Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Jagoda13

In vitro z komórką dawczyni

Polecane posty

Dzwonił mój lekarz. Skonsultowaliśmy wynik, szanse są bliskie 0, wynoszą ok 2%.... w poniedziałek ma u niego wizytę moja dawczyni i ustali z nią termin punkcji. Mój transfer pewnie będzie bliżej niż za 2 tygodnie... Jestem gotowa. Niech się dzieje...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niki_81
OneWish - cieszę się, że upewniłaś się w swojej decyzji. Trzymam kciuki, żeby udalo się za pierwszą komórką :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niki-dziękuję :) myślałam wczoraj sporo o Tobie.... Jeśli nie naruszam Twojej prywatności i nie sprawiam pytaniem przykrości to chciałabym wiedzieć dlaczego nie udało sie u Ciebie inv?? Jesli moje pytanie Cie uraziło, to rozumiem i z góry przepraszam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
OneWish jak szybko :) będziesz miala z naszej strony mocny doping, Klaudia też podziwiam, że chcesz poznać dawczynię, ja mam tylko jedną koleżankę, którą chcialabym o to prosić, ale jednak... trudno, klinika za mnie zdecyduje, a co ma być, to będzie. Są plusy i munusy każdej z podjętych tego typu decyzji, najważniejsze, żeby robić to w zgodzie ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alice22
no bylam dzis u lekarza i beziemy miec 3 ivf refundowane a dopiero potem zobaczymy co dalej lekarz powiedzial, ze ozywiscie jesli chcemy sie skonsultowac z innym lekarzem to wyda nam cala dokumentacje z e wszystkich zabiegow, ale poki co mamy do niego zaufanie i on sam mowi, ze robi co moze :) powiedzial, ze nie wiadomo czy niepowodzenia to wina komorki czy plemnika, wiec decyzja bedzie nalezala do nas czy kd czy dawca nasienia lub zarodek, no chyba ze tym razem sie uda :) :) mowi ze nawet gdybysmy finansowomogli sobie pozwolic na kolejne ivf- 7- to nie mam sensu, bo po 6 razach to jest malo prawdopodobne zeby sie udalo, jesli ma sie udac to za 6 razem sie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niki_81
OneWish - pytanie absolutnie mnie nie uraziło :) czemu się nie udało? tego chyba nawet nasz lekarz nie wie. W obu przypadkach zarodek ładnie rozwijał się do 3 dobry za pierwszym razem 8b za drugim 8a. Pierwsza proba w ogóle się nie przyjęła, pamiętam że mocno bolał mnie brzuch w dniach kiedy powinno dojść do implementacji. Za drugim transfer bolal okropnie, ale potem zero objawów i ładna beta w 9dpt. Prawdopodobnie zarodek nie podzielił się prawidłowo i tak się skończyło. Lekarz mówi, że jak na wynik 1 zarodek w każdej próbie to są ładne i dobrej jakości,powiedział też, ze 1 na 3 ciąże kończy się poronieniem i pech chciał, że trafiło na nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny.Ja mam córcię 13 - to tygodniową z komórki dawczyni.Udało mi się dopiero za 4 razem.Nie poddawajcie się...walczcie do samego końca.WARTO.Wcześniej bardzo dużo pisałam na forum Klinika Novum. Chyba mam 1 opakowanie tego Femostonu do oddania, jakby któraś z Was chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alice22- niech słowa lekarza będą prorocze, niech za tym razem się uda.niech to będzie ten bonusowy-udany raz. Inv refundowane to jest marzenie. Zawsze w zanadrzu zostaje to, co my wydajemy od razu-pieniądze...takie duże. Cieszę się razem z Tobą, odzywaj się, będziemy się wspierać :) razem raźniej. #### niki-dziękuję Ci za informację, pomyślałam, że może nie chcesz o tym mówić, tym bardziej dziękuję, że się tym podzieliłaś. Dzis będąc w Gamecie czytałam broszurę dot in vitro i było tam napisane, że niepowdzenie zabiegu wiąże się zazwyczaj z nieprawidłowościami ze strony komórki, jakiegoś błędu popełnionego przy zapłodnieniu. Czytałam i coraz bardziej głupiałam. Na tym postanowiłam zaprzestać wszelkie edukanowanie sie w tym zakresie. Nie ma wyjścia, trzeba bezgranicznie zaufać lekarzowi.Niki, czy Ty podejdziesz do inv u tego samego lekarza?? #### Igrek-GRATULACJE!! Zaden argument tak nie buduje jak taki, że sie udało i że Ty masz to cudne maleństwo już w swoich ramionach :) super... Czy zaszłaś w ciążę w ramach jednego podejscia- mialas te 4 transfery, czy to byly 2 rozne programy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niki_81
OneWish - tak dalej u tego samego lekarza. Mam do niego zaufanie i zna bardzo dobrze mój przypadek. Dopiero jeśli by doszło do KD wtedy będziemy musieli zmienić klinikę na Invicta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Igrek znam Cię z forum Novum, pisałam tam może ze dwa razy, ale śledziłam Twoją historię, gdzieś mi tylko umknęło, że to KD. Takie przypadki rzeczywiście są budujące :) ja we wtorek odbieram grupę krwi, miałam dziś iść na kontrolną wizytę do mojej pani ginekolog, ale stwierdziłam, że i tak to już niczego nie zmieni, tym bardziej, że jak OneWish piszesz, o endometrium mogą zadbać tuż przed. Ciekawe może się spotkamy w tej Gamecie :) mój lekarz przyjmuje teraz popołudniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niki- In victa tez ma super wyniki, 2 moje kolezanki mają dzieci dzieki lekarzom stamtąd. #### Jagoda- odnośnie endo i całej reszcie badań- możesz być spokojna, jesteś w dobrych rękach!! Musiałam dziś gnać na 8rano jako pierwsza pacjentka mojego lekarza by mi to przedłożył :) wyjaśnił mi to, o co m.in. Ciebie pytałam- czym im lekarzom tez zalezy na sukcesie ogółu. Powiedział mi dziś, że oni są rozliczani z każdego przypadku indywidualnie. Powiedział, że muszą się starac bo to oni "tworzą" klinikę, a ta cieszy się dobrymi wyńikami i tendencja musi wzrastać nie spadać. Zrozumiałam. Teraz pragnę uspokoić Ciebie. Jeśli będzisz chciala pogadac to przy okazji Twojej wizyty w lodzi chętnie się z Tobą spotkam :) daj tylko znać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiaimsw
Witam was ponownie. Jeśli chodzi o kd od siostry to znam wszystkie argumenty przeciw, ale mimo wszystko dobrze to przemyślałam i wiem, że tego właśnie chce i ona nie ma problemu mi to dać, choć sama nie ma jeszcze dzieci.Jakby mi jakaś koleżanka proponowała KD to bym wolała to niż od obcej, ale każdy ma inne podejście. Może być, że za dwa lata będę inaczej myśleć - nie wiem. O wzięciu komórki właśnie od siostry mówiła mi zawsze też jakieś 6lat temu moja ginekolog, u której się leczyłam, która jest ordynatorem oddziału endokry.-ginek. w poznaniu. Ale, jak mówie, to jest indywidualna sprawa każdej z nas. Lekarz kazał mi pierwsze zrobić histeroskopie macicy, która pokazała, że jest ok. Ja cały czas biorę Femoston Conti. Lekarz próbował moj cykl z cylkem mojej siostry zgrac.Opiszę tylko co ja miałam robione i co brałam,żeby nie zanudzić, a i tak was procedura, która przechodzi dawczyni, nie dotyczy. Więc: około 10dni przed transferem brałam Estrofen 3x1tab, ązeby endometrium urosło (urosło do 10). 3dni przed transferem dodatkowo 2x1 globulka Lutinus. Sam transfer, bezbolesny. Przebierasz się w jednorazową koszulę,robi się to tylko ze względów higienicznych, i dobrze.Pierwsze rozmawiała z nami embriolog, dała zdjęcia tych zarodków.Siadasz na fotelu, mąż siedział obok i lekarz podawał przez taką jakby chyba gumową rurkę zarodki, z boku była jeszcze embriolog.To tak szybko trwało i ani trochę nie bolało.Po minucie powiedział, że już po wszystkim, co mnie zdziwiło, że tak szybko. Leżałam jeszcze 20min na fotelu i po 14dniach test. Dalej brałam Estrofen i lutinus i dodatkowo akard(coś jak aspiryna, żeby krew jakaś rzadsza czy coś takiego). Niestety się nie udało, ale zarodki też nie były za dobre bo klasy B i C. Te 14dni to najgorsze oczekiwanie i myślenie, ale tego się nie uniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasja30
klaudia wiem co czulas ja tez tak mialam tylko a bralam dufaston i estrofem te 2 tydodnie bylo najgorsze takie czekanie i wciąż myślenie czy ske udalo ,no i te ogromne roszczarowanie ze na tescie nie ma 2 kresek :(:( onewish trzymam mocno kciuki aby ci sie udalo za pierwszym podejsciem :-) :-) :-) igrek GRATULACJE:-) fajnie ze do nas napisalas ,dalas nam nadzieje ze sie tez udaje :-) :-) pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasja30
igrek a moglabym wiedziec dlaczego zdecydowlas sie na in vitro z kd , napisz cos o sobie oczywiscie jak możeż :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Klaudia gdybym miała siostrę, nie zastanawiałabym się nawet przez chwilę. Od bliskiej osoby również przyjęłabym komórkę, nawet mam taką koleżankę, którą chciałabym o to prosić, ale ona również jest w trakcie starań, nie ma jeszcze dzieci. Ale ... póki co skorzystamy z propozycji kliniki. Natomiast wiem, że nie chciałabym w takim przypadku poznać dawczyni. Chciałabym, żeby miała pewne cechy, to oczywiste, ale bardziej chodzi raczej o cechy charakter*****cę, żeby była dobrym człowiekiem, naprawdę mi na tym zależy. Mój mąż zawsze mi mówił, że jak dziecko wrodzi się do mnie, to będzie właśnie dobrym człowiekiem. Mnie samą trudno ocenić. Czytałam sporo o dziedziczeniu cech, osobowości, na ile geny maja na to wpływ. To trochę z racji mojego zawodu i zainteresowań. okazuje się, że środowisko wewnątrzmaciczne no i oczywiście rodzinne mają ogromny wpływ, co jest naukowo potwierdzone. Jedno jest jednak raczej pewne - nie jestem zbyt urodna :), dlatego przynajmniej liczę na to, że od dawczyni moje dziecko będzie dużo ładniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudia - dobrze, że przybliżyłaś wygląd transferu. Nieco zaczęłam sobie to wyobrażać, choć nadal to wszystko jest dla mnie czarną magią. Zachodzę w głowę jak to jest,że tyle wysiłku tyle zaangażowanych osób, embriolog, ginekolog, dawca, biorca, pielęgniarka, mocno zestresowani rodzice i bardzo dziecka pragnący i ..... jak to się dzieje,że przy tylu chcących osobach TO się nie udaje?? Trzymam za Ciebie kciuki, uda się!! Jeszcze raz dzięki, że to wszystko opisałaś. #### Kasja - dzięki Ci za kciuki. Dziękuję za wsparcie. #### Dziś nie mogłam spać. Gdzieś ok. 4 rano piłam herbatę i rozmyślałam o tym co mi powiedział lekarz gdy namawiał mnie jednak na ewentualny program dla pacjentek z niską rezerwą, zanim jeszcze odebrałam wynik FSH. Powiedział mi tak "jak patrze na piękną kobietę jak pani to mnie serce ściska,że nie może pani tego dziecka swojego mieć".rozpłakałam się jak dziecko. tu nie chodzi o to,czy ja jestem "taka piękna" tylko, że człowiek myśli,że chciałby widzieć w tym małym człowieku siebie. Mam dylematy. Mój mąz jest na mnie zły, ale ma racje-najpierw bałam się o siebie, potem o wyniki męża, potem strasz czy się uda, jak się uda to czy się utrzyma, czy będzie zdrowe, czy przy porodzie mu się nic nie stanie. Potem jeszcze i najważniejsze - całą ciążę będę się stresować czy "ogarnę temat". taka jestem... mocno skomplikowana, z wysokim czynnikiem stresogennym.. Boję się i nie wiem jak to wszystko "ogarnąć"..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jagoda - oj Jagoda, Jagoda!! nie wierzę w Twoją "nieurodność". Nie mów tak, że nie jesteś zbyt urodna. Ja przez samo to, co piszesz, jak bardzo chcesz być mamą widzę, że jesteś człowiekiem dobrym i pięknym. Ważne,żeby dziecko było zdrowe. Trzymaj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda-posta wyżej napisałam ja - niechcący jako gość :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
OneWish jesteśmy na tym samym etapie obaw, mój M też się na mnie już złości nieraz, wczoraj miałam beznadziejny dzień, byłam zła, ale jak czytam Igrek, której historię śledziłam na Novum i nawet nie wiedziałam że miała in vitro z KD, jak mi tłumaczyła Taida, z innego forum - kiedy już jest się w ciąży, to po prostu nosisz swoje dziecko, wszystko strasznie wygląda teraz, kiedy za dużo myślimy. dla mnie najgorsze też na początku było to, że lekarze mówili mi, zanim zerknęli w wyniki i USG 'eee, niemożliwe, że ma pani przedwczesne wygasanie, inaczej by pani wyglądała". Początkowo tego też się bałam, że przytyję (i tak przytyłam, ale nie aż tak dużo), że cera mi się popsuje, że już będzie po mnie widać, że mam 30 lat. Na całe szczęście też nie jest aż tak źle, ale obawiałam się tego. Poza tym poznaję Was, jesteście na HTZ i jakoś nie słyszę, zebyście narzekały na coś :) więc jeśli przejdę na HTZ to już bez strachu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
OneWish dopiero odczytałam Twój post o nieurodności :), jasne że nie jest najgorzej, ale myślę że nie będzie trudno znaleźć kogoś ładniejszego :) w taki sposób doszukuję się plusów sytuacji:) ale tak, najprawdziwsza prawda, to żeby dziecko było zdrowe, był czas, ze również o tym dużo myślałam. Każdy mnie jednak uspokoił, że wszystkie mamy maja te obawy, wszystkie bez wyjątku, chyba że jakieś debilki, które piją w ciąży i mają w d..., co z dzieckiem będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda-jesteś bardzo mądrą i wyważoną osobą :) Te dzieci będą nasze i już!! będziemy mamami pełnymi buziami :) Ja w tym roku kończę 35 lat i powiem Tobie, że trzymam się całkiem dobrze :) mój mąż powtarza, że nie wyglądam na swoje lata "dałbym Ci 29 lat" odpowiedział ostatnio gdy go o to męczyłam. Oczywiście jadę na kremach przeciwzmarszczkowych, a jedyne co mam ze "starszej" kobiety to siwe włosy. Farbuje je na ciepły blond, ale moje włosy gdy widać odrost są w 95% tylko siwe... To jednak genetyka-dzięki tatusiu :* bo mając 20 lat miałam ich już sporo. Poza tym mam dużo energii, jestem aktywna i jest ok. Raz tylko mój "osiedlowy" ginekolog powiedział, że przydałby się zrobić badania w kierunku osteoporozy ale co se będę gitarę zawracać i się w jakieś testy bawić :) jadę dziś do stajni pobrykać konno po lesie, bo jak się "zadzieje" to koń pójdzie w odstawkę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Ja mam jakieś dobre przeczucia. Myślę, że się uda. Też mam siwe włosy, ale moja mama również dość wcześnie miała. Staram się jeszcze schudnąć trochę, wzmocnić mięśnie brzucha, żeby później nie mieć problemów. Ale skoro 20 mam wizytę, to pewnie jeszcze badania, szukanie dawczyni, jeszcze tę grupę krwi muszę sprawdzić, czy nie jest jakaś rzadka. Trochę to u mnie potrwa, szykuję się na maj czerwiec pewnie :) Mam jeszcze pytanie z tych praktycznych, czy po transferze bierzesz L4? Muszę ogarnąć urlopy ewentualne i zwolnienia itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiaimsw
Ja też myślę, że u dziecka kształtuję się charakter pod wpływem wychowania. Ostatnio słyszałam, że już to jak podczas ciąży zachowuję się mama, ma wpływ na osobowość dziecka. Ogólnie nie rodzą się od razu źli ludzie, dziecko zachowuję się tak jak podejrzy to u rodziców. Mówi się jaki jaki pan, taki pies.I jest tu trochę racji, bo pies upodabnia się do właściciela, a nie jest z nim genetycznie związany. :-) Także wasze dzieci na pewno będą dobrymi ludźmi, bo tak je wychowacie. Jagoda- ja już jestem 10lat na HTZ i jeśli nie biorę tab.to od razu źle się czuję. Na początku wogóle nie przytyłam,poźniej trochę, ale myśle, że to sprawił tryb życia nie tab. Wcześniej miałam robione bad. na gęstość kości, teraz tylko wapń z krwi badam. Ale lekarze mówią abym brała wapń 1000mg, czasem biorę. Teraz chce się uporać z tarczycą, bo jak pisałam ważne jest aby przy transferze wynik był 1-2. Niby leczę tą tarczycę ale ten wynik ciągle skacze, dlatego 18.03. zrobiłam sobie termin u lekarza, który tylko na tarczycę się specjalizuję - nuklearna medycyna na wizytówce ma napisane :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Klaudia ja mam tą tarczycę trochę za wysoko, bo 2,55. Teraz się zastanawiam, czy da się to obniżyć lekami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiaimsw
Ja pytałam lekarza, czy to pomoże jak będę odpoczywać po transferze i na wypisie z kliniki też napisał "oszczędzający tryb życia", ale powiedział, że jeśli nie podnoszę ciężkich rzeczy to normalnie mam wszystko robić bo to nie jest udowodnione, że jak leżysz to się przyjmie zarodek. Tylko w dniu po transferze weź sobie wolne,( moja klinika bez problemu wypisuje L4). Ja też myślę, że leżenie nic nie da, bo jak zarodek nie jest odpowiednio silny to możesz też później poronić,co myślę, że by było jeszcze gorsze. czytałam żeby przed i po transferze się nie przejadać, żeby nie mieć uczucia przepełnionego brzucha, nie wiem czy to działa, ale to można spróbować. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudiaimsw
Jagoda najlepiej jak pójdziesz do lekarza: wewnętrzna medycyna lub enodykronologa i się zapytasz, ale powiedz koniecznie,że chcesz zajść w ciąże. Bo teraz wyniki masz w normie, ale przed ciaża je się trochę obniża, tak mi moja ginekolog kilka dni temu powiedziała i powiedziała, żebym koniecznie to powiedziała, że chce zajść w ciąże.(nie musisz mówic, że będzie in vitro itd. to jest obojętne). I co jeszcze mi lekarz od in vitro kazał zrobić to bad. FT4.(też związane z tarczycą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Dzięki Klaudia, też tak myślę, że to chyba nie ma znaczenia czy leżę, po prostu będę się bardziej oszczędzać, nie będę ćwiczyć, dźwigać, ale do pracy chyba będę chodzić, zresztą jeszcze mam trochę czasu :) w przyszłym tygodniu zrobię badania TSH i FT4. Dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój lekarz powiedział, że ostatnio był na jakimś sympozjum, gdzie dowiedział się, że lepiej po transferze jest chodzić. Lepiej gdy macica jest w pionie. Oczywiście zaznaczył,że nie ma mowy o pracy wysiłkowej i o jakimkolwiek przemęczaniu się, ale dodał, że dla zdrowia psychicznego dobrze jest prowadzić normalny tryb życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj lekarz tez mowi, ze nie udowodniono, ze jesli jest wszystko ok, to lezenie pomaga.PO transferze mowi zeby zyc normalnie ale oczywiscie nic ciezkiego nie podnosic. Do tego u mnie w klinice w trakcietransferu i w trakcie lezenia po nie wolno!!!!!!! podnosic glowy!!!!! nie pytalam nigdy dlaczego ale zawsze sie pilnuje i meza upominaja zeby tego pilnowal:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jagoda13
Tak myślę, że chyba nie chciałabym, żeby mój M był podczas tego zabiegu. A raczej na pewno nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×