Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc pytajacy

Czy monogamia to monotonia ?

Polecane posty

Gość gość
O monogamii Rzecz w tym że Miłość z natury rzeczy jest Monogamiczna, bo jest Osobowa a nie przedmiotowa ,To zagadnienie dokładnie przerobiono we wszystkich systemach filozoficznych, i głębsze przemyślenia prowadzą do jednoznacznego wniosku, że miłość prawdziwa jest monogamiczna z natury rzeczy. Nie wszyscy rozumieją istotę miłości, bo często miesza im się z namiętnością,pożądaniem, przyzwyczajeniem czy wygodą, do tego jeszcze własny egoizm. Sami widzicie że macie różne definicje miłości, ale gdy się pomyśli głębiej to trzeba uznać że miłość zawsze jest monogamiczna , podmiotowa do osoby, jednej osoby , a seks jest jednym ze sposobów na głębsze przeżywanie bliskości monogamicznej, i nie chodzi tu o priorytet przyjemności związanej z seksem. Jeśli u kogoś wzbudza się oderwanie seksu od miłości, twierdzi że kocha ale chce zdradzać z kimś innym, to ujawnia się przedmiotowość a to już świadczy o braku miłości, poligamiczność może zaistnieć wyłącznie gdy nie ma miłości, nie ma postawy miłości. Gdy myli się miłość z namiętnościami, przyzwyczajeniami , wygodami i własnym egoizmem ., i nie ma się odwagi przyznać że nie ma się miłości, że się nie kocha partnera , że myli się pojęcia, zawsze to nie jest miłość. Lata płyną, ale w długotrwałym związku opartym o prawdziwą miłość, zawsze monogamiczną, uczucia zmieniają się w kierunku pogłębienia tej miłości, nie istnieje znudzenie się, empatia i poczucie jedności, więź (dziwne?...dla przykładu...miłość rodzicielska, czy kochająca matka znudzi się kochaniem swojego dziecka w miarę upływu czasu? A może na zawsze zachowuje więź? osobową więź?) Na twoje pytania jest tylko jedna odpowiedź, i zawsze sprowadza się do uświadomienia sobie BRAKU MIŁOŚCI. TAKI BRAK MIŁOŚCI JEST CECHĄ POLIGAMICZNOŚCI, W poligamii mogą być zauroczenia,romanse , pożądania i wszystkie odcienie namiętności, ale nie może być miłości. Bo osoba w związku poligamicznym która pozwoli sobie na miłość, niestety cierpi taki ból który można zlikwidować jedynie niszcząc miłość. Nie ma możliwości kochać i godzić się na poligamiczne zachowania ukochanej osoby bez bólu i bez własnego unicestwienia, ale można przestać kochać co wymaga czasu. a wtedy można dalej być w związku z poligamistą z powodów pragmatycznych, warunkiem jest wypranie się z miłości. Także jeśli facet odkrywa w sobie ciągoty poligamiczne to jest to wynikiem tego ze nie kocha swojej partnerki, to nie miłość, i wszystko jasne. Nie stawiaj też pytania, o prawie do zdradzania bo za mało seksu i te klimaty Jeśli za mało seksu mimo zdrowia i możliwości, to znaczy że są braki w miłości, ona gdyby kochała to by chciała realizować bliskość, jeśli nie chce to albo nie kocha albo nie może (bo zdrowie). Jeśli on kocha to w przypadku gdy powodem braku seksu jest zdrowie partnerki, on dla jej dobra godzi się z brakiem seksu i nie jest mu ciężko z tego powodu i nie szuka niczego na boku. To takie oczywiste. Wszystko sprowadza się do tego czy łaczy ich miłość (miłość monogamiczna i osobowa...bo tylko taka może być miłość, jeśli taka nie jest to nie mów że kochasz , bo w miłości nie istnieje oddzielenie seksu od miłości) T

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Do goscia z 17:07. Tak jak moglem sie spodziewac proponujesz proste rozwiazanie. Bo wlasnie to rozwiazanie: porozmawiac, pojsc do lekarza itd. uwazam za rozwiazanie proste. Niestety, proste rozwiazania akurat w tym przypadku zwykle nie dzialaja. Bo jesli ktos wie, ze jest chory to sie po prostu leczy, a to, ze parter chce wiecej seksu niz dostaje to tez zwykle wiadomo bez jakis specjalnych rozmow. No wiec ja teraz zadam pytanie troche trudniejsze. Jesli ten seks jest nie raz na miesiac, ale powiedzmy 2 razy w tygodniu ( a wiec 2 razy mniej niz zaleca medycyna). I nie jest po ciemku pod koldra, ale 2-3 pozycje, a cos innego z duzym oporem. i odpowiedz, ze mi to wystarcza. Co wtedy? Czy wtedu skok w bok jest juz moralnie usprawiedliwiony czy tez nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Do goscia z 17:30. Dziekuje, za doglebny wyklad na temat milosci, ale pozwole sie z tym nie zgodzic. Przede wszystkim uscislijmy, ze masz na mysli tak zwana milosc romantyczna. Czyli fascynacja drugim czlowiekiem, jak to napisal Kaczmarski "swiat zniknal dla nich jak z dmuchawca puszek". Czy mozna kochac dwie kobiety/ mezczyzn w ten sposob- zaraz do tego wroce. Ale najpierw chce napisc, ze sa rozne formy milosci. Mowie tu o milosci kobieta-mezczyzna, pomijam milosc do ojczyzny czy tez macierzynska, bo to nie ten temat. Chyba kazdy potwierdzi, ze ten swiat ktory dla zakochanych zniknal, po jakims czasie wraca na swoje miejsce. I miejsce tej szalonej milosci zajmuje inne uczucie, w ktorym element erotyczny juz jest mniej wazny, za to sa wspolne wspomnienia, dazenia, zainteresowania, liczenie na siebie w potrzebie. Mozesz tego nie nazwac miloscia, jednak nie zgodze sie z toba, dla mnie to tez jest milosc. I teraz, niech mi ktos udowodni,ze kogos, kto w ten sposob kocha swojego wieloletniego partenera, nie moze trafic tzw."piorun sycylijski" i zakochac sie "miloscia romantyczna" w kims innym, nie przestajac kochac ta "miloscia dojrzala" wieloletniego partnera. Ja to uwazam za zupelnie mozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Czy mozna kochac jednoczesnie dwie kobiety "miloscia romantyczna" ? W naszej kulturze uwaza sie, ze nie, ale jest caly krag kulturowy, mysle tu o islamie, gdzie mozna miec dwie lub wiecej zon. Nie posunal bym sie do stwierdzenia, ze to sa jacys gorsi ludzie i nie kochaja swoich zon. Moze nie wszyscy, moze czesc to niewyzyte satyry, ale czy naprawde mozemy powiedziec, ze wszyscy sa tacy? Nawet w kregach chrzescijanskich tez wystepowalo czasem wielozenstwo. Wiadomo: mormoni, ale takze chyba w 19 wieku gdzies w Ameryce Poludniowej, chyba w Urugwaju gdzie wielu mezczyzn zginelo na wojnie. I co, tamci tez nie kochali swoich zon? Ja bym tak nie twierdzil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem kobietą aktywną
Ciekawy temat,ciekawe spostrzeżenia. 20 lat z jednym.seksu aż nadmiar.oboje jesteśmy wciąż siebie głodni i wiemy dokładnie czego chcemy- i to też otrzymujemy.no tak.tylko jak jemu nic do szczęścia więcej nie trzeba....tak ja wciąż myślę o innym dotyku,innym smaku i innych oczekiwaniach.te myśli są po prostu.przykre,że jakikolwiek ruch w tą stronę łączy się z moralnością,zaufaniem i rozsądkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Do kobiety aktywnej. A wiec jednak taka sytucja, ze kocha sie partnera i nawet ma sie z nim niezly seks, a mimo to chcialoby sie jeszcze kogos innego wystepuje w zyciu. Bo zycie jest niestety, a moze na szczescie bardziej skomplikowane niz to sie wydaje. W tej sytucji jak twoja nie ma dobrego wyjscie. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem kobietą aktywną
Witaj. Tak,przykre to jest.tym bardziej,że nie ma mowy o dogadanou się,by jakiejś ,,nowości,, doświadczyć.były rozmowy o tym,by kiedyś odwiedzić odpowiedni klub.razem.dać się ponieść spontanowi.ale co mi z tego,kiedy dobrze wiem,że zrobiłby to tylko dla mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bynajmniej, nie mam na myśli miłości romantycznej, nie mam też na myśli tego co nazywasz "piorun sycylijski" a co niewiele ma wspólnego z miłością, jeśli już precyzować to bliżej tu jest do zauroczenia, namiętności , tylko co to ma wspólnego z miłością? I egoizm, bo naukowo precyzując, gdzie jest egoizm tam nie ma miłości ,bo egoizm pozwala tylko na tyle na ile partner spełnia ten egoizm . a dwa egoizmy zebrane razem tylko wydaja się być miłością , co zwykle kończy się gdy się przestaje brać ile chce egoizm. Satysfakcja wynika z głaskania własnych potrzeb egoistycznych przez zaangażowanie partnera, i tylko do granicy własnych potrzeb,o tyle toleruje się partnera o ile zaspokaja wymogi egoizmu (i nawzajem). Niektórzy nazywają to miłością a tymczasem to tylko zaspokajanie swojego egoizmu, obojętnie ile ekscytacji sprawia, ile zaspokaja namiętności, to jednak nie jest to miłość. Miłość romantyczna kojarzy mi się z zauroczeniem, z zakochaniem a to tylko początek ścieżki do miłości o ile motywem nie okaże się egoizm . Taki amok, mocno i krótko, i nie wiadomo czy zamieni się w coś na głębszym poziomie, w miłość. A w islamie, w tamtym kręgu kulturowym, związki bywają poligamiczne ale prawie nigdy motywem priorytetowym nie jest miłość. Tam ludzie chronią swoją psychikę przed miłością, ba, miłość jest nawet uważana za przekleństwo. Tak wychowywane są tam kobiety dla których historycznie ukształtowanym przekleństwem jest życzenie "obyś kochała męża swego", i to jest najgorsze czego można życzyć kobiecie islamskiej wtłoczonej w małżeństwo poligamiczne. Islamska kobieta może i powinna pozwolić sobie na namiętność, ma być w tym dobra co skutkuje pragmatycznym dbaniem o pozycję w małżeństwie (wielokobietowość islamskiego małżeństwa), ale nie może sobie pozwolić na kochanie męża swego, bo to prowadzi do cierpienia. I tak się dzieje,. tradycja islamska chroni kobiety przed miłością, dzięki temu mogą one dobrze ustawiać się w kulturze islamskiej. Zresztą ten mechanizm występuje we wszystkich istniejących współcześnie kulturach poligamicznych. Taka jest cena poligamii, ale myślę że mężczyznom poligamicznym TO nie przeszkadza, albo nie zdają sobie z tego sprawy bo miłość identyfikują z zaspokojeniem seksualnym na poziomie namiętności (pożądliwości pokazywanej). Nasza kultura stawia jeszcze na miłość, a miłość z istoty rzeczy JEST monogamiczna . Nasze kobiety ciągle jeszcze pragną miłości, kiedyś przestaną bo rozbiją się o poligamiczność mężów swoich wynikającą z braku miłości, egoizmu i modnej rozwiązłości. Jak się nie ma co się lubi , to się lubi co się ma, gdyby jeszcze znaleziono skuteczne szczepionki na te kilkadziesiąt chorób przenoszonych drogą płciową, to ryzyko zarażenia nie byłoby dla kobiet ograniczające. I jak mówi moja MUZA, wtedy pozwalałaby sobie na romansowanie z najbardziej przystojnymi młodymi facetami bez pomysłów na trwałe związki, czyli czysta poligamia i poliandria we współczesnym wydaniu, bez islamu w roli głównej. Czy można kochać dwie kobiety (więcej)? Pewnie można być jakoś blisko z większą ilością kobiet, z każdą na pół gwizdka bez wyłączności i jedności, ale czy można TO nazywać miłością? Z każdą powierzchownie i " jakoś takoś bylejakoś", obojętnie ile to doznań wzbudza i jak głaszcze hormony, przedmiotowość rozbuchana do granic, tylko brak miejsca i możliwości do podmiotowości, która może istnieć tylko w ramach monogamii by dzielić się sobą w całości a nie w jakiejś części (pozostałe części utajnione i zacienione).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem kobietą aktywną
Kiedyś pisała tu kobieta,która jest/była (?)w cudownym związku...ale chciała czegoś innego doświadczyć.do tego,jak dla mnie extremalnie,bo z dwoma mężczyznami.tylko to byli dwaj inni panowie.od czasu do czasu.jej partner o niczym nie wiedział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem kobietą aktywną
Tak wiem.odbiegam od tematu,bo autor pytał o miłość.zaspakajanie potrzeb też jednak jest ściśle z ,,nakazem,, monogamii związane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobieto aktywna Przeczytaj sobie o egoizmie w wypowiedzi o 19,05, i o braku miłości. Wpisujesz się na 100 % w tego rodzaju egoizm, ale to nie miłość, nie kochasz swego mena,ty go używasz i jest ci z nim dobrze, a egoizm chce więcej. Szkopuł w tym że egoizm uniemożliwia zaistnienie miłości. Smutne. jesteś dowodem na to że nie można kochać więcej niż jedną osobę, ale używać można więcej osób. TY masz w sobie pragnienie używania większej ilości osób, i pewnie to zrealizujesz bo nie kochasz i nie jesteś zdolna do miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Odpowiem niestety prosto, a moze nawet prostacko, ale tak ja to widze. Jesli jest bialy plyn, stoi w butelce z napisem mleko, to najprawdopodobniej jest to mleko. Jesli ktos pragnie szczescia drugiego czlowieka, jesli jest mu z nim dobrze, czuje sie z nim zwiazany i odczuwa do nigo pociag erotyczny to dla mnie jest to milosc. I takie uczucie mozna moim zdaniem odczuwac do wiecej niz jednej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem kobietą aktywną
Hmmmm.ostra krytyka.ale raczej,RACZEJ się mylisz,że zrealizuję swoje fantazje.towarzyszą mi nie od roku,czy dwóch....czyli na co bym czekała?wiek nie sprzyja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W żadnym przypadku zdrada nie będzie usprawiedliwiona,można tylko stwierdzić,że gdy wynika głównie z jakiegoś zaniedbania przez partnera,jakiegoś braku czułości,seksu,to jest to również po części z winy partnera a nie tylko zdradzającego. Jak ktoś ma seks 2 razy w tygodniu a zdradza to jest okropny. Oczywiście fajnie mieć seks codziennie ale 2 razy w tygodniu to nie jest źle. I okropnie narażać partnerkę na choroby weneryczne bo sie poszło do jakiejś innej... Jeśli kogoś kochającego wieloletniego partnera dopada "piorun sycylijski" to przecież przestaje na jakiś czas zauważać tego partnera,jeśli brąc pod uwagę pogląd,że 'tak piorunująco zakochani nie widzą świata poza sobą". To już wtedy zostaje tylko przyjaźń i przywiązanie z tym wieloletnim partnerem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I okropnie narażać partnerkę na choroby weneryczne bo sie poszło do jakiejś innej...bo jak sie z żoną nie sypia no to wtedy mając kochankę nie narazi się żony na zarażenie chorobą. Co do kultur arabskich,islamskich to jestem niezbyt dobrze do tego nastawiona. Tam większość małżeństw nie wynika z żadnej miłości,a już kobiety nie mają nic do gadania,nie mogą sobie same wybrać męża. I nie dość,że są do małżeństw zmuszane,często 13latka musi wyjść za 50letniego dziada,to jeszcze muszą być tym męzom wierne,bo jak one zdradzą,to pójdą do piachu. I muszą znosić że mąż ma inne kobiety poza nią,chociaż to dla nich jakaś ulga,bo przynajmniej ten obleśny dziad nie będzie skupiał się tylko na nich ale da im odpocząć jak pójdzie do innych swoich żon. Arabowie bardzo przedmiotowo traktują kobiety,a dla tamtych kobiet życie to koszmar. Tam raj mają tylko zezwierzęceni,egoistyczni faceci,którzy mogą mieć tyle kobiet ile zapragną,wszystkie są tylko dla nich i muszą spełniać ich potrzeby.A kobiety uziemione w domu,zajmują się dziećmi i spełnianiem "małżeńskich obowiązków".Dziękuje Bogu że nie urodziłam się w tamtej "kulturze".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie wszyscy maja po trosze racje. a może tak kobiety poligamiczne tez co tu napiszą?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Piszesz, ze dwa razy w tygodniu nie jest zle i to nie usprawiedliwia zdrady. No to powiedz jake jest twoim zdaniem granica, ktora zdrade usprawiedliwia . Raz na miesiac ? Raz na tydzien?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
araby jeszcze leją swoje kobiety i uważają je za podludzi. to bydlo i swołocz,sorry pewnie są wyjątki ale ciekawe ile ich jest... to tylko przykład jak legalni poligamiści są prymitywni i podli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monogamia ochrania miłość i gdy się kocha w monogamicznym związku, to nie trafi "piorun sycylijski", nie ma takiej możliwości, nikt obcy nie wzbudzi błyskawicy w sposób erotyczny, to jak nieprzenikalna ściana, są inni ludzie ale nie mają barwy erotycznej,. Tak działa miłość i monogamia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja napisałam,że nic zdrady nie usprawiedliwia. Ale seks raz na tydzień to jeszcze jest ok. Raz na miesiąc to już bardzo rzadko. poligamiczne związki byłyby ok gdyby wszyscy w tym związku sie na to dobrowolnie zgodzili,nikt nikogo do niczego nie zmusił,nikt nie cierpi z powodu "zdrad" partnera,każdy w takim układzie ma prawo do tej poligamiczności ( a nie jak u arabów że tylko facet ma to prawo. I że kobiety to są zmuszane do takiego życia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Oczywiscie, ze okropne, narazac kogos na choroby weneryczne, bo przeciez bezpieczny seks to wymysl zgnilych liberalow, a w prezerwatywach sa pory, przez ktore wirusy przechodza jak chca. Oczywiscie teraz ironizuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Wyjasnijmy nieporozumienie: wiem jaka jest sytuacja kobiet w krajach arabskich, ale nie to jest tematem dyskusji. Juz napisalem wczesniej, ze jesli dopuszczam niewierosc, to obu stron na rownych prawach. Ale na pewno tam tez sa wyjatki. nie mowie,ze duzo, ale sa z pewnoscia mezczyzni ktorzy maja tam dwie zony i obie je kochaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prezerwatywy nie dają stuprocentowej ochrony. Jak ja ufam meżczyźnie że jestem jedyną pozwole na seks bez prezerwstywy. Ale jakbym sie dowiedziala że on w podobnym czasie jednak miał inną/inne to bym sie zaczęła tym brzydzić. Bardzo podobają mi się te długie posty o monogamicznej miłości i poligamicznej przedmiotowości. Coś w tym serio jest. I faktycznie nie wyobrażam sobie jak kobiety które mają jednego męża który ma poza nimi jeszcze kilka innych kobiet to znoszą,o ile kochają tego męża. Czym bardziej kobieta mężczyzne kocha,tym bardziej cierpi gdy on zdradzi. Tak jest niestety Jak ja bym była w związku z innych powodów niż miłość powiewałoby mi czy facet ma poza mną inne pogódź sie gościu pytający że kobiety są w większości tak skonstruowane i nie znajdziesz usprawiedliwienia zdrady. Jak zdradzisz swoją kobietę to ją to będzie bardzo boleć i koniec kropka nie zmienisz tego. Jak chcesz żeby jej nie bolało spraw by przestała CIę kochać,to jedyna możliwość. Wyłącz jej uczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
A do goscia ktory pisze, ze zdrady nic nie usprawiedliwia, nawet prawie zupelny brak seksu ( oczywiscie pomijam tu powody medyczne) to nie mam wiecej argumentow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisałeś jakbyś nie wiedział albo jakbyś wręcz im zazdrościł tego prawa do poligamii. :O bardzo dobrze że mamy kulturę która chociaż troche uspokaja te męskie potrzeby do poligamii :O może chociaż 1 % mniej kobiet cierpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i dobrze. Twoje argumenty w większości są beznadziejne. "to sie nie wymydli" "araby na pewno kochają swoje żony" "prezerwatywa ochroni przed każdą chorobą,ciążą" i inne tego typu bzdety zachowujesz sie jakbys szukal tego usprawiedliwienia zdrady chociaz zarzekasz sie ze tak nie jest i tylko chcesz sobie luźno podyskutować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem kobietą aktywną
Gdybym,jako potrzebująca seksu jak powietrza-a w związku,z upływem czasu nie była zaniedbywana....bo ciśnienie spadło....nie miałabym oporów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem kobietą aktywną
* była zaniedbywana ( oczywiście) skoki oglądam.;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Do goscia z 19:37. Byc moze jest cos w tych dlugich postach, przypominaja mi rozwazania o ilosci diablow na glowce od szpilki. No dobrze, niech bedzie, ze jestem prymitywny, skonczylem studia techniczne a nie teologiczne. Ja mysle tak jak napisalem o mleku. A co do ryzyka w seksie mimo prezerwatyw, to powiem, ze podejmujemy duzo bardziej ryzykowne dzialania tylko dla przyjemnosci. Chocby jazda na nartach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
też oglądam skoki ;) Oby Kamil miał złoto znowu!!! no i jeszcze bardziej sie przekonuje że nie mogłabym żyć z poligamistą. Bardzo nie podoba mi sie ich sposób myslenia i odczuwania,rozumienia świata. Nie dogadalibyśmy sie i kłócili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×