Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bardziej kocham mojego męża niż dziecko czy to normalne

Polecane posty

Gość gość

Zastanawia mnie od dłuższego czasu czy to normalne, że bardziej kocham męza niż dziecko. Podobnie czuje mój mąż - a bynajmniej tak mówi. Moje koleżanki twierdzą, że miłośc do dziecka to uczucie najgłębsze i nie ma jej równych. Czy ze mną jest coś nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie rozumiem i popieram koleżanki. ale jeśli masz takiego meza to w sumie tez zazdroszczę. pozdrwiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak najbardziej normalne.Też tak mam.Najmocniej powinno się kochać a)wspolmałżonka b) dzieci c) rodziców d)rodzenstwo ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem ,czy to normalne...,nie mi to oceniac...,jednakze myslę,ze inaczej się kocha dziecko ,a inaczej męza...,moze postaw sobie pytanie,gdyby byl pozar i mialabys mozliwosc uratowania męża lub dziecko,kogo bys wybrala?tylko jedną osobę...???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja Cię doskonale rozumiem i pamiętaj, że gdyby nie miłośc do męża, to i dzieciątka by nie było, więc oby trwała jak najdłużej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sytuacji zagrożenia pierwszego uratowałabym męża gdyz jego kocham ponad wszystko miłością bezwarunkową. Jednak oby takich sytuacji nie było wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie ,ze nikt nie zyczy nikomu takich sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak - to jest zdrowe podejście. Jesteś jedną zniewielu normalnych kobiet-matek. Mnie szokuje kolezanka, która mówi, że najpierw oddałaby życie za syna, potem za życie córki swojej siostry, a potem - może - za męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo zdrowe. Dziecko możesz mieć jeszcze jedno, a nie ma takiej drugiej osoby jak twój mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie mnie też to szokuje jak koleżanki mówią, że oddałyby życie za dzieci a za męża to już różnie. Myślałam,że to ja może jestem jakaś nienormalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie też szokuje moja znajoma, która mówi, że oddałaby życie za córkę a za męża nie, bo faceta to ona może mieć jeszcze niejednego. Chore...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
normalne,nie martw sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiele kobiet tak ma ze bardziej kocha swego partnera niż dziecko, wiec koleżanki masz jakies zjechane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to normalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie wiem czy takie normalne, oboje z mężem oddalibysmy życie za naszego synka a dopiero potem za siebie nawzajem, kocham ich tak samo mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie mogla wybrac - kocham ich tak samo. Wiem, ze gdybym wybrala meza to nie mogla bym zyc bez corki tak samo z corka nie moglabym zyc bez meza. Chyba bym chciala zebysmy wszyscy umarli w takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli prymitywny instynkt zachowania gatunku bierze gore nad dojrzalym uczuciem do partnera. Smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kocham synka i męża bardzo,ale ratowalabym dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Milość do męża i do dziecka jest zupełnie inna. Jakbym miała wybierać to z bólem serca uratowałabym dziecko. Nie mogłabym żyć ze sobą i mąż też bez córki. Przypuszczam, że w takiej sytuacji gdy wybrałoby się męża to większość małżeństw by się rozpadło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jestescie jakies chore! a potem sa tragedie bo dzieci sa pobite, mamusia nie umiala obronic przed tatusiem. Leczcie sie bo to dziecko powinno byc dla Was najwazniejsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Taaa bo tatuś nic nie robi tylko dziecko n*******la .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety wasze odpowiedzi skojarzyly mi sie z sytuacjami ktore mialy miejsce w ostatnim czasie i o ktorych wspominaly media

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25.01.14 [zgłoś do usunięcia] gość Bardzo zdrowe. Dziecko możesz mieć jeszcze jedno, a nie ma takiej drugiej osoby jak twój mąż xoxoxo przeciez to chore co wy piszecie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sobie nie wyobrazam zycia bez mojej corki a meza kocham ale zupelnie inna miloscia jak kobieta mezczyzne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nielogiczne niektore myslenie,idac waszym tokiem myslenia,powinnyscie kochac najbardziej rodzicow bo sa jedyni a facetow mozna miec wielu tak jak dzieci kilka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogolenie mam wrazenie ze to jakas prowokacja kobiety ktore tak mysla powinny sie leczyc w zakladzie zamknietym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zreszta wasi facec***olecieliby na pierwsza lepsz jaka by sie napatoczyla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chore jest takie dzielenie milosci,kazdego kocha sie inaczej co nie znaczy ze mocniej,to jest zdrowe podejscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak sobie właśnie próbuję wyobrazić sytuację zagrożenia np. pożarem i podejmowanie szybkiej decyzji kogo ratować. dziecko czy męża? Nawet z technicznego punktu widzenia dziecko mniej waży i na pewno łatwiej byłoby je wynieść z ognia. A poza tym mam przekonanie, że ratując dziecko ratujemy cząstkę siebie czyli nasze geny, DNA a to jest powodem tego, że się rozmnażamy - przedłużenie gatunku .Ratując dziecko dajemy szansę na to, że ono dorośnie i zrobi to samo. A mąż? Mąż jest nam osobą najbliższą bo z nim mamy przeżyć życie do końca [ swojego lub jego] ale czy ratując jego bylibyśmy póżniej w stanie żyć gdybyśmy przez to utracili dziecko? Czy ból po stracie dziecka pozwoliłby nam szczęśliwie żyć, nawet gdyby pojawiło się następne? Tak sobie tylko dywaguję, bo temat ciekawy a ja nigdy nie stanęłam przed takim wyborem, za co jestem bardzo wdzięczna losowi/Bogu/przeznaczeniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że dziecko. Jak czytam co napisałaś to mam wrażenie, że jesteś jedną z tych kobiet wiszących na facecie, które nawet molestowanie dziecka ukryją, bo spodnie w domu najważniejsze i nie ważne, ze facet bije i pije, ważne że jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×