Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Bardziej kocham mojego męża niż dziecko czy to normalne

Polecane posty

Gość gość
nie wiem, ale jeśli faktycznie w beczkach dzieci chowacie to niezla patologie tam macie. mnie już nic nie zdziwi co z polactwem związane.amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.33- no wlasnie ja mysle podobnie, nie wiem czy bylabym w stanie byc ta sama osoba, gdybysmy staneli przed takim wyborem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby mój mąż spróbował zrobić krzywdę dziecku, to po pierwsze nie mieszkałby z nami, a po drugie zawiadomiłabym policję i dopilnowała, żeby został ukarany. Matka, która chroni męża kosztem dziecka to nie matka, ani nawet suka, bo te zagryzą jak szczeniakowi coś grozi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zagranica tez widac, jak Polki sie zachowuja, facet je przy dzieciach katuje, ma obowiazek to zglosic na policje i odseparowac dzieci od kata, to tego nei zrobi, dopiero jak sasiedzi interweniuja i zabieraja im dzieci, to placz, ze dzieci jej zabieraja... Byle pil, byle bil, byle byl...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo polska to jedna wielka patologia. becikowe jeszcze macie czy już zabrali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystko poprzekręcałyście kobietki , a ty droga autorko jesteś całkowicie zdrowa . A to kogo byś uratowała w sytuacji kryzysowej dowiesz się dopiero w tej sytuacji . Jeszcze jedno jeśli kocha się naprawdę swoją żonę , męża to kocha się również dzieci , jeśli jest inaczej to nie jest miłość . To wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15.33- znam mojego męża od kilkunastu lat i wiem, że moje dobro stawia ponad swoje, przeżyliśmy razem wiele trudnych chwil, ciężką chorobę, więc wiem że w takiej sytuacji również przetrwalibyśmy razem, jednocześnie głęboko współczuję, że jesteście w tak niepewnych związkach x "egoistką" nazywam się ironicznie, na przekór tym krzyczącym, że nie mozna stawiać dobra dziecka ponad swoje, czy partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko w pełni cię rozumiem. Ja też najbardziej kocham mojego męża. Kocham go miłością jedyną, głęboką i niewyobrażalnie silną. Z każdym dniem kochamy się coraz bardziej, a każdy dzień bez niego jest dla mnie jedną wielką pustką. Dzieci także kocham bardzo, ale to dużo mniejsza więź, relacja i uczucie. Męża kocham uczuciem najmocniejszym: kocham go na dobre i na złe, to silne, głębokie i piękne uczucie. Życzę wszystkim małżonkom takiej miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Czyli prymitywny instynkt zachowania gatunku bierze gore nad dojrzalym uczuciem do partnera. Smutne." Ojejku to równie dobrze można by napisać o tobie że u ciebie: "prymitywny instynkt zaspokojenia potrzeby kopulacji bierze górę ponad bezwarunkową miłością do dziecka. Smutne"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 15:45 - gratulacje takiego związku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cytuję: mnie molestowal ojciec jak mialam 4-9 lat i gdy w koncu wyznalam matce w wieku 18 lat, wyrzucila mnie z domu. pochodze z religijnej 'porzadnej' rodziny, zadnych rozwodow itp, takie cos to bylby niezly skandal, a tak matka spokojna, z mezem idealnym co niedziele do kosciolka na msze... za kilkanascie lat pewnie zapyta po co rodzila, skoro nikt jej wody nie poda na stare lata....ot i wszystko o 'matczynej milosci'. Współczuję ci bardzo, ale to nie zmienia faktu, że jesteś z patologii, a my tu piszemy o małżeństwach, które się kochają i kochają też dzieci. Załóż oddzielny wątek w dziale Patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko gratuluję związku i miłości do męża bo skoro jest mocniejsza niż miłość bezwarunkowa do dziecka to podziwiam. Współczuję niestety faktu iż nie odczuwasz choć równie mocnej miłości wobec swojego dziecka. Ja inaczej niż autorka odczuwa miłość do męża która jest mocna ale zupełnie inna niż tak którą żywię wobec córki :). Córka jest moim potomkiem, kimś mi drogim kogo czuję że muszę chronić i wychować, wzbudza we mnie ogromne pokłady czułości matczynej czego oczywiście nie jest w stanie wyzwolić we mnie mój mąż :D. Męża kocham jak partnera, przyjaciela, drugą połówkę, córkę uwielbiam i kocham jak największy skarb na świecie :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mnie molestowal ojciec jak mialam 4-9 lat i gdy w koncu wyznalam matce w wieku 18 lat, wyrzucila mnie z domu. pochodze z religijnej 'porzadnej' rodziny, zadnych rozwodow itp, takie cos to bylby niezly skandal, a tak matka spokojna, z mezem idealnym co niedziele do kosciolka na msze... za kilkanascie lat pewnie zapyta po co rodzila, skoro nikt jej wody nie poda na stare lata....ot i wszystko o 'matczynej milosci'. Współczuję ci bardzo, ale to nie zmienia faktu, że jesteś z patologii, a my tu piszemy o małżeństwach, które się kochają i kochają też dzieci. Załóż oddzielny wątek w dziale Patologia. x Moze to jest patologia, ale mowimy tu o milosci matki do dziecka. sytacja z ojcem byla patologiczna, ale nikt o niej nie wiedzial, molestowanie zakonczylo sie w pewnym momencie a ja udawalam, caly czas az do 18tki, wyparlam z pamieci, ktos patrzac z boku w zyciu nie pomyslaby ze cos jest nie tak. A mama byla najkochansza mama na swiecie, nie wiedziala o molestowaniu, miala nocne dyzury, a po mnie nie bylo widac, ojciec nigdy mnie nie zg****il, tylko lubil 'podotykac od czasu do czasu'. az sie dziwie, ze moglam w ogole miec dziecinstwo, smiac sie. Nie wiem dlaczego zdecydowalam sie jej powiedziec, z jednej strony zaluje, ale z drugiej przynajmniej wiem na czym stoje i jak bardzo mnie 'kochala', ze wybrala wizerunek,bo co pomysli rodzina, sasiedzi, ze woli zyc w zaklamaniu, a moze wybrala pieniadze ojca i latwe zycie. Najwyrazniej nie teskni za corka, ktora byla jej oczkiem w glowie az do 18tego roku zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy nie byłaś jej oczkiem w głowie . To była iluzja. Kochać córkę to kochać bezwzględnie. Ty rozwaliłaś prawdą matce życie i za to pewnie nawet cię nieznosi. Nigdy cię nie kochała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kasia jakub czemu sie nie zalogujesz kretynko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie najważniejsze jest dziecko. Męża bardzo kocham, ale inaczej, gdybym miała jednak wybierać, przykro mi, ale mąż poszedłby w odstawkę. Miłość macierzyńska to coś najcenniejszego, co mi życie przyniosło. Teksty, że ktoś kocha męża bardziej niż dziecko są dla mnie niewyobrażalne, szczególnie, że wiem, iż dla mojego męża nasz syn też jest priorytetową postacją w naszej rodzinie. Mamy wspólny cel, jesteśmy kochającymi rodzicami przede wszystkim, nie żyjemy już dla siebie, lecz stanowimy rodzinę we trójkę. Dziecko kocha się inaczej niż partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnie też najwazniejsze jest dziecko i najbardziej na świecie kocham dziecko bo to po prostu cząstka mnie. swojego faceta też strasznie kocham ale to już jest inna miłość. to jest tak że jak kobieta nie daj Boże straci dziecko to już nikt nie jest w stanie wypełnić pustki po tym dziecku, po prostu nie da sie kogoś innego tak pokochać. a jakoś inne kobiety też kochają mężów ponad życie ale w razie straty po jakimś czasie znowu mogą kogos mocno pokochać, baa nawet moga mieć kilka takich miłości bezwarunkowych przez całe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moi sąsiedzi też chyba tak mają że kochają siebie nawzajem bardziej niż dziecko, szkoda tylko że ich córka przesiaduje u nas całymi popołudniami razem z moją córką, jest smutna, anemiczna, nawet do mnie czasem się tuli. a rodzice mają to w tyłku, oni cieszą się że są sami w domu. szkoda mi bardzo tej dziewczynki, nie raz mówiła takie rzeczy że woli siedzieć z nami niz z mama i tatą bo oni się z nią nie bawią i nie zwracają uwagi na nią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Led nie na niebiesko
nie, nienormalne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zawsze kochałam moją córkę ponad wszystko oczywiśćie bardziej niż jej ojca,to oczywiste a teraz zwariowałam na punkcie wnuczki,kocham ją najbardziej na świecie taka malutka kruszynka wymaga naszej miłości ,czułości,bezpieczeństwa,troski, dałabym się pokroić za nią,kocham ją mądrze czyżby przebiła moją córkę? chyba powinnam się leczyć z tej miłośći

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Matki, któe kochają swoich mężów bardziej niż dziecko, nie są niestety dobrymi, ciepłymi i kochającymi matkami. Znam kilka takich przypadków, niestety braku miłości nie da się ukryć. Dzieci są odpychane i traktowane dość chłodno, to przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego, jak ktoś napisze, że bardziej kocha męża, niż dziecko, automatycznie twierdzicie, że dziecka nie kocha??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo nie można kochać bardziej obcego faceta, których możesz mieć dziesięciu w życiu, wszak przychodzą i odchodzą od własnego dziecka, Twojej krwi, małej istotki stworzonej na Twoje podobieństwo, kochającej Cię bezwarunkowo. Nie da się tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arielkaaaaaaaaaa
" Bo nie można kochać bardziej obcego faceta, których możesz mieć dziesięciu w życiu, wszak przychodzą i odchodzą od własnego dziecka, Twojej krwi, małej istotki stworzonej na Twoje podobieństwo, kochającej Cię bezwarunkowo. Nie da się tak." Maz to nie jest obcy facet . W jakich wy jesteście związkach ze maz to dla was ktos obcy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W jakim wieku są wasze dzieci - pytanie do tych, co piszą, że bardziej kochają dzieci niż męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy naprawdę nie potraficie kochać i dzieci, i męża? Nie rozumiecie, że można kochać męża bardziej niż dzieci, ale nie oznacza to, że dzieci nie są kochane?? Ktoś pisał - to inna miłość, no i chociaż miłość macierzyńska jest wyjątkowa, to chyba przychodzi po miłości do męża, z którym ma się dzieci? Chyba że wy jakieś patologiczne związki macie, gdzie brak do męża miłości, szacunku, zaufania, i gdzie służył wam tylko do zapłodnienia a potem jako bankomat... Współczuję takich relacji!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo trafna wypowiedź, choć to jednak przykre jak kobiety traktują swoich mężów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, gratuluję związku i cudownej relacji. W dzisiejszych czasach to rzadkie. Mało która kobieta może poszczycić się takim związkiem. POzdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Równie dobrze można napisać, że te co tak mocno kochają mężów to uwieszone na nich utrzymaniu, które jeśli nie spełnią ich żądań to zdechną z glodu. To do tej, która twierdzi, że kobiety kochające bardziej dzieci traktują mężów jak bankomaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo mysla dupa! Biedne dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×