Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Brak pokarmu to mit

Polecane posty

Gość gość

Cześć dziewczyny. Synek kończy 7 miesiąć i mam ( w końcu :P ) trochę czasu, żeby napisać to, co chciałam od dawna: dopiero teraz przekonałam się, że brak pokarmu to mit (przynajmniej w moim wypadku). Jako młoda matka drżałam co dzień o to, czy dziecko przypadkiem nie głoduje. Bo jak sprawdzić, czy się najada? Oto rady, które otrzymywałam od rodziny, znajomych, lekarzy i położnych: (byłam na początku zestresowana i pytałam wszytskich o wszystko- mój błąd:-)) Dziecko płakało po jedzeniu- mówili: brak pkarmu, dokarmiaj Ściągałam laktatorem w godzine max 50ml mleka- brak pokarmu, dziecko wyssie mniej niż laktator Dziecko je 3-4min i się odrywa- denerwuje się, bo nie ma pokarmu Małe piersi, miękkie, jak naciskam nic nie leci- oczywiście, że brak pokarmu Ma pół roku i nie przesypia nocy, budzi się po 3,4,5...10 razy? jest głodne- brak pokarmu!!!! Pora karmienia a ja nie czuję, że coś się napełnia- bo nie ma czym, tam nie ma pokarmu! 4miesiące a waga 7100 (urodzeniowa 4100)- mało przybrał, brak pokarmu Ma już 4 miesiące, powinien jeść coś więcej a nie tylko "chude" mleko- o ile je masz, bo chyba masz mało pokarmu .... i ten brak pokarmu doprowadził do tego, że dziecko w wieku 7 miesięcy waży 8100, do pół roku karmione wyłącznie piersią, morfologia bardzo dobra, teraz je niecały mały słoiczek obiadku, małą porcję kaszki, piję 2-3 razy z butelki, dojada sobie u mamusi, (czasem to głód, czasem łakomstwo, czasem potrzeba ssania, szybkiego zaśnięcia albo... jeszcze coś innego:)) nocy nadal nie przesypia i jest szczesliwy i zdrowy. A wszystko przez ten brak pokarmu :-)))) Moja rada: karmić, karmić, próbować, często przystawiać (zdarzało się, że robiłąm to co godzine: godzina ssanio-spania, zmiana pieluchy i znowu karmienie :), po 4-5 miesiącu "na żądanie" było co 2,5-3h, nawet jak nie płakał. Jeśli jest siusiu i kupa to znaczy, że pokarm jest :) Karmienie jest fajne :-) (tanie i wygodne- teraz to doceniam :P) Trzymajcie się mamy Karmiące! Te butelką również:-) Pozdrawiamy:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi przy pierwszym dziecku pokarm zanikł, można powiedzieć z dnia na dzień. Jednego dnia było 100 ml a drugiego dnia już tylko 30 ml. Po kilku dniach walki całkowiecie przestało cokolwiek pojawiać się w piersiach, karmiłam 3 miesiące małego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brak pokarmu to mit (przynajmniej w moim wypadku) xxxxxx W MOIM WYPADKU i wszystko w temacie. U ciebie był mit a u innych realna sytuacja :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz absolutna racje i wiadomo to od dawna ale mlodziutkie matki sa niecierpliwe i nie chca tracic czasu na karmienie piersią bo fakt trzeba sie temu poświęcic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie ze to mit. Tylko jakis ulamek procenta kobiet naprawde nie moze karmic. Jesli sie chce to sie ma prawie 100% szanse ze mleko bedzie i dziecko sie naje... ALE to wytraca jeden z glownych argmuntow z rak tych kobiet ktore nie chcialy karmic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mit bylby wtedy jakby dotyczyl kazdego. ty mowisz tylko o swoim przykladzie wiec to nie jest mit :) ile masz lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak karmienie mm moze być lenistwem skoro zajmuje wiecej czasu niż wyjęcie piersi spod bluzki ... ?? a poza tym mit jest prawdziwy , ale osoby które tego nie przeszły wymądrzają się jakby naukowcami były ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też uważam że to mit:) wiele znajomych "zapychało" swoje dzieci sztucznym mlekiem z sztuczną kaszką bo wygodniej i dłużej śpi....dla mnie to był szok. Nie jestem zapatrzona w dziecko jak świnia w niebo ale jeśli się decydujesz dać życie drugiemu człowiekowi to musisz o te życie dbać i się dla niego poświęcać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie niestety jesteście glupie i zadufane w sobie. Ja, ja, ja... Ja miałam pokarm to znaczy, że wszyscy tak maja, a ja pozjadałam wszystkie rozumy. Trochę więcej pokory. Ja mam dwoje dziec****erwszego niestety nie karmiłam piersią BO NIE MIAŁAM POKARMU i koniec. Drugie karmiłam piersią bez problemu. Ale wy i tak wiecie lepiej, mądrale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też zgadzam się z autorką, choc sama jestem mamą karmiącą MM. Uważam że to taka moda na ten brak pokarmu :) I niestety - wygoda większa, choć pewnie wygodne punkty też są w karmieniu piersią..... Mnie pediatra powiedziała - niech pani popatrzy na społeczność muzułmańską(nie mieszkam w Polsce i tutaj jest sporo uchodźców arabskich) - tam 100% kobiet karmi piersią, bo to dla nich jest wręcz mus. Nie ma tam braku pokarmu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"jak karmienie mm moze być lenistwem skoro zajmuje wiecej czasu niż wyjęcie piersi spod bluzki ... ?? a poza tym mit jest prawdziwy , ale osoby które tego nie przeszły wymądrzają się jakby naukowcami były ... " Chyba nigdy nie karmiłaś piersią. Karmienie na żądanie, sen po 2-3 godziny, ssanie do 40 minut. To zajmuje dużo więcej czasu niż karmienie butlą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jak to się stało, że po miesiącu, dziecko wisiało na mnie non stop, nie przybyło prawie wcale. Dopiero jak po miesiącu zaczęłam dokarmiać, to okazało się, że są powody by zmieniać pieluszki, bo wcześniej zmieniałam praktycznie suche. Dziecko cały czas rozdrażnione, potem nagle zaczęło być coraz bardziej podsypiające? No jak to się stało? To ten brak pokarmu to mit? Była u mnie położna laktacyjna, ja byłam w poradni, wszystko, przystawianie, ssanie, wszystko niby ok. A wyszło jak wyszło. Chcieć bardzo chciałam, jest to zdecydowanie wygodniejsze, zdrowsze itd. Ale co z tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"tak samo jak doszło do zapłodnienia".... czyli te wszystkie leczące się na bezpłodność to wariatki. Może bezpłodność też jest mitem? Spójrzcie trochę dalej niż czubek własnego nosa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
..nie ma jak czytanie ze zrozumieniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja walczyłam 3 m-ce i doooopa:( i czytałam takie wypowiedzi jak Twoje i dołowałam się bo dalej nic;( potem wizyta u UWAGA doradcy laktacyjnego i rada-podawać butelkę!!!! W domu ochrzan o męża i to on mnie przekonał że nie nasza córka pierwsza i nie ostatnia na butli się wychowa:) i miał rację:żyje i ma sie świetnie i mało tego na czole nie ma napisane że jadła butlę zamiast cycka:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja po miesiącu odcierpiałam, że jestem paskudną matką, bo nie potrafiłam wykarmić swojego dziecka, że nie powinnam mieć dzieci itd. Właśnie, dzięki takiemu wmawianiu, że to mit, żę mi się nie chciało. A ja tak bardzo chciałam i co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Październikowa mama 2013
Dziewczyny nie ukrywajmy ze na początku karmienie piersią nie jest łatwe. Bolące sutki, nawal pokarmu (u mnie skończył się szpitalem), cieknacy pokarm i dziecko wiszące praktycznie non stop przy piersi a do tego mocna dieta i ograniczenia w lekach które można przyjmować - na wszystko Zinat albo Augumentin. Czy boli pęcherz czy gardło ciągle jeden antybiotyk bo innych nie można. Ja bardzo chciałam karmić piersią i po wielu przygodach mogę powiedzieć ze wygrałam i karmie piersią dalej mojego 3 miesięcznego synka. Znam kobiety które jednak nie miały takiej determinacji co ja i szybko odpuścily karmienie piersią bo np. nie dawały rady z bolacymi skutkami. Tez mialam chwile zwątpienia i nie raz krew mi leciała z brodawek ale zaciskalam zeby i wiedziałam ze niedługo będzie lepiej. Czy to mit? Myślę ze zdarzają się sytuacje kiedy kobieta na prawdę zanika pokarm mimo walki ale zdecydowana większość jednak nie walczyła o karmienie piersią a brakiem pokarmu może się przed sobą trochę tłumaczy. I nie mam nic przeciwko karmieniu mm - nic z tych rzeczy. Mam koleżankę która nie karmi po 3 . miesiącu bo młody był ciągle głodny a po butli miał przerwy w jedzeniu nawet 3-4h - szanuje takie decyzje chociaż nie sa one bliskie mojemu założeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja miałam czasem pokarmu aż za dużo, a po 7 miesiącach mi zanikł. Robiłam wszystko co się dało i nic nie pomogło. Wiesz, każdy organizm jest inny, jedna będzie miała 4 lata, jedna miesiąc, inna wogóle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, że jednak są granice takiej walki o pokarm :( Ale wedlug was chyba trzeba walczyć do upadłego, kto pierwszy padnie dziecko albo ja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Być może tak jest że róznie z tym pokarmem i ilościa bywa, ale jesli chcesz karmic piersią to tylko determinacja! I wyluzowanie na uwagi za mało przybiera, i nie wkuwanie sobie do głowy ze płacze bo pewnie nie mam czym karmić. Karmic , karmić nawet non stop! A słyszałyście że matki które adoptuja dzieci też próbują wywołac u siebie laktację? To wszystko jest w naszej głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zero tolerancji tak moglabym pokrotce okreslic osoby udzielajace sie w temacie.tzw madralinskie ktore omija sie szerokim lukiem.wy naprawde baby uwazacie ze karmienie piersia warunkuje szvzescie powodzenie i zdrowie??:)warunkuje to ze ktoras jest dobra lub zla matka? Zalozta zaraz temat o porodach sn i waszych waskich nadal szparkach i cc.... Idiotki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że to mit, a raczej usprawiedliwienie dla mniej odważnych i asertywnych kobiet, które nie chcą karmić piersią, ale boją się tego powiedzieć na głos. Zawsze bezpieczniej w towarzystwie powiedzieć, ze nie ma się pokarmu niż, że sie nie chce karmic piersią. Proponuję wyższy stopień asertwności i bez hipokryzji- na pytanie o kp odpowiadać, że to moja sprawa lub co cie to obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałam, że w większośc**przypadków to mit, ale wiadomo, że są sytuacj, gdy kobieta rzeczywiście nie ma pokarmu i nic nie zrobi, chociaż bardzo chce.Tylko, że zwykle kobiety stwierdzają to po tym, że dziecko ciągle chce być przy piersi - a to jest normalne i trzeba to przeczekać. To, że dziecko jest ciągle przy piersi nie znaczy jeszcze, że nie mamy pokarmu. Nie narzucam nikomu sposobu karmienia, bo najważniejsze jest , by kochać i w ogóle karmić :) Uwazam jednak , że karmienie piersią jest wygodniejsze i jesli sie naprawdę chce to warto powalczyc i nie słychać tak, jak autorka napisała, „mądrych" doradców, którym nie zależało.Tylko chodzi mi o osoby, ktore chcą. Ja żałuję, że teraz nie mogłam przystawiac dziecka do piersi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja naprawde nie miałam pokarmu
Niestety u mnie to nie był mit tylko zaburzenia hormonalne. U mnie nie było mało pokarmu, u mnie nie było go zupełnie, wszystko przez problemy z prolaktyną. Niestety przez głupotę położnej niemal popadłam w depresję i doprowadziłam do okropnego stanu zapalnego w obu piersiach, a dziecko było zestresowane i niemal znienawidziło przystawianie. na szczęście się opamiętałam i poszłam do swojej lekarki, która od razu zleciła badanie poziomu prolaktyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja naprawde nie miałam pokarmu
Do gościa z 2014-01-29 07:58:23 Przez takie porypane osoby jak Ty wiele kobiet cierpi. Jak nie wiesz nic to się nie wypowiadaj. Nie każdej kobiecie mleko płynie szerokim strumieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo nie wiele kobiet ma problem z pokarmem, są to odosobnione przypadki. Gdyby tak bylo to cywilizacja by nie przetrwała bo kiedyś nie bylo mm. Pokarm powstaje w głowie. Tylko trzeba sie nie stresować. Wiadomo że jak kobieta chce karmić piersią ale sie stresuje ciągle i zastanawia czy dziecko sie najadą to predzej czy później pokarm zniknie. Wszystko polega na relaksie. Trzeba odłożyć wszystkie wizyty gośc****oprosić męża ewentualnie mamę aby zajął się domem i robieniem jedzenia a mama z dzieckiem siedzi wygodnie w fotelu lub leży w lozku z dzieckiem i karmi, na luzie bez zbędnych "czy sie najadą", "ciągle wisi na piersi". Stres jest pierwsza rzeczą przez którą zanika pokarm. Także wszystkie mamy które piszą wyżej ze im zanikl w 7 czy którymś miesiącu zastanówcie się czy nie bylo akurat jakiejs stresującej sytuacji w tym czasie. Aby karmić piersią trzeba wierzyć w siebie, ze wykarmi sie swoje dziecko. Gdy matka wątpi to jest problem z pokarmem. I zgadzam się że zdanie "nie mam pokarmu" jest zbyt lekko używane na prawo i lewo. Gdy ja słyszę od jakiejs koleżanki to zdanie to od razu wiem ze to nie brak pokarmu tylko karmienie piersią ją przerosło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja tam nie zamierzam walczyć i płakać po nocach, że mam mało pokarmu, a jak stracę to już na pewno nie będę cudować oby tylko karmić piersią. MM to nie aborcja, nie przesadzajcie. Zaczyna się cyckowy terror i wyzywanie mam niekarmiących. Żenada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmienie ma podstawy w mozgu
a dokładnie w przysadce mózgowej. bo to czy się karmi zależy od prolaktyny. i skąd wiecie jaki procent kobiet nie ma pokarmu, a jaki tylko tak mówi? prowadziłyście jakieś badania na ten temat? Ja akurat bez problemu karmiłam przez 15 miesięcy i sama zadecydowałam kiedy powiedzieć stop, ale znam wiele przypadkow mam, które bardzo chciały, ale NIE MOGŁY. w dzisiejszym społeczeństwie zaburzenia hormonalne to dość częste zjawisko. i takie za przeproszeniem p i e przenie, że to zależy od psychiki jest nic nie warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja od początku mam problemy z ilością mleka, ale się nie poddaję i karmię już 7 miesiąc, nie dokarmiam nigdy butelką, bo to gwóźdź do karmienia piersią i pierwszy krok do zmniejszenia ilości, a następnie zaniku pokarmu - tak zrobiłam przy pierwszym dziecku i po 6 miesiącach faktycznie nie miałam pokarmu, dziecko się odstawiło, a wszystko przez słuchanie osób z wiedzą na temat laktacji z lat siedemdziesiątych. Wisi na piersi? Ma wisieć (na początku, taka natura noworodka). Płacze? Są różne powody płaczu, może chce być przy piersi, niekoniecznie jedząc. Jest niespokojne? Dzieci mają różne osobowości, jak każdy. Nie przesypia nocy? I na butelce nie musi przesypiać, takie jego prawo. O tym, czy dziecko się wystarczająco najada, nie decyduje to, czy po naciśnięciu sutków leci z nich mleko, nie decyduje ilość mleka ściągniętego laktatorem, nie decydują miękkie piersi (a takie mają być po ustabilizowaniu laktacji, twarde piersi są objawem stanu niepożądanego), ale decyduje tylko i wyłącznie PRZYROST WAGI i ODPOWIEDNIA ILOŚĆ ZMOCZONYCH I ZESRANYCH PIELUCH. Ale prościej nacisnąć piersi czy sprawdzić laktatorem i powiedzieć - nie mam pokarmu. Trzeba się niestety poświęcić (jeśli ktoś chce karmić piersią) i pogodzić z tym, że kp to często na początku karmienie godzinami (wiem, łatwe to nie jest, zwłaszcza jak ma się inne dzieci i cały dom na głowie, ale da się) i trochę wyrzeczeń, bo czasami dieta, bo ograniczenia czasowe, bo wyjść nie ma jak. A jak się nie chce karmić piersią, to dać butelkę i nikomu się z tego nie trzeba tłumaczyć, bo to tylko Wasza sprawa jak karmicie swoje dzieci. Ważne żeby były kochane i zadbane, a sposób karmienia to sprawa drugorzędna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 8_55
może źle napisałam, że walczę z ilością mleka (bo dziecko w końcu rośnie, przybiera, sika, robi kupy), ale walczę z niechęcią córki do lewej piersi, w której jest chyba trochę mniej mleka i słabiej leci, ale przystawiam do tej piersi jak najczęściej i tak ciągniemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×