Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nebraskaaa

Książka o zorganizowanej grupie przestępczej i miłości czy pisac dalej

Polecane posty

Gość Nebraskaaa

Nie cierpię takich kłopotliwych sytuacji. Nie lubię kłamać, ale muszę to robić. Gdyby ktoś się mnie zapytał "Po co kłamiesz?" - Żeby było lepiej - odpowiem. Większość kłamie, by "chronić własnej d**y". I my też to robimy. Jesteśmy jedną paczką, handlarzami, przemytnikami, prawilnymi złodziejami..., ale i świetnymi przyjaciółmi. W Polsce nikt nas nie zna z tej prawdziwej strony, zawsze byliśmy ostrożni. Mamy jeszcze kilkunastu swoich ludzi w Czechach, Rosji , Niemczech i kończymy na Holandii. Ja byłam jedyną dziewczyną w ''rodzinie'' w Polsce. Żyjemy pod przykrywką. Wszyscy myślą, że mam jak każdy, dom z matką i ojcem, że jestem przeciętna. Kiedy zapraszałam, "przyjaciół" do domu to podstawialiśmy dla mnie tzw. "rodziców-aktorów", którzy zachowywali się jak gdyby nigdy nic, dalej kontynuowali obiad w między czasie, który Paczka wcześniej robiła, a każdy z mojego otoczenia wie, że to naprawdę moi rodzice. Mieszkamy w willi w Brwinowie pod Pruszkowem. Nie mogłam się zakochać w nikim poza Paczką, miała być reguła, bo wtedy za dużo może wyjść na jaw. Jednak nikt z Paczki nie kochał jako kobietę mnie, a ja nikogo z nich. Kiedy doszło do zakochania z "poza" kręgu, sprawy zaczęły wybiegać spod kontroli..., a wtedy zaczyna się robić gorąco. Brwinów, pod Pruszkowem. 2009 rok. Wyszłam z Bidula, miałam swoje mieszkanie, szkołę skończyłam na liceum i zaczęłam jakąś pracę przy produkcji. Dodam, że nie chciało mi się żyć. Kiedy mnie wyrzucili z pracy, bo nie chciało mi się pracować, szwędałam gdzie się da. Wtedy którejś nocy poznałam Bryana, gwara ruska, odrazu mnie zaintrygował. Był dużo starszy, ciekawe, wyraźnie rysy twarzy i dobrze zbudowany. Widać było, że sympatyczny człowiek, a że ufna jestem to wypiłam z nim wino i kilka piw. Opowiedziałam mu w ciągu nocy całe swoje "s******lone" życie. Wtedy on zdecydował, że będę jedną z nich. I w ciągu kilkunastu miesięcy stałam się w świetle prawa złym człowiekiem. Kocham jednak tą adrednalinę. Dziś jesteśmy jak bracia, zrobimy dla siebie wszystko. Musiałam pracować w szarym świecie, bo musiałam też poznawać ludzi. "Szary" świat nazywam ten, gdzie mam znajomych, kumpli, pracę do bani i gdzie życie płynie na tzw. kocią łapę. Nikt z nich nie wiedział, ani nie domyślał się, że jestem jedną z mafijnej rodziny. Uczyłam się kiedyś zaocznie, bo na dzień nie miałam czasu na wykonywanie "prawdziwej pracy". Tej którą lubiłam. Każdy z paczki żył w społeczeństwie, ale w nim musieliśmy udawać, że nie znamy się. Lepiej tak, bo po co więcej do kłamstwa, gdyby pytano "a skąd się znamy, a ile lat?..." Wszystko i tak zawsze było zaplanowane idealnie. Byłam ich kobiecą głową, brakowało im tego. Z początku się ich bałam, ale to dobrzy ludzie dla dobrych. Ja wśród nich nie dawałam nigdy plamy i pewnie dlatego mnie nie biją, ani nie duszą ;)Zresztą nawet bym sobie na to nie pozwoliła. Nie wiem do dziś kim są moi prawdziwi rodzice, zostawili mnie po narodzinach. Dla mnie rodzina to Paczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nebraskaaa
Drugiego dnia obudziłam się z wielkim bólem głowy, jakbym miała kaca. To był chyba kac "stresowy". Dzisiaj sobota. Impreza u Kamila, tego żula. Nie wiem czemu tak na niego mówię, ale nigdy nie przepadałam za tym człowiekiem. Był w moim wieku, ale zachowywał się jak psychicznie chory głupek. Wielu takich wokół. Poznałam go przez Roberta. W sumie wszystkich prawie poznałam przez Roberta. Z rozmyśleń wybił mnie dzwonek komórki, o wilku mowa. Robert. - Taak pamiętam, siema - odrazu wiedząc co za chwilę powie ziom. - No właśnie, miałem pytać czy pamiętasz, bo zamotana jesteś zawsze. - Dużo ludzi będzie, czy tylko nasza ekipa? - Dziewczyno tym razem masa ludzi, większej połowy nie znam, ale mam to gdzieś, będzie beka jak zawsze. - No dobra, luźno. O której ? - Podjade o 20stej. - Nie musisz. - No podjade, nara. Chłopaki z Paczki znają Roberta z opowiadań i żaden z nich go nie lubi. W sumie mają go gdzieś, ale to przez Roberta jest ciągle zamieszanie z rodzicami-aktorami. Jak już ktoś z bliskich uprze się żeby posiedzieć u mnie to nie mogę wiecznie nie mieć starych w domu, czy opowiadać że boli mnie głowa i idę spać. Dziś Robert nie będzie do mnie wchodził napewno, podjedzie pod bramę, więc sytuacja opanowana, mam nadzieję. Zeszłam na śniadanie na dół do kuchni, był tam tylko Bryan i Andrzej. - Śniadanie pierwszej klasy mi się należy - przywitałam ich słowami - Ta? Co Ty nie powiesz? Co takiego zrobiłaś prócz dobrego wrażenia? Weszłaś i wybiegłaś, miałaś najmniej roboty... - załamał mnie Bryan - ... ale zrobiłaś i tak najwięcej - i ulżyło mi, że nie muszę od rana skopywać włanego szefa. - Robimy dziś coś? Nasza wspólna impreza? - zaczął Andrzej - O no to nie głupie, trza opić wczorajszą akcje - odrazu wtrącił Bryan - Ja odpadam, mam impreze wieczorem - odrazu się wytłumaczyłam. - To nie idziesz na tamtą imprezę - odpowiedział pewny siebie Andrzej - Idę, nie mam opcji innej - stanowczo zakomunikowałam. Chłopaki mogli być na mnie za to źli, ale zawsze szanują moje zdanie i to cenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie pisz dalej bo tego typu ksiazki sa beznadziejne, poza tym nic tak nie razi w ksiazce jak przeklenstwa :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nebraskaaa
zostalo usuniete polowa tresc*****srodku, k**wa mac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×