Feministki dyskryminują kobiety z niższych warstw społecznych

Feministki gadają o równouprawnieniu, a same dzielą kobiety na lepsze i gorsze. Ich zdaniem tylko najlepiej wykształcone, zajmujące wysokie stanowiska i najbardziej ambitne kobiety zasługują na szacunek. A kobietami po gorszych szkołach, słabych uczelniach, bez wielkich ambicji i na niskich stanowiskach można pogardzać i je poniżać. Zdaniem feministek sprzątaczki, kasjerki, kelnerki, robotnice w fabrykach, bezrobotne i inne słabo wykształcone kobiety na kiepskich stanowiskach to kobiety drugiej kategorii i trzeba je olać, wyśmiewać i lekceważyć. Matki też według feministek nie zasługują na szacunek, no chyba że należą do kategorii super-kobiet (super praca, super wygląd i super wykształcenie.) . Reszta matek nie zasługuje na cień szacunku, bo są zacofane, głupie i nieambitne. Kobieta bez gigantycznych ambicji i aspiracji jest przez nie uważana za coś gorszego. Znaczna część kob9iet jest ignorowana przez feministki, które reprezentują głównie interesy kobiet z górnej części społeczeństwa.

Zgadza się, jak nie maja ambicji , to są drugiej kategorii i dlaczego miałoby się im należeć cos lepszego?

A skad to wzielas? Feministki sie boja ze nikt ich nie bedzie duupczyl

nieprawda- feministki chca rownej płacy za równa place, rownouprawnienia kobiet na rynku pracy, zeby walczono z z przemoca wobec kobiet

zagorzale feministki to takie ktorych nich deptac nie chce ani spojrzec w ich strone zatem nie ma kim sie przejmowac ani zwaracac uwage na brednie ktore pleta

podpisuje się obiema łapkami:)

protestuja przeciw seksistowskim reklamom i handlowi ludzmi, chca zeby zbudowano jak najwiecej zlobkow i przedszkoli

feministki są zboczone i na ogół faworyzują na wysokie stanowiska państwowe za nasze podatki swoje chore brzydkie lesby.

to bardzo mądre kobiety a tzw autorytety to zakazuja kobietom chocby umiejetnosci czytania i pisania

jest mentalnosc sredniowieczna a feministki z nia walczą

feministki są żałosne. niech sobie robią co chcą, ale niech narzucają tego normalnym kobietom, nie obrażają. żałosna agresywna szpetna lewica

feministki to zwykła patologia szerząca ideologie gender i komunizm

nie chcecie rownej placy z a rowna prace i walki z przemoca wobec kobiet?

to bardzo madre kobiety

a nie mądre ani w zasadzie nie kobiety

a co wam sie nie podoba w ich postulatach? przeciez one protestuja przeciw dyskryminacji kobiet i przemocy wobec nich

to madre kobiety

nie potrzeba feministek, by z tym walczyć:) nikt normalny nie chce przemocy wobec nikogo:) a ta opiekuńcza lewica, że ja p******ę, jak myśmy bez nich wyżyły? jedyne zbawicielki:)

feministki glosza ze kobiety moga uprawiac seks dla przyjemnosci a tzw autorytety glosza ze seks wolno uprawiac tylko dla prokreacji w ciemnosciach pod koldra w pozycji misjonarskiej i w koszuli z otworami a uprawianie seksu przez kobiete to zbrodnia

tzw autorytety od zawsze nakazuja powoduja i propaguja przemoc wobec kobiet

Nieprawda. Feministki chcą żeby również kobietom z niższych warstw społecznych, a nawet takim z patologicznych rodzin było lepiej.

dobra, bez durnych haseł i obrażania powiem tak są co najmniej 3 rodzaje kobiet: - normalne kobiety, mniej lub bardziej konserwatywne lub niezależne, ale to jest zgodne z ich sumieniem i nie obchodzi ich co kto myśli - feministki - które kobietami nie są, identyfikują się z nimi, by mieć poparcie, a są trzecią płcią. i teraz od kogo poparcie: - kobiety-lemingi, które same nie potrafią niczego osiągnąć, zbierają wciry od męża bo są kompletnie bierne i pasywne, lub też są "uwiedzione" przez feminichy.

a tzw autorytety chca zeby kobiety zyly jak zwierzeta w sredniowieczu

co to jest tzw. autorytet? chyba nie Kościół?:D Kościół jest obecnie najbardziej ****** przez wszystkich jest ofiarą i męczennikiem, jest najmniej popularny. więc co za autorytet, bo nie rozumiem

wszędzie jest presja rozkaz i propaganda rodzenia co rok lub 2 i propaganda nakazujaca przemoc wobec kobiet - az sie rzygac chce od tej ciemnoty chyba tylko na wyspie bezludnej mozna sie przed nia schronic

a w d***e mam cale feministki

od kiedy się urodziłam, od 25 lat nie słyszałam nic o propagandzie rodzenia (chyba, że od lewaczek na kafe, które dzieckiem zastępują własną beznadziejność), natmiast w realu nikt nikogo nie namawiał do rodzenia czy bycia bitym. do jakiegoś 18 r.ż. chodziłam regularnie na msze i tam też nigdy nie było takiego przekazu.

jest mentalnosc jak ze starozytnosci i wszedzie jest propaganda nakazujaca powodujaca i popierajaca przemoc wobec kobiet i wszelka ich dyskryminacje

chyba ostatnio ratyfikowano konwencje o zwalczaniu przemocy wobec kobiet-a jakie byly protesty przecie jej podpisaniu-jasno widac ze tzw autorytety nakazuja przemoc wobec kobiet i gloszą ze to dobro i trzeba to czynic

nikt nikogo nie namawia to rodzenia i stosowania przemocy - to jest rozkaz od tzw autorytetów