz, że nie chcę wyciągać na światło dzienne brudów, tzn faktu, że próbowała mi uwieźć męża... Chciałabym dotrzeć do tego, co im nagadała, że patrzą na mnie dziwnie...I oczywiście odzyskać ich sympatię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doriiia
Dłużej się nie dało napisać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakby koleżanka była atrakcyjna, to pewno mąż by się za nią wziął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w calej sytuacji docen to jakiego masz dobrego meza. Ze szczerze powiedzial Vi o zalotach kolezanki. Pewnie nie jednemu by to schlebialo i nic by nie powiedzial az doszloby do nieporozumien. Co do znajomych. umow sie z kims odezwij sama nie musisz od razu nikogo przepytywac. jesli ktos bedzie sie pytal czemu zerwalyscie kontak mow ze to delikatna sprawa i nie chcialabys zle o niej mowic. Jesli ona nagaduje na Ciebie to znajomi zobacza ze Ty masz klase a jej cos lezy. Pamietaj o prawdziwych przyjaciol nie trzeba zabiegac o falszywych nie warto. wybacz brak polskich znakow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki gość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
doriiia, w internecie coś takiego jak przymus czytania nie istnieje, wierz mi... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czkawka17
Żeby się nie pomieszało, daję sobie nicka, a że akurat mam czkawkę, a nic mi nie przychodzi do głowy... :) Wiem, że nie trzeba zabiegać o prawdziwych przyjaciół, ale jeśli oni mają teraz skrzywiony obraz mojej osoby? A na to wygląda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czkawka17
KOleżance atrakcyjności odmówić raczej nie można, możnaby powiedzieć że jesteśmy mniej więcej z tej samej półki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też myślę, żeby się z kimś umówić i zapytać, co jest grane. Ja bym zapytała prosto z mostu, co o mnie koleżanka naopowiadała, bo chciałabym dowiedzieć się czegoś nowego o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czkawka17
rozważałam taka opcję i może to kiedyś zrobię, jak mi już się znudzi bycie ofiarą w tej zabawie... obawiam się jednak co z tego może wyniknąć, a jeśli nie uwierzą mi, a jej... i front przeciwko mnie się jeszcze bardziej zacieśni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czkawka17
generalnie to nie lubię mówić źle na kogoś, zwłaszcza do kogoś, kto jest ważny dla tej osoby :) zawiłe, ale chyba wiadomo o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak w marcu minie rok kiedy to ja również zażegnałam pseudo przyjaciółkę.Okazała się zwykłą fałszywą świnią brakuje mi słow żeby to opisać.Pisała chciała się pogodzić ale ja jej nigdy nie wybaczę dla mnie jest zerem skończonym!!!!!na wieki wieków.Amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czkawka17
Twoja była lepsza, bo szukała kontaktu... "Moja" nie dość że męża chciała, to teraz przyjaciół zagarnia, czyli generalnie upatruje swojej przyjemności w rozpiepszaniu mi życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masakra wredne małpy powiem tak pilnuj swojego faceta bo taka małpa jest zdolna do wszystkiego uwierz mi,już się tak zbałamucić i oszukać jak jej nie dam! ;( aż mnie trzęsie na samą myśl ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak zapytasz o co chodzi, że chciałabyś wiedzieć, tylko wiedzieć, to raczej nie pogorszy twojej sytuacji. A jak ktoś będzie dociekliwy to najwyżej mu powiesz, że pokłóciłyście się o twojego męża, a czy ta osoba ci wierzy, czy też nie, to już cię to nie interesuje. Prawdę znasz ty i ona i to ci wystarczy. Powiem ci że jak się dowiesz o co biega, to c**przestanie zależeć na tej paczce znajomych, będzie ci lepiej ich olać. A możliwe, ze którąś koleżankę odzyskasz. Tak się zastanawiam czy "przyjaciółka" nie odwróciła kota ogonem i nie naopowiadała, że to ty podrywałaś jej męża. To by pasowało do tego, że się każdy od ciebie odsuwa. Ona taka biedna, zdradzona, do tego uczciwa dziewczyna, no gdzie jej taką krzywdę zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czkawka17
od niej trzymam się z daleka i byłoby dobrze, gdyby nie ten zgrzyt na płaszczyźnie "paczki"...tu mam spory problem...wiesz, ona jest generalnie lubiana, taka jakby to ująć kizia-mizia, słodziutka, uczynna, ale fałszywa jak się okazuje. Ja jestem może mniej kiziusia i milusia, ale mam wysokie morale...tylko czy ludzie to widzą? czy docenią? Jeśli nawet nie dane mi teraz się z nimi spotykać? A jeśli już to okazjonalnie i na własną prośbę? Po prostu wyraźnie czuję, że wypadłam z obiegu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czkawka17
NIe, wersja z jej mężem odpada, ujmę to dobitnie; jej mąż nie jest godzien podrywu :) if You know what I mean :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czkawka17
Zależy mi na tych ludziach, bardzo... Są (byli?) dla mnie jak rodzina, w pewnych czasach jedyna rodzina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeśli jej uwierzyli tak poprostu bez wersji drugiej strony to może nie są warci zachodu niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czkawka17
pewnie masz rację, jednak trudno mi zrezygnować z ludzi, którzy byli ważną częścią mojego życia przez tak wiele lat... zdaję sobie sprawę z tego, że nie są idealni, bo powinni byli sami dociec co jest prawdą, zanim zaczęli się odsuwać...ale wiesz, gdy tak siedzę w święta i nie mam z kim wyjść i sylwester...żałuję że nie znalazłam sobie znajomych spoza tej paczki, a przez wszystkie te lata kurczowo się ich trzymałam, ale kiedyś było dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj pisałam ;) nie ma sensu walczyć o fałszywych przyjaciół jeżeli nie znając prawdy uwierzyli jej a od Ciebie się odsuneli ;/ u mnie było tak że ja nie musiałam nikogo przekonywać czy czegoś udowadniać daltegoże ludzie już zdążyli poznac tę fałszywą twarz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czkawka17
wiem, wiem :) postawię może trochę na przeczekanie, a trochę na delikatne (z czasem) próby dotarcia do osób na których najbardziej mi zależy...bez wyciągania brudów, po prostu odwiedzę jedną i drugą (dwie koleżanki, na których mi zależy) w domu, pogadamy jak za starych dobrych czasów, temat tamtej omijając szerokim łukiem. Licząc na sprawiedliwość losu :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się przekonałam że ludzie są bardzo podli i strasznie fałszywi..no dosłownie większość których znam to kanalie nie warte uwagi...nie zawracam sobie nimi głowy bo nie ma u mnie miejsca dla takich osób ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czkawka17
to prawda... zdaję sobie sprawę, że lepiej byłoby odpuścić, ale poza mężem i dziećmi tak naprawdę nie mam nikogo...mąż bardzo dużo pracuje, rzadko jest w domu, dzieci malutkie... w pracy kontakty czysto zawodowe, brak osób w moim wieku... po prostu w weekendy czy popołudniami nie mam z kim się spotkać...zawsze byli oni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość po południu
Naprawdę powinnaś się cieszyć, że mąż CI wszystko powiedział. U mnie też taka kizia- mizia już parę lat rozwalała mój związek i w końcu jej się to udało. Ot taka kropla, która drąży skałę. Ma męża, dziecko i co z tego? Uparła się i stosowała wszelkie sztuczki, żeby ją mój partner zauważył. No a jemu to imponowało i ba, bronił jej. Bo biedna, zagubiona, bo w małżeństwie się nie układa, bo po prostu zakochana w nim. To ja byłam ta niedobra, bo mnie to bolało. A ja po prostu nie mogłam patrzeć na te jej sztuczki: miniówki i siedzenie w rozkroku, żeby jak najwięcej było widać, obcisłe stroje, cielęce miny, ciągłe podlizywanie się do niego, chodzenie za nim krok w krok. Po prostu żenada. Ale najbardziej bolało zachowanie mojego "mężczyzny" - naiwny, jakich mało. A może po prostu głupi, bo ta modliszka jedyne co by zrobiła, to przeżuła go i wypluła. No ale niestety, jak to w życiu bywa, ona ma się dobrze - prowadzi nadal swoją gierkę na dwa fronty, jest lubiana, bo wesoła i rozrywkowa i niby "pomocna", a to, że ktoś inny cierpi nie spędza jej snu z powiek.Dąży do swojego celu za wszelką cenę. Ciesz się więc, kochana Autorko, że masz prawdziwego MĘŻA - nie dał się złapać na haczyk i był uczciwy wobec Ciebie. Cóż, przyjaciele odchodzą, ale na ich miejsca pojawiają się nowi. Czasami naprawdę lepsi. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość e tam  pobawi się chwilę
i będzie po wszystkim, obca baba skarpet mu nie upierze :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz super faceta, ciesz się nim, a takich znajomych miałabym gdzieś... chorągiewki pieprzone :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czkawka17
dzięki za miłe słowa... chciałabym, żeby życie było jednak trochę sprawiedliwsze, a ludzie mieli trochę bardziej otwarte umysły, tzn. żeby nie dali się mamić, ale widzieli, z kim warto, a z kim nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czkawka17
Dziwi mnie też to, że oni nie dostrzegają paru innych spraw... wiecie, czego mi najbardziej "brakuje" (chociaż to niezbyt odpowiednie słowo), odkąd się z nią nie zadaję? Ano tego, że ona wszystko o wszystkich wiedziała i baaaaaardzo chętnie się tym dzieliła. Kiedyś nie analizowałam tego, po prostu myślałam sobie, że jest lubiana i dlatego ludzie jej się zwierzają, a ponieważ uważa mnie za przyjaciółkę, to się tym ze mną dzieli...Teraz widzę to zupełnie inaczej, jest po prostu plotkarą, a że ma dużo czasu, marnotrawi go na spotykanie się ze wszystkimi, wszędzie gdzie się da. Nie znam drugiej osoby, która miałaby tak wielu znajomych... Spotyka się zarówno z ludźmi z liceum, podstawówki (jesteśmy po trzydziestce) i to nie tylko z tymi najbliższymi, ale ze wszystkimi, jak leci, kogo tylko spotka na mieście, od razu za dzień dwa jest u niego w domu. Słuchanie jej opowieści o ludziach z liceum było cokolwiek interesujące swego czasu, bo fajnie dowiedzieć się co tam u ludzi słychać, ale teraz postrzegam to jak cokolwiek dziwne. Domyślam się w związku z tym, że moje sprawy również szły daleko w świat przez te wszystkie lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jej mąż to może być nieziemska pokraka nawet. To jest najmniej ważne. Jeśli ona, ładna atrakcyjna kobieta za niego wyszła, tzn że coś w nim jest, więc dla mnie ta wersja jest jak najbardziej prawdopodobna. To najprostsze, co ona mogła wymyślić. Szybkie i samo się nasuwa. Poza tym ona chce rozbić twoje małżeństwo, więc kogo z ciebie zrobi? Na pewno nie złodziejkę, oszustkę, obgadywaczkę tylko właśnie szmatę podrywającą cudzych mężów. Może plota dojdzie do twojego męża i mąż cię zostawi? A wersja dla twojego męża jakby się pytał - podrywałam cię, żeby się odegrać na twojej puszczalskiej żonie. Żeby wiedziała jak to jest. Tak to widzę :) gość 00:56

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×