Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Brak pokarmu to mit

Polecane posty

Gość gość
Nie miałam popekanych brodawek, krew mi nie leciała, nie miałam nawału pokarmu ani razu, moje dziecko NIE WISIAŁO na piersi non stop. Ono w ogóle nie chciało ssac piersi, choć przysysało sie dobrze (cały oddział położniczy, połozna srodowiskowa i doradca laktacyjny mi ja przystawiali i sprawdzali), ale po kilkunastu sekundach był przeraźliwy ryk, odpychanie mnie, wrzask taki jakbym jej robiła krzywdę. Była cała czerwona z potwornej wściekłości i prawie sina. To chyba z tego wilekiego sczęścia, bo przecież ssanie piersi jest dla maluszka takie kojące. Walczyłam dawa miesiące, ryczałam, nabawiałam sie depresji ale przystawiałam, a ona się darła, darła, darła i z ogromna siłą mnie odpychała (nie wiedziałam, ze noworodek jest taki silny) i biła mnie, normalnie okładała piąstkami, a ja ją na siłę, za krak i do piersi. Bo trzeba walczyć o karmienie piersia przecież. Piłam duzo wody, brałam jakies tabletki, odciagałam laktatorem (max. 30 ml się udawało po godzinie "dojenia"), zeby pokarm nie zanikł, którego były i tak śladowe ilości, a młoda nie chciała. W końcu sie poddałam, bo bym chyba u czubków wyladowała, takie sceny dantejskie sie działy, a ona w szpitalu, bo z wagi leciała. Jesli będę kiedykolwiek miała dziecko nie wiem czy nawet spróbuje karmić piersią, bo mam taka traumę, ze na samą myśl chce mi sie wyć. A minęły prawie 2 lata. W ogóle pierwsze miesiące z dzieckiem wspominam jako piekło i koszmar (nie z powodu niewyspania czy kolek, czy mojego dyskomfortu fizycznego tylko własnie z powidu prób kp), no ale przecież za wszelka cenę trzeba walczyć o laktację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty autorka ile masz dzieci co? Wiesz Ty sama jestes mitem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 8_55
nic za wszelką cenę nie trzeba, nie kosztem zdrowia psychicznego matki!!! o przy pierwszym dziecku też nabawiłam się półrocznej depresji - zaczęłam z niej wychodzić dopiero po zakończeniu laktacji, karmienie piersią mnie strasznie dołowało, czułam się najgorszą matką na świecie - wszyscy karmią, a ja nie potrafię (tak myślałam) o są dzieci, które nie mają żadnego problemu ze ssaniem od początku, są takie, które nie potrafią ssać i są takie, które trzeba tego nauczyć, stosując odpowiednie techniki przystawiania o przy drugim dziecku byłam o niebo spokojniejsza i nie dałam sobie wmówić, że nie mam pokarmu, nie pozwoliłam nikomu dać butelki i bardzo tego pilnowałam - spędziłam 4 tygodnie siedząc w fotelu i karmiąc, walcząc ze zmęczeniem i ze sobą, ale JA tego chciałam (ale nie każdy musi chcieć, to było moje wewnętrzne zdeterminowanie) - nie przeszkadzało mi, że dziecko puszcza sutek z płaczem, pręży się, jest niespokojne, znowu łapczywie rzuca się na pierś (i tak całą dobę) - po prostu byłam spokojna i starałam się zaradzić tym sytuacjom - np brałam dziecko do odbicia, do zmiany pieluchy, nosiłam chwilę tuląc i znowu przystawiałam, jeśli chciało (a chciało ciągle przez pierwsze tygodnie). Położna na mnie krzyczała, że nie wolno dziecku pozwolić jeść godzinami, bo tego nie strawi, że ma się najeść w max 20 minut i 3h przerwy (po tym już wiedziałam, na jakim etapie wiedzy się zatrzymała), a ja spokojnie robiłam to, co mi instynkt podpowiadał. Ale powtarzam - nie każdy musi chcieć i potrafić i nikt nie ma prawa kobiety zmuszać do karmienia piersią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiesz co piszę chyba - moje dziecko NIE CHCIAŁO wisieć na piersi i nie płakało sobie po prostu - wyło jakby się ją ze skóry obdzierało. Uczyłam ją jak ssać pierś i nie tylko ja, ale cała mas ainnych osób. NIC Z TEGO. Traciła zamiast przybierać. Miałam taka schiże, że umrze mi z głodu. Przystawianie jej było koszmarem, położna trzymała ja za kark i na siłę przytykała ją do piersi, a ona krzyczała, potwornie krzyczała. Dla kogoś z boku wyglądało to jak przemoc. TO BYŁO OKROPNE.I jeszce coś - własnie takie pozornie wyważone matki jak Ty, gośc***owyżej, które niby uważają, że nie za wszelką cene itp, itd., ale na koću dodają, ze wszystko się da tylko tzreba chcieć i się poswięcić. Właśnie przez to min. miałam ciężka depresję, która minęła dopiero po ok. roku, a moze wciaz się ciągnie. Bo chociaz cierpiłam strasznie, wydawało mi się, że skoro wystarczy chcieć, to ja najwyraźniej za mało chcę :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety ja też miałam duży porblem, przy 1 dziecku powód był porsty po porodzie neiw idziałąm dziecka kilka dni i pokarmu wcale nie było, położna na chama ściągała siarę i nic po 10ml się udawało na dobę odciągnąc, ale udało się ruszyć z karmieniem, mały nie miał odruchu ssania ale ściągałam ręką i udało się po mcu załapał i cchiał ssac ale ja mleko miałam coraz rzadsze, moze i dużo ale on był głodny po 3mcach zacżał spadac na wadze mimo ze jadł dużo i wiem ile jadł bo większość była ściagana, darł się płakał.. dałam mm i spokój, drugie dziecko od poczatku ssać umiało, ja pokarm miałam, w pierwszych tyg aż za dużo, ze mroziłam, ale powtórka po ok 2-3mcach pokarm był przezroczysty młody okładał mnie pięściami i krzyczał nie cchiał piersi tylko płakał, był przeraźliwie głodny rany na placach sobie zrobił tak ssał paluszki, potworność, dałam mm i spokój, rozmawiałąm z położną i lekarzem i wszyscy powiedzili to samo pokarm pokarmem ale musi byc tez jego jakość, w momencie keidy jest siwy i przezroczysty dziecko jest głodne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 8_55
rozumiem doskonale, co piszesz - Twoje dziecko widocznie należało do tych dzieci, które nie potrafią ssać mimo że rodzi się z dobrze rozwiniętym odruchem ssania i mimo nauki (pisałam o tym, są różne przyczyny np zbyt krótkie wędzidełko), niepotrzebnie się zadręczałaś nieustannymi próbami przystawiania przez tak długi okres czasu, wszystko odbiło się na Twoim zdrowiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość z 8_55
"są dzieci, które nie mają żadnego problemu ze ssaniem od początku, są takie, które nie potrafią ssać i są takie, które trzeba tego nauczyć, stosując odpowiednie techniki przystawiania" przeczytaj jeszcze raz mój poprzedni post chęci matki nie wystarczą (choć są bardzo istotne) JEŚLI dziecko nie potrafi ssać o moje dziecko potrafiło ssać i u mnie była to kwestia chęci i determinacji o nie rozumiem, dlaczego masz kompleksy i się tłumaczysz komukolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ogryzekogryzek
śmieszny temat, równie dobrze mogę napisać że problem z zajściem w ciąże to mit, bo ja zaszłam w pierwszym cyklu i wystarczy chcieć, to samo mogę napisać o porodzie że ciężki poród to mit bo wystarczy chcieć, bo ja tak miałam, strasznie mi na nerwy działają takie osoby jak autorka tego tematu wszechwiedząca snująca wnioski na podstawie swoich doświadczeń

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29.01.14 [zgłoś do usunięcia] gość Nie rozumiesz co piszę chyba - moje dziecko NIE CHCIAŁO wisieć na piersi i nie płakało sobie po prostu - wyło jakby się ją ze skóry obdzierało. Uczyłam ją jak ssać pierś i nie tylko ja, ale cała mas ainnych osób. NIC Z TEGO. Traciła zamiast przybierać. Miałam taka schiże, że umrze mi z głodu. Przystawianie jej było koszmarem, położna trzymała ja za kark i na siłę przytykała ją do piersi, a ona krzyczała, potwornie krzyczała. Dla kogoś z boku wyglądało to jak przemoc. TO BYŁO OKROPNE.I jeszce coś - własnie takie pozornie wyważone matki jak Ty, gośc***owyżej, które niby uważają, że nie za wszelką cene itp, itd., ale na koću dodają, ze wszystko się da tylko tzreba chcieć i się poswięcić. Właśnie przez to min. miałam ciężka depresję, która minęła dopiero po ok. roku, a moze wciaz się ciągnie. Bo chociaz cierpiłam strasznie, wydawało mi się, że skoro wystarczy chcieć, to ja najwyraźniej za mało chcę :-/ xxxxxxxx 100% się zgadzam- u mnie było tak samo! dziecko wolało ryczeć przez 4 godziny a ssać nie chciało (chociaż potrafiło) taki egzemplarz po prostu- z lekka nadpobudliwy. Do mnie też przychodziły położne, laktacyjna z jakimś ogólnopolskim dyplomem i inne takie. Jak trzymały dziecko za głowę przy piersi to było chwilę ok. Jak puściły to było NIE NIE NIE i jeszcze raz NIE. Mleko leciało, a dziecko nie miało ochoty ssać. Przez nakładki tez nie bardzo. Karmienie kojarzyło mi się tylko z jednym wielkim stresem i nerwem. I w szpitalu i w domu. Odciągałam tak długo jak się dało, potem pokarm zanikł. Nie lubię jak wszystkie te mądre dziunie od kp wrzucają wszystkie kobiety do jednego wora. Może jestem leniwą i wyrodną matką, bo nie maltretowałam dzieciaka za wszelką cenę. I z całym szacunkiem- ale gadanie o tym, że laktacja bierze się z głowy to można sobie między bajki wsadzić. Może jak sobie intensywnie pomyślę, że chcę karmić, to mi nagle pokarm tryśnie? :O albo z 20ml zwiększy się do 150ml? gdyby tak było, to żadna kobieta nie miałaby z tym problemu. A niektóre uparte jednostki walczą, aż do samego końca i g.. z tego wychodzi. Nadal nie rozumiem dlaczego tak usilnie matki od kp powracają do tego tematu. Mi nigdy nie przyszło do głowy "indoktrynować" kogoś w tak osobistej sprawie. Niech się tym lepiej zajmą jakieś organizacje, bo przez takie natarczywe osoby niektóre mamy popadają w depresję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dns, pozjadałas rozumy, ale mijasz sie z prawda - kazda moze karmic, nie kazda ma tyle determinacji by ewentualnie pocierpiec. Nie od razu jest rozowo, ale nie mozna sie poddac. To tak jak z cialem Chodakowskiej - jesli chcesz mozesz takie miec, tylko czy masz w sobie tyle sily by codziennie cwiczyc miesiacami? Kwestia, ze nie chcesz karmic czy miec cialo jak Chodakowska to zupelnie inna kwestia. Chodzi o pewna silną wolę w sobie, a wiele kobiet po prostu nie daje rady tego udźwignąć. Ale nie ma co zwalać na BRAK POKARMU, litości!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość z 2014-01-29 11:21:38 To może siłą swojej woli sprawisz, że przede mną pojawi się milin dolarów? Wyobraź sobie, że można nie mieć pokarmu z powodu zbyt niskiego poziomu prolaktyny i żadne przystawianie, walka i nic innego tego nie zmieni. A zbyt niski poziom prolaktyny po ciąży jest częsty u kobiet, które przed ciążą miały hiperprolaktynemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile jest takich kobiet? to jakis ulamek przeciez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
29.01.14 [zgłoś do usunięcia] gość dns, pozjadałas rozumy, ale mijasz sie z prawda - kazda moze karmic, nie kazda ma tyle determinacji by ewentualnie pocierpiec. xxx taaa.. i od razu jest wyrodną matką, suką jakąś i takie tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość 2014-01-29 11:32:03 a skąd wiesz ile jest? robiłaś badania? to daj linka do swojej publikacji naukowej. ja miałam problemy z zajściem w ciążę z powodu zbyt wysokiego poziomu prolaktyny, jak się ją udało obniżyć, to potem po porodzie nie mogłam karmić. podobnie miało kilka innych kobiet, które ze mną leczyło się w klinice niepłodności. także to nie jest taki nikły procent. tyle, że może nie każdy ma ochotę się chwalić że nie mógł zajść w ciążę i się leczył kilka lat. a te od razu wiedzą, że jak nie kami to dlatego że jej się nie chce. co za ciemnogród.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chca tracic czasu?to moje dziecko ma byc głodne bo jakies babki wymyslily sobie ze trzeba byc cierpliwym i czekac na pokarm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pisałam o 9:43 i 9:21 - tok kwoli uporządkowania. O jakim Ty, gościu z 11:21, poświęceniu mówisz? No jakim? Bo ja sie poświęcać mogłam chocby nie wiem jak i g. z tego wyszło, bo dziecko poświęcić się chciało. Rozumiesz? NIE CHCIAŁO ssać. Myslałam, ze nie ma odruchu ssania i bałam się że umrze z głodu (tak, takie schizy miałam), bałam sie, ze jest chora, ze ma jakaś wadę genetyczna albo zaburzenia neurologiczne, bo sie naczytałam, ze takie chore dzieci nie chcą ssać, a zdrowe nie maja tego problemu. Przez cały rok się bałam, ze coś z nia nie tak. O mało sie nie wykończyłam psychicznie. Jak tylko nie robiła czegoś ksiazkowao, to od razu myslała o mpdz albo zespole angelmana albo williamsa albo czyms innym. Terror kp odebrał mi radość z macierzyństwa. Dopiero po niespełna dwóch latach dochodzę do siebie. Dlaczego Wam wszystkim matkom karmiacym wydaje sie, że to chodzi o cycki albo wygodę? Dlaczego uwazacie za lepsze? A zresztą nieważne, bo teraz mi to zwisa.Najważniejsze, że wiem, ze moja córka jest zdrowa. Wiem, ze miała odruch ssania, wiem że ssać potrafiła, wiem, ze nie miała/nie ma krótkiego wedzidełka. Ja miałam mało pokarmu, a ona w d... miała bezproduktywne ssanie i chciała sie najeść, chociaż tłumaczyłam jej, że im dłuzej i częsciej bedzie ssała, tym mleka bedzie więcej. No jakoś nie zrozumiała he he he he. BTW przed ciażą miałam podwyższona prolaktynę, nie wiedziaam, ze po ciązy może byc z tym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gwoli oczywiście miało być, a nie kwoli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko poświęcić sie nie chciało - miało byc. za szybko piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może i mit, ale masz na to akurat tak samo przekonywujący dowód jak ja, że rak to mit, bo nigdy nie miałam.. a jak widać po niektórych wypowiedziach, to dla niektórych kobiet byłoby lepiej, gdyby miały mniej determinacji i szybciej odpuściły sobie kp zamiast doprowadzać się do psychozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiem ze to ze ja miałam pokarm nie znaczy ze kazdy ma.... Ale duzo czytalam o kp przed porodem (lezalam 3 miesiace w ciazy) i badania naukowe potwierdzaja ze naprawde nikly procent kobiet nie moze karmic z przyczyn obiektywnych ( nie dotyczy to tych ktore nie chca, robia to nieumiejetnie itd)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
. Dziś 98 proc. kobiet w Norwegii karmi piersią swoje dziec**** porodzie, 90 proc. w wieku 3 miesięcy, 80 proc. w wieku 6 miesięcy, a 46 proc. w wieku 12 miesięcy. . a co powiecie na to? Norweżki to inny typ kobiet czy co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co bo nie rozumiem? 80% Norweżek karmi a te pozostałe 20 to co maja udowodnić? Może to te co nie maja pokarmu? A może te co nie chcą? Jak sie to ma do tematu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja na początku intensywnie stymulowałam laktację. Sybka karmiłam co 3h a między karmieniem odciągałąm laktatorem. Mleko albo mroziłam, albo jak synek mało ssał podawałam mu KIELISZKIEM,nie butelką zeby nie odzwyczaić od piersi. Piłam dużo wody, herbataki laktacyjne i przede wszystkim jadłam. Dużo i róz nożnorodnie. Moim zdaniem ten brak pokarmu czy pokarm małowartościowy pojawia się głównie u osób stosujących dietę dla matek karmiących typu-gotowany kurczak, chleb z chudą wędliną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co to sa przyczyny obiektywne które pozwalaja na nie karmienie piersią. Może usunięcie piersi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u matki rożne choroby np hiv, opryszczka, stosowanie chemioterapii i lekow ktore nie moga byc odstawione a nie moga byc stosowane podczas karmienia, uzaleznienie od narkotykow, jakies choroby psychiczne u dziecka też różne choroby np galaktozemia (tyle pamietam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mojej podawałam strzykawką. I co z tego? Sądzisz kobieto od kieliszka, ze jesteś lepsza od tych, co, jak to się pieknie na kafeterii pisze, podddały się i nie "walczyły" o laktację? Jezu jak o tym wszystkim pomyślę i sobie przypomnę to całe piekło z karmieniem to mi się niedobrze robi. Musiałam byc chyba stuknięta, ze tak się katowałam tym całym cyckowym biznesem. Powinnam była odpuścić i kkazć się wszystkim odpi.... ode mnie, łacznie z połoznymi i innymi kwokami z dobrymi radami typu: jak się chce, to się da, laktacja jest w głowie itp. Matko jeszce gul mi smiga jak sobie o tym myślę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a no i jeszcze wczesniaki, ale takie skrajne wczesniaki nie potrafia jeszcze ssac wiec przystawiac ich sie nie da... . a malo roznorodna dieta akurat ma sie nijak do jakosci mleka, badano niedozywione afrykanskie kobiety i ilosc skladnikow odzywczych tylko odrobine odbiegala od normy. Tak samo poza chyba jakimis tluszczami (ale tu nie dam sobie reki uciac jakie to skladniki) mleko matek nie rozni sie miedzy soba Mleko matki n ie moze byc ani malowartosciowe ani chude

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uwazam ze karmienie piersia powinno byc promowane jako najlepsze ALE powinno sie postawic na wsparcie, zyczliwa pomoc i zrozumienie a nie taka nagonke jaka jest teraz. To powoduje tylko niepotrzebny stres, frustracje i obwinianie sie. Sama nie mialam problemow mimo 2 cc ale rozumiem ze atmosfera wokol kp nie jest przyjemna Kazdy tez ma prawo wybrac jak chce karmic ale powinien to byc swiadomy wybor, tzn kazdy powienien poznac wszystkie plusy i minusy, naukowo udowodnione fakty a nie jakies tam wiejskie porzekadla i mity, ktore kraza od lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mialam od poczatku poranione sutki, leciala krew z ropa. Nie dawalo nic smarowanie wlasnym mlekiem, nie pomagaly kapturki. Jak troche piersi sie podleczyly, to mleko przy sciaganiu kapalo z jednego kanalika, wiec nawet jak sciagalam na raty, to uzbieralam przez caly dzin 20 ml. Dlatego przeszlam na mm. I nie zaluje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tolerancja wsród matek
to dopiero mit! jak mnie wkurza ta cała nagonka, karm karm karm bo dziecku krzywde zrobisz, bo tamto siamto . Kurde, gowno matkom do tego jak karmia inne. Tak, napisalam to ja wielka fanka mm 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×