Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

rodzenie drugiego dzieciaka a brak pieniedzy czyli polska patologia

Polecane posty

Ja mysle, ze nie ma co demonizowac tez w druga strone i nie rozumiem tego holdowania biedzie, zeby uczyc dziecko ze pieniadze (ich posiadanie jest be). Zeby wychowac dziecko i zapewnic mu rozwoj potrzeba zarowno milosci, spokoju (czyli calej sfery emocjonalnoscii ze strony rodzicow) oraz rowniez srodkow (czyli sfery finansowej) - zdanej z tych sfer nie da sie zastapic druga, sama miloscia sie nie zapewni dziecku bezpiecznego swiata, a pieniedzmy nie kupi jego milosci (bedzie sie czulo zaniedbane i tak). Ale widze tutaj czesto takie patologiczne spojrzenie typu: ze jak sa pieniadze to na pewno nie ma milosci;-)) ;-) ;-) bez przesday, nie kazdy taki dom jest patologiczny. Oczywiscie nie ma co przesadzac i uczyc dziecko zeby sobie dobieralo kolegow wedlug marki butow ktore oni nosza. Ale tez nie uwazam ze dziecko nalezy wychowac w poczucie ze posiadanie pieniedzy jest zle/nie bardzo rozumiem o czym Wy tutaj piszecie? skad takie holdowanie biedzie i niezaradnosci? Dla mnie pieniadze sa scisle powiazane z inteligencja czlowieka - i naprawde tacy ludzie radzko maja powazne problemy matreialne z yciu (ok, zdarzaja sie kryzysy czy choroby czy wypadki ale to sa na ogol pzrejsciowe sytuacje) a nie chroniczna bieda - typu mieszkanie 40m2 i dwoje doroslych + troje dzieci, jasne jak dzieci sa male to jeszcze ujdzie ale co potem - jak sie czuje dorastajaca nastolatka czy nastolatek jak musi dszielic pokoj z 3 innych osob, naprawde to jest takie dobre dla psychiki rodzenstwa , zwlaszcza gdy jest ono roznej plci? zmierzam do tego, ze jak dzieci sa zwasze niewinne ...glupocie rodzicow, ale niestety placa za to wysoka cene.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W mojej pracy pełno jest takich klientów,wczoraj przyjmowałam wniosek babka ma ok półroczne dziecko drugie w drodze mąż dorabia dorywczo bo stracił pracę ok 500zl korzystają z pomocy społecznej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i taka jest właśnie niestety polska mentalność, narobić dzieci niech państwo płaci a my się kochamy i to jest najważniejsze. To jest przykre bo te dzieci na ogół cierpią przez takie myślenie rodziców, już od przedszkola widać że te dzieci czują się gorsze. Myślicie, że małemu dziecku nie jest przykro kiedy np. koledzy z przedszkola przynoszą fajne zabawki o których ono marzy a wie że mama nie ma pieniędzy żeby je kupić? Nie wszystko można zastąpić miłością i szkoda, że są ludzie którzy nie potrafią tego zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie do końca macie rację - Polska nie składa się z ludzi bogatych i jednostkowych biedaków. Całkiem spora liczba osób jest po prostu biedna. jeżeli dziecko idzie do przedszkola, to spotyka się z dziećmi z różnych rodzin. Pomijając szkoły i przedszkola prywatne, chyba nigdzie nie jest tak, że wszystkie dzieci za wyjątkiem 1-2 są zamożne. U syna w szkole sporo jest takich dzieci. Nikt się z nich nie śmieje ani nie czuja się gorsze (chyba0. Wychowawczyni zdaje sobie z tego sprawę i ustalając wycieczkę pyta o ewentualne koszty. Oczywiście nie mówię tu o sytuacji prawdziwej skrajnej biedy w stylu 10 dzieci i niepracujący rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Little M niedobrze mi sie robi jak czytam twoje komentarze. To jak ty mieszkałaś mozna zaliczyć pod patologie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie do końca macie rację - Polska nie składa się z ludzi bogatych i jednostkowych biedaków. Całkiem spora liczba osób jest po prostu biedna. jeżeli dziecko idzie do przedszkola, to spotyka się z dziećmi z różnych rodzin. Pomijając szkoły i przedszkola prywatne, chyba nigdzie nie jest tak, że wszystkie dzieci za wyjątkiem 1-2 są zamożne" xxx a dlaczego pomijac te prywatne? zmierzam do tego, ze powoli powoli ale Polska jako kraj zmierza w kierunku zcahodniego spolczesntwa gdzie sytuacja finansowa staje sie jednym z glownym wyznacznikow - na razie sa prywatne szkoly, potem bedzie tak - ze cena domu/mieszkania w danej dzielnicy bedzie zalezala od bliskosci dobrej szkoly - po porstu coraz mniej i coraz rzadziej dzieci ludzi ze skarjnych sytuacjji beda sie miksowac, a wsztyscy w adnym miejscu beda zyc na podobnym poziomie: bogaci z innymi gogatymi, srednio-zamozni z innymi oraz ledwo wiazacy koniec z koncem z takimi do siebie podobnymi. Nie oceniam czy to jest dobrze czy zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"a dlaczego pomijac te prywatne? zmierzam do tego, ze powoli powoli ale Polska jako kraj zmierza w kierunku zcahodniego spolczesntwa gdzie sytuacja finansowa staje sie jednym z glownym wyznacznikow - na razie sa prywatne szkoly, potem bedzie tak - ze cena domu/mieszkania w danej dzielnicy bedzie zalezala od bliskosci dobrej szkoly - po porstu coraz mniej i coraz rzadziej dzieci ludzi ze skarjnych sytuacjji beda sie miksowac, a wsztyscy w adnym miejscu beda zyc na podobnym poziomie: bogaci z innymi gogatymi, srednio-zamozni z innymi oraz ledwo wiazacy koniec z koncem z takimi do siebie podobnymi. Nie oceniam czy to jest dobrze czy zle." Pomijając te prywatne, bo tam raczej nie ma biednych osób tylko wszyscy mają dobrą lub bardzo dobrą sytuację materialną. A powstawania biednych i bogatych dzielnic póki co nie widzę. może tak jest w Warszawie czy innych dużych miastach, ale w moim mieście i ościennych jeszcze tak nie będzie przez długie lata. A nawet gdy tak juz będzie to 'patologia z 2 dzieci" będzie w tych gorszych dzielnicach i w przedszkolu/szkole będzie wśród podobnych sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie do końca macie rację - Polska nie składa się z ludzi bogatych i jednostkowych biedaków. Całkiem spora liczba osób jest po prostu biedna. jeżeli dziecko idzie do przedszkola, to spotyka się z dziećmi z różnych rodzin. Pomijając szkoły i przedszkola prywatne, chyba nigdzie nie jest tak, że wszystkie dzieci za wyjątkiem 1-2 są zamożne. U syna w szkole sporo jest takich dzieci. Nikt się z nich nie śmieje ani nie czuja się gorsze (chyba0. Wychowawczyni zdaje sobie z tego sprawę i ustalając wycieczkę pyta o ewentualne koszty. Oczywiście nie mówię tu o sytuacji prawdziwej skrajnej biedy w stylu 10 dzieci i niepracujący rodzice. xxxx Nikt tu nie mówił o ludziach zamożnych tylko takich których stać na zaspokojenie potrzeb swoich dzieci, mnie stać na jedno dziecko-mogę mu kupić zabawkę o której marzy, ładne ubrania oraz zapisać na zajęcia dodatkowe. Więcej dzieci nie planuje bo wole zapewnić jednemu szczęśliwe dzieciństo niż karmić miłością 5 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba pierwszy raz zgadzam się z ROR. Absolutnie nie potępiam ludzi biedniejszych, którym to drugie dziecko "się przydarzyło", również takich, którzy po prostu mieli pecha i nagle ich sytuacja finansowa się znacznie pogorszyła. To wszystko są sprawy niezależne od nas, mogą dotknąć każdego. Wiadomo, ważne, żeby dzieckiem się opiekować, zapewnić mu w miarę możliwości wszystko czego potrzebuje i je po prostu kochać. Ale świadome decydowanie się na dziecko, gdy nie możemy mu zapewnić tego co najlepsze jest dla mnie nieodpowiedzialne. I jednocześnie przykre, że często młodzi, wykształceni ludzie muszą świadomie rezygnować na jakiś czas z posiadania dzieci, bo taką a nie inną mamy politykę w naszym kraju. Dodam jeszcze coś z innej strony. Jestem w ciąży, moja sytuacja finansowa jest dość przyzwoita. Do niedawna jeszcze pracowałam, w mojej pracy mam codziennie kontakt z ludźmi - praktycznie chyba cały przekrój społeczeństwa. I jak spotykałam kobiety w ciąży, właśnie takie biedne, robiło mi się strasznie przykro, bo od razu widziałam to porównanie - ja, moi znajomi, którzy na szczęście nie musimy się zastanawiać, czy kupić porządne mięso na obiad, czy wydać na lekarza dla siebie/dziecka i one, które na niewiele mogą liczyć. Już na starcie te dzieci będą miały trudniej, bo niestety sama miłość, choćby największa na świecie, nie wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
Myślę, że te wnioski są daleko idące. Nikt tu nie hołduje biedzie. Jasne, że pieniądze są ważne, ciężko to podważyć, ale w mojej ocenie nie najważniejsze. Zdrowia, miłości nie kupi się za żadne pieniądze. Moim zdaniem rodzice od początku powinni uczyć dzieci wartośc****eniądza oraz tego jak ciężko trzeba pracować żeby je mieć. Dzieci, które nie są tego nauczone mają poważny problem w dorosłym życiu bo wydaje im się, że wszystko im się należy i że wszystko powinni za darmo dostawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A powstawania biednych i bogatych dzielnic póki co nie widzę. może tak jest w Warszawie czy innych dużych miastach, ale w moim mieście i ościennych jeszcze tak nie będzie przez długie lata" xxx nie widac tego bo to jest dopiero w powijakach - i tak zaczyna sie pwooli robic w warszawie (tez jeszcze torche to potrwa) - ale czasem w warszawie juz wtsytarczy wymienic dzielnice do ktorej sie ostatnio wprowadzilo (nie mowie o zasiedlonych mieszkancach) i widac status, choc z wawa nie ejstem teraz na biezaco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A powstawania biednych i bogatych dzielnic póki co nie widzę. może tak jest w Warszawie czy innych dużych miastach, ale w moim mieście i ościennych jeszcze tak nie będzie przez długie lata" xxx nie widac tego bo to jest dopiero w powijakach - i tak zaczyna sie pwooli robic w warszawie (tez jeszcze torche to potrwa) - ale czasem w warszawie juz wtsytarczy wymienic dzielnice do ktorej sie ostatnio wprowadzilo (nie mowie o zasiedlonych mieszkancach) i widac status, choc z wawa nie ejstem teraz na biezaco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
Do gościa z 9:15 można mnie zaliczyć pod patologie? Ok. Twoja opinia na ten temat kompletnie mnie nie obchodzi. Zwłaszcza,że jak widać nie doczytałaś w moich postach tego co najistotniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nikt tu nie mówił o ludziach zamożnych tylko takich których stać na zaspokojenie potrzeb swoich dzieci" xxx pamietajmy tez, ze poziom bogactwa ma rozna granice dla roznych ludzi xx "I jednocześnie przykre, że często młodzi, wykształceni ludzie muszą świadomie rezygnować na jakiś czas z posiadania dzieci, bo taką a nie inną mamy politykę w naszym kraju" xxx ale zwroc uwage ze ludzie dobrze wyksztalcenie (nie koniecznie z wyzsza edukacja) maja sie dobrze rowniez od strony finasowej, ci ludzi o ktorych ty mowisz - bym moze maja mgry z pedagogiki czy czegos tam, ale nie oznacza to ze sa dobrze wyksztalceni - znasz inzynierow ktorzy musza przekladac decyzje o dzieciach bo ich nie stac? znas takie np. dentystki itd? ludzie z dobrym wyksztalceniem nie maja takich problemow ktore opisujesz... (zdarzy sie zawzse jakas czarna owca - ale mowimy o tendencjach)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Miłością jeszcze nikt dzieci nie nakarmił. I jakoś nie chce mi się wierzyć, że byłaś szczęśliwa żyjąc w takich warunkach." Dziecko nie cieszy się tym samym czym dorosły się cieszy. Ono się cieszy jak ktoś się z nim bawi, jak ktoś poświęci mu czas a nie wielką chatą z drogim samochodem. Myśląc twoim tokiem myślenia równie dobrze ktoś mógłby dyktować warunki. Że jak spłodzą mnie biedni rodzice to nie mam prawa istnieć. Ja nie chcę nie urodzić się wcale. Ja chcę żyć choćby w ciasnym mieszkanku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Little M Moim zdaniem rodzice od początku powinni uczyć dzieci wartośc****eniądza oraz tego jak ciężko trzeba pracować żeby je mieć. Dzieci, które nie są tego nauczone mają poważny problem w dorosłym życiu bo wydaje im się, że wszystko im się należy i że wszystko powinni za darmo dostawać" xxx wiesz co ale ludzie sa rozni i nie kazdy ma takie priorytety jak Ty - ja uwazam ze pieniadze sa najwazniejsze aczkowliek na rowni z innymi wartosciami. Kolejny sterotyp - ze pieniadze sie ciezko zarabia - przeciez nie kazdemu to przychodzi tak ciezko - jelsi i matka i ojciec dobrze zarabiaja wykonujac swoja prace ktora lubia - to dlaczego mieliby przekazac dziecku wartosc pt "pieniadze sie ciezko zarabia", hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gość Dziecko nie cieszy się tym samym czym dorosły się cieszy. Ono się cieszy jak ktoś się z nim bawi, jak ktoś poświęci mu czas a nie wielką chatą z drogim samochodem. Myśląc twoim tokiem myślenia równie dobrze ktoś mógłby dyktować warunki. Że jak spłodzą mnie biedni rodzice to nie mam prawa istnieć. Ja nie chcę nie urodzić się wcale. Ja chcę żyć choćby w ciasnym mieszkank" xxx ale dzicko jets dzieckiem przez chwile , potem idzie do szkoly, potem jest nastolatkiem - i calosc jego wychowania wymaga srodkow finansowych, bo 12-latka juz nie bedzie cieszyc dobry usmiech mamy i taty jka cala klasa gdzies zpojedzie a on bedzie musial zostac w domu. Ja mowiacx dziecko mam na mysli potomstwo za ktore sie jest odpowiedzialnym, rozniez finansowo, prze ok 18 lat, a nie przez pierwszych 6

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
Mając na myśli, że pieniądze ciężko się zarabia, mam na myśli, że nie spadają z nieba, tylko że trzeba pójść do pracy, przepracować kilka godzin dziennie by je mieć. I to powinno wiedzieć każde dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najwazniejsza milosc? a co dzieciom zapewnicie? najtansze jedzenie z przeceny i uzywane spioszki? a potem jak pojdzie do szkoły? trzeba myslec o przyszlosci dzieci bo jestesmy za nie odpowiedzialni jak sprowadzamy je na ten odly swiat najlepiej plodzic jak kroliki i myslec ze jakos to bedzie i wcale nie jestem przeciwna rodzinom wielodzietnym,wrecz przeciwnie,jestem w 4 ciazy ale mam solidne warunki do wychowywania i ksztalcenia dzieci gdyby nie bylo mnie na to stac zostalabym matka jedynaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Little M Mając na myśli, że pieniądze ciężko się zarabia, mam na myśli, że nie spadają z nieba, tylko że trzeba pójść do pracy, przepracować kilka godzin dziennie by je mieć. I to powinno wiedzieć każde dziecko.| xxx no to jest roznica;-) druga rzecz ze nie do kazdej pracy trzeba chodzic - coraz wiecej jest prac mobilnych (opartych na wiedzy) i mozna tez zyc z inwestycji co nie? tak wiec naprawde uwazam ze przekazywanie dziecku wartosci ze zarabianie pieniedzy to ciazka sprawa jest troche takim nastawianiem go na czarny scenariusz;/ Ja przede wszystkim uwazam, ze nalezy zachecac do porzadnej edukacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Little M - z tego co ty piszesz można wywnioskować, że istnieją tylko ludzie bogaci którzy nie kochają swoich dzieci oraz biedni którym miłość wynagradza każdy niedostatek. Bardzo ograniczone masz poglądy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
Nic takiego nie napisałam, więc wybacz, ale to jakaś Twoja nadinterpretacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To dlaczego tak wychwalasz biednych ludzi którzy decydują się na rodzenie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sprzeczać się o to, czy ważniejsze w wychowaniu dzieci są pieniądze czy miłość to jak kłócić się o to, czy do życia jest bardziej potrzebny tlen czy woda. Żeby mówić o odpowiedzialnym rodzicielstwie, muszą być spełnione obydwa warunki; miłość do dzieci i pieniądze pozwalające zaspokoić choćby podstawowe potrzeby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
Nie wychwalam. Stwierdzam jedynie, że nikt nie ma prawa im zabronić posiadania potomstwa. Żenujące jest dla mnie linczowanie ludzi którzy decydują się na drugie dziecko, tylko dlatego że mieszkają w dwupokojowym mieszkaniu. To nie jest żaden problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
do gościa z 13:31 - dziękuję. :) Lepiej bym tego nie ujęła. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo dwupokojowe mieszkanie nie nadaje sie dla rodziny z dwójką dzieci! I żeby nie było - nie jestem bogada, sama mam tylko dwa pokoje i w życiu świadomie nie zdecydowałabym się na drugie dziecko w takich warunkach. A mieszkanie w 5 osób na jednym pokoju to wybacz ale niestety jest już patologią :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Little M
A któraś z Was tak mieszka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dyskusja co najmniej idiotyczna w kraju, w którym mkw. powierzchni mieszkalnej w dużym miescie jest dwa razy, a nawet dwa i pół raza droższy niż srednia krajowa. Otóz, mój maz i ja zarabiamy trochę wiecej niz srednia krajowa (kazde z nas ma się rozumieć) i stac wg nas na zaspokojenie potrzeb naszego dziecka i swoich też zresztą. Chodzi do prywatnego żłobka, kupujemy zdrowa niemarketowa zywność, kosmetyki ze sredniej półki, ubrania z sieciówek (wg kafeterii szmaty, ale na gucciego czy pradę nas nie stać i nawet nie aspirujemy), dziecko ma zabawki itp i itd, mamy nieduży samochód, ale nowy (nie używany), ale na większe mieszkanie nas nie stać. Mieszkamy w 40 mkw i w zwiazku z tym wg kafe jesteśmy pataologią i nie powinniśmy mieć dziec****onieważ nie stać nas by zapewnic dziecku minimum niezbędne do życia. Paranoja. Ten kraj jest paranoja, a nie ludzie, którzy chcą mieć normalne zycie i rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ROR trzepnij sie w głowe i orzasnij się, ok? Zapewniam Cie, ze edukacje mam wiecej niż porządną i jeśli chodzi o zarobki szału nie ma. Głodem nie przymieram i o swoja przyszłosc sie nie boję, ale o duzym mieszkaniu i wakacjach w tropikach moge pomarzyć :( Bo to jest Polska, wiesz? Taki kraj, w którym siła nabywcza pieniadza jest gooowniana, gdzie ceny sa kompletnie nieadekwatne do zarobków, zwłaszcza jeśli chodzi o dobra pierwszej potrzeby, czyli własne lokum. 60-70 mkw w stolicy w sredniej lokalizacji to ok. 400-500 000 zł + wykończenie albo koszty remontu. Ile musi pracować i ile zarabiać człowiek w wieku reprodukcyjnym, czyli stosunkowo młody, zeby takie mieszkanie kupić? No mnie nie stać. Mozna wyjechac za granicę i sie zazynać, ale wtedy wypada się z krajowego rynku, bo wzmianka w CV, że się robiło na szmacie albo zmywaku niewiele pomoże w zdobyciu dobrze płatnej pracy. Taki kraj, ze dwupokojowe mieszkanie dla 3-4 osobowej rodziny to norma. Z wyjatkiem kafe, bo tu wszyscy buduja domy albo maja 100 metrowe mieszkania, ale ja elit do moich wyliczeń ie wliczam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×