Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zszokowana ciezarna

Jestem w ciąży i teściowa też

Polecane posty

Gość gość od córki autystycznej
a według mnie autorka ściemnia ztym, co niby powiedziała teściowa. Bo zaczeła temat, że dziwne to, ze jest w ciąży równolegle do niej. a potem rozciagnela na adoptowane dzieci i inne pierdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu się znależli w domu dziecka, co rodzice ich nie chcieli, nie mieli dziadków, rodziny. Teraz dopiero wyłazi charakterek. 17 letnia pannica z pretensjami. Zazdrosna o nienarodzone dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie rozumiecie
O właśnie takie coś może popierać teściową autorki "Wychowała 2 cudzych dziec****owinna iść żywcem do nieba za taki wyczyn." Jaki wyczyn? Za co do nieba? A jak rodzi swoje to też powinna iść do nieba? Adopcja to nie wyczyn, nie poświęcenie, nie bohaterstwo. To sposób na zostanie rodzicami i danie miłości gdy nie można mieć biologicznego dziecka. To ja powinnam zostać kanonizowana, bo oprócz biologicznego dziecka mam 2 adoptowanych i dla 2 tworzę rodzinę zastępczą. Normalnie jestem święta w takim razie :O NIGDY, PRZENIGDY moje dzieci nie usłyszą ode mnie, że nie są moje. Wiedzą, że są adoptowane, bo syn miał 4 lata a córka 5, ale one są moje. Nie płynie w nich moja krew, ale są moje i je kocham. Tak samo mocno jak biologiczne dziecko i tak samo mocno, jak dwójkę która jest u nas jako w rodzinie zastępczej. Tyle samo miłości dawałam każdemu dziecku, które trafiało do pogotowia opiekuńczego. Każde dziecko powinno być kochane. A osoba, która podaje przykład tego bloga osoby, która przeszła piekło przez dzieci adopcyjne niech przeczyta np to: http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20131123/INNEMIASTA14/131129655 Biologiczny syn dręczył latami a potem zabił matkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ad vocem osoby z branży zauważają że 85% dzieci adopcyjnych to są pociechy z patologii . Niestety ale to prawda . Czy w tej historii też tak jest ? Czy autorka coś pisała o biologicznej rodzinie? A 11 lat to już taki wiek że pewnych wzorców wychowawczych czy środowiskowych już sie nie wypleni. Za późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko postaraj sie zrozumiec tesciowa, w sumie to 15 lat roznicy miedzy wami, zaproponuj wspolne chodzenie po sklepach ,ogladanie ciuszkow, moze ona odczuwa twoja niechec i cieszy sie jeszcze podwojnie za wzystkich, powinas porozmawiac z siostra meza ze zlew postepuje, okaz tesciowej twoja radosc z jej dziecka, a moze faktycznie jestes zazdrosna ,ze dziadki zamiast wnukowi prezenty dawac swojemu kupowac beda, ze majatek dziadkow bedzie podzielony na wiecej dzieci i twoj mezulek malo dostanie, boisz sie ze rodzina bedzie sie zachwycac tamtym a nie twoim dzieckiem,nie mozecie sie cieszyc razem z tesciowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie no ludzie nie uderzajcie w przeszlosc tych dzieci(doroslych juz prawie)... to troche nie fair. moze i dzieci adopcyjne czesto pochodza z trudnych rodin ale rodzice adopcyjni tez powinni sie z tym liczyc. to nie jest prosta sprawa dla zadnej ze stron . ale tak ja uwazam ze nalezy sie jeszcze wiekszy szacunek dla rodzicow adopcyjnych! (oczywiscie tych z "sercem"!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zszokowana ciezarna
Jasne mój mąż to patologia i powinien dziękować teściowej, że go łaskawie wzięła. Mój mąż spędził w domu dziecka prawie całe swoje dzieciństwo (matka go oddała jak miał 6 miesięcy, ale nie raczyła zrzec się praw). Potem oddała jego siostrę, ale też nie zrzekła się praw. Dlatego tyle lat byl w domu dziecka. Dopiero jak siostra miała 2 lata wszczęli procedurę pozbawienia matki praw. Do teściowej mówię, po imieniu - jej pomysł. Podobnie jak mój mąż. Też jej pomysł, nigdy nie mówił do niej mamo, bo stwierdziła, że czułaby się staro. Jakoś do ojca mówił tato, ja do teścia też mówię tato. Ja nie uważam że za zaadoptowanie dziecka należy kogoś nad wyraz podziwiać, przecież robi to bo chce być szczęśliwym rodzicem, a że innego sposobu nie ma, to taki wybiera. Szanować należy rodziców, którzy potrafią kochać po równo swoje dzieci i nie robią wyróżnień. I nie ma znaczenia czy chodzi o wyróżnianie między dziećmi urodzonymi a adoptowanymi. Chodzi o różnicę w traktowaniu nawet swoich dzieci. Mam taką koleżankę w pracy, która synkowi by nieba przychyliła, a córkę strofuje na każdym kroku. A niby oboje są jej dziećmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie rozumiecie
Bardzo mądre, 85% dzieci adopcyjnych to dzieci z patologii :D A powiedz mi w takim razie mądralo jakim niby cudem dzieci z normalnych, kochających się rodzin, w których nie ma dysfunkcji miałyby trafiać do domu dziecka? NOOOO? Jasne że dzieci w domach dziecka na ogół pochodzą z rodzin, które wzorcowe nie są. Jest to w pełni logiczne. Ale teza, że kto z kim przestaje jest mylna. Psychika jest dużo bardziej złożona i na jej kształtowanie ma wpływ wiele innych czynników niż obserwacja. Jakby tak nie było, to dziec**prawych obywateli byłyby aniołkami godnymi nasladowania, a nie zawsze tak jest. Dziecko nie jest kopią rodzica, ani pod względem genetycznym, ani psychologicznym. Mój mąż np jest synem człowieka, który może nie był alkoholikiem, ale lubił wypić. Efekt jest taki, że mąż jest 100% abstynentem. Ale taki efekt nie jest wynikiem zwykłej przekory. To zależało od jego charakteru. Dlatego to, że dzieci w domach dziecka pochodzą z trudnych środowisk nie znaczy, że same mają "ziarno zła" w sobie. Jak to niektórzy opisują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko ale tak naprawdę o co ci chodzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie rozumiecie
Nic nie muszę łykać. Znam to z autopsji. Dokładnie te same słowa. Może i w autorce jest jakieś rozczarowanie, bo liczyła, że jej ciąża będzie jedyna i wyjątkową w tym czasie, a może nie cieszy się ze swojej z jakichś innych powodów i dlatego nie rozumie radości teściowej, ale należy czytać też między wierszami. A nie tylko to co ktoś dosłownie napisze, czasem takie niedopowiedzenie powie więcej. Ja pracuję i z dziećmi i z rodzicami, plus moje własne doświadczenia i przeżycia, setki godzin szkoleń, lata spędzone również z ofiarami przemocy domowej sprawiają że człowiek wychwytuje pewne sygnały, które dla innych mogą być mało czytelne. Nie twierdzę, że jestem nieomylna, bo to byłby mój koniec, ale mam trochę szersze spektrum od przeciętnego Kowalskiego. Po prostu zachowanie które opisała autorka jest po prostu czysto schematyczne, jej i jej męża reakcja również stricte podręcznikowa. Oni swoje też mają za uszami, ale w sytuacji kiedy ktoś nieodpowiedni staje się rodzicem adopcyjnym, to niestety ale nigdy nie poprę jego decyzji. Teściowa autorki NIGDY nie powinna decydować się na adopcję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie rozumiecie
A i jeszcze jedno - oczywiście był to błąd także pracownika, który ją dopuścił. Aczkolwiek te 15-20 lat temu system był dziurawy jak sito, brak było odpowiednich procedur. Obecnie procedury są, ale rodzice narzekają, że proces szkoleń, badań, testów i obserwacji trwa 3 lata. Ale dzięki temu unikamy takich pomyłek, bo nie każdy nadaje się na rodzica. Jakby jeszcze rodziny zastępcze były objęte taką pieczą, to nie dochodziłoby do pewnych patologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nadal twierdzę,że dzieci są egoistami i możesz mnie nazywać istota z małym rozumem czy jak tam sobie jeszcze chcesz.Zrozumiałabym gdyby to było zachowanie kilkuletnich dzieci ale nie dorosłych ludzi z ,których jedno niedługo samo zostanie rodzicem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak teściowa autorki nie powinna była adoptować dzieci dzieciaki zostałyby w domu dziecka nie zaznając nigdy miłości i bliskości rodziców-super podejście:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie rozumiecie
Widzisz stajesz na stanowisku, że tylko jedna strona ma prawo do szczęścia czyż to nie jest egoizm? Tak uważam, ze te dzieci nie powinny trafić do takiej rodziny. Nie sądzę, aby zaznały takiej super miłości skoro są jej tak ewidentnie spragnieni. Nie oznacza to egoizmu, a brak poczucia pewności siebie i "sieroctwo emocjonalne". Twoim zdaniem teściowa może absorbować swoim zachowaniem całe otoczenie i ma prawo zmuszać wszystkich aby zachwycali się jak rośnie jej brzusio? W świecie idealnym teściowa cieszyłaby się, że jest w ciąży ale żyłaby dalej życiem codziennym, a dzieci by ją w tym wspierały. Niestety świat jest bardzo nieidealny. I gdzie napisałam, że jestem nieomylna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BeKo
Ja nie rozumiem czym autorka jest taka zszokowana ? 40 letnia kobieta jest w ciązy no i ? Autorka pewnie myśli ze "w tym wieku " nikt juz nie uprawia seksu eheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
BeKo - przeczytaj cały temat. Sama jestem adoptowana i uważam że ta baba to zwykła s uka. Moim rodzicom jak miałam 7 lat urodziły się bliźniaki i nigdy nie usłyszałam, że to są ich dzieci a ja nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BeKo
"Zszokowana ciezarna A mnie teściowa ciągnie na wspólne zakupy. Kiedyś lubiłam z nią chodzic po galeriach,ale teraz mi dziwnie." Po tym zdaniu widać ze to autorka ma problem a nie teściowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myśle ze autorka dopowiedziala sytuacje z wredna teściowa która nagle odrzuciła swoje adoptowane dzieci. W puerwszym i w sumie najważniejszym poście autorka tylko mowi ze dziwnie sie czuje będąc w ciąży z teściowa. Dopiero potem dopowiada resztę, szczególnie po tym jak wszyscy jej piszą ze co to takiego byc w ciąży z teściowa. Oj autorko- klamczuszko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc150
juz pisałam w tym wątku. AUTORKA NAPISAŁA TEN TEMAT TYLKO BY SIĘ WYGADAĆ! A tu wieloletnie staraczki zarzuciły jej pazerność, chciwość i zawiść. Ona chciała się tylko wygadać. A wasze ataki sprawiły, ze autorka po to "wywleka" te zachowania teściowej by się bronić. Bo naskoczono na nią BEZ POWODU. @nic nie rozumiecie - bardzo mądrze mówisz. Ja mam 3 przyjaciółki które były adoptowane oraz byłam wolontariuszem w świetlicy środowiskowej i w DD. Ale osoby, które nie mają do czynienia z tym środowiskiem nie potrafią sobie wyobrazić tego co czują adoptowane osoby i jak długo może je to "gryźć", że tak naprawdę nie są dziećmi swoich adoptowanych rodziców. Chociaż powinny zrozumieć, że zachowanie teściowej autorki jest faux pas. ps. autorko czemu twój teść jest tak bardzo pasywny i pozwala na ucieczkę z domu (bo to w sumie jest ucieczka) nieletniej córce? To mi zaśmierdziało mocno prowokacją :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka 1 posta zaczęła od tego że mąż był adoptowany tłuku kartoflany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze i tak ale nic w nim nie napisała ze dzieci czuja sie odrzucone-TŁUKU. dalej twierdze ze to wymysł autorki. A no właśnie i gdzie w tym wszystkim jest teściu? Zostawił tak adopcyjna corke i pozwolił zeby teściowa ja tak potraktowała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zszokowana ciezarna
Wiecie czytam to co niektórzy piszą i zastanawiam się co ja im takiego zrobiłam, że tak mnie besztają? Teść jest taki, a w zasadzie zawsze taki był, że to teściowa w domu rządziła. Jak to się mówi ona nosiła spodnie. On jest ugodowy. A co do wyprowadzki córki to on to traktuje nie jako ucieczkę tylko uważa że młoda potrzebuje czasu żeby emocje opadły i niech one od siebie na trochę odpoczną.a potem ona wróci do domu i jakoś się ułoży. Ja takiej pewności nie mam. Nie wiem czy teściowa była dobrą matką, ona zawsze była dobrą koleżanką, starała się być bardziej przyjaciółką. Kiedyś mi się to podobało, zwłaszcza na początku mojej znajomosci z mężem. Bo ona nigdy nie stawiała takich granic***problemów jak moi rodzice, którzy wydawało mi się są nadopiekuńczy. A teraz widzę to inaczej. Widzę zupełnie inne podejście do tego nienarodzonego dziecka niż do tych które już są. Dlatego kiedyś dobrze mi się z nią chodziło na zakupy, bo był luz. A teraz taka spinka na punkcie tego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miała dość nagonki, nikt z was się nie cieszył, nie pogratulował. Każdy tylko żądania i roszczenia. Nie ma prawa mieć dziecka, bo 25 latek poczuje się odrzucony? och biedny! Jej wariują hormony ale na Was liczyć nie może. Powtarzam: ma zapłatę od rozpuszczonych smarkaczy, za to, że dała im dom i miłość, wychowała potworki, które nie potrafią się cieszyć jej szczęściem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Widzisz stajesz na stanowisku, że tylko jedna strona ma prawo do szczęścia czyż to nie jest egoizm?" A czy ktoś jej dzieciom zabrania szczęścia?Same szukają problemu tam gdzie go nie ma i użalają się nad sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przeczytałam, ze młoda tak się zdenerwowała, bo matka poprosiła ją żeby z nią poszła na USG zobaczyć dziecko i wyprowadziła się bo matka za bardzo się cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zszokowana ciezarna
Może i moje nastawienie jest złe do teściowej, bo fakt jej ciąży nas zaskoczył, może powinnam się bardziej ucieszyć a zrobiłam oczy jak spodki. Ale po tylu latach to był szok skoro nie mogła mieć dzieci a nagle może. I nie chodzi o to czy w wieku 40 lat uprawia się sex, a o to że ponoć była bezpłodna. To był główny powód szoku. Ja swoją ciążą się cieszę, ale po prostu nie szaleję, może oszaleję po porodzie, ale na razie mam taki stosunek do ciąży że ważne żeby wyniki były ok i czekam na rozwiązanie, jakoś nie personalizuje jeszcze tego dziecka. Na razie to tylko ciąża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×