Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc pytajacy

Czy monogamia to monotonia ?

Polecane posty

Gość gość
W islamie mężczyźni wcale nie mają tak kolorowo jak ci się wydaje, właśnie z powodu poligamii. Bo to oznacza że niektórzy mężczyźni, ci bogaci i z pozycją mają nawet kilka żon, ale za to większość mniej znaczących mężczyzn nie ma wcale żony, ani jednej . I ci mężczyźni gorszego sortu starają się o jakąkolwiek żonę , a choćby starsza i brzydką, biedną czy wredną, byleby była i aby mieć jakikolwiek seks. Poligamia bardzo upośledza możliwości prorodzinne mężczyzn. A kobiety....może mają w islamie lepiej niż u nas, zawsze mają wzięcie, nie cierpią bo nie kierują się miłością. Pewnie nie są szczęśliwe jak muszą obsługiwać starego pomarszczonego męża, ale wtedy taki staruch jest zwykle bogaty i ma więcej żon do obsługi, obowiązki rozkładają się na większą ilość osób, łatwiej wytrzymać, a one za tę obsługę mają dobrobyt materialny dla siebie i swoich dzieci, mają pozycję, brak miłości do star**** może być dobrotliwy dla psychiki żon. A u nas też nie brakuje młodych kobiet obsługujących w łóżku starych mężów, i nie mówcie mi że robią to tylko z chęci a nie z pragmatycznych powodów. chyba że życia nie znacie. No tak , nasze kobiety mogą bardziej bezkarnie mieć "ból głowy" przy takim mężu z pragmatyzmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to nic nie wyniosłeś z tych długich postów a szkoda.. nie podoba mi sie w ogóle jak ktoś uprawia seks tylko dla przyjemności za to jak ktoś skacze na nartach dla przyjemności to jest ok ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem kobietą aktywną
Przestańcie z tym islamem.mówimy o naszych realiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On sam zaczął o islamie. Ja podłapałam ten temat. Co do seksu jeszcze i tych nart...jak taki Kamil Stoch skacze na nartach to conajwyżej swoje życie naraża. A jak ktoś będąc w związku ryzykuje dla przyjemności swojej seks z inną kobietą to ryzykuje nie tylko swoim zdrowiem,ale i zdrowiem swojej kobiety. To podłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak maż arab ma litośc dla swojej żony którą boli głowa to pójdzie do innej żony która da rade ;) ;) ale pewnie nie ma litości taki arab i g***** tą która nie ma ochoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Do goscia z 19:41. Mozesz byc pewny, ze nie jest mi potrzebne zadne usprawiedliwienie zdrady ze strony uczestnikow tego forum. I co niby mialbym z takim usprawiedliwieniem zrobic: wydrukowac, oprawic w ramki i powiesic nad lozkiem. Oczywiscie, ze prezerwatywa nie zabezpieczy przed kazda choroba i ciaza, ani nowe wiazania przed zlamaniem nogi na nartach. Wiec nie uprawiajmy seksu i nie jezdzmy na nartach. W ogole zycie jest bardzo niebezpieczne. Wszystkie araby to glupie bambusy, licza sie tylko Polacy-Katolicy. A wiadomo, ze od uprawiania seksu traci sie energie zyciowa, pochwa kobiety robi sie luzna, a na czlonku wyskakuja pryszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie poligamia spłyca miłość i dzieli ją na części a dla innych wzbogaca bo mają więcej możliwości mając więcej osób do dyspozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Kamil Stoch skacze na nartach bo to jego zawod. Ale jesli ktos za wlasne pieniadze ryzykuje zlamanie kregoslupa i fotel inwalidzki do konca zycia, to naraza cala rodzine na to, ze bedzie musiala go utrzymywac i opiekowac sie nim do konca zycia. Mimo wszystko wolal bym zastrzyk z penicyliny, czy czym tam sie lczy choroby weneryczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widać nic nie zrozumiałeś. Może nie szukasz usprawiedliwienia swiadomie ale podswiadomie juz na pewno. Niejeden szukal rozgrzeszenia nawet i na forum i miał różne powody ku temu sobie tylko znane. To chyba Twoje zdanie że wszystkie araby to głupie bambusy i sie liczą tylko polacy katolicy bo moje na pewno nie. Uprawiajmy seks ale z głową,nie z byle kim tylko dla przyjemności. To znaczy jak ktoś tak chce to prosze bardzo tylko niech tego nie robi mając stałego partnera który nic o tym nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Do goscia z 19:46. Pisalem juz w tym temacie jakis czas temu, ze nie proponowal bym wprowadzenia formalnej poligamii, bo wtedy bogaci mieli by haremy, a biedni tylko wlasna reke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sam sobie wybrał taki zawód,który jest związany z jego pasją :) od seksu sie nie traci życiowej energii ale gdy sie kogoś zdradza to zdradzona osoba często traci chęć do jakiegokolwiek życia i brak jej siły na cokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wlasnie,ta poligamia to materialistyczna jest. Ten układ że bogaty będzie miał żonę a biedny nie. Tutaj to przynajmniej są kobiety które wybierają sobie mężczyzn nie ze względu na to ile ma pieniędzy ale ze względu na to jaki jest. A facet chyba lepiej sie czuje wiedząc że kobieta sama go wybrała i to ze względu na niego samego a nie jest zmuszana do czegoś lub liczy sie dla niej kasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak Ja kocham bardzo męża swego, seksu mamy dużo, właściwie codzienny seks jest, i to już wiele lat. Ale nigdy moim celem w seksie nie była przyjemność, seks w miłości ma więcej w doznaniach niż tylko przyjemność, daje realizację bliskości, wzmaga intymność, czyni wyjątkowość i daje wyższe możliwości ekstazy jeśli jest to wszystko, jeśli jest miłość. Gdy jest miłość to seks jest najwłaściwszym sposobem na jedność, nie ma nic bliższego niż seks, a przyjemność jest niejako przy okazji. Moim celem w seksie nie jest przyjemność ale przyjemność towarzyszy bliskości i więzi w miłości. Dlatego z seksu czerpię o wiele więcej niż tylko przyjemność , fizjologiczną przyjemność. Ja to wiem i doznaję, dlatego dla mnie nie jest możliwy seks bez miłości, taki dla przyjemności czy taki bo potrzeby fizjologiczne domagają się bzykania z kimkolwiek. Gdybym nie miała seksu z moim ukochanym mężem bo coś tam , lub zbyt rzadko....to bym nie miała, ale nie szukałabym uzupełnienia pozamałżeńskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Do goscia z 19:57. Dziekuje za analize moje podswiadomosci. Moze podaj kontakt, jak bede potrzebowal psychoanalityka to sie zglosze ale licze na znizke. Tak w ogole, to jak czytam odpowiedzi na to co napisalem o arabach-bambusach, utracie energii w seksie to widze,ze chyba powinienem dodawac tak jak w pewnym sitkomie: "sarkazm". Bo niektorzy widocznie samitego nie rozroznia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Do goscia z 20:02. Oczywiscie, ze formalna poligamia jest materialistyczna. Ja pisze o nieformalnej, niestety nie znam na to innego okreslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tobie z litości za darmo zrobie badanie rozróżniamy sarkazm tylko jest on nie na miejscu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
To roznimy sie wyczuciem miejsca. Za propozycje darmowych badan dziekuje, ale musisz podciagnac swoje kwalifikacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
różnimy sie wszystkim no,twój przypadek jest bardzo trudny do zdiagnozowania,na pewno potrzeba do tego wysokich kwalfikacji i dużej wiedzy myśle że temat w końcu wyczerpany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
No prosze, teraz sie zrobil taki trudny, a jeszcze pare minut temu zamiesciles taka pewna diagnoze. Nie boj sie nie, bede cie naciagal, taka domorosla psychoanalize to robi nawt moj listonosz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko że jeszcze nie było żadnej prawdziwej diagnozy ani psychoanalizy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Przepraszam uczstnikow tej dyskusji, ze wdalem sie pyskowke z tym gosciem, w gruncie rzeczy niezbyt na temat. A do goscia 19:48. Rzeczywiscie mam problemy ze rozumieniem tego rodzaju tekstow. Za bardzo mi przypominaja teksty jakie mozna przeczytac na pewnym prawicowym portali. Ale ty nie zrozumialas nawet krotkiego tekstu. Ja nie pisalem o seksie dla przyjemnosci, tylko o ryzykownych czynnosciach podejmownych tylko dla przyjemnosci (co innego w celach zarobkowych). I jako przyklad takich czynnosci podalem jazde na nartach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A temat to pytanie czy Monogamia to monotonia? Jak dla kogo, dla mnie monogamia nie ma nic wspólnego z monotonią, wprost przeciwnie. Monogamia zapewnia mi pełnię w mojej przestrzeni psychicznej, nie roztrwaniam się na powierzchowne zajączki, a do tego nigdy się nie nudzę, szczególnie w swoim monogamicznym związku. Nudzą się tylko nudni ludzie. Monogamia jest groźna z jednego powodu, z tego że partnerka może zrezygnować z monogamii i zdradzić. Złamie mi wtedy serce i złamie wspólne życie, szkoda by było by się skończyło tak wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo mowiac kolokwialnie: to sie nie wymydli, a moze zwiekszyc ilosc szczescia we wszechswiecie. Czyżby? Dla kogo zwiększy szczęście? A co z cierpieniem powodowanym przez brak monogamii? A co z nieszczęściem i bólem powodowanym przez niewierność w tym wszechświecie? Zakładasz że byłaby dobrowolna zgoda obojga na wzajemną niewierność, tylko że w tym założeniu musisz brać pod uwagę warunek konieczny czyli brak miłości z obu stron. Jak się nie kocha to cierpienie jest niewielkie i szybko się tłumi. Brak miłości powoduje brak bólu po zdradach, ma się gdzieś niewierność partnera i ma się gdzieś jego samego, tak , wtedy jego zwiększanie swojego szczęścia , może nie powodować nieszczęścia u tego drugiego. Bez miłości też można dobrze prosperować w związku, dla wygody,przywiązania, przyzwyczajenia, stabilizacji, kasy czy towarzystwa, a uczucia, no uczucia można sobie zawiesić gdzie indziej, ciepła i więzi też można poszukać gdzieś indziej, a seks z niekochanym partnerem da się robić dla utrzymania wszystkiego w niepogorszonym stanie, coś poudawać , albo też dla fizjologii, no coś w rodzaju potrzeby fizjologicznej jak zrobienie kupy i jakaż ulga. Niezbyt sympatyczny obrazek? Owszem, ale prawdziwy,bo zawsze tak się kończy bycie bez miłości w otwartym związku, nawet jak nie dojdzie do rozstania to nie pomoże wmawianie sobie że się kocha mimo niewierności, nie kocha się to się nie cierpi,a jak się kocha to się cierpi z powodu niewierności, tak już jest, taka natura. Zresztą niewierność zawsze wygasza miłość, musi wygaszać bo tylko tak można uciec przed cierpieniem. Niewierność jest największym źródłem nieszczęścia i łez we wszechświecie, co chyba nie równoważy powiększania szczęścia przez zdrajców. Ktoś zyskuje, ktoś traci, zwykle więcej osób traci , bo nie tylko partner zdradzany ale i dzieci i rodziny, a także przyjaciele i inni ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O tak, zdrada mojego męża uderzyła w sumie w 12 osób, w większym lub mniejszym stopniu na kilka lat, Wysoka cena.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam sie z powyższym,brutalne ale prawdziwe na szczeście w wygaszaniu tego cierpienia i miłości do zdrajcy pomaga fakt,że do osoby która zdradzi czuje sie obrzydzenie,pogarde i często nawet nienawiść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Do goscia z 21:41. Roznimy sie jesli chodzi o definiowanie pojecia milosci. Tak jak juz pisalem, dla mnie to oznacza dbanie o dobro osoby kochanej, cieplo, czulosc, radosc z przebywania ze soba, gotowosc do poswiecen. No i oczywiscie element erotyczny. Ty twierdzisz, ze jesli ktos chocby pomysli czy fantazjuje o seksie z kims innym, bo milosc musi byc calkowicie monogamiczna. Nie musi nawet dojsc do samej zdrady, wystarcza sama chec, tak jak to opisuje kobieta aktywna (przy okazji dziekuje Pani za piekna wypowiedz), zeby wydac wyrok: nie, to nie milosc. Mozna i tak, to wolny kraj, ale mysle, ze wiekszosc jednak zgodzi sie z moim pojeciem milosci. I dla nas taka milosc wystarczy do szczescia, nie musimy miec takiej ze zlotymi rozkami i kopytkami. Na poparcie mojej definicji, zacytuje jeszcze raz fragment "Legendy o milosci": >> On ja zaczal zdradzac, chocby i w marzeniach, Ona drzala - czujac cudzych oczu dotyk<<. No ale to wedlug ciebie nie milosc. Nie wiem jak skomentowac wypowiedz, ze niewiernosc jest najwiekszym zrodlem nieszczescia i lez we wszechswiecie. Swiadczy to albo o bardzo malej wiedzy o swiecie, albo o bardzo malym rozumku piszacego. Chyba, ze dziala tu zasada, ze stluczony palec, boli bardziej niz smierc 1000 osob na drugim koncu swiata. Ale zycze ci, zebys na wlasnej skorze nie przekonala sie, jak bardzo sie mylisz. Pani, ktora pisze o cierpieniach 12 osob, spowodowanych przez zdrade meza odpowiem tak. Jesli mial w domu wszstko co trzeba, lacznie z dobrym seksem, a odszedl do innej to jest wielka swinia. Jesli w domu czegos brakowalo, to wina moze byc po obu stronach, w jakim stopniu po czyjej nie mozna powiedziec nie znajac waszego malzenstwa. Ale jesli tylko przespal sie pare razy z inna, a ty unioslas sie honorem i wyrzucilas go z domu, to ty rozbilas malzenstwo a nie on. Wybacz, jesli to co napisalem zabolalo, ale tak mysle, a jesli piszesz o swoim zyciu na forum, to musisz sie liczyc z tym, ze beda i takie wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu pytający Tu nie chodzi o definicję miłości tylko o uzdolnienie do miłości. Nie wszyscy potrafią kochać, niektórzy nawet nie potrafią zrozumieć czego im brakuje w ich zdolnościach do miłości. Nie potrafią i już, Nie są w stanie doznać , wejść na odpowiedni poziom jaki może dać odpowiednio rozwinięta zdolność do miłości. To właśnie twierdzę na podstawie twoich wypowiedzi i twojej definicji miłości. Nie potrafisz i już. Wytłumaczę ci dosadniej na przykładzie, może zrozumiesz. Więc Wyobraź sobie że uważa się że istnieją 4 wymiary., długość, szerokość, wysokość i czas. My ludzie potrafimy poruszać się i wyobrażać siebie w trzech wymiarach, ale nie potrafimy poruszać się w czasie, nawet nie możemy sobie wyobrazić sposobu jak można poruszać się w czasie. A dżdżownica? Ona potrafi poruszać się tylko w dwóch wymiarach, długość i szerokość, nie potrafi poruszać się w trzecim wymiarze, w wysokości, bo nie podskoczy, nie podskoczy i już, nie ma takiej zdolności, nie zostało to jej dane i nawet nie nazwę tego kalectwem. Tak właśnie cię odbieram pytający, jak tę dżdżownicę, i nie jest to obraza, nie potrafisz nawet wyobrazić sobie jakie osiągnięcia daje pełne uzdolnienie do miłości, nie każdy potrafi kochać, i wtedy tworzy takie ubogie definicje miłości. Tyle widzi do czego jest zdolny, jak ma ograniczenia to o nich nie wie, w tym kontekście rzeczywiście możesz uważać że możesz kochać kilka osób zgodnie ze swoją definicją miłości,i będziesz upierać się że to też jest miłość. Jak ta dżdżownica, nie podskoczy i nawet jej nie wytłumaczysz że jest taki wymiar jak wysokość. Ja TEGO co sugerujesz w swojej definicji miłości, nie nazywam miłością, może dlatego że dane mi było więcej w tej materii. i wiem że takim pełnym i wyjątkowym uczuciem nie można obdarzyć większej ilości osób , bo nie byłoby to pełne i wyjątkowe tylko podzielone na części, a każda z tych części na mniejszym poziomie . Nie jest możliwe dzielić się sobą w pełni i całkowicie z każdą z tych osób , nie jest możliwe dać wszystko każdej z tych osób, możesz dać tylko kawałeczek wszystkiego., i przed każdą z tych osób zataić część siebie, więc gdzie tu miłość? Wierzę że każda z tych osób mogła by budzić jakieś częściowe doznania, ale nie nazywajmy tego czymś pełnym i wyjątkowym. Nie nazywajmy tego miłością. To jest używanie a nie miłość, z używania możesz mieć profity o ile jesteś egoistą, hedonistą i o ile nie masz w sobie uzdolnienia do miłości. Wystarczy sobie znaleźć alibi w postaci Takiej definicji miłości i od razu poczujesz się lepiej żyjąc w taki sposób używając ludzi jak przedmioty do przyjemności. Nie każdemu sumienie kwiczy . Poczujesz bezsilność jeśli będziesz tłumaczyć dżdżownicy że może podskoczyć, nie podskoczy, jej wszechświat ma tylko dwa wymiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Owszem, chodzi wlasnie o definicje. Zajrzyj sobie do wikipedii i przeczytaj definicje. Ja podam przyklad duzo prostszy: zalozmy, ze miales/masz Mercedesa i tak jestes nim zachwycony. I twierdzisz, ze Audi to nie samochod, bo czegos tam nie ma w porownaniu z twoim Mercedesem. Moze i czegos tam rzeczywiscie nie ma, ale to z pewnoscia tez samochod i dla wielu ludzi wystarczy. I beda zadowoleni, ze go maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po pierwsze Nie istnieje naukowa definicja miłości, są tylko przybliżone opisy o tym czym objawia się miłość. Dla ciebie wystarczającym jest jakaś część składowa, to ci wystarcza .Oby twoja partnerka była taka sama jak ty w tej materii., oby jej nie przeszkadzało. Przykład z samochodami nie jest trafiony, nie ma sensu opierać się na gustach i guściki, ale pojmuję co chciałeś zasugerować. Nic mi do tego jaką masz filozofię życia i jak chcesz żyć. jednak nie podoba mi się dorabianie ideologii bez liczenia się z uczuciami innych ludzi. Ty chcesz krzywdzić bez poczucia krzywdzenia, bez rozumienia skutków niewierności. A weź chłopie na klatę, krzywdź jeśli chcesz ale nie wmawiaj sobie i innym że nie ma w tym krzywdy dla innych, no chyba że wszystkie swoje romanse poprowadzisz w sposób jawny i uczciwy i te kobiety świadomie będą takie same jak ty i nie będą oszukiwane. Może stworzycie wielką szczęśliwą rodzinkę haremową bez krzywdy i negatywnych emocji tych kobiet, i bez miłości oczywiście, są takie kobiety też pozbawione uzdolnienia do kochania ale nie rezygnujące z używania i towarzystwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc pytajacy
Nie wiem czy to co pisza na odpowiedniej stronie wikipedii czy innych wydawnict encyklopedycznych to definicja naukowa czy malo naukowa. Jak dla mnie naukowa w wystarczajacym stopniu. I prosze cie, przeczytaj jeszcze raz, powoli, ale ze zrozumieniem, (jesli potrafisz, bo widze, ze z tym kiepsko) moj post z wczoraj z godziny 16:31. Jest napisany prostym jezykiem w odroznieniu od twoich pseudonaukowych teorii. Pisze tam wyraznie, ze nie potrzebuje zadnych rad,na temat tego co mam zrobic ze swoim zyciem, czy zyc w haremie, w komunie, w klasztorze czytez solo. po co baie sie w pisanie na tym forum to moja sprawa, ale na pewno nie po to, by dostawac, a juz tym bardziej sluchac jakichs porad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×