Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Trololol

cześć jestem facetem i odpowiem na niemal wszystkie wasze pytania

Polecane posty

Gość przyjaciółeczka
chodziło mi raczej o Twoją perspektywę: co dziewczyna może zrobić, żebyś pomyślał "wow, chyba się zakochałem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trololol
co nim kieruje? nie wiem. co kierowałoby mną? chęć podboju, chęć pomocy. możliwe że go nudzisz lub nie masz czegoś co akurat ma ona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trololol
Przyjaciółko, proszę, miej litość :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość101
Ja jestem tą drugą, nie jego narzeczoną. Jak można, będąc zakochanym, coś takiego robić. Jestem załamana, bo nie mogę przestać o nim myśleć, a wiem, że muszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółeczka
litość? Nie znam tego słowa! :D Wiem, że pytanie jest idiotyczne, ale nie ma taryfy ulgowej -- traktuj to jako zabawę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółeczka
to proste -- nie jest zakochany! Też miałam z takim do czynienia. Bardzo kochał swoją dziewczynę, ale seks ze mną sprawiał mu więcej frajdy. Wg mnie było to dla niego wygodne: z nią wynajmował mieszkanie, pomagała mu (zresztą nadal pomaga) w utrzymaniu się. Jak dla mnie nie jest żadną dziewczyną, tylko sponsorką :P Na mnie zwrócił uwagę, bo jestem "w jego typie", trochę się poznaliśmy i... tak wyszło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trololol
101, sama odpowiedziałaś na pytanie. nie możesz zapytać go w prost, dlaczego miesza ci w głowie kiedy ma narzeczoną? x przyzwyczaiłem was za bardzo do tych odpowiedzi na żądanie :) chwilowo zawieszam ten zamysł. chcesz pogadać? ok, do jutra zero trudnych pytań :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółeczka
osobiście radzę ci uciekać, i to jak najprędzej. Takie układy nigdy nie kończą się dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółeczka
zdefiniuj jeszcze, czym jest trudne pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość101
przyjaciółeczka, mogłaś się z nim przespać wiedząc, że jest z kimś w związku? Wiem, powinnam, powinnam zapomnieć jak najszybciej. Mimo tego, że wiem, to nie potrafię. Wstrętny człowiek, tak zamieszał mi w glowie. Nie poznaję siebie. Boję się z nim nawet rozmawiać, w obawie, że mógłby powiedzieć coś, co by mnie jeszcze bardziej "zamroczyło".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółeczka
oczywiście, dlaczego miałoby to stanowić problem? Sam chciał, przysięgam, że do niczego go nie zmuszałam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość101
Chyba miałabym zbyt duże wyrzuty sumienia, że mogłabym komuś złamać życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółeczka
okej, jest mi jej trochę żal, ale wyrzuty sumienia powinien mieć jej chłopak -- to on "łamie jej życie", nie ja. Powiedział mi, że zawsze chciał mieć kochankę, domyślam się, że gdybym nie została nią ja, znalazłby sobie inną. Źle trafiła, zdarza się najlepszym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółeczka
inna sprawa, że szybko zaczęła się domyślać, że on ma kogoś innego. Ale jest tak bardzo "zakochana", że uwierzyła we wszystkie kłamstwa, jakie dla niej przygotował. Wg mnie trwa w tym na własne życzenie: bo skoro coś podejrzewała, to znaczy, że mu nie ufa, a skoro nie ufa... to co to za "związek"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bezwgledna hipokrytka.Doskonaly nick masz przyjacioleczko. A z nia nie sypia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółeczka
101, spójrz na to z innej perspektywy: skoro facet ogląda się za innymi, jej życie już jest "złamane", bo prędzej czy później on pozna kobietę, która nie będzie mieć takich dylematów moralnych jak Ty :D Choć oczywiście nie namawiam Cię do zostania kochanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość101
To mnie też dobija. Za prawie każdym "szczęśliwym" związkiem, który znam, kryją się zdrady, kochanki i przymykanie oka. Tracę wiarę w dzisiejszą wierność. Twoja sytuacja przypomina mi coś. Miałam kiedyś znajomego, on miał dziewczynę, która wierzyła mu we wszystko. Któregoś razu, za dużo alkoholu, i stało się, wylądowaliśmy w łóżku. I tak jeszcze parę razy, ciągnęło się to ok 2 lat, póki nie powiedziałam dość i tego nie skończyłam. Za każdym razem żałowałam, ale robiłam dalej. I teraz strasznie się wstydzę. A ona, jak to usłyszała? Nie wiem, albo ją jakoś przekonał, albo faktycznie nie uwierzyła. W każdym razie są dalej ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość101
Po tamtej sytuacji wiem, że już nigdy czegoś takiego nie zrobię żadnej kobiecie, żadnemu związkowi. I chyba zabiłabym siebie na jej miejscu, gdybym się dowiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółeczka
nick miał być ironiczny, rozumiem, że to się udało :) Nie obchodzi mnie, z kim poza mną sypia (oby to nie były zwierzęta lub dzieci). Właściwie to jedyne, do czego się nadaje, więc niech sobie nie żałuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a więc nie mogę spać co mam zrobić ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółeczka
cóż, niektóre kobiety nie mają za grosz poczucia dumy i własnej wartości, to w sumie przykre. Ale jeśli ktoś chce żyć z kimś długo i szczęśliwie, co z tego, że w zakłamaniu, to czy możemy mu tego zabronić? Nie można nikogo uszczęśliwić na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość101
Tylko właśnie przez takie zachowanie, jak nasze, faceci uważają, że im wszystko wolno. Że zdrada może być na porządku dziennym, o ile kobieta przymknie oko. Bo zawsze znajdzie się jakaś, która się z nim prześpi mimo tego, że jest w związku. Dlatego już nigdy czegoś takiego nie odwalę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółeczka
nie do końca się z tobą zgadzam: faceci myślą, że wszystko im wolno także dlatego, że ich dziewczyny czy narzeczone przymykają oko na zdradę. A może nawet przede wszystkim dlatego. Oczywiście świat byłby piękny, gdyby wszyscy byli wobec siebie uczciwi, obawiam się tylko, że to utopia. Poza tym gdyby nie było złych osób (takich jak ja), czy wówczas istniałyby te dobre (takie jak Ty)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółeczka
wow, nie ma to jak poruszanie kwestii filozoficznych o drugiej w nocy :D To dopiero byłoby pytanie dla Autora: "czy uważasz, że dobro może istnieć bez zła" :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trololol
nie, tam gdzie światło jest też cień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość posmutniała
Ani trochę nie jestem dobra. Ale zgadzam się z Tobą, masz rację. Coś takiego nie jest ani trochę możliwe. I tak próbuję ich usprawiedliwiać, że to nie do końca tak. Ale większość facetów to niestety rzeczywiście świnie. Tak bardzo chciałabym kogoś normalnego, z kim mogłabym po prostu szczerze porozmawiać, być i kochać. I nie bać się, że mnie zdradzi z pierwszą lepszą. Ale każdy, dosłownie każdy na mojej drodze się okazuje wstrętnym ******. A ja i tak nie mogę przestać myśleć o tamtym i żyję złudzeniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółeczka
brawo, zgadzam się z Tobą w 100% :) Jakie jest Twoje ulubione słowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trololol
precyzja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółeczka
posmutniała, rozumiem, że to nadal Ty, 101? Miałam kiedyś podobne marzenia (poznać kogoś itd.) i podobne problemy (każdy kolejny facet był... sama wiesz). Ba, zdarzały mi się nawet dylematy moralne. Ostatecznie doszłam do wniosku, że nie mam się czym przejmować i postanowiłam po prostu dobrze się bawić. Pewnie i tak umrę samotnie i zjedzą mnie koty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×