Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rihanka999393

czy mężczyźni i kobiety tak samo źle przeżywają samotność?

Polecane posty

"Nawet jeśli jakaś kobieta mi się nie podoba to nie powiem o niej że jest brzydka, nawet za jej plecami - wszak mógłbym urazić znajomego obok który myśli inaczej Tak podsumuje zarzuty w moją stronę że mam takie wielkie wymagania" ******************************** Co nie zmienia faktu ,że laskę , która ma całkiem niezłą figurę i ładne włosy przez zbyt duży nos nazwałeś "skrajnym przypadkiem" , wręcz pomyłką natury;) Nie ważne ,ze tego nie powiesz, ważne ,że tak pomyślałeś. Dlatego wybacz ale , zdanie o Twoim "liberalnym" podejściu do kobiecego wyglądu pozostawię bez komentarza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nawet jeśli jakaś kobieta mi się nie podoba to nie powiem o niej że jest brzydka, nawet za jej plecami - wszak mógłbym urazić znajomego obok który myśli inaczej Tak podsumuje zarzuty w moją stronę że mam takie wielkie wymagania" ******************************** Co nie zmienia faktu ,że laskę , która ma całkiem niezłą figurę i ładne włosy przez zbyt duży nos nazwałeś "skrajnym przypadkiem" , wręcz pomyłką natury;) Nie ważne ,ze tego nie powiesz, ważne ,że tak pomyślałeś. Dlatego wybacz ale , zdanie o Twoim "liberalnym" podejściu do kobiecego wyglądu pozostawię bez komentarza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a ty jestes tak pusta ze az zal, oceniasz ludzi tylko pod katem wygladu i wg ciebie brzydki facet nie ma prawa startowac do ladnej dziewczyny. Zalosna jestes. " ***************************************************** Nigdzie nie napisałam ,że nie ma prawa. Przeczytaj mój post z pierwszej strony ;) Zarzucałam "gościowipowyżej" lenistwo, niezaradność i pesymizm ale jak widać Tobie nie chciało się nawet dokładnie przeczytać postów tylko od razu wyskakujesz z inwektywami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"A wybrałaś jakiś skrajny przypadek, ta kobieta pewnie cierpi na jakąś poważną chorobę, nie musi to być piękność miss itd. , NORMALNA ZWYKŁA DZIEWCZYNA, ale nie popadajmy w skrajność bo ja sam też aż tak nie wyglądam" ****************************************** To tak się zastanawiam jak wygląda wg Ciebie "normalna zwykła dziewczyna" :) ? Czy przypadkiem "normalna zwykła dziewczyna" nie zaczyna się u Ciebie dopiero tam gdzie u mnie "piękna kobieta" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"oh serio? A przed chwila twierdzilas, ze to nie problem sie z kims zwiazac" ---- a co to ma wspólnego z podejściem towarowo-półkowym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćpowyżej
Żeby nie było nieścisłości, nie mam żalu do kobiet którym się nie podobam. Tak nas natura stworzyła że tak jak ja nie będe się każdej podobał tak i nie każda będzie mi się podobała. I ja to rozumiem i nie psioczę na cały babski naród. I tu sprowadzamy się znowu do sprawy gustu - a skąd wiesz że wg mnie ona ma ładne włosy? Mi się np również nie podobają choćby nawet miała ładną buzię. Skrajny przypadek nazwałem tak dlatego że nie widuję na co dzień kobiet o takim zniekształceniu twarzy, albo konkretniej nosa. Coś było nie tak w genach i wyszło jak wyszło, to nie jest jej wina. Ludzie rodzą się z różnymi schorzeniami i zniekształceniami, ja też nie jestem idealny ale choćby nie wiem jakbyś Ty chciała i ja bym chciał to nie przemógłbym się aby ją pocałować - i co ja na to poradzę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś było nie tak w genach i wyszło jak wyszło ********************** heheh coś było nie tak w genach :) ? Nie ma zespołu downa ani nie jest bliźniaczką syjamską tylko ma za duży nos a Ty ją już określasz pomyłką genetyczną :) I powiedz mi czym jest dla Ciebie "zwykła normalna dziewczyna" ? Nie chodzi Ci po prostu o ładną dziewczynę :) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The Lone Wolff
Uwielbiam być sam. Jak teraz wyjechałem na weekend na działke i byłem zupelnie sam w lesie przez tydzien to dopiero czułem że żyje. W swoim wlasnym świecie.Kobieta nie jest mi do niczego potrzebna, jestem samowystarczalny. Taka panna jak autorka tematu wzbudza we mnie w sumie politowanie - trudno nie myslec o was kobietach jako o słabszych istotach po takich postach (ale nie generalizuję, sa też kobiety-samotniczki). W kazdym razie ja mam 28 lat, mgr, pracuje, zarabiam kase, mam pełno pasji i mało czasu żeby je realizować. Czuje się spełniony :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
spełnionopusty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The Lone Wolff
Dobrze żyć ze swiadomoscia, że z nikim nie musze sie liczyc, na nikogo zważać, dla nikog nie musze sie starać. Wszystko co robię robie dla siebie. Nie interesują mnie związki, choc nie mam nic przeciwko tym, którzy w nich są. Mam 2 znajomych i jeden z nich jest w zwiazku i widze ze jest szczesliwy. Ja bym tak szczesliwy nie był - mój jedyny zwiazek rozpadł sie z braku zainteresowania spotkaniami z mojej strony. Myślę, że moze to być kwestia wspomniana wcześniej - osobowość schizoidalna. Ale nie mysle nad tym, nie analizuje. Lubie czytac to forum, czytac o tych wszystkich ludziach cierpiacych z powodu samotnosci - to trochę jak oglądanie zwierzat na wybiegu (bez obrazy). Ciekawa sprawa, ale kto by chciał na codzien mieszkać w klatce w zoo... Ja nie, jestem całkowicie niezależny. To wspaniałe uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stttokrotka
na temat: chyba kobiety gorzej znoszą samotność w jakimkolwiek słowa tego znaczeniu, bo są uczuciowe. na ogół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość The Lone Wolff
A odpowiadajac jeszcze na pytanie czy obie plcie tak samo przeżywaja samotność. Nie wiem czy w moim przypadku okreslenie "przezywac" jest odpowiednie. Dla mnie bycie singlem to naturalny stan od zawsze tak jak obywatelstwo - nie zastanawialem sie nad tym, po prostu tak jest i tego nie zmienisz. Uwazam jednak, ze mezczyzni zdecyeowanie lepiej radza sobie sami. Kobieca uczuciowosc jest dla mnie calkowicie obca (generalnie raczej nie odczuwam silnych emocji), wiec ciekawie się o tym czyta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zygfryd III
Ja jak czuje się samotny to sobie fapne i mi przechodzi jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrażenie, że te jednak nie zależy od płci. Sama radzę sobie doskonale, nie że w związku jest mi źle, właściwie w obu sytuacjach radzę sobie całkiem nieźle, tak uczuciowo jak i materialnie. Ale mężczyźni, na których trafiam nie potrafią być sami, po prostu nie potrafią, trzymają się kiecki jakby to była ich tratwa, jakby bez kobiety świat im się miał zawalić. Jeśli zostają już sami to szybciutko szukają kogoś z pralką kuchenką i drugą pensją. To troszkę smutne, ale prawdziwe. Jak ich zapytać, to wszyscy są super bohaterami, ale stają się takimi małymi żuczkami, którzy czekają tylko aż ktoś ich zacznie żałować. Kobiety się chyba jakoś szybciej ogarniają, nie jęczą tak, choć znam jeden przypadek, dla mnie kompletnie niezrozumiały, babka została zdradzona i teraz siedzi z tym kolesiem, żeby nie być samej...strasznie mi jej żal, bo z lęku przed samotnością co dzień zachodzi w głowę kiedy koleś ucieknie od niej po raz kolejny. Naprawdę nie rozumiem. Chyba lepiej mieć wolną głowę? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stttokrotka
Ja też nie mam problemu z byciem singielką (jak to dziwnie brzmi...>:/). Dużo zależy od osobowości. I moim zdaniem często zależność emocjonalna niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stttokrotka
Don't get me wrong. Ale osoby, które w moim otoczeniu narzekają na brak partnera, gdyby się zebrały w sobie, potrzebowałyby go jak ryba roweru. W przypadku autora może być inaczej, ale opis jest dość pobieżny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja czuję się samotna pod względem seksualnym. tak bardzo,ze chyba poszukam sobie sponsora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem sama od zawsze i sama się sobie dziwię, że wcale aż tak źle mi z tym nie jest. Pewnie, są chwile, kiedy mam już dosyć wiecznej samodzielności i tego, że tak naprawdę mogę liczyć tylko na siebie, nie mam bliskiej osoby, która przytuli, wesprze itd, ale to od czasu do czasu mnie nachodzi, na ogół natomiast jest mi dobrze tak jak jest, czasem nawet myślę, że cięzko by mi było przestawić się na związek - że stałam się zbyt niezależna i brakowałoby mi tego. Także wydaje mi się, że to raczej kwestia charakteru, tak jak ktoś już pisał, ale faktem jest, że kobiety jako istoty z natury bardziej podatne na działanie pod wpływem emocji być może statystycznie mają niższy próg wytrzymałości w tych kwestiach i częściej samotność zaburza im nastroje i staje się bardziej uciążliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wczoraj robiłam sobie test na płeć mózgu, wyszło, że jest on facetem;))) więc ja babeczka o mózgu odmiennej płci;))) (sama umieram właśnie ze śmiechu) ;)) uważam,że naprawdę wpływa na nas miliard czynników. Wychowanie, sposób radzenia sobie na co dzień, ogólny całokształt naszego życia, nie płeć. Działamy emocjonalnie jak napisała poprzedniczka, owszem, ale działamy. Facet zanim się zastanowi co robić, my już stoimy w progu spakowane. Choć może się mylę, może ja tak mam, bo przeż mam męski mózg;)))kurde może w ogóle jestem męska, nawet w tej dzisiejszej kiecce;))) ach, to dlatego tak twardo stąpam po ziemi;))) i nie zauważyłam 7 odcieni czerwonego tylko 4;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mozg1
rodz.męski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
shaf78 - nie umarłabym z głodu i umiałabym funkcjonować, co nie znaczy, że byłoby mi łatwo nagle się rozstać. Nigdy nie byłam sama, więc ciężko mi sobie wyobrazić, że nagle nie ma mojego partnera ;) Alicja - jak miałoby wyglądać to leczenie? "Panie doktorze, jestem kupę lat w związku i byłoby do d**y jakby się rozpadł, co zrobić?!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmm ciekawa dyskusja, a więc zaczne i ja tu swoje poglądy na ten temat wymieniać. Uważam, że życie jako singielka jest o niebo lepsze niż bycie w związku. Zapytacie pewnie dlaczego tak sądzę - a no właśnie sądze tak bo wiele tu pozytywnych stron z życia singielki- nie ma żadnych kłótni, można robić co się podoba, nie musisz się tłumaczyć gdzie idziesz i o której wrócisz, nie denerwujesz się, nie ma myśli czy zdradza czy coś innego robi za plecami, można poświęcić sobie samej więcej uwagi, masz spokój, normalne stabilne życie bez emocji, mozesz spotykac sie, umawiac z kim chcesz :-) a teraz spojrzmy na strone bycia w związku- kłotnie o byle głupoty, zakazy, nakazy, kontrolowanie, zazdrość, czesto i tak trzeba liczyc na sama siebie, czesto dochodza zdrady i odejscie partnera-- wiec co w tym fajnego ? Jednak lepsze zycie singielki, człowiek ma spokoj i cisze a nie humory Pana i Władcy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To chyba zależy jakie ktoś ma doświadczenia w związku. Mając normalny, udany związek nie zastanawiasz się non-stop czy partner Cię zdradza, nie kłócisz o pierdoły. "Zakazów" i "nakazów" też sobie nie umiem wyobrazić - mówisz w końcu o związku czy o relacji ojciec-dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moorland trafne spostrzeżenie akurat tu kłania się nie zbyt przyjemne doświadczenia życiowe, stąd moje wnioski :-). Ale i tak w dalszym ciągu uważam, że życie jako singielka jest ok. Nie zamierzam brać byle portek bo usycham :D Ja i bez portek świetnie sobie daje radę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt Ci nie każe brać "byle portek". Szczerze mówiąc ja też nie wiem jakbym na to patrzyła gdyby nie moje doświadczenia które są bardzo pozytywne. Jak mówiłam - ciężko mi wyobrazić sobie życie samej. Nie dlatego, że nie dałabym sobie rady czy umarłabym z nudów, po prostu - nigdy inaczej nie żyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moorland jednak potrafię wyobrazić życie bez Mężczyzny, niż marudzić jak mi źle bez faceta :S Życie nie opiera się na portkach, ale dla kobiet których jednak opiera to przeważnie same mają nudne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moorland zwyczajnie chcesz tu potwierdzić, że nie umiesz żyć bez portek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt nie lubi samotności. Poza tym jeżeli o mnie chodzi to ja odnoszę się do konkretnego faceta, a nie jakiegoś, bliżej nieokreślonego gościa. Ja już mam ten żywy przykład z którym jestem od lat, więc naturalnie bez niego byłoby mi źle. Bo tak, moje życie częściowo opiera się na nim, z nim je budowałam więc w razie rozstania miałabym wszystko w rozsypce. Nawet nie chodzi o sprawy materialne - te spokojnie można ogarnąć i to w miarę szybko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość, to też. Sukienek nie lubię, więc "portki" są potrzebne :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo tak, moje życie częściowo opiera się na nim, z nim je budowałam więc w razie rozstania miałabym wszystko w rozsypce. ********** No własnie sama wspomniałaś Twoje życie opiera się na nim ---> błąd, bo człowiek zawsze może odejść niespodziewanie i bum Twoje życie polegnie jak domek z kart. Kobieta, która potrafi żyć zgodnie samą ze sobą, nie opiera swego życia na portkach, jest bardziej fascynująca :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×