Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Gość kasja30
onewish a co z tą akupunkturą myślisz ze to naprawdę działa ? nigdy nie byłam na takim czymś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasja- witaj :) jak byłam na ostatniej wizycie spytałam mojego lekarza co mogę zrobić by na transfer organizm był w jak najwyższej formie. Powiedzial, ze wazne jest, z jego punktu widzenia, by brać leki wg jego zaleceń. Wiadomo, lekarz chłodno kalkuluje z medyczną precyzją. Dla niego ważne jest by było ładne endometrium. Powiedział, ze ostatnio był w Kanadzie na jakimś sympozjum i tam przedstawiono dowody, ze czynnik stresu nie ma wpływu na powodzenie zabiegu. Jednakze dodał, że dorbze jest by się nie denerwowć nadmiernie, stąd podaje sie kobietom czasem Relanium, wazne też by być zwyczajnie w wysokiej formie fizycznej ( wysypiac sie, zdrowo odzywiać). Powiedział mi wtedy, że sa dane,z których wynika, że u kobiet, które przed transferem poddały się akupunkturze o 7% wzrasta powodzenie zabiegu. Wyjaśnił, że chodzi o to,ze po akup. zwiększają się przepływy krwi i to powoduje,że krąży ona ze zdwoją silą. To ma wpłynac na rozrost endo. Powiedzial, ze przed transferem jest to zabieg pożądany i jego pacjentki takze przed porodem korzystają z tej formy "pomocy". Kiedy spytałam czy to działa powiedział, ze to jest jak yoga i pilates- jest proste, a efekty są wymierne. Postanowiłam skorzystać. Poczytałam w internecie na ten temat i spotkałam się z potwierdzeniem, ze akup pomoga bardzo. Akurat zaczełam szukać w lodzi jakiegos speca od tych spraw gdy zadzwonił mój ginekolog i powiedział, ze mam sobie znaleźć lekarza, który zajmuje się akup zebym nie szkła do jakiegoś przypadkowego "szamana", który może mi zrobić krzywdę. W łodzi, gdzie mieszkam jest jest kilku lekarzy od tych spraw. Ja trafiłam idealnie na ordynatora oddziału intensywnej terapii w jednym ze szpitali, jest to anastezjolog, który jest viceprezesem Polskiego Towarzystwa Leczenia Akupunkturą więc oddaję się w dobre ręcę. Gosc jest kontaktowy, wyjaśnił mi przez telefon, że robi akup kobietom przed transferami, po także i ze prezesem tego towarzystwa jest ginekolog więc uczył się od czlowieka, który zna się na tych sprawach. Potem przez tel, podczas innej rozmowy z moim ginem powiedzial,ze super, ze ide do takiego goscia. Jak pójdę w srodę to wszystko Wam zeszczegółami opisze. Jeśli jest cos, jakies pytanie do niego, które chcecie żebym mu zadała to piszcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek21
Witam Wpadłam wczoraj na ten wątek i przeczytałam go jednym tchem....postanowiłam napisać,bo temat dotyczy mnie bezpośrednio, a może i wam dostarczę odpowiedzi na nurtujące was pytania. Podstawą do in vitro metodą imsi były kiepskie parametry nasienia mojego męża i właśnie przy okazji rożnych badań okazało się, że moje jajniki postanowiły zakończyć swoją karierę zawodową i poszły na wcześniejszą emeryturę - mam 32 lata w 2012 r moje amh wynosiło 0,2. Dodam, że miesiączkuję regularnie bez wspomagaczy, wiec nic nie wskazywało, że jest jak jest. Leczę się w Provicie w Katowicach.Tu pomimo niskiej rezerwy podchodziliśmy do in vitro na własnych komórkach. Po kolosalnej dawce leków (koszt ok 6 tyś) wyhodowałam 4 komórki z czego wszystkie się zapłodniły i uzyskałam 4 zarodki (klasy a i b, dwa 8 kom oraz 6 i 5 kom),Pani Doktor była zachwycona, że wszystko tak pięknie idzie. Miałam 2 transfery po 2 zarodki (wszystkie mrożone)- nie udało się. Przed transferem brałam estrofem, euthyrox, luteinę dopochwowo, antybiotyk rozkurczowy przed samym zabiegiem. Koszt całej procedury ok 20 000zł odpowiedź lekarza.... wina komórek, przy takim amh ocenia się ich wiek na 40 lat:(..........zalecenia in vitro z KD.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek21
Nie wahałam się ani chwili i już w styczniu 2013 po pierwszej nie udanej próbie zapisałam się na listę kd - byłam 80-ta. W marcu 2013 po 2 nie udanej próbie zapisałam się na az (adopcja zarodka ) dziś jestem tam 32 w kolejce:(. W lipcu 2013 r dostałam tel. żeby Mąż zgłosił się do oddania nasienia do mrożenia, co też biedak uczynił. Po ponad roku oczekiwania dostałam w marcu telefon, że są dla nas komórki - czy nadal jesteśmy zainteresowani......pytanie głupie oczywiście, że tak.....przecież tyle już czekamy. W naszej klinice wygląda to tak: nie ma dopasowania dawczyni do biorczyni, nie ma zabiegów na świeżych zarodkach. Koszt 7500 zł + 800 zł za każdy transfer. Akurat w naszym przypadku dostaliśmy 5 komórek z czego zapłodniły się 4, do stadium zarodka dotrwały 3 wszystkie klasy a mrożone w 3 dobie od zapłodnienia 2x4kom i 1x5kom. Pani biolog stwierdziła,że zarodki, były tak dobre,że nie było sensu dalej ich hodować. Patrząc na moją historię nie wiadomo jakie są szanse powodzenia, bo moich niby marnych komórek było mało, ale wszystkie dotrwały do stadium pięknych zarodków.....a teraz z pięknych ponoć komórek dawczyni tylko 3 zarodki (miejmy nadzieję,że te szczęśliwe) - także to, że dostajemy 5 czy 7 komórek nie znaczy,że tyle zarodków będziemy miały. Kończąc ten długi monolog....mamy 3 eskimoski na 2 transfery. Jeśli o mnie chodzi to mam zrobić badania tarczycowe tsh ft3 ft4 aTPO prl i zgłosić się w najbliższym czasie, aby ustalić plan działania. Powiem Wam szczerze, że boję się jak cholera, bo wiem co to znaczy poronienie i nieudane in vitro, a z każdą porażką wiary też trochę brak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasja30
oneWish dzięki, ze tak fajnie mi napisałas :) też bym chętnie poszła , ale nie wiem czy w moim mieście jest , musze poczytać w internecie . Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasja30
groszek21 witamy na forum wiem co czujesz ja tez mam nie udane transfery dwa,cięzko przeżyłam ,rozpaczałam długo . Dlaczego kazali ci zrobic wyniki na tarczyce masz problemy ? bo ja tak , mam niedoczyność tarczycy typu Hashimoto , tez teraz robiłam sobie wyniki tsh,ft3,ft4,przeciw ciała TPO i TG ,UZG ,a 19 .03 jade do endykrynologa musze się podleczyc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek21
Kasja 30 dziękuję za powitanie:) Co do tarczycy to sama nie wiem jak to z nią jest przed pierwszym transferem tsh miałam 2,25 - niby w normie, ale moja P.Doktor stwierdziła, że trzeba ją obniżyć. od tamtej pory biorę euthyrox 25 1xdziennie, ale nie wiem czy jest jakiś wielki rezultat, bo początkowo wynik był niższy 1,53,ale później wrócił do 2,21 - może mi wyjaśnisz o co dokładnie chodzi:). teraz mam zbadać również aTPO - to chyba jest badanie na hasimoto? mam wrażenie,że trudniej mi zrzucić wagę na tym euthyroxie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i ja znowu po przerwie. Ten weekend poświęciłam na relaks i z nowymi siłami zaczynam tydzień :) Groszku- witaj :) rozumiem Twoje obawy i strach, ale razem łatwiej przez to przejść. Kiedy będziesz miała transfer? Ja również zmagam się z tarczycą, mam niedoczynność. Lekarze w mojej klinice jednak się tym nie frapowali. Inne podejście miał endokrynolog i również biorę euthyrox 25. OneWish- zmotywowałaś mnie do skupienia się na swoim ciele :) Miałam akupunkturę przed pierwszym transferem, bardzo przyjemna i odprężająca sprawa, polecam :) Trzymam kciuki za dobre wieści z labo!!! Agusia- rozumiem, że chodzisz do dr Sz., bardzo pozytywna osoba, przeprowadzała mi jeden transfer, Jesteś w dobrych rękach. Powiedz mi proszę o ile to nie problem, jak długo czekałaś na dawczynię? Je mam taką samą grupę krwi jak Ty, a czekanie dłuży się w nieskończoność. Podchodzicie na świeżych komórkach? Jeśli masz jakieś pytania, pisz śmiało. Ja mam już za sobą jeden program. No i również przy pierwszym programie nie dopłacałam za dodatkowe komórki. Teraz się nad tym zastanawiam. Pozdrawiam Was wszystkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny jesteście wielkie! i Wasi mężowie też- to musi byc chyba super porozumienie, ogromna współnota celu, nawet nie wiem jak to ując,. Mój mąż podejrzewam że by nie chciał oddac nasienia, nawet jestem pewna . Ale my mamy dzieci i dlatego wiem ze warto, za wszelką cenę - warto walczyć! Jesteście ( Wy i partnerzy) bardzo silni, gdzies poza wszystkim, do tego wszystkiego trzeba miec charakter i jaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszek- witaj na forum :) Kola- napisz prosze, bo od kilku dni zachodze w głowę w jak wyglada Akupunktura? Gdzie wbijane sa igly gdy zabieg przeprowadza sie przed transferem?? Gość- dzieki za miłe słowa :) mowi sie, ze syty głodnego nie zrozumie ale Ty niezwykle podchodziaz do tematu. Biorąc pod uwagę jaka to delikatna sprawa tym bardziej dziekuje Ci za mile słowa :) Zaczynam odczuwać lekko dyskomfort przez stosowanie dopochwowej Luteiny. Mam takie wrażenie jakbym miala zapalenie pęcherza. Wprowadzenie aplikatora jest proste ale dość nieprzyjemne bo jest on cienki i mozna sobie nim zrobic kuku. Czuje, ze powoli zaczyna mi puchnąć jakby brzuch ale w zestawie z Estrofemem to pewnie wychodzi taki kwiat. Jeszcze nie dostałam telefonu z laboratorium ale staram sie nie denerwowac bo przeciez ludzie, ktorzy tam pracują wiedza co robią i pewnie sie odezwa gdy bedzie odpowiedni moment. Mam tylko nadzieje, ze wyhodowały sie jakies piękne zarodeczki i ze bedzie ich chociaz na te 2 razy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Hej dziewczyny, również witam nowe forumowiczki, każda z naszych historii mimo wszystko jest nieco inna, ale sprowadza się do jednego mianownika. Groszek mam nadzieję, że u Ciebie również wszystko się wyprostuje. Tym bardziej wczytałam się w Twoją historię, bo ja również przy kiepskich wynikach, miesiączkowałam. Ostatecznie jednak zrezygnowałam ze stymulacji, chociaż znalazł się lekarz, który chciał się podjąć. Chociaż jest mi przykro, że próba na własnych komórkach nie powiodła się w Twoim przypadku, to jednak utwierdza mnie to w przekonaniu, że przy skrajnie niskiej rezerwie odpowiedź na stymulację będzie kiepska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gorszek- nie rozpisałam się bardziej na Twój temat bo pisałam z telefonu ale teraz chciałam się odnieść do twojej wypowiedzi. Czytałaś forum, jak napisałaś, więc gdzieś pewnie rzuciło Ci się w oczy, że pisałam też o ty,że kiedyś spytałam się lekarza, czy mam szansę przejść stymulację hormonalną i "wyhodować" chociaż 1 komórkę. Powiedział, że zdecydować mogę się zawsze ale, że szkoda obciążać organizm trudną kuracją, dużymi pieniędzmi gdzie szanse powodzenia ocenił na 2% a więc bliskie 0. Rozważałam tę opcję i tak, ale wtedy człowiek mądrzejszy ode mnie powiedział, że tylko się rozczaruję a wcześniej będę mieć niepotrzebnie nadzieję. Odpuściłam bo musiałam. Rozumiem więc Twoje rozczarowanie i zawód. Twoja historia, tak nam wszystkim tutaj bliska, jest smutna, przejmująca i dość przygnębiająca :( Życzę Tobie, aby Twoje śnieżynki zostały w niedługim czasie Twoimi dziećmi. Trzeba w to głęboko wierzyć bo nic innego nam nie zostało. Przyznam, że sama mam stracha bo jak czytam co Ciebie spotkało to hmm lekko się podłamuję.... Każda taka historia naznaczona bólem, rozczarowaniem i brakiem happy endu daje mi do zrozumienia,że moja teoria iż TO się musi udać powoli upada...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzieś w głowie mam taką myśl,że uda się za pierwszym razem. Po prostu to wiem. Czuję to i już. Ale jestem urodzoną pesymistką (tylko w odniesieniu do siebie) i zawsze muszę sobie w mojej głowie uroić różne głupotki. Czasem więc jestem spokojna, innym razem jak się nakręcę to chce mi się wyć do księżyca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś dzwoniłam do kliniki spytać co się w laboratorium. I miła recepcjonistka udzieliła mi odpowiedzi na wszystkie nurtujące mnie pytania. Z laboratorium nie dzwonili jeszcze, ale mam być cierpliwa. W Gamecie zarodki mrożone są w 5 dobie. Dawczyni miała transfer we wtorek, mąż tego dnia oddawał nasienie. Tego też dnia miały się nasze maluszki "narodzić". 5 doba to wczorajszy dzień więc może dziś ktoś się odezwie. Zostałam pod tym kątem uspokojona i teraz czekam cierpliwie (nabijając sobie głowę tym ile ich tam jest???) zapytałam też o badanie czystości pochwy. Mimo, że spytałam o to mojego lekarza musiałam się dopytać także jej. Wszędzie gdzie czytałam dziewczyny pisały, że miały robione badanie na czystość i sama byłam zdziwiona,że mnie lekarz nie kazał. Powiedział mi,że gdyby coś było nie tak widziałby to po morfologii. Powiedział,że to badanie jest nieco bez sensu bo czas oczekiwania na wynik wynosi blisko 3 tygodnie i jeśli badanie zrobię w dniu, w którym w mojej pochwie jest cudnie i pięknie to nie znaczy,że do transferu nie zamieszka tam np. drożdżak. To samo powiedziała mi dziś ta dziewczyna, ale przecież i tak w środę grzeję do mojego ginekologa (takiego, do którego chodzę na cytologię) i zamierzam to sprawdzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusia-pisałaś,że będziesz mieć test z z endometrium. Mój lekarz o niczym takim nie mówił :( Znów jestem w kropce. Tyle niewiadomych, tyle pytań bez odpowiedzi. Czasem zastanawiam się po co tak świruję i myślę sobie, że na pewno jestem w dobrych rękach a za chwilę mam ochotę zadzwonić i zebrać mojego lekarza, że o tym nie pomyślał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapytałam się jeszcze dziś recepcjonistkę z Gamety czy na pewno jestem w dobrych rękach :) (widzicie, dobrze jestem szurnięta) odpowiedziała, że w klinice są dwie pary dobrych rąk i jestem w jednej z nich. Powiedziała, że mam zaufać człowiekowi, który się mną zajmuje bo jest do tego stworzony. No i mam taką nadzieję... Teraz, jeszcze po tych hormonach widzę, że jestem mocno pobudzona a moja wyobraźnia wspięła się na wyżyny. i Strach. Boję się o maluchy w laboratorium, o to, żeby było ich chociaż na 2 razy. Potem będę się bać o powodzenia transferu, potem jak się UDA będę się bać, by utrzymać ciążę, potem będę się bać by dziecko/ci było/y zdrowe. Potem by szczęśliwie urodzić. Jak się urodzi to żeby się zdrowo chowało... Widzicie?? Taka ze mnie wariatka... :) Kola-czekam na info odnośnie akumpunktury. Chciałabym wiedzieć gdzie będą te igły wbijane żeby się przygotować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzwonili z laboratorium.Mam 3 zarodki w stadium blastocyst. Pan embriolog powiedział, ze sa wysokiej klasy-jeden w klasie 3, dwa pozostałe w klasie 4. Dodał, ze na tym etapie maja najwyższa przeżywalność i ze to sa dla mnie bardzo dobre wiadomości. Powiedziałam mu, ze cieszę sie,ze stało sie jak chciałam- ze mam ich na 2 próby a on odpowiedział, ze nawet na 3 bo sa tak dobre, ze podałby 1. Komórek od dawczyni było 7, 4 sie zaplodnily ale 1 był błędny-zle sie dzielił. Mam wiec 3... 2 albo 3 szanse....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OneWish nie zwariowałaś tylko jesteś normalną osobą która ma swoje rozterki Może miałaś dobre endo przy badaniach i nie było potrzeby robienia u Ciebie próby więc nie ma co się martwić. No najważniejsze serdeczne gratulacje i całym sercem będę przy Tobie żeby wszystko się powiodło za pierwszym razem!!!! Ja mam następny dylemat czy dawstwo anonimowe czy ze wskazaniem. Mam jedną kuzynkę 24 lata taką bardzo bliską jak siostrę przyjaźnimy się od zawsze no nasi ojcowie są rodzeństwem.Wspaniała osoba zapytała, czy nie chciałabym aby została dawczynią dla mnie. Wie o moich wszystkich problemach tych małych i tych dużych.Powiedziała, że bardzo by się ucieszyła pomogłaby nam, a przy okazji miałaby zrobione wszystkie badania co pozwoliłoby jej pewniej patrzeć w przyszłość. Powiedziała,że nerkę to bym na pewno od niej wzięła gdyby była zgodność i taka potrzeba więc czemu nie komórki . Zawsze wiedziałam, ze jest dobrym człowiekiem i dlatego tak ją kocham, ale teraz to i mnie zaskoczyła. Normalnie mnie zatkało i zaczynam rozważać jej propozycję. ...sory że tak znowu o sobie, ale tylko tu mogę swoje dylematy wrzucić i posłuchać obiektywnych opinii. Teraz to twój czas i już się nie mogę doczekać dobrych wieści. Kiedy masz dokładnie transfer?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kola80 dzięki za info o mojej doktor.Mówisz , ze długo czekasz na dawczynię trochę to dziwne Pani doktor mi powiedziała, że na dzień dzisiejszy nie byłoby żadnego problemu dla mnie. Pytań miałabym mnóstwo, ale najpierw ułożę je sobie w głowie i wtedy wrzucę na forum. Jedno zasadnicze jak oceniasz cały proces który masz za sobą pod kątem Kliniki?Czy byłaś informowana wcześniej właściwie o kosztach , czy było tak że Cię zaskoczono? pozdrawiam serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusia- nie-dziękuję :)sama juz nie wiem jak z tym endo bylo. Może faktycznie masz racje. Dzis 2 osoby z mojej kliniki mocno argumentowały słuszność decyzji lekarza, który się mną zajmuje. Moje wątpliwosci zostały rozwiane i oboje i recepcjonistka i embriolog utwierdzali mnie w przekonaniu, że oni są w tym co robią bardzo dobrzy i już. Gdy spytałam czy uda sie rozmrozić zarodki bez problemu to pan powiedział, że są na tym etapie (oni, klińika), że niepowodzenia na etapie ich rozmrażania już się w ogóle nie zdarzają. Powiedział też, że szanse na mrożonych jak i na świeżych są juz zupełnie wyrównane.. Taką mam nadzieję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agusia-Cieszę się, że są 3 zarodki- na te 2 razy. Jednak gdzieś tam liczyłam,że będzie ich więcej... Cóż, cieszyć się muszę z tej trójki bo przecież to i tak mie 1... Pytasz Agusia o termin transferu. To bedzie za jakieś 20dni. Teraz, do niedzieli mam brać Luteinę dopochwową i Estrofem 2x dziennie. Po odstawieniu mam dostac @ i od 3 dnia cyklu brac tylko Estrofem z 8dniem bodajże zwiększając dawkę. Transfer ma być między 11 a 13 dniem cyklu. Tak to wygląda. Wspaniale,że pojawiła sie kuzynka chętna tak Ci pomóc. Wiem co to znaczy, mamy tez takie dobre duszki, ktore chciały mi oferować swoje. To moja alternatywa o której nie cchę mysleć.Jeśli kuzynka może i chce Ci pomóc to tylko trzymam kciuki i zyczę z całego serca powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Onewish- nie martw sie!! 3 zarodki w tej klasie to jest sper dobra wiadomosc!! Ja podchodze do KD w wawie w novum i mam tylko 1 ale tez wysokiej klasy 4- masz sie cieszyc, bo takie blastocysty daja prawie zawsze ciaze podane nawet pojedynczo :):):):

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek21
Onewish absolutnie nie miałam na celu straszyć was dziewczyny czy dołować:) chciałam tylko podzielić się z wami moimi doświadczeniami, każda z nas jest inna, a moja historia mogła zakończyć się inaczej ....miałam chyba pecha, a może gdzieś na górze zapisany jest dla mnie inny scenariusz.....może właśnie mam ofiarować te pokłady miłości dziecku z KD lub AZ, a może czeka na mnie szczęście na drodze tradycyjnej adopcji....nie wiem. Przy in vitro na moich komórkach dawano nam 25%...dużo? mało? jak to ocenić?...Był to dla nas 1 krok....musieliśmy spróbować, żeby nigdy nie zastanawiać się co by było gdyby. Wierzcie mi dziewczyny nie upierałabym się przy moich komórkach, gdyby lekarz nie dawał mi szansy.....dziś patrząc z perspektywy czasu ....wiem jakie to okropne obciążenie, a skutek? 20.000 tyś mniej....ale 12 kg więcej....puste ramiona pragnące przytulić pachnącego bobasa i serce pełne żalu po kolejnej porażce....a poza tym.... więcej zrozumienia własnych potrzeb,pogodzenie się, że może nigdy nie będę znowu w ciąży, zaprzestanie rozpaczy kiedy kolejna koleżanka zachodzi w ciążę......myślę, że dojrzałam...bo nie jest dla mnie ważne jaką drogą to szczęście do nas dotrze.....ważne, żeby w ogóle się pojawiło....bo kiedy powie do mnie "mamo" nie będę myśleć czy ma moje czy męża geny...będę je kochać ponad życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One Wish - liczyłaś na więcej? ..a i tak najważniejszy jest ten jeden - z którym Twoja chemia zadziała. Więcej - znaczy też potem dylemat - co z nimi zrobić - tyle starań i co zostaje oddać do adopcji jak się uda przed wykorzystaniem wszystkich? Ja osobiście uważam co nam pisane i tak się stanie odpowiedni czas, miejsce i my to tzw. szczęście. Żadne procedury medyczne tego nie przeskoczą.Jedyne co możemy to temu szczęściu spróbować dopomóc co właśnie robisz. Kiedyś 10 lat temu jak straciłam ciążę w 12 tyg. - przestała się rozwijać. Rozpacz była straszna...a moja mama powiedziała córeczko widocznie nie Twój czas,bądź nie ten mężczyzna albo nie ten aniołek coby miał szansę zdrowo się rozwijać. Teraz po latach wiem, że na pewno nie ten mężczyzna..czas też był nie ten...a chore dziecko to na pewno nie byłoby szczęściem bynajmniej dla niego samego. Później po latach jak związałam się z kimś innym (tamten pokazał swoją niedojrzałość w obliczu tych problemów)i okazało się, że wbrew wszystkim medycznym wskazówkom przy FSH 60 z innym mężczyzną tym najwspanialszym i właściwym udało się...jakimś zjawiskiem niewytłumaczalnym.. Nawet dziś Pani doktor, która nazwała moją pyskatą 7 letnią córeczkę cudem. Obiecałam sobie , ze teraz kiedy moja intuicja wszczęła rewolucje spróbuje,ale nic nie będę robić na siłę. Muszę mieć 99,9% wyniki na endo - czyli domek dla dzidziusia-żeby zacząć startować. Myślę że kuzynka mnie przekonała więc w pewnym sensie geny też będą moje i planuje 3 próby. Jeśli w tak dobrych warunkach - z mojego punktu widzenia- się nie uda to pozostanie przyjęcie tego z pokorą i znalezienie innego sensu życia. Dla Ciebie kochana głowa do góry do trzech razy sztuka ... optymizm jest na 100% potrzebny,a jak Ci go brak to proponuje Ewę Chodakowską przed snem na lajcie sam Skalpelek do dnia transferu i gwarantuje wystarczającą ilość endorfin żeby sobie z tym wszystkim poradzić.Po transferze już się nie da.. ale same wspomnienie pomoże. My na pewno tu na forum zrobimy wszystko żeby Cię wspomóc. Ja już wpisałam w kalendarz te ważne daty dla Ciebie..może na life się nie znamy...ale nasza wspólna chemia gdzieś wibruje. Trzymam za Ciebie i twojego mężczyznę kciukasy tak silnie jak tylko to możliwe...reszta już w nie naszych rękach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek21
Kola80 nie wiem kiedy będę miała transfer....teraz w piątek chcę zrobić zalecone badania tarczycowe + toksoplazmozę, bo mam kota....Potem umówię, się na wizytę gdzie ustalimy plan działania.....eskimoski są zamrożone więc nie ma co się stresować. Myślę, że może kwiecień lub maj...nie wiem ile się czeka na wyniki badania aTPO. poza tym lekarka pewnie zaleci estrofem od 1 dc więc nie wiem czy się wyrobię:) Jakoś nie spieszy mi się szczególnie, bo wiem, jak to wszystko wygląda. Mam takie uczycie, że tak długo jak zarodki są zamrożone jest szansa, że się uda, a po transferach kończy się krok 2....i chyba boję się jaki będzie rezultat. Po ostatniej pełnej procedurze długo dochodziłam do siebie.....ale myślę, że nie byłam też tak przygotowana jak teraz.....nie palę od 2 lat, od stycznia ćwiczę codziennie po 1,5 h ( jeszcze tylko 3 kg i będę zadowolona), jem zdrowiej i mam dystans do tego wszystkiego....nie czuję wcale że stoję z boku- cieszę się, że udało się uzyskać 3 piękne zarodki....myślę pozytywnie..... jest jakoś tak inaczej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość groszek21
Też polecam Chodakowską + MelB sama zadręczam się od początku roku.....dziewczyny jak coś się robi dla siebie, a do tego jeszcze z efektami:) to naprawdę zmienia nasze nastawienie do życia i świata Onewish ja też miałam nadzieję, że będzie zarodków więcej, ale widzę,że u nas taka sama sytuacja- tylko ja mam na dwie próby....jedną bliźniaczą:):) i drugą solo:)....Będzie dobrze, w końcu musi być:) wystarczy jeden do szczęścia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczynki, ja jak zwykle ostatnia. Po dzisiejszej pracy nie mam już sił na odpisywanie. OneWish, po moich doświadczeniach mogę tylko powiedzieć, że info z laboratorium pozytywnie nastraja na przyszłość. O akupunkturze napiszę niebawem. :) dobrej Nocy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszek, Agusia - dziękuję za dobre rady. Przed chwilą zadzwonił do mnie mój ginekolog z Gamety aby mi pogratulować ładnych zarodków. Powiedział, że te 2 klasy 4 są najwyższej jakości, ten 3 jest po prostu dobry. Powiedział, że mam się cieszyć bo inna jego pacjentka z 7 zapłodnionych komórek ma 1 zarodek w klasie 2.. Jest to widzę loteria. Zadzwonił bo chciał mi powiedzieć, że się cieszy :) no to i ja się cieszę. Po 11 dc jadę sprawdzić endometrium. I tu mam nadzieję, Estrofem pomoże. To tyle. Dzięki za wszystko dziewczyny,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Hej dziewczyny. Agusia masz racje, na wszystko przychodzi czas, wszystko gdzieś jest zapisane, ponad cyferkami, wykresami i naszymi decyzjami. Przy FSH 60 naturalna ciąża to rzeczywiście cud. Ja też na taki cud wciąż czekam. Bo może jednak... Agusia sama zdecydowałabym się na dawczynię ze wskazaniem, ale nie mam kogo wskazać, nie mam żadnej bliskiej siostry, poprosiłabym moja przyjaciółkę, ale z przyczyn zdrowotnych ona nie może. Obcej ze wskazaniem bym nie wybrała, wolę już, żeby klinika zadecydowała za mnie. OneWish zmartwiły mnie dwie pary najlepszych rąk w Gamecie... uspokój mnie, że ja również trafiłam w dobre... To połowa sukcesu o ile nie jakieś 60 proc. W czwartek się okaże, co mi proponują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×